jeśli chodziło Ci o to, żeby czytaczom ciarki przebiegały po plecach, to udało Ci się. i to nawet bardzo. ale może ja jestem odosobnionym przypadkiem tak czy siak, dla mnie świetny tekst, ale jeszcze do podłubania, drobniutkiej kosmetyki. dziś jednak pozostaję pod wrażeniem. o kosmetyce powiem innym razem

pozdrowienia

esesmani stoją w dwóch rzędach; w wielkiej, jasnej sali biorą prysznic;


wysłuchała wielka, jasna sala: zaprowadźcie mnie do mamy

czy to powtórzenie było celowe? czy pointa miała się odnosić do pierwszych wersów? bardzo to możliwe, ale podczas lektury ciężko mi było początek wiersza przywołać, dlatego, że zbiło mnie z tropu: ciała - sala, ten rym psuje właśnie ów efekt wywołany przez powtórzenie i jakoś nie pasuje mi, sprawia, że pointa "się ślizga"

poza tym świetne, no ale ten rym

Motywy wojenne jakoś mnie tutaj odstraszają, można to odebrać na plus dla wiersza, bo niewątpliwie miał on być przejmujący i - na swój sposób - groźny, i taki też jest. Jednak esesmani i Hitler do mnie ekmh... nie przemawiają (to niewątpliwie też można odebrać na plus - tym razem dla mnie ).
Niewątpliwie ta atmosfera grozy bardzo ładnie piętrzy się i "służy" bardzo dobrym ostatnim 3 wersom, gdzie jednak coś mi "haczy":


wpatruje się w co?Bo jakoś mi to umyka tutaj, dodatkowo "umięśnione" psuje mi płynność tego wersu.
No ale to tylko moje czepialstwo
pomijając takie drobnostki to jest to dobry wiersz, na poziomie
pozdrawiam