Zbyt długo
kryłem swe sekrety
Zbyt długo
chorowałem je w sobie
W ciemnościach
forsowałem otwarte drzwi
by znaleźć powód,
by znaleźć czas, miejsce, godzinę
Czekając na zimowe słońce
i chłód światła dnia
Metny duch dziecięcych lęków
nachalnie wpajał je
i nie potrafiłem być sam
A byłem
Rzuciłem się do morza,
uwolniłem falę
chcąc by mnie obmyła,
bym mógł stawić czoła
Kiedyś wierzyłem
że łzy smoka
stworzono dla mnie i dla ciebie
Tam gdzie byłem
miałem skrzydła nie potrafiąc latać
Tam gdzie byłem
mając łzy nie potrafiąc plakać
Me uczucia
zamarznięte w jeziorze
Nie znałem ich
dopóki lód nie począł pękać
Pękł
Nie modliłem sie o to
wiesz że się boję
Mury, które postawiłem kruszą się
woda ustepuje
Spływam razem z nią
Powioli sie obudziłem
Powoli wstałem
Mury które postawiłem skruszyły się
Woda ustąpiła
spłynąłem razem z nią
do morza
Uwolniłem falę
chce by mnie obmyła
bym stawił czoła
Kiedys wierzyłem
w smocze łzy
dla ciebie i dla mnie
Ale nie...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
koniokrad · dnia 09.08.2007 19:33 · Czytań: 3818 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: