Gaździna - Izolda
A A A
Wycieczkę zaplanowałem zgodnie z możliwościami Hanki. Wybrałem mało oblegany szlak. Przygotowałem prowiant i spakowałem plecak, który od jakiegoś czasu był „naszym” plecakiem. Wyjechaliśmy wcześnie rano. Przez całą drogę moja ulubiona dziewczyna zachwycała się bezchmurnym niebem. Dojechaliśmy na miejsce przed planowanym czasem.
Zaparkowałem tak, by po powrocie z wycieczki samochód stał już w cieniu.
Hanka wysiadła i trzasnęła drzwiami.
- Wiem, nie gap się tak. Nie umiem wyczuć tej odpowiedniej siły i już – powiedziała tonem małej dziewczynki.
- Kobieto, nie tłumacz się – oszczędziłem ją.
Założyłem plecak i na wszelki wypadek zapytałem:
- Zabrałaś wszystko z samochodu?
- No pewnie, Filipku, wszystko mamy w plecaku – odćwierkała Hanka.
Ruszyliśmy. Minęło może pięć minut jej paplaniny, kiedy krzyknęła:
-Okulary przeciwsłoneczne! Zapomniałam!
Pomyślałem, że moja gaździnka o wiele lepiej wygląda bez wielkich, zasłaniających pół twarzy okularów. Poświęciłem się jednak i nic nie mówiąc, wręczyłem jej kluczyki.
- Jesteś gburowaty i nie masz za grosz wyrozumiałości, gdybyś mnie kochał, poszedłbyś ze mną. Albo jeszcze lepiej, poszedłbyś za mnie. Ale oczywiście to moja wina, ty tu sobie poczekasz, a ja będę zasuwać i wrócę zmęczona.
Postanowiłem poświęcić się jeszcze bardziej, w końcu dla własnego dobra.

Wróciłem z okularami, które znalazłem pod fotelem, nie trudząc się szukaniem w bardziej oczywistych miejscach. Hanka siedziała na pieńku uśmiechnięta. Jak ona ładnie się śmieje. Podałem okulary bez słowa.
- Wiesz, Filipku, lubię w tobie tego miłego faceta, który potrafi zrobić coś bez wymówek i marudzenia, teraz mogę zadbać o zmarszczki.
- Nie masz czapki – błysnąłem spostrzegawczością.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. Dziś na szlaku będziesz miał damę – powiedziała Hanka i zaczęła grzebać w naszym plecaku.
- Czego szukasz babo?
Wyjęła coś dużego i białego, co po rozłożeniu okazało się plażowym kapeluszem, z dużym rondem i błyskotkami na brzegu. Oniemiałem i zacząłem myśleć o powrocie.
- Patrz, wyszyłam cekinami, specjalnie dla ciebie.
- Niczym nie będziesz się teraz różniła od damulek w szpileczkach. Jestem pod wrażeniem – zburczałem jej pomysł.
- E tam, mam zamiar zupełnie nie przejmować się twoim gadaniem. W tamtej czapce z daszkiem nie jestem w pełni kobietą. Dziś mam ochotę odrobinę zaszaleć. Sam mówiłeś, że ten szlak nie należy do bardzo uczęszczanych, to może wytrzymasz odrobinę wstydu.

Wstydu, niestety, miałem więcej, niż mogłem oczekiwać, bo szlak okazał się nagle ceprostradą, przepełnioną niczym deptak kurortu.
- Nie wiem czy w tym stroju, mogłabyś przekonać kogoś do swojego pochodzenia –
zaryzykowałem. - Pachniesz paniusią bez doświadczenia górskiego.
- Ostatecznie mogę trochę poudawać ceperkę, w końcu zawsze mi mówiłeś, że góralki nie chodzą po górach i jestem rozkosznym wyjątkiem - powiedziała na jednym oddechu.
Byłem skazany na jej ekstrawagancję.
- Sądzę, że twój ród wyparłby się ciebie, widząc taką błazenadę – podjąłem ostatnią próbę.
- Może chciałbyś mi zaproponować, żebym szła kilka metrów za tobą? – odszczekała się Hanka.
Więcej nie ryzykowałem. Trudno, przeżyję ten kapelusz.
Szedłem za nią i cały czas myślałem: „Chcę żebyś była bez kapelusza, chcę żebyś była bez kapelusza”.

Usiedliśmy pod bacówką. Kupiłem pełen zestaw swoich ulubionych serów i szczęśliwy, że cień przyczynił się do zdjęcia kapelusza, pozwoliłem Hance usiąść na moich kolanach.
Dziesięć odprężających minut i zarządziłem wymarsz. Moja kobieta ponętnie uwiesiła mi się na ramieniu, więc wykrzesałem z siebie kilka miłych słów. Widoki były coraz ciekawsze i zatrzymałem nasz duet na serię fotek. O mało nie upuściłem aparatu, kiedy Hanka wrzasnęła:
- Mój kapelusz! Jesteś obrzydliwy, dlaczego mi nie powiedziałeś? To jakiś podstęp, schowałeś go specjalnie! Paniusiowatej ceperki się wstydzisz?! Jesteś okrutnym sztywniakiem.
- Nie będziesz chyba wracać? – zaniepokoiłem się.
- Żebyś wiedział! Ty wrócisz po kapelusz, bo wiesz gdzie go schowałeś – darła się aż echo niosło.
- Szkoda, że nie wpadłem na ten pomysł, bo zadanie rzeczywiście miałbym ułatwione. Daj spokój, bez kapelusza jest o wiele lepiej. Ja czuję, że znów idę z prawdziwą łojantką, a ty nie przynosisz wstydu góralkom – przekonywałem ze wszystkich sił.
- Żal mi ciebie, bo to ty jesteś wyjątkowym, zadufanym w sobie ceprem – odgryzła się. - Wrócisz?
- Nie wrócę i ty też nie wrócisz, tak naprawdę nie wiadomo, gdzie posiałaś kapelusz i uwierz mi, kobieto, bez niego będę czuł się lepiej.
Hanka usiadła na głazie i wybuchła śmiechem.
- Tylko dlatego ci ulegnę, że wreszcie powiedziałeś to, co powinieneś był wydusić z siebie na samym początku trasy. Wyrwało ci się coś o uczuciach, a w dodatku powiedziałeś to tak, jakbyś ty szedł w moim kapeluszu.
- Wiesz Haniu, właściwie, po zastanowieniu, tak chyba się czułem – skruszony odkryłem karty przed samym sobą.

Dalsza część wycieczki przebiegła na Hanki marudzeniu , że słoneczny dzień musiała spędzić bez kapelusza. Przełknąłem to i cieszyłem się jak głupi osioł, bo wreszcie wyglądała zachwycająco.
Humor oklapł mi dopiero wtedy, kiedy stanęliśmy na szczycie. Przed nami był widok na halę, z niedawno odwiedzoną bacówką. Hanka popatrzyła w dół i zaraz potem na mnie.
Pod ścianą chałupy siedziała gaździna, miała na głowie biały kapelusz, z dużym, połyskującym od cekinów rondem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Izolda · dnia 29.09.2009 23:00 · Czytań: 894 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 6
Komentarze
MarioPierro dnia 12.10.2009 19:36 Ocena: Dobre
Tekst bardzo ciekawy: narracja dość dobrze prowadzona przez narratora o płci przeciwnej względem autorki (a to pewnie nie jest łatwe:D), dialogi żywe, no, czasem może wydają się ciut przydługie, ale przynajmniej bawią, błędów nie dostrzegłem, a i pomysł na rozwiązanie całkiem - wbrew pozorom - oryginalny. To tak jednym zdaniem pierwsze wrażenie, jakie mam po przeczytaniu. No, ale cóż, Izoldo, mój komentarz nie zmieni już faktu, żeś w konkursie przepadła. Ale na pocieszenie: ja też przepadłem. A takie nadzieje miałem... :D
Izolda dnia 12.10.2009 19:44
Pech chciał, że pod swoim konkursowym tekstem miałeś wpisy. Bo gdyby było tam pusto, tak jak u mnie, to już nosiłam się z zamiarem by Ci zaproponować: skoro laury nas ominęły, możemy już powyżywać się na tych naszych niedocenionych miernotach. No to usłyszałeś moje myśli, ale coś za mało się wyżyłeś. Ja umiem bardziej.
Dzięki żeś zajrzał. Tak tu smutno było.
MarioPierro dnia 12.10.2009 19:47 Ocena: Dobre
Eee tam, smutno. To opowiadanie naprawdę mogłoby niejednym poprawić humor. Ale piszę to obiektywnie, nie mam zamiaru wyżywać się na jury :D
Izolda dnia 12.10.2009 19:50
Smutno w sensie - pusto, ja tam za arcydzieło go nie poczytywałam, raczej uprzejmie chciałam podnieść frekwencję w konkursie, skoro się przedłużał. Taka jestem!
milla dnia 28.10.2009 08:40 Ocena: Bardzo dobre
hehe, a dobry tekst na początek dnia:) płynnie, nie przeszkadzło mi nic, nawet czasem takie inne zlepki słów, niż się słyszy.
zastrzeżenia miałbym tylko do pierwszego akapitu. jest jakby pocięty. zdania jak z karabinu. aha, no izastanowiłabym isę nad tytułem jeszcze. jakoś się nie klei z resztą.
pzdr:0
tyle uwag, bo po prostu się podobało.
Izolda dnia 28.10.2009 18:21
Dzięki milla

Pierwszy akapit dopisałam na prędce po podszeptach doradcy i masz rację, jest wojenny. Poprawię go.
Do tytułu już się przywiązałam, bo właściwie to nie kapelusz a gaździna mała czyli Hanka i duża, ta przed chałupą, są klamrą przełamującą stereotyp, że do tradycji nie wolno mieszać nowoczesności.
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty