Błysk przeciął niebo
Ptaki wzbiły się w lot bezpowrotny
Ciężkie krople deszczu
Me ciało przygniotły
Siedem stopni
Pierwszy stopień delikatnie obmyty
siedzisz i słuchasz wiatru muzyki
Drugi stopień w połowie suchy
tam teraz gdzieś są moje buty wśród pustyni ludzi
Trzeci stopień wycieraczką zakryty
wszystko co pod nią tajemnicą okryte
Czwarty stopień ten najlepszy
symbol Ziemi pył, woda, ogień i powietrze
Piąty stopień ostoja nóg moich
odpoczynek w kałuży wody, obmycie stóp z rzeczywistości
Szósty stopień przestrzeń wolna i swobodna
czas się łamie, krople włosów przemieniają się w mokrą skałę
Siódmy stopień przystań mego ciała
oparcie mej mokrej głowy w ten niesprawiedliwie mokry dzień sierpniowy
Ptaki zniknęły za widnokręgiem
Grzmoty echem się odbijają
Tam gdzieś na leśnej polanie
Myśliwy zabija łanie
Siedem stopni więcej mi nie trzeba
Siedem stopni do mojego prywatnego nieba
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Suchar · dnia 08.01.2010 15:19 · Czytań: 527 · Średnia ocena: 1 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: