Smutek - Izolda
Proza » Obyczajowe » Smutek
A A A
Z cyklu - Rozmowy do środka

Stoję przy oknie i głaszcząc delikatną, śliską firankę, patrzę, jak rzeka wolno toczy się w korycie. Próbuję skupić się na zmysłach, ale myśli mam zawieszone o wiele dalej niż przyjemność dotyku gładkiego tiulu i uspokojenie wzroku pofalowaną powierzchnią wody. Rozlega się melodia mojego telefonu.

- Nie dzwonisz, martwię się, wyczuwam na odległość, co się dzieje, nie kręć i nie zaprzeczaj, po prostu wiem – mówi Ada bez zbędnych powitań.
- Jesteś niezawodna w przeczuciach, czarownica to twoje drugie imię – odpowiadam wolniej niż zwykle.
- Tobie za to na pierwsze i nie kluczmy, do rzeczy, jak zawsze nie możesz mi powiedzieć?
- Jak zawsze. Znów muszę ukryć, bo wiesz, że będzie bolało, jeśli zacznę opowiadać, daj czas i nie bój się bardzo – proszę cichym głosem.
- Przecież i tak będę, to drugorzędne, powiedz, kiedy mam przyjechać?
- Jeszcze nie teraz, daj mi się wysmucić do woli.
- Zwariowałaś, jutro będę – mówi Ada bezwzględnie i z naciskiem na „będę”.

...

Dotyk kubka na ustach przypomina, że jestem, kiedy parzy wargi daje satysfakcję, że czuję. Gdy odkładam kubek na stół zapominam, że mam się skupić na tu i teraz. Odpływam w myślach i wędruję zupełnie innym krajem, szron powoli osiada na świadomości, a krtań zamarza i zaczynam mieć duszności. Pukanie do drzwi. Jak dobrze.

- Dlaczego tu nie ma dzwonka? Można pukać i pukać! Zastanawiałam się już, czy mam telefonować, choć wiesz, że zawsze mam wątpliwość, czy nie powinnam mówić: komórczyć.

Przyciska mnie mocno do siebie i od razu zabiera trochę lęku. Rozbiera się szybko i siada przy stole. Dotyka mojego kubka, sprawdzając temperaturę.

- Nie stój jak głupia, herbatę mi rób. Sobie też, na zapas. Jest źle, ruszasz się bardzo powoli. Słyszałam wczoraj, jak tempo słów ci zwolniło – wyrzuca Ada jak z karabinu maszynowego.
- Nawet nie próbowałam cię nabierać, pierwsze zdanie zniweczyło plany.
- Miałam takie przeczucie, że zechcesz coś zamalować, dlatego nie mogłam ci dać czasu na oddech – mówi, natarczywie zaglądając mi w oczy.
- Nie mogę powiedzieć. Nie oczekujesz tego?
- Jeszcze nie możesz, wiem. Przyjechałam posłuchać o twoim smutku. Czas jest dobry, bo dwa nie zabrzmią równocześnie. Mam duży zakres odporności i nie udławię się prędko.
- Nie wszystko zrozumiałam, Ada, muszę poukładać, właściwie to samo musi poukładać się we mnie. A ten proces...
- Zawsze unużany jest w smutku...- dopowiada.

Woda gotuje się długo. Nie miałam głowy zajrzeć do brzucha czajnika, żeby sprawdzić, czy kamień ubrał grzałkę w kaftan po szyję. Chwilę grzebię w szafce w poszukiwaniu kubka Ady, to znak, że dawno jej nie było. Kiedy nalewam wrzątek do kolorowych kubków, Ada wysypuje całą zawartość torebki na stół i wrzuca po jednej rzeczy z powrotem do wielkiego wora. Siadam naprzeciwko i przyglądam się w milczeniu tym szybkim ruchom.

- O jest. Mały odtroskiwacz dla ciebie. Czy jesteś już na etapie mocy czytania, dasz radę zajrzeć?
- Chyba jeszcze nie. Ale dziękuję bardzo, jak go otworzę, to zawiadomię cię sms-em, który z wierszy najbardziej mnie ugodził – mówię, cedząc słowa.
- Nie pieprz, poinformuj, który najbardziej dogodził.
- Na razie nawet odtwarzacza mp3 słucham znaną ci metodą.
- Czyli każdej piosenki po dziesięć sekund, bo żadna ci nie pasuje? - uśmiecha się do mnie.
- Może ze trzy.
- Sekundy?
- Nie, piosenki.

Torebka spakowana. Ada podnosi kubek do ust, widzę, że pije tak, jak ja. Najpierw skupia się na dotknięciu kubka na wargach, potem cieszy, kiedy czuje, jak usta puchną od gorąca. Pije i patrzy mi w oczy, nie uśmiecha się już, czuje to, co ja.

- Próbowałaś się znieczulać?
- Tym razem nie, to nic nie daje, potem tylko dłużej oswajam ten smutek – mówię, jakbym miała zemdleć od tego wyznania.
- Jesteś już za rozpaczą?
- Zdziwisz się, tym razem nie rozpaczam. Postanowiłam, nie będzie żałoby, będę afirmować wspomnienie i nasycać się smutkiem.
- Oszalałaś! – krzyczy.
- A bo to pierwszy raz?
- Tańczysz?
- Kiedy nikt z domowników nie widzi, ale tylko do smętów, nie mam energii na zagłuszanie.
- Więc jest inaczej – uśmiecha się podstępnie.
- Zawsze jest inaczej, znasz dwa takie same smutki?

Ada podchodzi do odtwarzacza i sprawdza, co leży obok. Śmieje się głośno, wkłada płytę i zaczyna wolno kołysać biodrami. Patrzę na nią z przyjemnością, bo robi to dokładnie tak, jak ja.
Nagle zmienia na odpowiedni utwór.

- Skąd wiesz, do cholery? - nie wytrzymuję.
- Która z nas jest większą wiedźmą tego nie wiem, od kilku wieczorów coś każe mi nastawiać ten kawałek. To ty, potworze słodki.
- Ktoś z zewnątrz by nie uwierzył, ale przecież mnie nie dziwi to ani trochę – mówię i ukrywam twarz w dłoniach, spoglądałam na Adę spomiędzy palców.
- Kiedy mi powiesz?
- Gdy smutek odejdzie.
- A jeśli nieprędko? - naciska.
- To będziesz musiała wytrzymać.
- Kiedy smucisz się bez powodu, tylko lekko mnie smyra, jak trawką po piętach. A kiedy masz konkretny powód, dostaję jak obuchem w łeb – mówi, przestępując powoli z nogi na nogę.

Próbuję się uśmiechnąć, ale wychodzi płasko, oczy nie zmieniają układu ani o milimetr, rezygnuję i znów opieram usta o kubek, jest już chłodny, nie lubię takiego. Ponownie wlewam wodę do czajnika. Ada nie przestaje kołysać całym ciałem. Przybliża dłoń do kotki i głaska z namaszczeniem, kocica zaczyna ocierać się o jej nogi. Ada przysiada na kanapie i szybkimi ruchami zdejmuje z siebie rajstopy, po czym wrzuca je do torebki.

- Niech mam jakąś przyjemność z tego kontaktu, a rajstopy satysfakcję przetrwania – mówi, śmiejąc się na głos.

Na moment robi się lepiej, a smutek karłowacieje i siada jakby odrobinę na zewnątrz mnie. Obserwuję tańczącą kobietę z dużą błogością. Staję się na chwilę Adą, a jej orbita zaczyna kręcić mnie szybkimi ruchami, by nagle gwałtownym szarpnięciem wyrzucić na zewnątrz.

- Wiem, co się stało, przyśniło mi się – Ada prawie krzyczy, przebijając się ponad muzyką.
- Boże, jak ty potrafisz mnie wystraszyć. Dlaczego pozostajesz w tak wielkim psychicznym współistnieniu ze mną? To denerwujące, chcę mieć swoje sekrety, wara ci od nich!

Ada podchodzi i staje z tyłu za moim krzesłem, obejmuje mnie mocno i przytula, kładąc brodę na głowie. Czuję, jak ciepło oplata mnie najpierw na zewnątrz, a potem wdziera się coraz głębiej do środka i zaczyna koić. Łzy ciurkiem płyną po twarzy, bezgłośnie, bez wstrząsania ramionami i łapania szybszych oddechów. Odpływają lekko i swobodnie, moczą obrus i rękawy swetra Ady.

- Przynieś chustkę, nie będę siąkać w twoją włóczkę – wyduszam cichą prośbę zachrypniętym głosem.

Ada przynosi zwitek ręcznika papierowego i siada znów przy stole naprzeciwko mnie. Czeka, aż zacznę przytomnie patrzeć w jej oczy, i kiwając głową, mówi:

- Twoje życie przypomina mi psychozę maniakalno-depresyjną, tylko zawsze mam żal do ciebie, że nie pozwalasz mi uczestniczyć w manii, a wypełniasz po brzegi depresją. Czuję cię cała. Chciałabym już bardziej dopełnić ten obraz ze snu. Przyjadę, gdy będziesz gotowa, smuć się do woli, zaplotłam nić, którą pomogę ci przeżyć ten smutek bez zapadania w zbyt głęboką dolinę.
- Wiem o tym, dlatego nie chciałam, żebyś przyjeżdżała, czy ja zawsze muszę cię eksploatować i obciążać?
- Nie marudź, lada chwila znów role się odwrócą.
- A widzisz wiedźmo, ty też mi skąpisz swoich manii.
- Pst, cicho sza – mówi i wstaje.

Stajemy naprzeciwko siebie i ściskamy się mocno, Ada chwyta torebkę, zakłada płaszcz, posyła mi całusa w locie i wybiega za drzwi.
Nastawiam utwór, od teraz już nasz, przez chwilę muszę ukołysać biodra. Siadam przy stole, gładzę miniaturowy tomik i odpływam smutkiem lżejszym i bardziej do ogarnięcia.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Izolda · dnia 16.12.2009 09:09 · Czytań: 1220 · Średnia ocena: 3,38 · Komentarzy: 19
Komentarze
Elwira dnia 16.12.2009 10:10 Ocena: Dobre
Cytat:
Stoję przy oknie i głaskam delikatną, śliską firankę, patrzę jak rzeka wolno toczy się w korycie.


Tu należałoby trochę zdynamizować, mam dwie propozycje:

Stoję przy oknie i głaszcząc delikatną, śliską firankę, patrzę jak rzeka wolno toczy się w korycie.

a;bo: Stoję przy oknie i głaskam delikatną, śliską firankę. Patrzę jak rzeka wolno toczy się w korycie.

Cytat:
wiem – mówi Ada - bez zbędnych powitań.


drugi myślnik zbędny

Cytat:
mówi Ada bezwzględnie


to znaczy jak? Nie podoba mi się to.

Cytat:
Dotyk kubka na ustach przypomina, że jestem, kiedy parzy wargi daje satysfakcję, że czuję. Gdy odkładam kubek


Cytat:
Dlaczego tu nie ma dzwonka, można pukać i pukać, zastanawiałam się już czy mam telefonować, choć wiesz, że zawsze mam wątpliwość czy nie powinnam mówić komórczyć.


Dlaczego tu nie ma dzwonka? Można pukać i pukać! Zastanawiałam się już, czy mam telefonować, choć wiesz, że zawsze mam wątpliwość, czy nie powinnam mówić komórczyć.

Cytat:
Dotyka mojego kubka(,) sprawdzając temperaturę.


Cytat:
coś zamalować, dlatego


zmalować?
Cytat:
mówi nachalnie zaglądając mi w oczy.


przecinak albo po "mówi" albo po nachalnie" w zależności od tego, co chcesz przekazać

Cytat:
Nie wszystko Ada zrozumiałam


Nie wszystko zrozumiałam, Ada, (...)

Cytat:
kubka Ady, to znak, że dawno jej nie było. Kiedy nalewam wrzątek do kolorowych kubków, Ada wyrzuca całą zawartość torebki na stół i wrzuca po jednej rzeczy z powrotem do wnętrza


powtórki pogrubiłam, a to "do wnętrze - zbędne zwyczajnie, nie można wrzucać na zewnątrz

Cytat:
mp-trzy


mp3

Cytat:
e pije tak, jak ja


bez przecinka

Cytat:
podnosi kubek do ust, widzę, że pije tak, jak ja. Najpierw skupia się na dotknięciu kubka


Cytat:
A jeśli nie prędko
'
nieprędko - gryyy, co Wy macie z tym "nie"?

Cytat:
opieram znów usta o kubek,


znów opieram usta o kubek,
Cytat:
siąkać w Twoją włóczkę


Twoją - mała litera

Cytat:
przytomnie patrzyć w


patrzeć

Cytat:
ubiera płaszcz


w co? Zakłada płaszcz, albo ubiera się w płaszcz.

Uuuu, dałaś mi roboty. Poza tym cała masa brakujących przecinków. Czasem, długie zdania podzieliłabym na dwa krótsze.

Bardzo tajemnicza ta więź przyjaciółek, a może duchowych sióstr. Zaintrygowała mnie. Szkoda tylko, że zostawiłaś niedopowiedziane. Poza tym - scena jest bardzo statyczna, troszkę nawet nudnawa. Brakuje mi jakiegoś mocniejszego elementu, fajerwerk.

Pozdrawiam ciepło.
JaneE dnia 16.12.2009 10:46 Ocena: Dobre
Trudno mi ocenić. Początek zupełnie mi się nie podobał. Zbudowałaś zdania, przez które trudno było przebrnąć. Czasem musiałam czytać kilka razy aby wyłapać sens. Druga cześć ( mniej więcej od momentu, w którym Ada przyjeżdża) jest bardziej przyjazna dla czytelnika :)
Tak jak napisała Elwira, pozostawiłaś dużo niedomówień, ale mnie to akurat nie przeszkadzało.

Bardzo zaintrygowała mnie więź łącząca przyjaciółki. Duży w tym magi .
bury_wilk dnia 16.12.2009 14:39 Ocena: Dobre
Klimat jakby nie mój, ale jest go nie mało. Moim zdaniem tekst jest zupełnie dobry
Izolda dnia 16.12.2009 14:45
Elwiro jesteś niezawodna. Przyznaję się najpokorniej jak umiem (a to nie najmocniejsza moja strona), że pierwszy raz wrzuciłam tekst na gorąco, bo tak mi wypadło. Mea culpa, był bez autokorekty i nieodleżany, taka moja słabość i dlatego tym bardziej dzięki za włożony trud. Starałam się sprostać Twoim uwagom, z kilkoma sobie nie poradziłam.
Np. kubek, który nie jest kubeczkiem, ani filiżanką, ani naczyniem do picia i zgrzytajcie zębami, ale kubkiem pozostać i po stokroć musi, tym bardziej, że to taki rekwizyt przyszyty do smutku na sztywno.
Zamalować - czyli pokryć farbą w celu ukrycia, żadnego zmalowania.
Za nic w smutku pisząc o smutku nie stać mnie na fajerwerk, wybacz. Przy innych emocjach wybuchnie, obiecuję.

JaneE - właściwie to, co napisałaś o części do przyjazdu Ady i od, dało mi do myślenia, bo to tak, jakby naprawdę ten przyjazd mi pomógł, "do" było zaplątane, a "od" trochę sie poukładało i widać to i w konstrukcji zdań i w kontaktowości z czytelnikiem. Dlatego poważnie się zastanawiam czy to poprawiać.

Życzę Wam takich więzi z kobietami jak moja.

Dzięki Wilku za czytanie i wpis.
Jack the Nipper dnia 16.12.2009 15:17 Ocena: Bardzo dobre
Cóż, właściwie nic poza relacją dwóch kobiet tu ie ma. Więc trudno uwierzyć w
- to, ze jest jakiś smutek
- w to, ze Ada istnieje, a nie ejst głosem mówiącym w głowie bohaterki i fantomem widzianym po spożyciu tego, co było w kubku.

Ten tekst jest dla mnie jak opis snu, bardzo realnego z logicznymi zdaniami, ale snu o czymś, co sie nie wydarzyło wcześniej (przyczyna smutku) ani nie ma miejsca teraz (wizyta Ady - jeśli to Ada a nie na przykład postać z drugej strony lustra).

Całkiem bdb.
Izolda dnia 16.12.2009 16:01
Cholera jasna, Jack, jeden Twój komentarz jest w stanie poważnie zagrozić mojemu smutkowi.
Te Twoje szalone obserwacje wyglądają na to jakbyś czasem wiedział więcej niż w istocie wiesz.
Uśmiałam się po pachy, choć to najgłupsze sformułowanie jakie znam. I teraz mam dwa dylematy, po pierwsze muszę zadzwonić do „Ady” i sprawdzić czy ona istnieje, po drugie muszę poprosić domowników, żeby mi zaczęli obwąchiwać kubki, bo już sama nie wiem co piłam...(a bredziłam, że się nie znieczulam...) bo jeśli jedno i drugie... to ja mam rzeczywiście psychozę...
Ale tak na pocieszenie dla mnie i dla Was, podobno każdy pisarz ją ma, więc szybko postarajcie się o własne.
Jack the Nipper dnia 16.12.2009 19:24 Ocena: Bardzo dobre
Nie dodzwonisz sie do Ady - będzie zajęte. A wiesz czemu? Bo dokładniej w tej samej sekundzie Ada będzie dzwonic do Ciebie - lustrzane odbicie ;)
Miladora dnia 20.12.2009 01:31 Ocena: Bardzo dobre
Izoldo - znam takie więzy. Znam takie smutki także.
Dam głowę, że jest to opowiadanie o Tobie.
Musiałaś się wypisać. Próbujesz coś przetrwać, zrozumieć i zapomnieć.
To też znam.
Paradoksem życiowym często bywa to, że czasem się cierpi niepotrzebnie.
Dlatego uważam, że swoje cierpienie trzeba dokładnie poznać i zrozumieć.
Przeanalizować na wszystkie sposoby.
Bo maska nie zawsze skrywa raj utracony...

Mam małą sugestię:
- nachalnie zaglądając mi w oczy. - nachalnie to złe słowo w tym kontekście, gdyż ma wydźwięk pejoratywny.
Daj - natarczywie.
Buziaki, Kochana...
Hyper dnia 20.12.2009 02:57 Ocena: Bardzo dobre
Ach... Twój tekst bardzo mnie poruszył. Przypomniał mi kilka lat mojej młodości, mojej utraconej przyjaźni. Zainspirowałaś mnie do zamieszczenia jednego ze starszych tekstów. Cóż mam Ci pisać o stylu, błędach, przecinkach, hah! Nie-ważne. Wszytko to nieistotne. Tekst porusza dawno przebrzmiałe struny. Opowiadanie jest dla mnie wartościowe ze względów osobistych. BDB.
Izolda dnia 20.12.2009 15:55
Podziękowania dla rozumiejących czytelniczek.
Usunięty dnia 07.01.2010 10:36 Ocena: Słabe
W tekście jest trochę sprzeczności. Jedna z nich: „Próbuje skupić odczucia na zmysłach (…)”. Czy to nie dzięki zmysłom odczuwamy?

Przebrnąłem i ze smutkiem stwierdzam, że tekst jest beznadziejny. Takie są moje odczucia. Opowieść niewątpliwie napisana pod wpływem przeżyć. Klimat jest, ale budowa dialogu, zdań jest nieakceptowana. Uaktywniając jakikolwiek zmysł, nie jestem w stanie, dotrzeć do intencji autora.
Izolda dnia 07.01.2010 11:19
Nie spodziewałam się innego komentarza po Tobie Ołowiany, ale na ogół czytam Cię na odwrót. Jednak co do oceny, chyba po góralsku wyciągnę ciupagę i spodziewaj się po mnie wszystkiego co najgorsze.:mad:

PS Czy słyszałeś kiedyś o ponadzmysłowym odczuwaniu?
Krystyna Habrat dnia 13.01.2010 12:57 Ocena: Świetne!
Bardzo dobrze pokazany stan depresji. Zewnętrznie poprzez nieruchomość postaci, brak chęci do podejmowania czegokolwiek, spowolnienie mówienia i myśli, skontrastowane z pełną werwy i i trochę zbyt rzeczową Adą. Ale tak ma właśnie być. A wewnętrznie - poprzez wypłukanie z odczuć zmysłowych, bo depresja jest pustką. Brak w niej przyjemności z odbioru dotychczasowych wrażeń: dotyku firanki, pięknego widoku za oknem, smakowania herbaty, słuchania ulubionej muzyki. Depresja, melancholia, smutek jest jakąś psychiczna pustynią. Celnie to oddałaś poprzez oszczędność obrazów i słów. To są bardzo subtelne doznania. Potem powinien przyjść moment, kiedy zmysły z powrotem, ale też z większym natężeniem, wyczulą się na poezję, muzykę, piękno świata i powoli wróci się do "żywych".
Chyba OŻ ma rację: nie "skupić odczucia na zmysłach", ale "uwagę" lub "myśli", tylko te są nieopodal. Nieprzegadane, pełne prostoty, zrozumiałe.
Podoba mi się: "odtroskiwacz". I "komórczyć", bo kojarzy się obrazowo z burczeniem komórki, ale z poprzedzającym dwukropkiem. Przez chwilę podziwiałam tę abstrakcyjną konstrukcję, wietrząc w niej zamierzony efekt, a potem uchwyciłam, że to tylko brak dwukropka i efekt spowszedniał.
Izolda dnia 13.01.2010 15:19
Dziękuję Sokol za tak wnikliwy komentarz. Już maluję dwukropek i biegnę przemyśleć "odczucia".:)
Wasinka dnia 23.05.2010 23:10
Witaj, Izoldo :)
Potrafisz poetycko (mimo że w prozie) wyrażać myśli i emocje. A więzy między przyjaciółkami - do pozazdroszczenia.
Nie zdenerwujesz się, jak wezmę pędzel i dorysuję lub zamaluję przecinki?
Pozdrawiam :)
Izolda dnia 26.05.2010 09:07
Poproszę o przecinki, jak najbardziej. Przyjmę je z wdzięcznością i spokojem.
Właśnie złożyłam Ci wizytę w Słoneczniku, przychodzę do siebie, a tu taka niespodzianka-Wasinka.:)
Wasinka dnia 26.05.2010 19:48
Witaj :)
Zatem do dzieła :) Może się przydam :)

śliską firankę, patrzę (,) jak rzeka wolno toczy się w korycie

wyczuwam na odległość (,) co się dzieje

będzie bolało (,) jeśli zacznę opowiadać

powiedz (,) kiedy mam przyjechać

kiedy parzy (,) wargi daje satysfakcję

Gdy odkładam kubek na stół (,) zapominam

Zastanawiałam się już (,) czy mam telefonować, choć wiesz, że zawsze mam wątpliwość (,) czy nie powinnam mówić: komórczyć.

Słyszałam wczoraj (,) jak tempo słów ci zwolniło

żeby sprawdzić (,) czy kamień ubrał grzałkę w kaftan po szyję

jak go otworzę (,) to zawiadomię cię sms-em

pije tak (,) jak ja

kiedy czuje (,) jak usta puchną

czuje to (,) co ja.

mówię (,) jakbym miała zemdleć od tego wyznania

sprawdza (,) co leży obok

Skąd wiesz (,) do cholery?

jest większą wiedźmą (,) tego nie wiem

Ktoś z zewnątrz, by nie uwierzył - bez przecinka

A kiedy masz konkretny powód (,) dostaję jak obuchem w łeb

mówi (,) śmiejąc się na głos.

Wiem (,) co się stało, przyśniło mi się – Ada prawie krzyczy (,) przebijając się ponad muzyką

Czuję (,) jak ciepło oplata mnie

Czeka (,) aż zacznę przytomnie patrzeć w jej oczy i (,) kiwając głową (,) mówi:

maniakalno - depresyjną - dałabym dywiz bez spacji (maniakalno-depresyjną)

Przyjadę (,) jak będziesz gotowa

dlatego nie chciałam (,) żebyś przyjeżdżała

Hmm, na razie tyle :) Skupiałam się głównie na przecineczkach, bo wcześniej zostałaś już "przetrzepana i wytrzepana" dogłębnie :)
Oto moje sugestyjki, skorzystaj, jeśli się przydają :)
Pozdrawiam :)
Izolda dnia 26.05.2010 23:21
Dziękuję, że pamiętałaś.:) Przyznaję, że wstawiać nieliczne przecinki nauczyłam się dopiero na PP. Ale wiedza ta szybko ulatuje mi z głowy. Będę ćwiczyć dalej. Na swoim tekście naprawdę najlepiej się to robi. Jutro biorę szpadel do ręki i pozasadzam, gdzie należy.:)
Izolda dnia 27.05.2010 17:38
Chyba dwóch ofiarowanych przecinków nie zasadziłam, bo tak pociachały zdanie, że nie byłam w stanie tego znieść. Z trudem muszę się przyznać: ja ich chyba nie kocham, przecinków oczywiście.:D Jeszcze raz dzięki, Wasinko.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty