Prawdziwa miłość - SzalonaJulka
Proza » Obyczajowe » Prawdziwa miłość
A A A
Teraz kocha jaskółki. Bardziej niż kogokolwiek. Ze zdumieniem patrzę na ich wzajemność. Młode ufnie podlatują do kobiety, a ona chwyta je i całuje po łebkach bezzębnymi ustami. Nie wyrywają się, ale wygodnie moszczą w jej dłoniach i tylko spomiędzy palców staruszki błyskają czarne paciorki jaskółkowych oczu.
- A Maryśka gada, że miała w stajni gniazdo, ale srały, to pogoniła, durnota jedna - śmieje się kobieta. Wie, że jaskółcze gniazdo to szczęście pod dachem. Nie przegania się szczęścia.
- Mi tam nie wadzą, choć zalęgły się w sieni. A niech srają. Srają, znaczy rosną. Niech rosną zdrowo. Potem latają i wesoło jest, i paradnie. Zawsze co młode, to młode...

Głośny świergot przerywa jej monolog. Pisklaki wyrywają się do gniazda. To ich rodzice przylecieli z dziobami pełnymi przysmaków. Jeszcze ciągle karmią swoje jaskółczęta, chociaż te, już opierzone i co dzień pewniej latające, coraz mniej potrzebują opieki.
Obserwuję gniazdo przyklejone do belki sufitu w maleńkiej sionce. Wesołe i gwarne. Pod gniazdem, na betonowej wylewce troskliwa ręka gospodyni porozkładała gazety.
- Niech nie gadają we wsi, że tu brudno mam. Mam jaskółki i mam czysto - dumnie mówi kobieta.
Jednak dla mnie, dziewczyny z miasta, a pewnie i dla rzadkich gości z pobliskiej wsi, dom zupełnie nie przystaje do zakodowanych wzorców czystości i higieny. I to wcale nie przez jaskółki. Ciemne ściany dawno nie bielonej izby, cienkie linoleum położone wprost na polepie, rozsypujący się gliniany piec, stół przykryty zatłuszczonymi gazetami i królująca na środku wersalka z brudną, niepowleczoną kołdrą, na której rozwalony śpi łaciaty kocur, to wszystko wydaje się raczej jakimś skansenem, czy scenografią z filmu o pańszczyźnianych chłopach, w żadnym wypadku zaś mieszkaniem współcześnie żyjącej osoby.
Kto jednak miałby zadbać o staruszkę żyjącą poza wsią? My, niedzielni sąsiedzi, pilnujemy jedynie, by nie zmarła z głodu. Czasem dajemy jej stare ubrania. Nie za często, żeby nie pomyślała, że mamy w tym jakiś interes. Stałaby się nieufna i nic nie przyjęła.

- Za ojców to było inaczej - Wzdycha kobieta. - Braci tu mieszkał i siostra... Zawsze na niedzielę matka biały obrus wyciągała.
"Za ojców" było najlepiej. "Za ojców" to mityczna kraina szczęśliwości, która nigdy nie istniała - nie mogła istnieć w chałupie podkrakowskich małorolnych. "Za ojców" to wspomnienia przefiltrowane i idealizowane przez wybiórczą pamięć staruszki.
A może wtedy rzeczywiście było jej najlepiej? Bo później...

- Chodził za mną, nieraz aż na targ zaszedł. A wysoki był i postawny, alem go nie kochała. Ludzie mówili, że dobrze mi z nim będzie, ostatni u matki został, to i namówili. Wydałam się. Krowę w posagu wniosłam, a wtedy krowa, to ho ho, majątek był, tośmy ją sprzedali i mój meble obstalował. Ale dziwne to było małżeństwo. Teściowa na noc do dom mi kazała iść, do rodziców, a jak nie, to drzwi otwarte zostawiała i pilnowała. A mój nic się nie sprzeciwiał. A mebli to jak nie było, tak nie było. Zgniewałam się, co to za mąż taki, co ino matczynej spódnicy się trzyma. Poszłam do stolarza zapytać, a on "co pani życzy" - pyta i o żadnych meblach nie wie. No tom się już całkiem zgniewała i o rozwód do sądu złożyłam. To i dostałam rozwód, a i pieniądze za krowę mieli mi zwrócić.

Ale co urząd z wysokości swojej orzeka to jedno, a na co sąd ludzki skarze to całkiem inna sprawa. Była moja sąsiadka pierwszą rozwódką we wsi. Tak, czy inaczej, ale winną - skandalu. Już to samo stawiało ją poza nawiasem, a ona ośmieliła się wyjść ponownie za mąż. Temu jej pierwszemu wybaczyli, nawet go żałowali. Jak mu matka zmarła, to wziął nową żonę, ale to niedojda straszna była, to i pluł sobie w brodę, że tej pierwszej pozwolił tak odejść.

- A ten tu Misiek, to też tak za człowiekiem chodzi. Całe życie. Nigdy mu się nie sprzykrzy. Każdą noc przy łóżku waruje. - Kobieta bezwiednie dotyka łba, wpatrzonego w nią na wpół ślepymi oczami kudłatego psiska. Oboje czerpią z tego poczucie bezpieczeństwa. Oboje znają smak odrzucenia. On, Misiek, trafił do swojej pani po długiej tułaczce, rozpoczętej bolesnym upadkiem, trzaskiem drzwi i warkotem odjeżdżającego samochodu. Cóż, nie jest rasowy ani piękny. Zna życie, tym bardziej wielbi tę, która go przygarnęła. Czci ją, jak miłościwe psie bóstwo. A ona umie docenić jego oddanie i jest najlepszym z ziemskich bogów, który co dnia nieświadomie oddaje odrobinę życia za swego wyznawcę - sama nie dojadając, podsuwa lepsze kąski psu.
- Stary jest, już tak wszystkiego nie zeźre - tłumaczy.

A z Franciszkiem było tak:
- Przyjechał z zachodu z Maszyną. Ustawił ją przed remizą i młócił wszystkim gospodarzom. Mówił, że dobry dla mnie będzie i że zboże wymłóci i jeszcze w gospodarstwie pomoże. Ano dobry był i to jaki dobry...

To już sama pamiętam. Jak pijany w sztok młócił żonę kijem, a ona wyrywała się i uciekała do lasu, by przeczekać, aż mu złość minie. Wtedy siadał na pniu do rąbania drzewa, wielki, kanciasty, wydawał mi się owym nieznanym ogniwem łączącym ludzi i małpy. Klął prostacko i ciskał lagami w niczego nieświadome koty, czy kury.
Sąsiadka jednak dobrze wspomina swojego drugiego męża. Czasem narąbał drewna, podciął drzewka, pomagał - przynajmniej dopóki kalectwo nie przywiązało go całkiem do łóżka, bo wtedy już tylko klął.

Ludzie też klęli, boczyli się - z nieślubnym siedziała.
Teraz już inne czasy - wiejskie skandale dobre do plotek, ale tak naprawdę, kogo to obchodzi? Każdy goni za swoim. Dzieci brata czasem wpadną, przyniosą chleba, albo i nie przyniosą:
- Sprzedalibyście, ciotka, pole...
Ano sprzedałaby, sprzedała, miałaby pieniądze, mogłaby wreszcie doprowadzić wodę do domu, bo wciąż trzeba chodzić do studni, może ociepliłaby dom, wstawiła nowy piec... Ale czy to warto? Ziemia zawsze ziemią, choć i ugorem stoi. Była za ojców, to i sprzedać grzech chyba.
- Niedoczekanie! - Wścieka się. - Pieniędzy za ziemię by chcieli, a tak to pies z kulawą nogą nie zajrzy. Ludzie to teraz takie niedobre... Lepsze już te Muszu Puszu!

Na dźwięk swojego imienia, leniwy kocur podnosi głowę znad zmiętej pościeli. Pies mocniej przywiera do nóg swego boga. A jaskółki wesoło krążą po izbie.
- A moje pci, jakie to śliczne. I co, że srają? Głupia Maryśka, szczęście spod dachu wygnała.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
SzalonaJulka · dnia 11.08.2009 09:26 · Czytań: 1132 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 17
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
milla dnia 11.08.2009 12:19 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
jaskółkowych oczu.
nie dam łaba uciąć, ale wydaje mi się, ze jaskólczych
Cytat:
Ciemne ściany, dawno nie bielonej izby, cienkie linoleum położone wprost na polepie, rozsypujący się gliniany piec, stół przykryty zatłuszczonymi gazetami i królująca na środku wersalka z brudną, niepowleczoną kołdrą, na której rozwalony śpi łaciaty kocur, to wszystko wydaje się raczej jakimś skansenem, czy scenografią z filmu o pańszczyźnianych chłopach, w żadnym wypadku zaś mieszkaniem współcześnie żyjącej osoby.
moze lepiej osobne zdanie od to wszytsko?
Cytat:
Zna życie, tym bardziej wielbi tę, która go przygarnęła.
dałabym więc po wielbi
Cytat:
zborze
zboże:)
Cytat:
ociepliła by
nie jestem pewna, ale chyba razem
Julk,ab ardzo klimatyczny tekst, nieliczne błędy, podoba m się sposob prowadzenia narracji, stylizacja. bardzo cieply obraz, pomimo wszystko
buziaki
Usunięty dnia 11.08.2009 12:33 Ocena: Przeciętne
Nieliczne błędy? Ach..autor jest myślący, lecz niepiszący. Klimat jest - to prawda. Czy tym się jedynie warto zachwycyć?
milla dnia 11.08.2009 12:40 Ocena: Bardzo dobre
mówiąc o bęłdach, to co masz na myśli? szyk wynikajacy ze stylizacji?
neska dnia 11.08.2009 13:44 Ocena: Dobre
hmmm. a ja mam mieszane uczucia. początek mi się bardzo nie podoba - tzn nie podoba mi się jako początek, bo wcale nie zachęca do lektury. nawiasem mówiąc, wręcz przeciwnie.;) "A niech srają. Srają, znaczy rosną. Niech rosną zdrowo." eeee :confused: :p

no ale. potem coraz lepiej, zbudowałeś charakterystyczny klimat (zgadzam się z Millą), stylizacja językowa Ci się udała, a w koncu nie jest ona łatwą sztuką dostępną dla każdego. :)

daję ocenę dobrą.
mariusz wojdak dnia 11.08.2009 17:04 Ocena: Bardzo dobre
ja myślę, że tu jest coś więcej niż klimat. dla mnie to ujmujący tekst o samotności. pozdrawiam:)
Miladora dnia 11.08.2009 17:21 Ocena: Bardzo dobre
A ja myślę, że to nie jest żadna stylizacja językowa... ;)
Wydaje mi się, że jest to prawdziwa opowieść przekazana nam przez Autorkę, chociaż trudno uwierzyć, że tacy ludzie, jakby wprost jeszcze z XIX wieku, nadal żyją wśród nas.
A jednak żyją, mimo, że ich przeszłość już dawno odeszła, a przyszłości nie mają.
Dlatego dla mnie to opowiadanie - relacja ma swoją wymowę.
Nie tylko nostalgiczną.
I jeżeli o mnie chodzi, też mogłabym mieć jaskółki w domu.
I niech srają... ;)
Natomiast, oczywiście, przyczepię się do błędów w wykonaniu...
- a ona łapie je i całuje po... - to "łapie" brzmi dość nieładnie, lepiej "chwyta"
- Nie wyrywają się. Wygodnie moszczą się w jej
- jaskółkowych oczu. - jaskółczych, faktycznie...
- pobliskiej wsi(,) dom zupełnie
- Ciemne ściany, dawno nie bielonej izby - bez przecinka
- było inaczej - wzdycha kobieta(.) - (S)iostra tu mieszkała i braci... (a nie "bracia"?)
- mieszkała/wyciągała - rym do kasacji... ;)
- łóżku waruje(.) - (K)obieta bezwiednie
- dotyka łba, wpatrzonego w nią na wpół ślepymi oczami kudłatego psa. - nie za dobrze czyta się to zdanie zrymowane na końcu, przerób...
- On, Misiek(,) trafił
- pani, po długiej tułaczce - bez przecinka
- nie jest rasowy, ani - bez przecinka
- psiego boga/ziemskich bogów - za blisko siebie
- nie dojadając(,) podsuwa lepsze kąski
- A z Franciszkiem, było tak: - bez przecinka
- zborze wymłóci - zboże
- lagami(,) a ona wyrywała
- nie świadome koty, czy kury. - nieświadome
- żonę lagami/ciskał lagami - powt. mimo wszystko niezręczne
- ociepliła by - ociepliłaby
- Niedoczekanie(!) - (W)ścieka się(.) - Pieniędzy za
- A to moje pci, jakie to śliczne. - a nie "te" pci? W każdym razie skasuj jedno "to"...
Dopracuj, Szalona - mało już takich ludzi jest - żyjących inaczej, których nie boją się ptaki...
Ode mnie dobry, ale dałabym więcej, przyznaję, po doszlifowaniu...
buźka... ;)
Usunięty dnia 12.08.2009 14:23 Ocena: Przeciętne
Twój styl, to chwiejny krok. Wybacz za te słowa.
SzalonaJulka dnia 12.08.2009 16:56
Dziękuję wszystkim za poczytanie :) Dopadłam komputera i poprawiłam, co mogłam.

Miladora, pięknie mnie "rozebrałaś" - do większości uwag się zastosowałam - z wyjątkiem tych, które dotyczą podkrakowskiej (nie krakowskiej) gwary np. "braci" to zdrobnienie od "brat", a "pci" może być l. pojedynczą albo mnogą, ale zawsze łączy się z "to"

Masz rację, właściwie ten tekst to rodzaj mocno stylizowanego reportażu, ale zastosowany język to nie tyle stylizacja, ile zapis gwary pewnej wsi małopolskiej
ginger dnia 18.08.2009 12:25 Ocena: Bardzo dobre
Mi się podoba klimat. Ujmuje i zapada w pamięć.
W sumie nie mam nic więcej do powiedzenia - błędy pokazali wyżej, ja nowych nie znalazłam, stylizacji się nie czepiam, bo przypadła mi do gustu i tworzy bardzo ładną, spójną całość z historią...
Lubię takie kawałki :)
Jack the Nipper dnia 20.08.2009 10:57 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
na której rozwalony śpi łaciaty kocur, to wszystko


sugestia: na której śpi łaciaty kocur. To wszystko

Cytat:
co sąd ludzki skarze


Hm, a czy nie będzie tutaj: skaże.
Nie wiem właśnie, skaże - skazywać, skarze - ukarać, obie chyba pasują?

Bardzo dobre, w pełni oddany klimat. Ja mam taką ciocię na podkarpaciu, zupełnie jakbym ją widział w tym opowiadaniu.
SzalonaJulka dnia 25.08.2009 11:23
Dziękuję za poczytanie :D
Miladora dnia 25.08.2009 11:37 Ocena: Bardzo dobre
Tak więc wróciłam po poprawkach... ;)
I podciągam ocenę do bdb... :D
SzalonaJulka dnia 25.08.2009 11:46
Tak więc dziękuję pięknie :D
bosski_diabel dnia 25.08.2009 11:46 Ocena: Bardzo dobre
a ja mowię sielsko anielsko, temat ujmujący, samotnośc to okrutna rzecz,pokazać ja w taki sposob trzeba miec wrażliwość jaskólki Tobie sie udało technikę i resztę zostawiam uprawnionym;) a jaskólki pamietam z dzieciństwa babcia mówiła, że to sa anioly :)
SzalonaJulka dnia 25.08.2009 11:53
anioły? pięknie powiedziane Bosski (może o tym napiszesz?)
Izolda dnia 19.09.2009 10:00 Ocena: Bardzo dobre
Jest czasem w niektórym pisaniu to coś, co rozmiękcza serce. Nie sztuka zrobić to uderzając w tony sentymentalne. Sztuka, tak jak u Ciebie Julko, opisać rzeczywistość obserwowaną przy stole.
Kto drewnianej wsi posmakował, poczuje ten autentyk. Reszta nie uwierzy.
Trafił do mnie bardzo. Chcę wyjechać na wieś...
SzalonaJulka dnia 20.11.2012 17:16
Właśnie zmarła bohaterka tej historii. Odleciała z jaskółkami. Smutno [']
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty