Mały - botaurus
Poezja » Pogranicze » Mały
A A A
Lato było to, ciepłe, cieplutkie, prawie jak marzec. Kotłowało w moim małym móżdżku wszystkie grzechy świata. Całe trzy. Strach, głupotę i taki mały, skryty. Mały był najmilszy. Pędził ode wsi do de wsi i roznosił chłopom gazety. Babom - gazety. Dzieciom babów i chłopów - nożyczki. Mały pędził ode wsi do miasta. Roznosił tam tylko wieści, jak wieść niesie, nie były one zniewieściałe. Poważne były, były i zachowywały powagę sytuacji. A to, że kran u Jadwigi zmalał i nie cieknie dużo, nagle, tylko ciągle po kropelce. A to, że kran u Jadwigi zmalał i nie rdzewieje już tak soczyście. A to, że kran u Jadwigi zmalał i jadowity Jadwidze, i srogo jadł u niej, i jątrzył, jak złe słowo kapłana.

Mały sam był wieścią. Gdzie słowo jego padało, tam upadał dogmat. Gdzie słowo jego rosło, tam rosoły skowronkom śpiewały psalmy żałobne ku chwale swej matki, i jego matki, i matki wszystkich matek, która nie płacze i nie może spać. Matka Małego nie była drobną kobietą. Kochała nad życie swoje paznokcie u stóp, zaorane zębami syna swego, niczym pole syna jej. Drobną lecz była mieszczanką. Dlatego uciekła, i - wlokąc ośmiomiesięczny pyndel pod skórą swoją - zaszyła się pod topolą.

Mały miał już trzydzieści i pięć lat za sobą, kilka wschodów i zachodów przed sobą i jeden z nich teraz. Ten wcześniejszy, zalany rosą, zalany jak Mały z samego ranka. Mały wył. Wył w niebiosa i ponad chmurzyska, pierzaste, niczym wióry w jego gardle i wył. Był z tych istot, które czuły, kiedy to i czemu. On wył, bo wiedział, a nie czuł. Irracjonalne przeczucie utraty dawnych zdolności zaprowadziło go pod chatę. Chatę jak z książki. Pewnie dlatego, że papierowe firanki nosiły jeszcze ślad dawnego maszynopisu. I wiedział Pan, że... Mały wiedział. Dobrze. Co wiedział Pan. Czytał te firanki milion razy, każdego wyjącego wschodu. Czyli dziś. Milion razy na sekundę, bo tylko tyle los dał mu obcować z nimi. One się zsunęły. One opadły przed jego obliczem i huśtając się jedną nóżką na karniszu - osunęły blado. Wnet Małego strach opętał. Grzechem był on, lecz stracha znał i posiadał na własność. Swoją. Własną. Firanka upadłszy i osunąwszy się żałośnie metr po metrze, cal po calu, po szybie, pod podłogę, ujawniła wnętrze Chaty. Tej samej, pod którą Mały spędził najwspanialszą sekundę swojego życia. Wnętrze skrywało facjatę drobną, nie podobną do innych mord, do innych mordów i zabójstw, i zbójców, i kochanków, których Mały posiadał. Na swoją. Facjata była. I tylko tyle Mały o niej dziś wiedział. Ledwo przecież ułamek życia firany ją widział. A już miał ich wszystkich, tych własnych, bliżej i bliżej, i wyżej w gardle. Wypluł Parszywa i oczy wybałuszając krzyknął, że jest Mały. Facjata podniosła się, ujawniając korpus. Delikatny korpus i drobny korpus, jakiego to korpusu jego matka nie miała, choć bardzo chcieć by chciała.

Korpus facjaty był równie delikatny, co jej nogi i górne, które otwarły okno i wysunęły facjatę wraz z korpusem przed Małego postać. Mały dostrzegł, że połączone są one ze sobą tak, jak u niego. Tak jak u jego matki i u babów i chłopów i dzieciów ichnich. Facjata więc i korpus i łapy i górne były człowiekiem. Rozwarła wtenczas facjata gębę i rzekła "oj maluśki, maluśki, maluśki" i wsunęła się z powrotem w chatę. Mały drgnął lekko i wsunął się także. Chata we wnętrzu swym była niewiarygodnie pusta. Nie przedstawiała sobą żadnego stylu. Ni to rokoko, ni kukuryku, ni gotyk, ni neoszarosocjalizm. Ot chata. W chacie facjata i korpus i kroczne i górne.

- Zwą mnie pierzem

Mały wnet zawył tak samo, jak te sekundy przed firanami, jak o wschodzie. Poczuł, że pierze mu w gardle utkwiło, zanim poznał je. A pierze mu w gardle utkwiło, by poznał je.

- Mnie małym

Pierze rozdarło wnet powieki Małego i okiem swym wtargnęło w przestrzeń osobistą oka. Tego jego, własnego, swojego. Oka. Naruszając ją. Mały wrzasnął przeraźliwie na Pierze, lecz ono ni chciało, ni mogło. Nie rozpierzchło się. Stało nadal okiem w oku. Sokiem w soku. Palcem do ust przyłożonym, coby nie wrzeszczał, coby nie warczał, ni skamleć próbował. Nie próbował. Oko jej, jemu wytoczyło działa pancerne, jakie tylko, tak silne, kobieta wystawić może. By zdobyć, by niszczyć, by powalać. Twierdze. Niezdobyte. Wtedy, lecz teraz to historyja, kładąca na kolana brutalną prawdę swoją odmiennością.

