Poezja »
Wiersze » Krótkie wiersze, polecam, nie trzeba długo czytać
Kiedy prowadzę brykę jedną ręką
A tłuste bity wyskakują z paczek po 24
To czuję się jak Król…
Ale to złudne uczucie
Miriam pracuje w Królewskich Liniach Lotniczych juz 3 rok nie dostała jeszcze awansu zazdrosnym okiem spogląda na Tima który awansował już 2 raz w ciągu 4 miesięcy zastanawia sie nad zmianą pracy ale tylko tu ma wolne czwartki 2 razy w miesiącu w które spotyka się z Helen przyjaciółką a obecnie dziewczyną jej byłego pierwszego chłopaka planują wspólne wakacje choć Sidneyowi to nie na rękę bo nie będzie wiedział jak się zachować i tak pewnie skończy w szpitalu z bólem brzucha przez cały następny rok będzie wysłuchiwał drobnych uszczypliwości które najlepsi koledzy Terry i Pit skwitują odważnym niecenzuralnym słowem które dla ich żon uchodziło by za powód do odrzucenia zalotów na okres miesiąca w czasie którego znaleźli by pocieszenie w ramionach Viki i Ann która nie narzeka już taką ma naturę lubi sie zabawić jest kompletnym przeciwieństwem Viki niepoprawnej romantyczki która zawsze stara sie zakochać a do tego z dobrym skutkiem. Ale wcale tak nie musi być.
Są różne powody tego
Że nie pisałem do ciebie
Jeden z nich
To co by ludzie pomyśleli
Nie można zatrzymać
Tego co jest w ruchu
Chyba ze się użyje dużej siły
Na siłę jednak nic nie warto robić
Można jeszcze sposobem
Ale nie zawsze się udaje
Mówią mówia mówią
Do mnie z mojej głowy
Nie dają mi spać
Naciągam kołdrę na głowę
Ale to im wcale nie przeszkadza
Budzę się i budzę
Jakbym nie mógł sie obudzić
Wiem że już późno
ale na to
Przecież nic nie poradzę
Mieszkam w chacie z drewna
To taka przenośnia
W rzeczywistości tak nie mieszkam
Ale chciałem powiedzieć że wyschnąłem
Łuszczę się
I tak do najbliższego deszczu
Planuję świetlaną przyszłość
Nie dla siebie to robię
Dla tych co mają pieniądze
W niezgodzie ze swoimi myślami
Czuję że jednak jakoś to będzie
Mówi się że nie
Ale nie da się zaprzeczyć
Budynki wrastają w serce
Zresztą nie tylko budynki
Całe ulice
Całe miasta potrafią
Wrosnąć w serce
I wcale nie jest łatwo
Je wyburzyć
Chyba ze przyszedł by buldożer
Ale co by to musiał być za buldożer...
Ulicami serc chadzam w czasie lunchu
Ale niczego nie dotykam
Pykam w gierkę
Ta z pozoru nieistotna czynność
Jest alegorią
Wojny Japońsko Chińskiej
Zabijam złych ludzi
Przeciągam ręką
Niczym po 3,5 calowym
Super czułym ekranie dotykowym
Swoje życie
Nie możliwe?
A jednak
Serią dźwięków o niskim natężeniu
Zakończył się wypad za miasto
Wiatr szumi mi w uszach
Fale elektromagnetyczne
Ogrzewają moją skórę
Niekończące się falowanie tła
Chce się żyć!
Nie zadawaj zbyt wielu pytań
Życie jest zagadką
Jeśli ją rozwiążemy
Co się stanie?
Zbieram myśli niczym
Zbiera się rosa
Na trawniku
Tam gdzie wyprowadzam psa na siku
Moje myśli
Kondensują się
Nad ranem
Jak piszę wiersze to
Mi staje
To normalne że tak się dzieje
Nic ma w tym nic dziwnego
Co rano
napełniam pusty dzban
Marzeniami
Gdybym tego nie robił
Kto wie co by się stało
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
upton · dnia 28.08.2009 20:36 · Czytań: 28070 · Średnia ocena: 1 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: