"Deszczowa Panienka" - Elwira
Dla użytkownika » Piekło » "Deszczowa Panienka"
A A A
Nie dokazuj, miła nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu , miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód.
*


Od zawsze lubiłam, kiedy padało. Nazywano mnie nawet Deszczową Panienką, bo ożywałam podczas ulewy, a w piękne, słoneczne dni chodziłam smutna, bladłam, kuliłam się, zupełnie jakby brakowało mi powietrza. Moją największą pasją było oglądanie świata, zalewanego strugami wody, słuchanie muzyki kropel, spadających na dachy, chodniki i liście, chłonięcie unoszącego się w powietrzu zapachu świeżości.

Już jako mała dziewczynka siadywałam na ławce, pod szerokim daszkiem babcinej sieni, z upodobaniem oddając się ulubionej pasji – obserwowaniu deszczu. Igrałam z nim, przesyłając zalotne uśmiechy. Moczył wszystko, poza mną, skuloną w bezpiecznej kryjówce, nierzadko okrytą ciepłym kocem. Nieraz jakaś zabłąkana kropla spadła na moją twarz albo nogi, ale wtedy odsuwałam się w kącik i z uśmiechem satysfakcji patrzyłam na szalejący tuż obok deszcz. Zawsze wychodziłam z tych potyczek zwycięsko. No, prawie zawsze, dla sprawiedliwości. Kilka razy mokry kumpel spotkał mnie w drodze ze szkoły, na boisku albo przed sklepem spożywczym. Nie miałam zwyczaju nosić parasola ani kurtki z kapturem, więc tryumfował, uśmiechając się zawadiacko. To nic. Chwile zjednoczenia i namacalnej bliskości były nam potrzebne. Podstępne zagrywki w postaci niespodziewanych ulew nauczyły mnie, iż mam do czynienia z przeciwnikiem, którego potęgi nie należy lekceważyć.

Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie
wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie
wszyscy dobrze się bawili, chociaż był wyjątek.
*


Wprost uwielbiałam jesień i wczesną wiosnę. W chłodne, deszczowe popołudnia, które zaczynały się wraz ze świtem, a kończyły przed zmrokiem, siadywałam przy oknie i opierałam łokcie o parapet. Grzejnik emanował przyjemnym ciepłem, a na dworze szalała ulewa, często idąca w parze z silnym wiatrem. Krople rozbijały się o szybę i płynęły w dół, znacząc mokry ślad wędrówki, inne spadały na parapet, grając najwspanialsze serenady, jakie było mi dane słyszeć, jeszcze inne moczyły chodnik przed domem, układając kałużowe obrazy, wodne animacje, tworząc najpiękniejsze układy taneczne. A ja, bezpieczna, w swoim ciepłym, suchym kątku, oglądałam cudowne widowisko. Niekiedy uchylałam nieznacznie okno, żeby poczuć wilgoć w nozdrzach. Do moich uszu docierał wtedy gniewny krzyk deszczu. Nie mógł mnie dosięgnąć, chociaż bardzo się starał i chyba to najbardziej go złościło. Unosząc kąciki ust, przesyłałam mu przez szybę całusa, na pocieszenie.

Jak na Deszczową Panienkę przystało, nie lubiłam kolorowych błyskotek, koralików, wazoników i pudełeczek. Srebrny łańcuszek z wisiorkiem noszącym barwę wodnej kropelki oraz kryształowe ozdoby na półkach musiały wystarczyć. Ubrania też nosiłam szare, białe, ewentualnie bladoniebieskie, żeby tylko przypodobać się mokremu panu, bez którego życie traciło sens.

Była także inna chwila, której nie zapomnę
Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne.
*


Pewnego dnia, gdy siedząc w ogrodowym namiocie, obserwowałam szare niebo, z którego niespiesznie spadały kropelki, ujrzałam coś, na co nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi. Chmury odeszły nieco w bok, odsłaniając zamglony błękit. Wyglądało to tak, jakby nagle zetknęły się dwa światy. Na ich granicy zakwitła wielobarwna tęcza. Otworzyłam usta w niemym zachwycie. Powietrze jeszcze pachniało deszczem, woda jeszcze wygrywała swoją symfonię, ale szarość już została rozjaśniona odrobinką ciepła i koloru.

Od tej pory czekałam na deszcz już nie tylko po to, żeby się nim nasycić. Chciałam czegoś więcej, pragnęłam, żeby pokazał mi tęczę, wyczarował niezwykły klimat piękna i tajemnicy.

Wodny kumpel niemal zapłonął z zazdrości. Postanowił mnie ukarać. Odwołał najbliższe odwiedziny, kolejne też i następne... Nie widzieliśmy się ponad miesiąc, chociaż go przepraszałam, błagając choćby o najmniejszą mżawkę. Przyszedł, kiedy byłam już na skraju rozpaczy. Najwyraźniej wiedział, że dłuższej rozłąki nie przeżyję, a może sam się troszkę stęsknił? Wilgotny wiatr zapowiedział, że niebawem będę miała gościa. Wróciłam na podwórko i przysiadłam na ławce przed domem. Patrząc niecierpliwie w zasnute chmurami niebo, czekałam na pierwsze krople. Chciałam, żeby zwilżyły spieczone usta, zatańczyły na policzkach, kazały przymknąć oczy...

Deszcz uderzył mocno, jakby biczem. Uciekłam pod kuchenny daszek, ale i tam mnie znalazł. Szalał, niczym rozwścieczona bestia, ciskał piorunami, chłostał gołe łydki, wdzierając się pod ubranie. Musiałam wejść do domu.

Uchyliłam okno, aby wysłuchać najcudowniejszych kantat i symfonii. Pan wody postarał się jak nigdy wcześniej. Pragnął zapewne na nowo uwieść mnie swym wdziękiem, zachwycić pięknem muzyki, ponownie w sobie rozkochać. Może to dziwne, ale... pozostałam obojętna, czekałam na tęczę.

Nie dokazuj, miły nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miły nie od razu
stopisz serca mego lód.
*


Deszcz potrafił bezbłędnie odczytywać moje nastroje. W końcu znaliśmy się jak łyse konie i wiele razem przeszliśmy. Zauważył również moją obojętność i wpadł w straszny gniew. Nie wiedząc już, jak ze mną postępować, zmarszczył czoło i sypnął drobnymi kuleczkami gradu. Posiadał niezwykłą wprost siłę. Zniszczył kwiaty w ogrodzie, pozrzucał owoce z drzew, podziurawił trawnik.

Rozpaczliwe poczynania wodnego pana nie osiągnęły jednak zamierzonego rezultatu. Nie był już kumplem, przyjacielem, wspaniałym muzykiem, tylko żywiołem, którego się bałam.

Następnego dnia wyposażyłam szafę w ortalionową kurtkę z kapturem i dużą, czerwoną parasolkę...



____________

*Cytaty pochodzą z piosenki Marka Grechuty, Nie dokazuj.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Elwira · dnia 04.05.2010 08:45 · Czytań: 1066 · Średnia ocena: 4,09 · Komentarzy: 32
Komentarze
magdam dnia 04.05.2010 09:13 Ocena: Świetne!
Co dalej Autorko? Co dalej? Mam nadzieję, że cdn (nastąpi?). Nie zauważyłam nic co by należało poprawić.
Elwira dnia 04.05.2010 09:42
To jest koniec tej historii :)
Darksio dnia 04.05.2010 09:48
Witaj, Elwiro.

Cytat:
No, pawie zawsze, dla sprawiedliwości

Drobiażdżek - literówka

Cytat:
Krople deszczu rozbijały się o szybę i płynęły w dół, znacząc mokry ślad wędrówki, inne spadały na parapet, grając najwspanialsze serenady, jakie było mi dane słyszeć, jeszcze inne moczyły chodnik przed domem, układając kałużowe obrazy, wodne animacje, tworząc najpiękniejsze układy taneczne

Może się czepiam, ale przydługawe to zdanie. Z powodzeniem, bez straty dla jego czaru, można podzielić na przynajmniej dwa.

Cytat:
W chłodne, deszczowe popołudnia, które zaczynały się wraz ze świtem, a kończyły przed zmrokiem

Popołudnia zaczynające się o świcie? Czy to celowy zabieg?

Potrafisz banalną historię opowiedzieć w niebanalny sposób. Bardzo zgrabnie wplotłaś tekst piosenki Grechuty, choć troszkę żal, że traktuje on (jednak) o czym innym, a że jest powszechnie znany, sprawia to że troszkę w tym kontekście zgrzyta.
Pozdrawiam serdecznie.
Elwira dnia 04.05.2010 09:56
darxx, a pamiętasz takie poranki, kiedy budziłeś się i było nie jak rano, tylko własnie jak późnym popołudniem, szaro, ciemno, bez nadziei na cień słońca? O to właśnie mi chodziło.
A tekst piosenki jest o czymś innym, ale tylko pozornie, ma naprowadzić czytelnika na inni, nieliteralny ciąg znaczeń. Może jednak nie do końca mi się to udało...
Literówkę poprawiłam, a nad zdaniem pomyślę, bo nie lubię ciąć czegoś, co może być jednym.
Dzięki za odwiedziny :)
Darksio dnia 04.05.2010 10:41
Pewnie, że znam takie poranki, jednakże nie sposób ich pomylić z popołudniami, a to z powodu innego kąta padania światła słonecznego (bądź, co bądź przebijającego się przez najczarniejsze nawet chmury), co ludzki mózg podświadomie rejestruje. To sprawia, że człowiek od razu potrafi się zorientować co do pory dnia. Ale pozostawmy tę sprawę, bo tak naprawdę nie jest to jakaś pierwszorzędna sprawa. :)

Co nie znaczy, że się jeszcze nie przyczepię. ;)

Cytat:
Do moich uszu docierało wtedy gniewne wycie deszczu

Tu już troszkę pojechałaś. Wszystko można powiedzieć, określając dźwięki wydawane przez padający deszcz, ale nie to że wyje. moim zdaniem przeholowałaś. Wycie jest jasnym wyrażeniem i oznacza ni mniej, ni więcej tylko... wycie. Wyć mogą wilki, wiatr, czasem człowiek, ale nie deszcz. :)
To, naturalnie drobiazg, ale troszkę razi.:yes:
Usunięty dnia 04.05.2010 10:52 Ocena: Dobre
Cytat:
Moja największą pasją

literówka

Cytat:
oglądanie świata, zalewanego strugami wody

Cytat:
muzyki kropel, spadających na dachy

tu na pewno powinien być przecinek?

Cytat:
zapachu świeżości,.

a ty przecinka nie powinno być z pewnością :)

Cytat:
zalotne uśmiech

literówka

Cytat:
spadła na moją twarz albo zmoczyła nogi

wyrzuciłabym to "zmoczyła" bo jedna zbłąkana kropla raczej niczego nie zmoczy

Cytat:
Jak na Deszczową Panienkę przystało, nie lubiłam kolorowych błyskotek

brakuje mi tutaj jakiegoś szerszego uzasadnienia, może to moja niewiedza, ale wcześniej nie słyszałam, żeby deszczowe panienki miały jakieś preferencje co do ubioru i dodatków

Cytat:
A deszcz? Przychodzi czasem w odwiedziny...

to zdanie wpada tak z nikąd...

To zdecydowanie nie jest tekst dla mnie, wydaje mi się strasznie dziecinny. Dodatkowo ciągłe powtarzanie kropel/deszczu/wody itp. przy minimum akcji strasznie mnie znużyło.
Usunięty dnia 04.05.2010 10:54 Ocena: Dobre
A, i jeszcze niektóre zdania jak dla mnie były zbyt złożone i najeżone przecinkami. Zanim dochodziłam do końca zapominałam co było na początku.
Wasinka dnia 04.05.2010 11:09 Ocena: Dobre
Witaj, Elwiro.
Lubię takie subtelne teksty starajace się pokazać coś zwykłego niezwykle. A może wcale to nie jest zwykłe, a Ty to zauważyłaś...
Kilka malutkich sugestii przedstawiam skromnie :shy: :

W zdaniu "Srebrny łańcuszek z wisiorkiem(,) noszącym barwę wodnej kropelki oraz kryształowe ozdoby na półkach musiały wystarczyć" wyrzuciłabym przecinek i dodała myślnik w miejscu: "na półkach (-) musiały wystarczyć" (albo dwa przecinki "Srebrny łańcuszek z wisiorkiem, noszącym barwę wodnej kropelki, oraz..." )

Zdanie "Zdecydowanie za dużo sobie pozwolił" jakoś mi odstaje... (może: "Zdecydowanie pozwolił sobie na zbyt wiele" czy "Pozwolił sobie zdecydowanie na zbyt wiele"?).

Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 04.05.2010 11:12
Wodny kumpel? Deszcz? Nie podoba mi się poetycko to określenie. Jest niezbyt udane, naciągane, sztuczne. Wygląda na to, że długo szukałaś właściwych słów i nie znalazłszy, zostwiłaś w końcu z braku lepszych takie-z konieczności. Już lepiej mi brzmi: deszczowy kumpel, ale i to określenie nie jest za dobre. Deszczowe motywy w twórczości są bardzo wymagające-to śliczna, zapłakana, smutna, nostalgiczna poezja. Widzę, że ją odczuwasz, jesteś na nią wrażliwa, nie może się w Tobie pomieścić i dlatego próbujesz się z nią zmierzyć-to dobrze, to jest wartościowe i piękne. Jeżeli chodzi o samo opowiadanie, widać w nim duży, ukryty potencjał, który zaczyna pogodnie prześwitywać przez deszczowe chmury-wiele przed Tobą. Życzę Ci tego, co najlepsze i ciepło pozdrawiam.
Usunięty dnia 04.05.2010 12:05 Ocena: Bardzo dobre
Elwira

„zalotne uśmiech.” – do makijażu
„Obojętność wobec swoich poczynań również zauważył.” Zmień kolejność wyrazów
Zbyt często używasz słowa „deszcz”.

Poza tym proza wybitnie plastyczna
Pozdrowienia i bdb
Elwira dnia 04.05.2010 14:14
darxx, w życiu nie zwracałam uwagi na kąt padania światła, ale musi coś takiego być. Tu nie chodzi o to, że bohaterka myliła ranek z popołudniem, tylko o szarość poranka typową dla popołudnia. Ale pomyślę jak to zmienić. Deszcz miał być spersonifikowany, dlatego wył, ale zamieniłam na krzyk.

Oke, z grubsza poprawiłam, ale obawiam się, że teraz przyjdzie Jack i powie, że jest zaimkoza. :) Co do przecinków, to lubię je wstawiać w nadmiarze, więc sprawdzę na spokojnie całość. Wydawało mi się, że wszystkie są potrzebne.

Wasinka, cieszę się, że Ci się podobało. Ja zwykle opisuję zwykłość, staram się ją jednak inaczej oświetlać.

Voyager, wiem, że deszcz był i jest opisywany przez wielu, dlatego i ja to zrobiłam. Tak trochę z innego punktu, chciałam coś jeszcze z niego wyciągnąć. Nigdy nie aspirowałam do poetyckości określeń. Jakoś to chyba nie dla mnie. Zostawiam poezję dla tych, którzy mają większą wrażliwość. I nie ma tu ironii. Ale dziękuję za życzenia :)

Owsianko, lejesz balsam, bo mnie się zawsze wydawało, że moje teksty są za mało plastyczne. Że nadużywam "deszcz", to wiem, ale nie mam pomysłu na ominięcie go. Może coś wymyślę.

Dzięki za odwiedziny.
zajacanka dnia 04.05.2010 23:48 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wróciłam do domu i przysiadłam na ławce
Masz lawke w domu?
Cytat:
Pewnego dnia, gdy siedząc w ogrodowym namiocie, obserwowałam szare niebo, z którego niespiesznie spadały kropelki deszczu, ujrzałam coś, na co nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi. Chmury odeszły nieco w bok, odsłaniając zamglony błękit. Wyglądało to tak, jakby nagle zetknęły się dwa światy. Na ich granicy zakwitła wielobarwna tęcza
Jak to? Nigdy wczesniej nie zwrocilas uwagi na tecze? Wszyscy na nia zwracaja uwage! Od staruszka, po male dziecko! Poza tym do zrobienia teczy potrzeba slonca (nie tylko deszczu), ale o nim nie wspominasz chyba ani razu.
Jedno zdanie jest bardzo dlugie, ale o tym juz napisal darxx1.
A piosenka Grechuty jest zupelnie o czym innym i wg mnie tu nie pasuje.
Klimat istotnie deszczowy, czytajac - widzialam siebie z przylepionym do szyby nosem. Pozdrawiam
Elwira dnia 05.05.2010 08:38
Cytat:
Jak to? Nigdy wczesniej nie zwrocilas uwagi na tecze? Wszyscy na nia zwracaja uwage! Od staruszka, po male dziecko! Poza tym do zrobienia teczy potrzeba slonca (nie tylko deszczu), ale o nim nie wspominasz chyba ani razu.

Nie ja, tylko bohaterka. Chyba nie myślisz, że wszystkie teksty z narracją pierwszoosobową są blogowe? Nie wspomina o słońcu z prostej przyczyny - nie jest dla niej ważne, nawet jeśli tworzy tęczę. Tęcza jest po deszczu. Takie jest myślenie bohaterki - Deszczowej Panienki, z tej perspektywy widzi.

Skoro Twoim zdaniem piosenka jest o czymś innym, to moim zdaniem, nie zrozumiałaś tekstu. Ale nie przejmuj się, to pewnie przez moją nieudolność.

Cytat:
Masz lawke w domu?

Ja nie, ale u mojej babci w kuchni siedzi się na drewnianych ławkach.
Speak2Me dnia 05.05.2010 15:52 Ocena: Dobre
Cytat:
Pan wody postarał się jak nigdy wcześniej.

Nie powinno być przecinka przed 'jak'?

Cytat:
patrzyłam na szalejący tuż obok deszcz.

można zamienić deszcz na żywioł

Cytat:
z którego niespiesznie spadały kropelki deszczu

jak usuniesz 'deszczu' też będzie ok

Poza tym 'deszczowe' można zastąpić słowem 'słotne' :)

Tekst napisany bardzo dobrze, chociaż treść mnie nie wciągnęła specjalnie, chyba po prostu nie w moim typie. Więc ode mnie dobry.
Pozdrawiam :)
Elwira dnia 05.05.2010 15:57
W zdaniach pojedynczych przed jak przecinka nie stawiamy. A co do słoty, to nie wiem, to jednak nie to samo... Czasem musi być powtórka i już. Może jak tekst poleży, to jakoś go okiełznam. Na razie wysunął się spod kontroli trochę.
zajacanka dnia 05.05.2010 16:36 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:

Nie ja, tylko bohaterka. Chyba nie myślisz, że wszystkie teksty z narracją pierwszoosobową są blogowe

Nie, nie mysle tak. Ale latwiej w komantarzu napisac "ty" niz "twoja bohaterka Deszczowa Panienka":)
Elwira dnia 05.05.2010 16:54
Ale to nie jest tak, że nie ma różnicy. Bo ja wiem, a bohaterka nie musi. Ona opowiada o swoim czuciu.
Szuirad dnia 05.05.2010 23:05 Ocena: Bardzo dobre
"kryształowe ozdoby na półkach musiały wystarczyć." - Zastanawiam się na sensem wstawienia tu "musiały". Skoro nie lubiła kolorowych ozdób, to te krysztalowe w zupełności jej wystarczały. To był jej wybór jej styl, a nie coś narzuconego, co "musiało" pasować.

Rozkochać w sobie i porzucić, bo szary, bo mokry, bo jednostajny, bo zły jak zazdrość go ruszyła... I gnać do kolorowego, pięknego, ale ulotnego - kobiety .... :(
- Ten pierwszy i tak płacze, parę kropli więcej nie sprawi różnicy.
A swoją drogą deszcz a szerzej woda to bardzo wdzięczny temat do pisania
pozdrawiam
JaneE dnia 05.05.2010 23:19 Ocena: Bardzo dobre
Czyżby zainspirowała cię pogoda za oknem? Być może naprawdę zamiast narzekać na pogodę, warto zaprzyjaźnić się z deszczem, jeśli tak czy tak ostatnio nie często nas opuszcza.

Jak już pisałam wiele razy, uwielbiam takie malowanie słowem. Widzę dziewczynę siedzącą na ławce w babcinej sieni ( sama też kiedyś na takiej siadywałam) słyszę deszcz dudniący o daszek, jestem w stanie poczuć jak pachnie nasycone wilgocią powietrze.

Bardzo mi się podobało:)
pozdrawiam
Elwira dnia 06.05.2010 09:47
Szuirad, to było tak, że on ją rozkochał, a później pokazywał fochy, że on rządzi, że może odejść, że ma być jedyny, że jak nie to się wścieknie... Czy można kogoś winić o to, że poza lubieniem deszczu lubi też słońce? Al;e każdy ma własne spojrzenie na tekst, więc można też po Twojemu :)

Jane, tak sobie pomyślałam, że skoro i tak pada, to dlaczego o tym deszczu nie napisać? Ostatecznie można go nawet lubić (czasami, jak nie jest zbyt zaborczy) :smilewinkgrin:

Dzięki za odwiedziny.
Krystyna Habrat dnia 06.05.2010 13:07 Ocena: Świetne!
Tekst bardzo mi się podoba! Jest przykładem jak prawie z niczego zrobić takie cudo, ze czytelnika zachwyci. Potrafi to tylko utalentowana osoba. I tu sama się łapię na użyciu tego mitycznego terminu "talent", wobec którego mam czasem wątpliwości. A jednak taki wyznacznik jest. Zwykły deszcz, a tyle można z niego zrobić dla czytelnika. Ten test wzbogaca o nowe spojrzenie na ponury dzień deszczowy, z którym trudno się czasem pogodzić. Kiedyś powstrzymywano mnie przed skłonnością do opisów, ale widzę, że to ma sens. Zresztą sama lubię deszcz, gdy go tylko obserwuję, a nie moknę.I lubię go opisywać.
Ponieważ jestem z obozu tych, którzy nie zanadto kochają poprawność ortograficzną, czy filologiczną, powiem tylko jak zwykły czytelnik: tekst świetny.
Szuirad dnia 06.05.2010 19:34 Ocena: Bardzo dobre
Dla ścisłości chciałbym zauważyć, że kontrowersyjne zdanie opatrzyłem :) - tak trochę z przymrużeniem oka, gwoli męskiej solidarności ;), co w niczym nie ujmuje jakości tekstu
Elwira dnia 06.05.2010 20:52
Dziękuję, Sokol, taki był mój sposób na oswijenie deszczu. Może i Wam trochę pomoże. :)
Szuirad, ja nie oskarżam mężczyzn i każdemu daję prawo do własnego zdania i swijej interpretacji. Tego zabronić nie mogę :)
Wasinka dnia 06.05.2010 22:17 Ocena: Dobre
Witaj.
Miło mi, że rozprawiłaś się ze "zdecydowanie za dużo sobie pozwolił" i z przecinkiem przy łańcuszku ;) Jeśli można, mam jeszcze malutką sugestyjkę, która dotyczy bardziej wydźwięku zdania, więc nie muszisz się z nią zgadzać. Mianowicie: "Może to dziwne, ale...pozostałam obojętna, czekałam na tęczę." Proponowałabym podzielić zdanie i postawić kropkę po "obojętna". Jednak to tylko moje odczucie, nie chcę się wciskać na siłę - tak tylko sugeruję.
Aha, czy jest jakiś sposób, żebym sprawdziła, czy tekst oceniłam, bo zapominam tego robić, a potem nie wiem już nic...?
Pozdrawiam :)
Elwira dnia 06.05.2010 22:31
Jeśli zostawisz ocenę, pod okienkiem do komentarza pojawia się komunikat "Oceniłeś na ... (data i godzina)", jeśli komunikatu nie ma, nie oceniłaś.
Wasinka dnia 07.05.2010 11:17 Ocena: Dobre
Dzięki.
Pozdrawiam :)
Jeff_Moon dnia 17.06.2010 17:19 Ocena: Świetne!
Bardzo piekna opowieść, aż miło się czyta, dosłownie się płynie przez tekst, bez żadnych przestojów.:)
Dla mnie bomba!;)
Elwira dnia 17.06.2010 19:42
Miło, że Ci się podoba. Dzięki za odwiedziny.:)
Helena Langowska dnia 11.07.2010 01:43
Elwiro dziękuję, jak widzisz skorzystałam z zaproszenia:) rzadko zaglądam do prozy. Tekst przypadł mi do gustu, odnalazłam w nim kawałek siebie:)
pozdrawiam
Elwira dnia 11.07.2010 10:25
Napisałam go wtedy, kiedy ciągle padało, żeby oswoić deszcz. Cieszę się, że i Tobie się na coś przydał.

Pozdrawiam.
Usunięty dnia 09.05.2011 09:21 Ocena: Świetne!
Zachwycił mnie fakt, że czyta się tak lekko, płynnie. Czytam to już trzeci raz w tym miesiącu. Szkoda, że to koniec... Za Grechutę plus bo jakżeby inaczej? Może kiedyś jak czas pozwoli przeczytam inne Twoje. Pozdrawiam i gratuluję
Elwira dnia 09.05.2011 11:11
Dzięku ję za tak miły komentarz i poświęcony czas. :)
A ze starymi piosenkami jest już tak, że albo się je lubi, albo nie. Sprawa gustu.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty