Poezja »
Wiersze » "Wsi spokojna, wsi wesoła" (z naciskiem na wesoła)
Krzywy płot, za nim chałupa, baba na progu
coś gdera, dziad na ławie byle jak zbitej kurzy
machorkę, ksiądz Bogu świeczkę, a diabłu ogarek
rozpala, w lesie sarenka we wnykach, zboże
faluje jak jasna cholera, stara szkapa ledwo
już dycha, dzieci topią w strumyku kocięta,
pies ochryple ujada, kwiczy świnia zarzynana
na święta albo ochlej u sąsiada.
Ojciec wraca z gospody, córka z bękartem
na przełaj ucieka, sołtys mercem sunie dostojnie,
młodzież wyciąga białe skarpety, wieczorem
w remizie impreza, jutro woda ze studni,
na kaca. Ktoś liczy dotacje, ktoś puste butelki,
rosół się na niedziele gotuje, agroturysta
spogląda zdumiony na udój mleka.
Co prawda nie ma chleba na zakwasie,
za to dojrzał już zacier.
Przaśnie, idylla jak w mordę strzelił,
chciałoby się rzec ewangelicznie
- ale szeptem - za to grozi co najmniej ekskomunika.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
wierszokleta · dnia 19.09.2009 20:44 · Czytań: 3942 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora: