i widzisz, na co nam przyszło. żyjemy.
skradamy się cichcem, opuchlizną nadziei
po światło dojrzałych owoców.
gramolimy się na łokciach przez katakumby.
wystarczy, że ktoś zawoła: pieczywo, świeże pieczywo,
lody, lody, gotowana kukurydza,
zrywamy się z marzeniem, że to właśnie
obiecane zakazane nowe genesis,
po czym okazuje się, nie mamy drobnych,
grubych nie przyjmują. za grube
idzie się do piekła, jak wielbłąd
przez ucho igielne
i poszło…do zlewek wszystko.
grube, drobne, ty i ja.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Zola111 · dnia 11.01.2010 19:06 · Czytań: 713 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: