Czy jeżeli ludożerca je nożem i widelcem – to postęp?
Stanisław Jerzy Lec
I
Tym - czasem gnamy, na łeb, na szyję, światłowodami,
po spiralnych zakrętach, wbijamy zęby w zagęszczenie
materii gdzieś pomiędzy homo sapiens sapiens
a homo automat neandertalis.
Starzy bogowie znów się okazali zbyt prostoduszni,
nieprzystosowani, nie pozostało nic, tylko ich obalić.
Może nam kiedyś zabraknie
tych wszystkich prostaczków z ich dobrymi radami,
cóż pewnie będzie w starym kinie, czy jakiś skansen,
ewentualnie poczekamy aż tęsknota przeminie.
II
Znów zapomniałem pin-u do życia i poezji,
pamięć ostatnio szwankuje, brakiem lecytyny
usprawiedliwiony - spożywam chleb powszedni.
Marginalia mam przed oczyma, uśmiech pierwszej
dziewczyny, zapach łąki dawno zalanej parkingiem,
jakieś echo w jakimś tunelu, słowa tych, co napisem
w granicie się stali, gesty, kolory, westchnienia, cienie
radości i żalów.
Coś mi się zdaje, że z tą całą retrospektywą, roztargnieniem
i poezją nie jestem za współcześnie, a raczej do tyłu
bardzo, więc się nie wychylam, chyba lepiej milczeć
w antykwariacie, przycupnięty na najniższej półce,
niż na wysypisku bezdomnym kotom czytać wiersze,
(chyba - pomyślę nad tym jeszcze).
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
wierszokleta · dnia 03.12.2009 06:02 · Czytań: 526 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: