Szekspirowskie dzieło zatytułowane "Romeo i Julia" wydaje się historią nadzwyczaj przestarzałą. W dzisiejszych czasach bowiem rzadko wystaje się pod oknem ukochanej kobiety podczas, gdy słońce nie zaszczyca nas jeszcze swą obecnością i wyznaje się miłość, wiedząc jednocześnie, iż uczucie to będzie musiało przejść wiele prób. W dzisiejszych czasach nie mówi się już językiem poetyckim, który to tak wspaniale potrafi wyrazić siłę i rodzaj odczuć i uczuć ludzkich. W dzisiejszych czasach nie stosuje się już rozwlekłych opisów dotyczących tego piękna, które ma w sobie najczystsza miłość. Teraz pisze się jedynie wiersze, ale to także okazjonalnie. Kiedy to mężczyzna czy też nastolatek chce zaimponować swojej wybrance, siada gdzieś w kącie i biedak, trudzi się nad pierwszym wersem swojego wyznania, nerwowo obracając długopis w ręce i stukając swymi palcami w podkładkę kartki. Kiedy już wreszcie wymyśli treść pierwszego wersu i spisze ją, jest z siebie zadowolony jak nigdy. Wreszcie ! Po wielu nieudanych próbach nareszcie udało mu się skleić zdanie zawierające odrobinę ciepła płynącego z serca zakochanego. Osobnik taki jest przekonany, że z kolejnymi wersami wiersza pójdzie mu o wiele łatwiej. No bo skoro napisał to jedno zdanie, to znaczy przecież, że drzemie w nim jakaś cząstka poety, a każdy co najmniej dobry poeta potrafi napisać dobry wiersz w kilka minut. Ale młodzieniec ten zapomina, że dobrym poetą nie jest. Ba, wcale nie jest poetą, a to, co stworzył przed chwilą, teraz musi odejść na moment w zapomnienie. Po kolejnych nieudanych próbach powstaje kolejny wers, potem następny i następny itd. W końcu powstaje z tego utwór dla pewnej damy. Dzięki Ci, Boże, że Szekspir nie doczekał czasów, w których to poezję traktuje się tak, jak traktować się nie powinno. Dzięki Ci, Boże, ponieważ William dostałaby zawału i, o zgrozo !, wszyscyśmy, którzy traktują poezję jak coś, czym można jedynie kupić serce kobiety, zostalibyśmy posądzeni o zamordowanie geniusza. A gdyby we współczesnych czasach żyli tytułowi bohaterowie Romea i Juli, zapewne by takowych kupujących kobiety zwyczajnie wyśmiali.
Romeo kochał Julię ponad wszystkich i wszystko. Julia kochała Romea także(a niechby śmiała nie kochać ! ). I co z tej ich miłości wyszło? Śmierć, śmierć, śmierć. I to całej czwórki ! Tybalt, Merkucjo, Romeo i na końcu Julia. Ciśnie mi się tu więc jedno pytanie, którego pominąć nie dam rady : Czy miłość zabija? Czy miłość to ta, która z jednej strony jest oceanem ciepła, oddania i szczęścia, a z drugiej strony to nieokrzesana bestia rządna krwi, jeśli nie da się jej po prostu być? Gdyby tylko zaistniała możliwość wskrzeszenia Szekspira, natychmiast bym z tej możliwości skorzystała i z torbą pełną papieru i długopisów pognała do jegomościa i zadała to właśnie pytanie, skrzętnie notując jego wypowiedzi. Kto jak kto, ale autor rRomea i Juli o miłości musiał wiedzieć więcej niż przeciętny ziemianin.
Na temat miłości można rozmawiać do końca wieczności i o jeden dzień dłużej. Wszystkie inne tematy tracą przy niej swój prawdziwy sens. Czy miłość jest uczuciem perfekcyjnym? Niewątpliwie tak. Uczucie, kiedy nasze serce wie, że istnieje drugie serce, w którego głębi jesteśmy my, jest niewątpliwie uczuciem najpiękniejszym na ziemi. Miłość ma swoje różne odcienie, jednakże w każdej jej odmianie znajdziemy jeden i ten sam element, a mianowicie ciepło. Ciepło wydzielane przez serce, kiedy kocha prawdziwie. Ciepło, za którym tęskni każdy z nas i które każdy z nas chce komuś ofiarować. Co jednak z miłością Romea i Julii? Czy wystarczy jedynie tęsknić za sobą, pragnąć dotyku i obecności ukochanej osoby i odliczać minuty do kolejnego spotkania? Zastanawiam się czasem, czy aby na pewno między Romeem a Julią narodziła się taka prawdziwa, najczystsza miłość? Czy nie pomylili czasem miłości z zakochaniem, zauroczeniem? Czy sam Szekspir się nie pomylił, pisząc swoje dzieło, które przetrwa wiele wieków? Czy pan William nie skupił się przypadkiem tylko na silnym zafascynowaniu? Bowiem w kontaktach międzyludzkich zawsze najpierw następuje zauroczenie, fascynacja drugą osobą. Zachowujemy się wtedy jakbyśmy byli co najmniej pod wpływem silnego trunku. Nasze emocje stają się nieokrzesane nawet dla nas samych, w naszym organizmie następuje tornado, które potrafi trwać niekiedy miesiącami. Ale co potem? Czy Julia z Romeem potrafili by sobie poradzić ze zwykłą codziennością? Czy potrafili by wybaczać sobie błędy, które by zapewne popełnili w życiu codziennym? Czy potrafiliby nadal, po 10-20-30 latach wspólnego życia nadal mówić o sobie czule i tęsknić za wspólnym spędzaniem czasu? Jeśli tak, to rzeczywiście : w książce Szekspira mamy do czynienia z prawdziwą miłością. Jeśli nie, sprawdza się tu cytat pewnego znanego pisarza : Największym geniuszem osoby wybitnie uzdolnionej jest umiejętność skrzętnego ukrycia swojego błędu tak, aby inni postrzegali ten błąd jako coś nadzwyczajnego. Jednakże po co rozwodzić się nad miłością? Każda miłość warta jest grzechu. A ta Romea i Julii to już na pewno.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Ethine · dnia 15.09.2007 23:01 · Czytań: 5566 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: