Witaj w Piekle, Grzybciu...
- Nie wiem, dlaczego, ale wszystkie - pierwszy przecinek niepotrzebny w tym kontekście
- Badyl wyważył drzwi - co się potem stało też doskonale każdy pamięta. - przerobiłabym trochę to zdanie, by nabrało płynności (np. ... drzwi, a co się potem stało, każdy doskonale pamięta...)
- Taki(,) w jakim (zwykle) wkładają do trumny.
- Znałem tego człowieka...
- Tato?!
... nie żył od 7 lat! - ten zapis trochę "haczy", przeniosłabym "nie żył od siedmiu (nie 7) lat" do "Znałem tego człowieka..."
- Dawno się nie widzieliśmy synu, pomyślałem, że na chwilę wpadnę. - sugeruje zmianę zapisu dla większej przejrzystości - "Dawno się nie widzieliśmy, synu. Pomyślałem, że na chwilę wpadnę...
- Jestem, jestem! - dobiegło (do) mnie z dołu.
- Chciałbym przedstawić wam mojego ojca. - przeskoczyłeś od Dniwecnira w poprzednim akapicie do "wam" - Grzybiarz spadł z powietrza nagle? Sugeruję jakiś łącznik nawiązujący do tego, że nagle jest i Dniwecnir i Grzybiarz
- Zabiło go chamstwo, chuligaństwo, dresiarstwo i reszta tego syfu, która ma czelność nazywać siebie "kibicami". - może trochę mniej karkołomnie?
- Wczesna jesień, dość chłodno. - w tym układzie zdania lepiej pasuje "dość chłodna"
- To był finał. Przed meczem
mówiono, że to będzie najlepszy finał w historii. Finał Fantazy, jak
mówili niektórzy.
- Koło niego siedział... - obok niego
- Na głowie miał kaptur i nie wyglądał (zbyt) przyjaźnie.
- Nie chciałem
Pana urazić. - nieuzasadnione użycie dużej litery (pana)
-Przepraszam - odmruknął - spacja przed Przepraszam
- Bo widzisz. Jestem cząstką duszy, - sugeruję zmianę zapisu -"Bo widzisz, jestem cząstką duszy,
- Siedzieliśmy chwile w milczeniu. - chwilę
- Tato. - sugeruję "Tato..." bo to daje wrażenie zawieszenia głosu i lekkiej niepewności
- słyszałem(.) - powiedział (bez kropki)
- Chodź już(,) bo się
- że dziewczyny/najładniejsze dziewczyny - powt.
- zgrabne i nie głupie. - niegłupie
- Przyznam (się wam), (że) byłem trochę o nich - "się wam" do usunięcia, sugeruję "że"
- To my lecimy(bez.) - (p)owiedzieli(.) - chyba nie jesteś
-
Milczy też się czasem dobrze. - hmm, nie można trochę zgrabniej?
- spokoju
milczeliśmy z tatą... - powt.
- dostać się do mojego domu. - lepiej brzmi "mieszkania"
- Poszedłem więc zobaczyć(,) kto tak pilnie chce
- Jestem chyba jedną, z tych osób - bez przecinka
- dziewczyna, o lekko kręconych włosach. - bez przecinka
- wszystko(,) co było do
- co było/A było/oczy były - powt.
- dobrze. Ciii... - (P)ocieszająco poklepałem ją
- On mnie szuka... Goni... Boże... On... On... - urwała(.) - Proszę mi pomóc! - sugeruję zmianę zapisu, żeby podkreślić wzburzenie dziewczyny - "On mnie szuka! Goni! Boże! On... on... - urwała. - Proszę mi pomóc!
- a nie maiłem wtedy kasy - miałem
- nie odda tej dziewczyny(,) będę zmuszony
- nie gwarantuje, - gwarantuję
- przyzwyczajony. - (N)ie było sensu grać debila w stylu (bez-) "ale
- Skoczyłem w tył(,) kopiąc drzwi.
-
Nie wiele(niewiele) to pomogło. Wielka włochata małpa, która chyba przed chwilą uciekła z ZOO(,) rzuciła się na mnie.
- Jeden z ciosów posłał mnie dobry metr nad
ziemią(ziemię),czego skutkiem było spadnięcie (był upadek)na stolik, złamanie(połamanie) go i ogromny ból w plecach.
- Spod krzesła wyrwałem pistolet. - tak ni stąd, ni zowąd?
- Ani raz (razu) nie trafiłem w Ocha.
- Skoczyłem mu na plecy(,) dając
- Bez większego problemu Och, zrzucił mnie, niby worek ziemniaków. - bez przecinka pierwszego
- Zabije (zabiję)Dniwecnira i Grzybiarza, pomyślałem. - brak "ę" wypaczył sens zdania
- Przeżyje(przeżyję) tylko po to(,) by ich zabić.
- Kanapa przepłynęła/siadł na kanapie, - powt.
- krzycząc coś(,) co
- opiera o podłogę kij. - opiera kij o podłogę
- Walcz! - (O)jciec klęczał przy
- Walczyłem chwilę/miałem chwilę - powt.
- Miałem chwilę nadzieję, - przez chwilę
- Kiedy otworzyłem oczy(,) nic się nie zmieniło.
- w metalowej puszcze. - puszce
- "Wycieczka" poza miasto trwała
jeszcze kilka godzin. - w poprzednich zdaniach powtarzasz "jeszcze', co jest uzasadnione, tutaj następne powtórzenie razi
- działo się nic(,) co mogłoby czytelnika
- jak nie trudno się domyślić, - nietrudno
- Postanowiła,
jak nie trudno się domyślić,
zrobić coś szalonego. - nietrudno
-
Jako, że nie było w domu akurat nic innego oprócz kiwi,
zrobiła wódkę z kiwi. Miałem wtedy jakieś 6 lat. Mama wlała
zrobioną kiwiówkę - powt.
- ciekawym świata(,) jak każde dziecko.
- w tamtym czasie owy (ów) kocioł z kiwiówką.
-
Nie było nic bardziej przeze mnie pożądanego niż zaglądnąć i skosztować. No i skosztowałem.
Nie było to - sugeruję lekką zmianę szyku - np. Nic nie było przeze mnie bardziej pożądanego
- że fajną sprawą
było by się wykąpać w takim dużym kotle. Nie zastanawiając
się długo wskoczyłem do "gara".
Nie było by w - powt.
- łatę KwiKida. - kwik?
- W ogóle nie przejmując się moimi pogruchotanymi kośćmi znowu zostałem rzucony na twardą posadzkę. - styl do poprawy
- Naokoło mnie były(może stały?) starannie poukładane, w stosy drewniane skrzynki. - tu raczej bez przecinka
- tu mały Armagedon? - Armageddon
- Kilku goryli, zapewne ochroniarzy(,) biegło w
- leżała na ziemi bezruchu. - w bezruchu
- zużyte magazynki. Sprawnym, szybkim ruchem załadował nowe. Dzięki urządzeniu własnej roboty ładował nowe
magazynki prawie automatycznie. Przyciskał puste kolby do nowych
magazynków zawieszonych przy żebrach w specjalnych uchwytach.
Magazynki same wskakiwały na swoje - powt.
- wyższy mężczyzna() ubrany w długą czerwoną szatę, bawił się małą kulą ognia(,) tańczącą mu na dłoni.
- zamiar sie modlić. - się (uważaj na "się", w zdaniach towarzyszących powtarzają się)
-
Skoczyłem w tył. Wdrapałem
się na stos skrzyń i
skoczyłem w górę. Chwyciłem
się krawędzi małego balkonu i podciągnąłem. Ukryłem się w cieniu, potrzebowałem chwili odpoczynku. - "się" styl kłania...
- Tym czasem Grzybiarz - tymczasem
- w ogóle(,) co się dzieje.
- broni? - (G)łos Dniwecnira
- Dzięki(bez.) - odpowiedziałem na głos, trafiając z fronta mojego przeciwnika(.) - Pięści mi wystarczą.
- Dartaniana - d'Artagnana
- Ale jak się miało chwilę później okazać i on się pojawił. - szyk zdania (Ale, jak to się miał okazać w chwilę później...)
-ryknął mag. - spacja
- Wszyscy napastnicy unieśli się w powietrze(,) zamknięci w ogromnej, mydlanej bańce. Czas zwolnił. Przynajmniej dla nich.
- Dobre to było(bez.) - wydyszałem.
- Wiesz(,) gdzie to jest? - zwrócił się do mnie. (kto się zwrócił?)
- W kilkanaście minut (później) znaleźliśmy się w mieście.
- Dzięki magii oczywiście, bo po prawdzie, to magazyn, w którym mnie trzymano znajdował się we wsi(,) za miastem. - styl (rozjaśnij to zdanie)
- że ja
byłem umazany krwią, Dniwecnir
był ubrany
-
drzwi się za mną zamknęły. Pułapka.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu. W bocznej ścianie otworzyły się
drzwi i...
- zmechanizowana
ręka to nie problem. Mogłem się założyć o (swoją) własną
rękę, że dodatkowo ją ulepszył. - drugą rękę usuń
- D...(spacja)dlaczego
- jeszcze mnie nie było w planach. - w jakich planach? Jego?
-
Przyjrzałem się postaci, która
przyglądała się - niezręczne
- Przyjrzałem się dwóm postaciom stojącym za magiem, i ciekawie wyglądający mu zza jego pleców. - ??? co, kto i dlaczego?
- krzyknąłem(.) - Darth Vader!
- krzyknąłem uradowany(,) widząc
- Dokładnie tak(,) jak się
- Dzięki chłopaki(.) - (C)hyba się wzruszyłem.
- Już wysiadając potrącił mnie jakiś dresiarz. - stylistyka
- Ej(,) jak chodzisz koleś ?!
- Jak
Ci minął dzień? - z małej litery
- starego znajomego(,) a
- jeszcze religia.tv... - ???
- do siebie bardziej(,) niż
- Muszę odejść... - (T)o były jego ostatnie słowa.
- że te ostatnie(,) razem spędzone chwile(,) były dla niego tak samo szczęśliwe(,) jak dla mnie.
No i wiwisekcja zakończona...
Został farsz grzybowy...
Dobre. Zwięzłe, z poczuciem humoru i przymrużeniem oka. Takie opowieści mogę czytać, zwłaszcza, gdy posiadają tę szczyptę absurdu, która nadaje im lekkości...
Ode mnie bdb.