A ja rozumiem wszystko, Szalonka, tylko jakoś mało mi w tym poezji - słowa brzmią jak ogłoszone przez megafon kolejowy zawiadomienia dyżurnego stacji. Ale właśnie dlatego jest w tym dodatkowy sens...
Stoisz na stacji życia i słyszysz - pociąg do szczęścia opóźniony jest o kolejne 2 godziny... Opóźnienie może się zwiększyć...
Nie wsiada się do pociągu byle jakiego, prawda? Ani zbyt pospiesznego... Też naiwnie wierzyłam w podróż bez przesiadek... Na szczęście trafiłam na dobry, solidny, osobowy...
Ciekawe - Twoje opowiadanie o żabach jest poetyckie, Twój wiersz prozatorski...
Ode mnie dobry, bo mi jakoś za mało i za sucho jednak to zabrzmiało...