Nie dość, że aktoreczka, to jeszcze Zabaweczka. Zabaweczka w ręku każdego, kto zechce się pobawić. Ale nikt nie odłoży na miejsce. Niektórzy rzucą w kąt, nie zastanawiając się, czy przypadkiem nie złamali tam czegoś. Na przykład małego zabaweczkowatego serduszka. Inni odłożą na podłogę i biedna mała Zabaweczka sama musi jakoś dotrzeć na swoje miejsce. Czasem ktoś jej pomoże, czasem wręcz przeciwnie, odłoży znów w inne miejsce niż powinien. I tak wala się mała, smutna Zabaweczka. Czeka, aż ktoś zabierze ją ze sobą i pozwoli znaleźć w końcu miejsce, gdzie będzie jej dobrze.
Bo na półeczce, owszem, nie jest źle, gdy w końcu Zabaweczce uda się nań trafić, ale czegoś tam brakuje. Jest dużo książek, kilka osób spogląda na nią z ciekawością, kilka zagaduje, parę nawet próbuje zrozumieć. Chcą wiedzieć, skąd te ciągłe podróże po pokoju?
I tym razem Zabaweczka trafiła w kąt. Fakt, stosunkowo delikatnie posadzono ją na podłodze. Powiedziano nawet, że jest fajna i ma „to coś”. Ale widać to za mało. Trzeba czegoś więcej, by ktoś zabrał ją ze sobą. Żeby zabrał ją ze sobą i nie odniósł z reklamacją.
A może po prostu jest wadliwa? Może ma jakąś usterkę? Albo w pewnym momencie okazuje się, że nie jest taką Zabaweczką, o jakiej się myślało? Może, czasem. Częściej okazuje się, że inna zabawka jest lepsza. Jest fajniejsza. I wtedy Zabaweczka znów trafia do kąta i łyka słone, zabawkowe łzy…
Czy Ona naprawdę chce tak dużo? Wabi, trochę i kusi, zwraca uwagę, więc wielu bierze ją bezmyślnie, bo się podoba. Ale zaraz potem przychodzi otrzeźwienie „po co mi Ona, skoro widziałem lepszą?”. I wszyscy odnoszą. W końcu każdy z niej rezygnuje, bo nie wiedzieć czemu, to właśnie z tej Zabaweczki najłatwiej zrezygnować.
Taka mała, smutna Zabaweczka. Ciekawe, ile czasu minie, nim dojdzie do swojej półeczki, skąd znów zostanie zabrana, by wylądować w zimnym kącie. W dodatku nie uczy się na własnych błędach. Na cudzych też nie. Ciągle robi to samo. To, co zaprogramował lalkarz.
Pomimo słońca za oknem, Zabaweczka drży z zimna. Samotna, zostawiona w kącie. Już chyba nawet nie chce jej się podnosić. Obrośnie kurzem i pajęczynami i kiedyś wymiotą ją razem z resztą śmieci zalegających podłogę.
Taką małą Zabaweczkę z ogromnymi marzeniami.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Mytopea · dnia 06.10.2009 08:40 · Czytań: 6159 · Średnia ocena: 3,3 · Komentarzy: 13
Inne artykuły tego autora: