No dobra, Vanillivi, więc trochę merytorycznie rozbierzemy ten tekst:
1) "Opuszczając szkoły z maturą w ręce mamy głowę nabitą rozmaitymi bzdurami."
prawda :-)
2) "Musimy uświadomić sobie na wstępie dorosłości, że przez 12 lat uczono nas, po pierwsze, rzeczy niepotrzebnych"
Prawda i nieprawda zarazem. rzeczy "niepotrzebne" są potrzebne, nie dlatego, że przydadzą się w przyszłości, ale dlatego, że jest to gimnastykowanie umysłu. Na moich studiach ani w życiu nie przyda mi się raczej moja nauka o pantofelku ani fragmenty "Pana Tadeusza", które wkuwałem na pamięć. Ale to ćwiczyło mój umysł i pamięć.
3) "po drugie - przekazano nam wiadomości bardzo nieaktualne"
To chyba normalne, badania naukowe ciągle coś zmieniają.
4) "po trzecie - szereg poznanych teorii (np. tezy Darwina) to czystej wody mniemanologia stosowana"
Na tym właśnie polegają teorie.
5) "po czwarte - programy i podręczniki roją się od ordynarnych fałszerstw naukowych"
Prawda :-) Chociaż w większości jest to kłamanie prawdą, przemilczanie niektórych spraw, itd.
6) "a po piąte - skutkiem obowiązującej ideologii pomijają masę danych nie pasujących do obecnych wizji. (np. z historii Europy wycenzurowano istnienie kupieckiej republiki Nowogrodu oraz 500 lat dziejów Hanzy)."
No nie wiem. 2 lata temu zdawałem maturę i jakoś o Hanzie wiedziałem, o republice Nowogrodu też coś dzwoniło. Inna sprawa, że na ogół wiedziałem więcej od rówieśników, więc w programie standardowym może tego nie ma.
7) "Jeśli zapamiętaliśmy dużo z sieczki, którą nas karmiono, od biedy jesteśmy w stanie pisać utwory zrozumiałe dla ćwierćinteligentów (mieniących się intelektualistami)."
Tzw. "wykształciuchów"? ;-)
8) "Jeśli jednak mamy wyższe ambicje, niestety czeka nas ciężka orka - grzebanie w tekstach źródłowych i odkrywanie na nowo fundamentów naszej cywilizacji."
Prawda. Nie ma to jak osobiste szperanie
9) "Podobnie sprawa ma się z listą lektur szkolnych. Układali ją lenie, ignoranci, sabotażyści, kretyni i ludzie owładnięci skrajnie lewicową ideologią."
Hm? No tego to nie jestem w stanie tak w pełni stwierdzić
10) "To, co kazano nam czytać, to w większości przypadków śmiecie, podczas gdy dzieła naprawdę wybitne, od dziesięcioleci skazywano u nas na zapomnienie. Dopiero, gdy pluniemy na to i rozpoczniemy własne poszukania, mamy szansę natrafić na prawdziwe arcydzieła ludzkiego umysłu - książki Grina, Ossendowskiego, Bułyczowa, Wojnowicza."
No cóż, nie ma to jak mierzyć czyjś gust swoim gustem ;-))) Tu się Andrzej Pilipiuk zagalopował. Bo ja np. uważam, że większość lektur to naprawdę wybitne klasyki.
11) "Nagle okazuje się też, że spisani przez nas na starty wieszcze - autorzy lektur szkolnych potrafili pisać naprawdę fajne rzeczy. Tylko kto dziś pamięta powieść "Wampir" - wspaniały horror napisany przez Reymonta? (ech miał szelma wielki talent w młodości, a potem napisał takiego gniota jak "Chłopi"...)."
Nie wiem czy w ogóle horror jest gatunkiem, który może być wybitny oraz jaki problem egzystencji człowieka obrazuje horror. "Chłopi" są nudni i irytują, ale są odbiciem epoki, zawierają stylizacje językowe i to za nich dostał Nobla. Chociaż przyznaję - jedna z tych lektur, których nie przeczytałem, bo mnie znudziły
Ale nuda to nie jedyne kryterium mierzenia wartości literatury, o ile jest to jakaś wartość wymierna.
11) Czy "Nagi bruk" Żeromskiego?
Mi tam "Ludzie bezdomni" i tak się podobali
12) "Także w tej dziedzinie czeka nas niestety ogromna praca samokształceniowa... A zatem: "uczyć się uczyć się, uczyć się" (W.Lenin)"
Nie ma to jak zacytować klasyka