Mały padł.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
botaurus · dnia 20.06.2009 10:46 · Czytań: 1005 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 11
Komentarze
bassooner dnia 20.06.2009 11:57
ja normalnie nie wiem co napisać. poczekam przeto na jakiegoś oczytanego profesjonalistę, żeby nie zganić dobrego, ani nie pochwalić chłamu.
Hyper dnia 20.06.2009 12:03
Mały padł i ja padłam. Tekst wymaga większego zaciśnięcia mózgownicy, niżbym spodziewała się po początku. Do połowy jeszcze się orientowałam w temacie, później nastąpiło zagubienie pełne. Również potrzebuję zagajenia profesjonalisty.:)
zapomin dnia 20.06.2009 12:58
Mam wrażenie, że narratorem tej opowiastki jest ktoś niespełna rozumu. Staram sie odgadnąć, o czym mówi. Jakiś zarys łapię, ale słabo mi idzie to rozszyfrowywanie. Wg mnie nazbyt udziwnione albo tak nowoczesne, że ja - stary sztywniak, co pozostał na etapie prozy Brunona Schulza - jestem zablokowany na nowatorskie rozwiązania. W każdym razie książki takiej bym nie nabył do czytania.
Usunięty dnia 20.06.2009 19:46
Na początku chciałam zaznaczyć potknięcia w tekście natury gramatycznej, ortograficznej itd., ale zaniechałam tego, kiedy się wczytałam. Uznałam, że nie będę ruszać tego tekstu, bo:

a) zupełnie nie wiem, o co w nim chodzi,
B) mam wrażenie, że zawarte są w nim neologizmy, których poprawiać nie chcę, bo to Twoje słowa, nie podlegające jakimś regułom.

Nie wiem, czy ktoś zdoła pokonać ten utwór. Ja nie jestem w stanie zamieścić jakiegoś pomocnego komentarza i tym bardziej oceny.
Elwira dnia 20.06.2009 21:28
Tak... Interpretacji się nie podejmuję, ale może kiedyś przetrawię ten tekst. Mam wrażenie, że gdzieś w zakamarkach sieci już się z podobną pisaniną spotkałam, ale wtedy Autor miał inny nick. Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą - narobisz niezłego zamieszania. :) Pozdrawiam.
MarioPierro dnia 20.06.2009 22:20 Ocena: Dobre
Qrde, ludzie, nie każcie mi być tym pierwszym, który wskaże tą wschodzącą gwiazdę:) No, ale skoro już muszę...
Też miałem problemy ze zrozumieniem i myślę, że chyba nie spodziewasz się szybkiego znalezienia takiego mózgu, co by od razu łyknął ten tekst jak, nie przymierzając, multiwitaminkę w pigułce;) Ale w tym coś jest. Moja hipoteza jest taka: nie planowałeś tu żadnego logicznego sensu, tylko, jak to był określił mój profesor translatoryki, "dajesz nam po oczach językiem":) Albo, jak by rzekli postmodernistyczni krytycy, "dekonstruujesz" tekst, uwrażliwiając na bogactwo znaczeń. I teraz pewnie zacierasz ręce z ciekawości, co my tu zobaczymy. Powiem szczerze, nawet coś takiego mi się podoba (sam właśnie wysłałem trochę zamieszany {choć w inny sposób [bo głównie chodzi tam o masę wtrąceń <a tym samym nawiasów;)>] tekst), uśmiałem się trochę z tych gier słownych, mam tylko wrażenie, że na dłuższą metę to się może przejeść i tak naprawdę stwierdzimy, że czytamy coś takiego niejako w zastępstwie, zamiast np. obejrzeć sobie jakiś, choćby i dobry nawet kabaret. Ale nie bierz tego za bardzo do siebie, to zresztą nie jest aż tak bardzo problem tego tekstu, a raczej epoki, w jakiej żyje nasze pokolenie.
Zresztą, co ja gadam? :bigeek: Boziu, czemu pozwalasz mi się tak zagalopowywać?
Zaocznie daję Db (z możliwością szybkiego awansu:D) i wierzę, że napiszesz jeszcze niejeden bardziej czytelny, a zarazem niemniej ambitny tekst.
botaurus dnia 21.06.2009 02:17
@MarioPierro:
Dużo by się tu zgadzało, poza "nie planowałeś tu żadnego logicznego sensu". Otóż sens był (jest?) planowany, ubrany w "zdekonstruowany" tekst. Dzięki za uznanie, pozdrawiam.

Aaaa! Nie był bym sobą, gdybym nie dopowiedział: " wschodzącą gwiazdę ;)

Pozdrawiam.
Mark dnia 21.06.2009 16:04 Ocena: Świetne!
Sens jest, ale nie tak dużo jak by się można było spodziewać po tym jak to wszystko obudowałeś ;). Nieźle, nieźle :). Za całość formalną i znaczeniową - świetne ;).

Pozdrawiam
MarioPierro dnia 24.06.2009 19:50 Ocena: Dobre
No tak, pardon za ten "brak sensu" i tę "tą":) Ale poszukiwania sensu trwają...
botaurus dnia 25.06.2009 06:06
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć powodzenia w poszukiwaniach ;)

Pozdrawiam.
ginger dnia 25.06.2009 10:05 Ocena: Przeciętne
Wschodząca gwiazda, żeby na mnie zrobić wrażenie, musi przedstawić coś innego. Dla mnie to jest zabawa słowem - ot, nic więcej. Sens pewnie jest, zazwyczaj jest, ale tu go nie znalazłam, i szczerze mówiąc, wcale mi się szukać nie chce. Dla mnie przerost formy nad treścią. Przez ten kawałek przebrnęłam, choć ciężko mi było. Przy książce bym się prawdopodobnie poddała (a kto mnie zna, wie, że poddaję się niezwykle rzadko). Tak to zamotane i udziwnione, że po pierwszym akapicie przestało mi się chcieć rozumieć.
Może to ja się nie znam, może to jest kawałek dobrej prozy, ale do mnie w ogóle nie dociera. Przykro mi.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty