W drodze - ginger
Proza » Obyczajowe » W drodze
A A A
Wracam zmęczona do domu. Osiem godzin w biurze, zakupy, i jeszcze czterdzieści kilometrów drogi. Marzę o gorącej kąpieli, takiej z mnóstwem piany, pachnącej cytrusami. O! Chociaż radio postanowiło mnie dziś wesprzeć – robię głośniej ulubioną piosenkę. Cicho nucę, uśmiecham się do siebie.
Nie wiem dlaczego, ale muzyka potrafi poprawić mi humor. Na jakiejś dziwnej zasadzie zachodzą w moim organizmie procesy, dzięki którym wytwarza endorfiny. Świat od razu jest bardziej kolorowy. Nikt nie zajeżdża mi drogi, zanurzam się we własnych myślach – co zrobić na kolację, jaką bajkę opowiedzieć na dobranoc, co spakować na wczasy nad morzem.
Cieszę się, że Marcin pojedzie z nami – przez ostatnie trzy lata wysyłał mnie na wakacje samą z dziećmi. Bo zawsze miał dużo roboty. Bo akurat przez te dwa ciepłe miesiące roku najbardziej goniły go terminy. Tym razem się udało – obiecał. A mój mąż jeszcze nigdy nie złamał danego słowa.
Dzisiejszy dzień jednak nie jest aż taki zły. Zmęczenie powoli odpływa, czuję, że usta same rozciągają mi się w lekkim uśmiechu. Droga do domu jest prosta, już niedługo zdejmę szpilki, a potem już nic nie będzie ważne. Cokolwiek zrobię – wieczór będzie przyjemny.
Z zamyślenia wyrywa mnie huk zgniatanej blachy, trzask łamanych kości. Nie umiem powstrzymać krzyku.

***

Ostatni tydzień był paskudny. Tyle zleceń, że wychodziłam z biura po dziewiątej. Nawet nie miałam czasu zrobić zakupów. Mam nadzieję, że mąż się o to zatroszczył. Chociaż... Ma przecież ważniejsze rzeczy na głowie – terminy w pracy, kochankę.
Na myśl o ostatniej rewelacji nieświadomie mocniej zaciskam dłonie na kierownicy. Patrzę zdziwiona na pobielałe kostki. Jak to możliwe?
Dziś w pracy przyjaciółka powiedziała mi, że widziała go z jakąś blondynką. Tak, obejmowali się. Całowali. Weszli do hotelu. Wcale nie najtańszego.
Mam ochotę wyć! Jak on mógł?! Po dziesięciu latach małżeństwa! Czy to nic dla niego nie znaczy? Czy to dlatego zaplanował wczasy – ostatnie dwa tygodnie spokoju dla mnie i dzieci? W ramach wynagrodzenia?
Gwałtownie zmieniam stacje w radio. Wszędzie jakieś banały o miłości... Jak na złość!
Nie potrafię się uspokoić, nie umiem zapanować nad drżącymi dłońmi, czuję łzy cisnące się pod powiekami. To nie w porządku – dlaczego akurat ja...?
Słońce świeci mi prosto w oczy, sięgam do torebki po okulary.
Tylko chwila nieuwagi.
Nagły huk zgniatanej blachy, trzask łamanych kości. Ból. Krzyk.

***

Uwielbiam prowadzić samochód. Pod stopami pedały, w dłoniach kierownica, przede mną pasmo nagrzanego asfaltu, a za nim cały świat. Wygodnie rozparta w fotelu, co chwilę zerkam w lusterka, wyprzedzam, wciskam pedał gazu do dechy. Auto jest zwrotne, ma świetne przyspieszenie, dwieście dwadzieścia na liczniku, a do maksimum możliwości jeszcze daleko. Żadnych szpanerskich głośników – słychać tylko szum kół i ciche pomruki silnika. Delikatne drżenie przyprawia mnie o gęsią skórkę. Każdy, kto ma prawo jazdy zapewne to poczuł. Czy na niemieckiej autostradzie, czy na polskiej dziurawej drodze, czy na duńskiej krętej szosie – wrażenie, że jest się nieśmiertelnym. Na kilka chwil pamięć o wszystkich obejrzanych wypadkach, przestrogach bardziej doświadczonych kierowców i całej wiedzy na temat przepisów znika – zostaje tylko uczucie lekkości i nieskończoności. Droga jest prosta i pusta, nikt na niej nie stanie, do celu jeszcze tak daleko, że nie warto zaprzątać sobie nim głowy.
Mogłam zapomnieć o całym życiu, o wszystkich obowiązkach, powinnościach... O tym wszystkim, co nie miało już znaczenia.
Jechałam coraz szybciej, na kolejnym łuku zaczęłam się zastanawiać, co się stanie, jeśli mi się nie uda. Jeżeli na zakręcie zawiedzie mnie auto, koła stracą przyczepność. Albo nagle wybiegnie mi przed maskę jakieś zwierzę, a mój refleks akurat w tej chwili zrobi sobie wolne. Co się ze mną stanie? Zdążę w ogóle coś poczuć?
Huk. Zgniatanej blachy. Trzask. Łamanych kości. Krzyk.

***

A może było jeszcze inaczej?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ginger · dnia 24.09.2009 14:44 · Czytań: 1381 · Średnia ocena: 3,77 · Komentarzy: 28
Komentarze
Bardzki dnia 24.09.2009 15:14 Ocena: Bardzo dobre
Tak źle i tak niedobrze. To ja dzisiaj samochodem z domu się nie ruszam. I pomyśleć, że "dzień bez samochodu" spędziłem w drodze brrr! ;)A na poważnie bdb.
ginger dnia 24.09.2009 15:16
Dziękuję :D
Usunięty dnia 24.09.2009 15:19 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
a oczy przestają być przygaszone.

- nie kupuję tego.

Cytat:
Z zamyślenia wyrywa mnie huk zgniatanej blachy, łamanych kości. Nie umiem powstrzymać krzyku.

- jak dla mnie za prosto to przebiega. żbyt beznamiętnie wprowadzasz tę katastrofę.

Cytat:
Wcale nie najtańszego.

- to dobre :yes:

ginger, nie lubię jak mi się w literaturze podaje wszystko na tacy, ale to już jest specyfika Twojego stylu i w tejże formie tekst jest bardzo ładny, wyważony (kilka obiekcji, ale co tam) i zasługujesz na piąteczkę!
Pozdrawiam :)
ginger dnia 24.09.2009 15:22
Co do pierwszego - zgadzam się, zaraz poprawiam. Dopisałam tuż przed wrzuceniem - błąd.

Co do drugiego - za każdym razem końcówka jest podobna, i ta powtarzalność jest konieczna... Więc na razie zostanie w takiej formie :)

Dziękuję za wyważenie i piąteczkę :D

Chętnie też poczytam o obiekcjach :yes:
Usunięty dnia 24.09.2009 15:29 Ocena: Bardzo dobre
Obiekcje powyżej :)
JaneE dnia 24.09.2009 15:38 Ocena: Bardzo dobre
Jak dobrze, że z pracy do domu mam 5 minut ... piechotą :p Muszę tylko na pasach uważnie się rozejrzeć.

Dobrze napisane, fajny pomysł. Nie potrafię znaleźć tu niczego, do czego mogłabym się przyczepić;) Choć nie, coś zauważyłam
Cytat:
robię głośniej lubianą piosenkę

Nie podoba mi się to sformowanie. Może ulubioną, albo piosenkę, którą lubię. To oczywiście nie jest błąd tylko takie moje spostrzeżenie.
sirmicho dnia 24.09.2009 15:49 Ocena: Dobre
Tak jak kmkmk uważam ze wypadek w pierwszej wersji jest malo plastyczny. Zbyt gwałtowny. Choć z drugiej strony wypadki wlasnie takie sa. Tak czy inaczej wydłużenie tego fragmentu z pozostawieniem kluczowych słów powinno pomoc. W pozostałych wersjach moze zostac krótko. Językowo bez zarzutów. Widze ze pierwsze samodzielne jazdy autem dostarczyły Ci negatywnych refleksji. Calosc mi sie podoba, choć nie zachwyca.
ginger dnia 24.09.2009 16:05
Kmkmk - myślałam, że jeszcze jakieś. Do tych już się ustosunkowałam :)

Dziękuję Wam za komentarze. Sama widzę, że pierwsza część jest najsłabsza - spróbuję nad nią nieco popracować :)

Tak mnie natchnęło przy stu pięćdziesięciu na autostradzie :smilewinkgrin:
Miladora dnia 24.09.2009 17:04 Ocena: Bardzo dobre
Podobało mi się... :D
Więc wiwisekcja Kaczuszki będzie krótka i w aksamitnych rękawiczkach... ;)
- robię głośniej lubianą piosenkę. - bój się Boga, Kaczka, co to za styl... :bigeek:
- huk zgniatanej blachy, łamanych kości. - to znaczy huk łamanych kości? - dałabym "huk zgniatanej blachy, ból łamanych kości."
- Nagły huk zgniatanej blachy, łamanych kości. - podobnie j.w., sugeruję - "Nagły huk zgniatanej blachy, łamane kości."
- szybkie, ma świetne przyspieszenie, - powt. jednak
- Każdy, kto ma prawo jazdy to czuł. - dość niezręczne - "Każdy, kto ma prawo jazdy zapewne to czuje." (coś w tym stylu)
- przestrogach doświadczonych - uzupełnij to (przestrogach osób bardziej doświadczonych, na przykład)
- nieskończoności. Droga nigdy się nie skończy, - powt.
- kolejnym zakręcie/na zakręcie - powt.
- Zgniatanej blachy, łamanych kości. - sugeruję "Zgniatana blacha, łamanie się kości."
I to tyle... ;)
A teraz podsumowanie - krótkie pointy kończące każdy "odcinek" to jak najbardziej korzystny w tym opowiadaniu zabieg. Ten właśnie nagły przeskok z rozmyślań bohaterki do nagłej tragedii ma swoją wagę i wywołuje największe wrażenie, gdyż jest jak apokalipsa. Zaskoczeniem i nieodwracalnością pewnych zdarzeń.
Rozszerzenie takich point rozmydliło by klimat i osłabiło ich wymowę, moim zdaniem. Według mnie pointa czasem powinna być ostra i krótka jak cięcie nożem - i tu tak jest.
Słowem bardzo dobre opowiadanie... ;) nawet na granicy świetnego, mimo, że opowiada o rzeczach jakby zwykłych i codziennych, a więc niejako banalnych. Forma jednak nadała tej opowieści rangę wykraczającą poza banał, tak uważam... ;)
buziak, Kaczka i ani mi się waż tak przyspieszać! :D
ginger dnia 24.09.2009 17:08
Boże, co za wstyd... Już się zabieram za poprawki :D

Dzięki Miluś za wiwisekcję - aż taka krótka to jednak nie była :lol:

Cieszę się, że wyszło prawdziwie, i że coś tam w środku rusza :)
Muszę się rozkręcić po małej przerwie w pisaniu... ;)
Anaris dnia 24.09.2009 17:28 Ocena: Bardzo dobre
Ginger, piratka drogowa ;)

Podobało mi się. Ten tekst pozwala każdemu (a przynajmniej większości... kobiet :) ) choć po części wpasować siebie w jedną z tych trzech sytuacji. Czyta się lekko, przyjemnie, aż nagle BUM, w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Podoba mi się to :yes:

Pozdrawiam, ode mnie bdb z plusem! :)
ginger dnia 24.09.2009 17:42
Jaka piratka! W Niemczech można, ile fabryk dała :D A ja byłam ledwie sto kilometrów od granicy... :rol:

Dziękuję Anaris, miło mi, że trafiłam :)
AnonimowyGrzybiarz dnia 24.09.2009 19:28
wrócę tu jeszcze, jak będę miał więcej czasu :)
ginger dnia 24.09.2009 19:30
Zapraszam serdecznie :)
tequila dnia 24.09.2009 20:08 Ocena: Bardzo dobre
Hm, to zbieg okoliczności, że czytam oglądając "Uwaga, pirat" na tvn turbo?:) Ale tam głównie jakoś faceci występują...
Twoje "odcinki" opowiadania mnie przekonują, a zakończenia ładnie spinają całość.
Ale tak tam nie wciskaj w tą podłogę za bardzo:)
ginger dnia 24.09.2009 20:18
Dziękuję Siostro za komentarz :)

Dobrze, że przekonują :)

Wszystko pod kontrolą ;)
Izolda dnia 24.09.2009 20:27 Ocena: Bardzo dobre
Tym razem trochę za mało dla mnie psychologii, jak na wybraną kategorię.
Trzy klamry niczego sobie.
Dorzucę jeszcze, że odkąd poprawnym jest odmieniać radio, nieodmienione formy brzmią mi sztucznie.
"Lubianą" już zamieniłaś, ale z "robię głośniej" też jeszcze mogłabyś powalczyć.
Nie czytałam nigdy o tym, że muzyka pomaga wytwarzać endorfiny, ale Ginger pewnikiem tak musi być. Ja tak mam (domyślam się, że Ty też).
Po-zdrówka.
ginger dnia 24.09.2009 21:22
Co do endorfin - naukowo tego nie zbadano, ale przypuszczam, że jest to wielce prawdopodobne ;)

Do żadnej innej kategorii nie pasowało, więc w psychologicznych wylądowało...

Nieodmienianie też jest poprawne, więc niech zostanie ;)

Dzięki wielkie za opinię i poświęcony czas :)
Krystyna Habrat dnia 26.09.2009 22:14 Ocena: Bardzo dobre
Przemyśl drugi akapit od słów: "Nie wiem dlaczego...", bo to nazbyt oczywiste i endorfiny i poprawa humoru przez muzykę. Chyba, że to zamierzenie celowe w celu zobrazowania mentalności bohaterki. Przejście od zamyślenia do łamania kości w pierwszej "wariacji" jakoś mi nie pasuje. Nawet nie chodzi mi o amnezję przedwypadkową, kiedy później wypada z pamięci świadomy jeszcze okres (chwila lub dłużej) przed wypadkiem. Te łamane kości weszły tu zbyt spokojnie. W dwu pozostałych - lepiej. Odrobinkę wybrzydzam, ale w sumie :5.
ginger dnia 26.09.2009 22:28
Dziękuję :)
Usunięty dnia 27.09.2009 20:51 Ocena: Dobre
lekki tekst. ale w tym płytkim rozumowaniu czuć przeżycia bohaterki. Dobre.
Jack the Nipper dnia 28.09.2009 20:07 Ocena: Dobre
Cytat:
już niedługo zdejmę szpilki, a potem już


2 x już

Cytat:
słychać tylko szum kół i ciche pomruki silnika


przy dwieściedwadzieścia to nie ma cichych pomruków, mimo wszystko ;)

Muszę wytknąć jedną rzecz - nie wczuwam sie w to, o czym wspominaja twoje bohaterki. Przez to stają mi się one obojętne i czy zginą czy tylko sie pokaleczą to obojętne.
Natomiast bardzo dobrze urywasz te opowieści, nagle, niespodziewanie i w dowolnym momencie, tak jak to zwykle jest przy wypadkach. Mozna sobie gadać, śpiewać, kląć, a nagle nie będzie nic.
I taka sugestia do ostatniego zdania - mogłobyć inaczej i jakby Ci sie chciało kiedys dopisać, to rozwiń historię jakiegos autostradowego kamikadze polującego na zamyslone kobiety :) Wtedy tekst będzie kompletny i zamknięty.
ginger dnia 28.09.2009 21:20
Pomyślę Jack :D

Dzięki za odwiedziny :)
Jack Duck dnia 29.09.2009 17:38 Ocena: Bardzo dobre
Jak na mój gust dobrze napisane, śmierci wszelkie wprowadzone w krótkich słowach i to się chwali. Miło, że nie rozpisałaś się nad tym, jak biedaczkę bolało i jak flaki rozwlekły się po poboczu, gdyż byłoby to ciut przeszkadzające. Lekko jest i przyjemnie, więc czytelnik czasu nie traci.
5.
ginger dnia 29.09.2009 18:06
Dziękuję :) Miło mi, że Ci przypadło do gustu ;)
Jack Duck dnia 29.09.2009 18:32 Ocena: Bardzo dobre
Miło mi, że mamy w tym kraju jeszcze zdolnych do czegoś innego, niż pseudo-literacki bełkot :smilewinkgrin:
ginger dnia 29.09.2009 18:37
:shy:
freya dnia 07.10.2009 21:27 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Ginger!
Zgodnie z obietnicą z ostatniego spotkania w Warszawie pojawiam się na pp i zaczynam komentować :) Twój tekst bardzo mi się spodobał, ale również wprawił w przygnębienie - co akurat świadczy o jego dużej wartości, gdyż zadziałał na moje uczucia.
W niektórych momentach identyfikuje się z bohaterką (zwłaszcza co do odczuć związanych z wolnością na drodze:), co powoduje, że wstrząsa mną dreszcz przerażenia:bigeek:
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:67
Najnowszy:wrodinam