Penelopa - Miladora
Poezja » Wiersze » Penelopa
A A A

Trzyma w dłoniach sterane kłykcie
własnych zagadek do rozwiązywania.
Nuci, dźwięk blednie, wtapia się w dywan,
spełzając z kolan, umyka oczom
w bezruchu ciszy.

W okno stuka gałąź niegdysiejszej gruszy,
czas nieśmiertelników w wazonie
dawno już zapomniał o niej i o sobie.
Nie wie, jakie ma imię, bo ono umarło
bez wypowiedzenia.

I tylko zegar cicho wtóruje
odliczającym się palcom
na przyszłość.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 08.01.2010 22:54 · Czytań: 1252 · Średnia ocena: 4,73 · Komentarzy: 32
Komentarze
Usunięty dnia 08.01.2010 23:19 Ocena: Świetne!
Penelopa - kobieta która czeka:yes:
Miluś dokładnie tak jak trzeba to opisałaś w wierszu - to czekanie, nie istotne nawet na co czy raczej na kogo. Smutny ten wiersz jak diabli i tyle i coś mi przypomniał i tyle.:((Najpierw Allelujka w ostatnim wierszu, teraz Ty, halny w natarciu, oj szarpiecie moje struny, chyba się napiję, mam w domu czekoladę;) :D)
Ech, no świetny :D
Miladora dnia 09.01.2010 01:16
A tak czatowałam, żeby wejść szybciutko i poprawić trzy słowa, a tu halny przywiał Dalencję i spóźniłam się... ;)
Daluniu, nie dziwię się, że coś przypomniał. Nie da się przeżyć iluś tam lat życia, nie mając w oczach obrazów pewnych odejść... :shy:
A czasem coś człowieka dopada jak diabli i tyle... ;)
Dziękuję z serca...
buziaki
Ja też mam w domu czekoladę... ;) Nasze zdrowie...
Esy Floresy dnia 09.01.2010 01:21 Ocena: Świetne!
Ileż tu tego... i nie dość, że pierwsza strofa świetna zwłaszcza "Trzyma w dłoniach sterane kłykcie własnych zagadek do rozwiązywania. " To jeszcze zadumałam się nad długowiecznością gruszy i nieśmiertelnikami zasychającymi jesienią (życia). O czekaniu, do zadumy - smutnie. A jednak coś w tej poincie, co daje nadzieję na przyszłość...

ps. A ja Cię miałam za szaloną krawcową choć z drugiej strony i Penelopa pruła ;)
Miladora dnia 09.01.2010 01:43
Esiku Floreskowy - nie mogę się nie roześmiać, czytając Twój dopisek... :lol:
To określenie "szalona krawcowa" jest fantastyczne - możesz mi tak mówić już zawsze... :lol:
No i sprawiłaś, że się śmieję pod własnym smutnym wierszem - to nienormalne... :lol:
No bo właściwie to ja jestem prozaiczką piszącą humoreski... ;)
A tak na koniec, to w przyszłości zawsze tkwi jakaś nadzieja...
Masz dużego buziaka i dziękuję... :D
Arkady dnia 09.01.2010 04:15 Ocena: Świetne!
Miluś, Ty chyba jesteś jedną noga w mitologii. Ale nie powiem piękną stroną... A jesteś "Szaloną Krawcową", bo za często z "Szaloną Julką " przebywasz (ale Wam zazdroszczę)...
Pieknie to ujęłaś... Idę jeszcze raz poczytać:D, bo moja poezja legła w gruzach, jak na moim avadarze :( więc przynajmniej poczytam coś ładnego... Buziaki.
Arkady dnia 09.01.2010 04:16 Ocena: Świetne!
Miluś, Ty chyba jesteś jedną noga w mitologii. Ale nie powiem piękną stroną... A jesteś "Szaloną Krawcową", bo za często z "Szaloną Julką " przebywasz (ale Wam zazdroszczę)...
Pieknie to ujęłaś... Idę jeszcze raz poczytać:D, bo moja poezja legła w gruzach, jak na moim avadarze :( więc przynajmniej poczytam coś ładnego... Buziaki.
Miladora dnia 09.01.2010 04:22
Szalony Krecik w akcji - właśnie zburzył sobie domek... :smilewinkgrin:
Tylko nie zwalaj na mnie... ;)
Ale i tak bym Cię przyjęła z Krecikową pod swój dach, więc się nie martw - mój dom jeszcze stoi jakoś... :D
Tylko nie rób żadnych podkopów. :rip:
Duża buźka, Kochany Przyjacielu... :yes:
Arkady dnia 09.01.2010 04:50 Ocena: Świetne!
Miluś, to nie mój domek, tylko moja poezja... bo Kozirynek się skończył... chyba przezemnie bo im wysłałem...:(
Miladora dnia 09.01.2010 04:54
Nieprawda, Krecik, nie płacz - to przez moje opowiadanie, bo wzięli ode mnie Psotlika i widać narozrabiał... :lol:
julanda dnia 09.01.2010 09:46 Ocena: Świetne!
Miladorko, smutne. Wieczność tu nie traci ciągłości w nieustającym czekaniu. A jednak sama dla siebie szukam słowa, które mogłoby bez szkody zastąpić te "kłykcie". Są takie silne w wyrazie, że ich wyobrażenie zostaje na pierwszym planie do końca... Ale ja tak mam, emocje w 3D, więc się przyznaję do obrazu tych "kłykci" ;) Pozdrawiam na pogodniej :)
Usunięty dnia 09.01.2010 11:17 Ocena: Świetne!
..niegdysiejsza grusza ..jak niegdysiejsze sniegi Francois Villona.;)

Nie mogę wystawić innej noty niż "swietnie"...chociaz jestem ciekawy jakbyś Mila napisała ten wiersz pod innym pseudonimem.;)

Pozdrawiam..
Miladora dnia 09.01.2010 13:00
Witajcie, kochani Julandko i Andy i serdecznie dziękuję za wizytę u mnie.
No cóż, wreszcie nierymowanka i w dodatku smutna... ;)
Ale tak bywa, sami wiecie, nie zawsze jest się wesołym.
Julandko, te kłykcie tak mi wskoczyły, bo obraz jaki widziałam był zbyt mocny dla palców... ;)
Andy - też jestem ciekawa... ;)
Jahpa dnia 09.01.2010 13:15 Ocena: Dobre
Witaj, Milu, uczciwie powiem, że bardziej podoba mi się Twoja zrytmizowana poezja, również w Swoich opowiadaniach budujesz specyficzny, wspólgrający z ph mego umysłu nastrój. Powyższy wiersz jest b.poprawny i przemyślany, ale brak mi tutaj charakterystycznej dla Ciebie iskierki, brzmi zwyczajnie i nie różni się od innych poprawnych wierszy (chyba, że to taka prowokacja z Twojej strony), jakie często pojawiają się na PP, choć na pewno posiadasz dużą wiedzę. Wybacz więc, że dam tylko DB, ale nie czułabym się dobrze, dając wysoką notę, bo "wypada"...Dodam tylko, że cały czas wierzę w Twego Anioła, pozdrawiam!
Miladora dnia 09.01.2010 13:43
Jahpuniu - to nie prowokacja - nie można pisać ciągle tego samego, trzeba próbować także innych rzeczy... ;)
Obraz, który mam w oczach nie nadaje się do opisania za pomocą rymów - jest szary, gorzki i smutny - dlatego nie ma w nim żadnej iskierki, nie może być zresztą, bo to opowieść o czekaniu na osobisty koniec świata...
I mnie wystarcza w zupełności, jeżeli jest to dobry obraz, więc dziękuję, że za taki go jednak uznałaś... :yes:
Buźka, Kochana... ;)
Jahpa dnia 09.01.2010 14:03 Ocena: Dobre
Zgodzę się z tendencją do eksperymentowania, ale szarość, gorycz i smutek można przedstawić w sposób mniej lub bardziej efektowny, w Twoim wierszu znać dobry warsztat, ale brzmi to jak lepsza wersja spontanicznych rojeń (nie obrażając spontanicznych poetów, bo ich również w pewien sposób cenię, ale nie uważam tego rodzaju przekazu za jedyne kryterium oceny wiersza).
Miladora dnia 09.01.2010 14:35
Jahpuniu - od tego trzeba zacząć, że ja w ogóle nie mam warsztatu... :lol:
To całkowicie spontaniczny wiersz, niestety... :D
Nigdy nie umiałam pisać białych wierszy i teraz dopiero próbuję... :D
O rany - przecież ja jestem prozaiczką, której zachciało się pobawić słowami na wiele sposobów i tyle... :lol:
Proszę, nie tłumacz mi się, Kochana, z oceny, bo mi naprawdę wystarczyła taka... ;)
Chciałam tylko, żeby ten wiersz był w miarę poprawny i jeżeli to się udało, to i tak jestem zadowolona.
Dziękuję, naprawdę... :D
SzalonaJulka dnia 09.01.2010 15:42 Ocena: Bardzo dobre
Miluś, myślę i myślę już od wczoraj, i ni cholery nie mogę sobie wyobrazić tych kłykci. Kłykcie są częścią dłoni, więc jak je można w dłoniach trzymać? Rozumiem, że mają tu podwójne znaczenie (conajmniej), ale to podstawowe wydaje się niedorzeczne z punktu widzenia anatoma. Poproszę o wyjaśnienie :)

Fascynują mnie za to trzeci i czwarty wers - piękny obraz zamierającego dźwięku.
Miladora dnia 09.01.2010 17:11
A jednak można, Szalonka...

Czy widziałaś kiedykolwiek jakim gestem obejmują swoje dłonie bardzo stare kobiety? Jak zaciskają je wzajemnie, jakby chciały się ogrzać, jak same siebie trzymają za rękę? I zmieniają głaszczącym ruchem, raz jedną, raz drugą...? Dłonie są wtedy stulone opiekuńczo właśnie na kłykciach...

Zresztą te "sterane kłykcie" to obraz całego przepracowanego ciężko życia. I nie tylko - to także wszystkie inne kłykcie w ciele, równie zniszczone - zdeformowane kolana, sztywność w stawach biodrowych...
Ten ktoś trzyma w swoich dłoniach całe życie, lecz nie pamięta go.
Jest ono dla niego zagadką, której już nie rozwiąże, choć odginając palce i wpatrując się w nie, nadal próbuje...

Kłykcie to także kostki... Zniszczone kostki, jakimi człowiek całe życie grał z Losem. Teraz trzyma je w rękach, czekając na ostatnią rozgrywkę...
Trzyma swój los...
I czeka...

Dziękuję, Szalonka i mam nadzieję, że teraz zrozumiesz... ;)
Buziaki...
Zola111 dnia 09.01.2010 17:39 Ocena: Świetne!
Ach! Niedawno Miladorko recenzowałaś moją "Penelopę"! Teraz widzę, jak blado wypada moja Penelopa przy Twojej. "Sterane kłykcie" aż bolą. Wzruszasz mnie i zachwycasz, tak, jak "odliczające się palce na przyszłość". Moje także, jak wiesz:) Dzięki, świetnie, oczywiście! Upsss! Poprawiam się, mojej "Penelopy" nie recenzowałaś:)
Miladora dnia 09.01.2010 18:38
Nie mogłam komentować, Zoleńko, bo dopiero wracałam z wakacji, nawet nie wiedziałam, że jest już wiersz o tym tytule... :shy:
Tak, popatrzyłam teraz na Twoją Penelopę i nie wydziwiaj, bo to dwie, zupełnie różne kobiety, więc nie można ich porównywać... ;)
Spodobała mi się i buty na nogach Odysa także... :D
Dziękuję buziakiem... ;)
wierszokleta dnia 09.01.2010 18:43 Ocena: Świetne!
Czasami dłonie mają zawziętą pamięć i mówią kiedy nie chcemy ust otwierać. Świetny wiersz
Miladora dnia 09.01.2010 18:48
Dziękuję, Wierszuniu...
I czasem obraz takich dłoni potrafi wryć się w pamięć na zawsze...

Serdecznie... ;)
SzalonaJulka dnia 09.01.2010 21:40 Ocena: Bardzo dobre
Miluśku, ja rozumiem, co chciałaś powiedzieć, ale dalej to sformułowanie mi nie gra. W Twoim tekście dłonie są czymś oddzielnym od kłykci (aż rozważałam, czy nie trzyma rak na kłykciach jakiejś kości spoza szkieletu dłoni).
Teraz pięknie napisałaś, że "same siebie trzymają za rękę", ale moim (jakże skromnym) zdaniem pierwszy wers tego nie oddaje.
bosski_diabel dnia 09.01.2010 23:04 Ocena: Świetne!
każdy z Nas doświadczył tego, my mamy na tyle dobrze, że potrafimy to oddać, Ty jesteś przykładem i świetnie to zrbiłaś, pozdrawiam
Miladora dnia 09.01.2010 23:11
Szalonka, kochana - na to już Ci nic nie poradzę... :D
Albo się to widzi gdzieś w sobie i odczuwa albo nie... ;) Mnie też nie pasowały elastyczne ruchy, ale Ty miałaś swoją wizję i przy niej zostałaś.
Ja też zostaję przy swojej... :D

Diabłuś kochany - dziękuję serdecznie... ;)
(w każdym razie próbujemy... :yes: )
buziak
SzalonaJulka dnia 10.01.2010 00:25 Ocena: Bardzo dobre
Uff... czasem jednak się nie zgadzamy :D
Miladora dnia 10.01.2010 00:32
Szalonka, gdybyśmy się zawsze zgadzały, to szybko umarłybyśmy z nudów przy sobie... :lol:
SzalonaJulka dnia 10.01.2010 00:39 Ocena: Bardzo dobre
Dlatego westchnęłam z ulgą - nuda nam nie grozi :rol:
Leszek Sobeczko dnia 10.01.2010 01:43
penelopa oczywiście jako wzór żony jak najbardziej,

wyżej do dyskusj, kłykcie pasują, bo tkając dwadzieścia lat i tyle samo prując w tamtych czasach bez panadolu, diclacu, ketonalu, polopiryny , voltarenu itd.. to jak nic tylko kłykcie z palców zostają/takie samcze podejście/
mam jednak problem ze zlokalizowaniem-osadzeniem /oczywiście nie dosłownym/ w czasie, czy chodzi o czas oczekiwania męża? czy po jego śmierci? czy po poślubieniu jego syna? brak mi odniesień w tekście, stąd wątpliwości/ ale ja już tak jestem skonsruowany, że szukam dziury w całym/, albo czegoś nie doczytałem?
najniższa ocena, to nie ja
spod kapturka
Miladora dnia 10.01.2010 02:01
Zygfrydzie - Penelopa to w tym wierszu symbol czekania... sterane kłykcie mówią o długości przeżytego życia, odliczające się palce o utracie pamięci... - to zatrzymana w czasie scena czekania starej kobiety...
Na co może jeszcze czekać...?
Może dla każdego człowieka po tej drugiej stronie istnieje szczęśliwa Itaka jego młodości...? Kto wie...
Dziękuję serdecznie za wizytę u mnie... ;)
PS. Parę komentarzy powyżej dałam zresztą bardziej obszerne wyjaśnienie SzalonejJulce...
Marco Petrus dnia 11.01.2010 01:52 Ocena: Świetne!
Milu - w moich dość odległych wspomnieniach tkwią nieco zbliżone obrazy, a chociaż nie było tam żadnych problemów z pamięcią, to mam wrażenie, że podobne dłonie tęskniły za pracą, za czynem, bo całe życie były zapracowane, potrzebne, ruchliwe, czułe i opiekuńcze…
W jakiejś chwili trudno im było pojąć, że już nie wymaga się od nich tej sprawności, tego wysiłku…
Podobne gesty głaskania, przeliczania, przesuwania…

Moja Babka miała 89 lat (przepraszam, ale moje skojarzenia poszły w tym kierunku). Mimo wieku i słabego zdrowia – zawsze zatroskana, zainteresowana, czekająca na nowe wieści…

Taki też pozostał obraz pewnego odejścia… smutny, ale ciepły… właśnie z nadzieją.
Dziękuję za wrażliwość...
Serdeczności! :D
Miladora dnia 11.01.2010 02:01
Marco drogi - Twoje skojarzenia poszły w dobrym kierunku... to o takiej kobiecie jest ten wiersz...
I cieszę się, że zauważyłeś podobieństwo ruchów - tak, takie dłonie tęsknią także do pracy i pocieszają się głaskaniem...

Dziękuję z serca - warto tym ludziom, którzy odchodzą od nas oddać sprawiedliwość i zachować pamięć...
Serdeczny buziak, Przyjacielu
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty