J j - Bardzo dziękuję za opnię. Podejmę z Toba polemikę w sprawie okazji. Każdy wiersz jest "z okazji". Każde zachwycenie czy refleksja jest bowiem "okazją". Tak naprawdę tutaj okazją była autentyczna zabawa chłopców w sobotę.
Dlaczego dobrą "okazją" jest widok za oknem, a złą "okazją" tragedia narodowa? Niestety, tego nie rozumiem. Wiem że reagujemy podejrzliwie na teksty pisane przy oakzji wielkich wydarzeń, bo czujemy w nich jakąś nieszczerość. Zbyt wiele razy pod podszewką był koniunkturalizm. Przyjmuje na klatę zarzut koniunkturalności, bo wiem, z jaką intencją pisałem i to mi wystarczy, by w sumieniu odeprzeć taki zarzut.
Wolałbym się jednak dowiedzieć, czy Twoim zdaniem sprostałem tej "okazji", a nie usłyszeć, że z tej "okazji" nie wypada wyzwania podejmować. Tak bowiem przyswajam wprost Twoją opinię, choć między wierszami, nie wprost, czytam, że nie sprostałem (aczkolwiek opinia nie wyrażona wprost budzi niepewność czy dobrze została odczytana). Jeśli tak - cóż, trudno. Jakaś słaba pociecha w tym, że nie ja jeden.
Pozostałym Paniom też, oczywiście, dziękuję.