W trzasku szmerów, w syku szumów,
W ech chichocie, westchnień świście,
Z miast zaułków, z trumien szczelin,
Z kory dębów, poprzez liście
Z chłodnym wiatrem, z mgły oparem
Delikatnie i tanecznie,
Śmigle, chyżo, posuwiście,
Płyną słowa pojednania,
Ciepłe myśli pocieszenia
Dla wisielców z mrocznych strychów,
Dla topielców z brudnych rzek,
Dla tych mknących z wysokości
Na spotkanie z trotuarem,
Dla spragnionych krwi przegubów,
Dla łaknących dechu płuc.
Płyną myśli pojednania,
Słodkie słowa pocieszenia,
Jasne gesty zaproszenia,
Bez przesady i bez rymu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Inne artykuły tego autora: