Grzech głupoty - Wasinka
Proza » Inne » Grzech głupoty
A A A
Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że znajdę się w takim położeniu. Opłakanym – trywialnie rzecz ujmując. Wpadłam w dziurę. Tak przepastną, że najmniejsza nawet iskra słońca boi się tu zajrzeć. Nie stanie po mojej stronie.
Zimno i nieprzyjaźnie. Grząsko. Zapadam się wciąż głębiej i głębiej. A to przez fakt, który z każdą sekundą dociera do mnie z coraz większą nieodwracalnością. Jakby mówił – z zaciśniętymi złością zębami, wystukując precyzyjnie rytm na moim spoconym wstydem czole – „Głupia, głupia, głupia!”.
- Jak się tu znalazłam?! – rozgrzane gorączką myśli wyrywają strzępy ułudy pozytywnego rozwiązania.
- Przecież wiesz. Skąd ta nagła panika? – pyta rozsądek.
- Myślałam, że dobrze będzie skoczyć – uśmiecha się naiwność, wypierając prawdę.
Spoglądam podejrzliwie na śliskie ściany, które uświadamiają, że ocalenia na pewno nie znajdę. Usiadłam, choć może bardziej klapnęłam, na błotnistym gruncie. Nadzieja i łatwowierność (a może to już głupota?!) rozpoczęły niemrawą walkę ze zniechęceniem i rezygnacją. Niemrawą – bo karmioną jedynie resztkami przyzwoitości – że zawalczyć by wypadało.
Nie tak dawno byłam pewna swojej decyzji. „Nie mam wyjścia” – mówiłam sobie. A potem skłamałam. Pogrążyłam się i brnęłam coraz głębiej. Skoczyłam w ołowianą czeluść, widząc na końcu przejaśnienia (jakie to banalne!), i dałam się zwieść! Mdłe przebłyski, ale – bądź co bądź – przebłyski. Coś świeciło.
I narozrabiałam. We własnym sumieniu, głowie, życiu. No, może nie w całym, bo siedziałabym wówczas gdzieś w podziemnych lochach, a nie w zwykłej, jakby nie było, dziurze. Choć z całą pewnością mój postępek – nie do końca, niestety, przemyślany – pozostawił w nim frustrujący zapach (smród?) i moralną drzazgę. I wrogość. Nie, nie do samej siebie. Aż tak nie jestem ze sobą skłócona. A przecież powinnam. Tyle że zmęczyłam się już półrocznym smaganiem umysłu własną nienawiścią niczym męczennicy w typie Aleksego – tego, co to porzucił rodzinę, by pławić się w bólu i porażkach. Świętym mianowany.
Lekceważenie, wzgarda, odrzucenie – to właśnie położyłam na swych barkach. Bo wrogość to jednak za dużo powiedziane. Niewarta byłam tego uczucia. Widzę więc pogardliwe oczy (dobrze, że niezbyt często...), obojętność i plecy. Wycofujące się, by nie drażnić siebie moją obecnością. Nie kalać kłębów etyki buzującej w uczciwości na pokaz.
Za późno na wyjaśnienia. Podjęłam decyzję podyktowaną chwilą i tym, że zostałam osądzona, zanim usłyszałam zarzuty. Czy to zrobiłam? Spytał, ale przecież wiedział. Przyznam się – wywołam uśmiech samozadowolenia, że jest tak przenikliwy, że ma, jak zawsze, rację. Zaprzeczę – usłyszę pomruk jeszcze większej fascynacji sobą; skłamała, tchórz.
Rzuciłam się na możliwość pierwszą. Wyobraziłam sobie, że będzie lepiej...
Obelgi. Taktowne, zakamuflowane w pozorach kurtuazyjnej grzeczności, którą częstował obojętnych mu ludzi. Dyskusje w nieskończoność. Upokorzenie. Poniżenie. Utwierdzenie, że poszłam dobrą drogą. Był taki... wielki. I ona. Popleczniczka. Oboje pewni siebie. Wielkoduszni... Że nikt się nie dowie...
Wiłam się w bezgłośnym wrzasku, a oni potężnieli, rośli, wznosili się ku niebu, grzebiąc moją godność na pustym cmentarzu wygnańców. Nie było odwrotu. Połknęłam kłamstwo, które osiadło w centrum sumienia. Uwierzyłam w to, czego nie zrobiłam. A może...?
Przyjrzałam się sobie z ich perspektywy. Zmalałam. Mówili nie o teraźniejszości. Deptali po tym, co minęło, i nie dotyczyło tematu. To, kim byłam, zaskoczyło mnie. Nie, gdzie tam! Przeraziło! Wyłonił się pokraczny stwór z przestępczymi skłonnościami na palcach! Wystraszyłam się go!
Nigdy już do tego nie wróciłam. Oni też nic nie mówili. Nie na głos.
A teraz siedzę w tej odrażającej, wilgotnej dziurze. We włosach pełza gorycz, po twarzy skrawki osaczenia. Jednak to już tylko strzępy. Dlatego bunt ciągnie rękę coraz silniej. Narasta gniew. Poczucie niesprawiedliwości rozsadza ciało. Boli! Kłuło od pół roku, a teraz rozdziera i potrząsa ramionami! Wściekłość!
Dziura została daleko. Biegnę. Dalej. Wciąż dalej.

Do czego się przyznałam?
Nie powiem nikomu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Wasinka · dnia 11.05.2010 08:52 · Czytań: 2576 · Średnia ocena: 4,06 · Komentarzy: 58
Komentarze
Darksio dnia 11.05.2010 09:35 Ocena: Świetne!
Witaj, Wasinko.
Mam dziś małe "urwanie głowy", dlatego przeczytałem tylko raz, lecz to nie wystarczy. Wrócę tu jeszcze i "wgryzę się dokładniej". Jedno, co na tę chwilę mogę powiedzieć: trzeba się od Ciebie uczyć jak pięknie formułować myśli, nie używając zbędnych słów.
Malutka uwaga :

Cytat:
„Nie mam wyjścia” – mówiłam sobie. I skłamałam.

Wydaje mi się że tu coś z czasami nie pasuje.
Albo: "Nie mam wyjścia” – wmówiłam sobie. I skłamałam", albo: "Nie mam wyjścia” – mówiłam sobie. I kłamałam".
Tak mi się wydaje, choć mogę się, naturalnie, mylić.
Ale to jest taki drobiażdżek, który w żadnym stopniu na nic nie rzutuje. Co do merytorycznej strony, wypowiem się później, kiedy będę miał troszkę czasu, aby przeczytać wnikliwiej. Pozdrawiam.
Wasinka dnia 11.05.2010 09:46
Dzięki, darxx :) Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę, bo mi też jakoś nie grało i zastanawiałam się, czy inni również tak to odczują.
Mam nadzieję, że "urwanie głowy" skończy się tym, że jednak pozostanie na miejscu (głowa oczywiście) i to usatysfakcjonowana :p
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
magdam dnia 11.05.2010 12:39 Ocena: Bardzo dobre
Po kolejnym czytaniu pozwalam sobie zaznaczyć te zdania, które napisałabym prościej, sorry Autorko, to nie wytykanie, tylko próbka bawienia się w polonistkę.
Jakby mówił – z zaciśniętymi złością zębami, wystukując precyzyjnie rytm na moim spoconym wstydem czole – „Głupia, głupia, głupia!”.
Tu mi nie pasuje złością i wstydem, potraktowałaś to jak maścią i chlebem.
Ja bym napisała tak: Jakby mówił – z zaciśniętymi od złości zębami, wystukując precyzyjnie rytm na moim wilgotnym, wstydem oblanym czole – „Głupia, głupia, głupia!”.
Na razie tyle, bowiem treść nie pozwala mi skupić się nad resztą, mniej ważną stroną tego dzieła. Ale z pewnością tu wrócę, bowiem ktoś ważny polecił mi ten adres, by obejrzeć kolorystykę, tło i efekt.
Na ten moment - efekt już sfotografowałam, odczuwam braki w jasności, chyba przeskok w czasie i faktach zbyt wielki.
Przechodząc do tego miejsca; - "Dyskusje w nieskończoność. Upokorzenie. Poniżenie. Utwierdzenie, że poszłam dobrą drogą. Był taki... wielki. I ona. Popleczniczka. Oboje pewni siebie. Wielkoduszni... Że nikt się nie dowie...
Wiłam się w bezgłośnym wrzasku, a oni potężnieli, rośli, wznosili się ku niebu, grzebiąc moją godność na pustym cmentarzu wygnańców. Nie było odwrotu. Połknęłam kłamstwo, które osiadło w centrum sumienia. Uwierzyłam w to, czego nie zrobiłam. A może...?
Też mając czerwony długopis bym podkreśliła co nieco.
Dzięki za dobry do szlifowania mózgu materiał i pozdrówka.
Wasinka dnia 11.05.2010 13:19
Ktoś ważny? Hmm?
Dziękuję za przeczytanie, pomyślę nad Twoimi sugestiami. Pisałam tak, żeby forma odzwierciedliła treść. Może czasem zawile... Już sama nie wiem. Ale każde słowo wydawało mi się ważne właśnie w takim brzmieniu i zestawieniu. Pokręcone myśli w osaczonej, zmanipulowanej i przerażonej sobą głowie. Robiłam to z premedytacją - chociaż może nie wyszło...
Pozdrawiam i dziękuję, że wrócisz :)
zawsze dnia 11.05.2010 15:48 Ocena: Świetne!
wyczytuję w tym tekście siebie, podoba mi się.
zajacanka dnia 11.05.2010 16:34 Ocena: Świetne!
Tekst swietny. Mocny, emocjonalny. I zakonczenie doskonale: pozwala na dowolna interpretacje i daje do myslenia. Spojrzenie na siebie" z drugiej strony" to bardzo cenna umiejetnosc. Nie zawsze i nie kazdemu sie to udaje. Nie znalazlam zadnych bledow. A przy "z zacisnietymi zloscia zebami" zgrzytalam prawie. Nie dlatego, ze mi sie nie podobalo, wrecz przeciwnie. Dobrze oddaje uczucie bezsilnosci, zwatpienia, goryczy, wscieklosci i zalu.
Pozdrowienia
Miladora dnia 11.05.2010 17:59 Ocena: Dobre
No to wywołałaś wilka z lasu... :D

I pewnie, że się doczepię. W ramach TWA, oczywiście. I spółki akcyjnej... ;)

- Wpadłam w wielką dziurę. - to brzmi "szkolnie", usunęłabym "wielką"...

- iskra słońca boi się tu zajrzeć. Nie stanie po mojej stronie. Zimno i nieprzyjaźnie. Grząsko. - podkreślone zdanie nie ma nic do rzeczy, uważam, w dodatku wpada na następne i jakoś to brzmi tak, jakby nie stawała po stronie narratorki zimno i nieprzyjaźnie...

- coraz większą nieodwracalnością. Jakby mówił – z zaciśniętymi złością - wystrzegaj się rymów w prozie - są dysonansem...

- wystukując precyzyjnie rytm na moim spoconym wstydem czole - niezręczne i złe brzmienie - sugeruję "na moim spoconym od wstydu czole" - jest lepszy rytm...

- Jak się tu znalazłam?! – rozgrzane gorączką myśli wyrywają - moim zdaniem:
- Jak się tu znalazłam?! – Rozgrzane gorączką myśli wyrywają

- Przecież wiesz. Skąd (ta) nagła panika? – pyta rozsądek. (sugestia)

- Myślałam, że dobrze będzie skoczyć(...) – (U)śmiecha się naiwność, wypierając rzeczywistość. - zapisałabym to w taki sposób, poza tym "naiwność/rzeczywistość" wpada na siebie brzmieniowo, zmieniłabym formę gramatyczną (coś w rodzaju "wypierając pozory rzeczywistości";)

- karmioną jedynie resztkami przyzwoitości – że zawalczyć by wypadało. - niezręczne stylistycznie. Poza tym masz powtórzenie "walkę/zawalczyć"

- Skoczyłam w ołowianą czeluść, widząc na końcu przejaśnienia (jakie to banalne!), a ja się dałam zwieść! - przerobiłabym nieco stylistycznie:
- Skoczyłam w ołowianą czeluść, widząc na końcu przejaśnienia (jakie to banalne!), i dałam się zwieść! - pozbywasz się zaimka.

- Tyle że zmęczyłam się już półrocznym smaganiem umysłu własną nienawiścią niczym męczennicy - "jak męczennicy" daje jaśniejszy przekaz

- w typie Aleksego – tego, co to porzucił rodzinę, - rym "Aleksego/tego", "co to" też nie najlepiej brzmi, sugeruję:
- w typie Aleksego, który porzucił rodzinę (...), a potem świętym go mianowano.

- Lekceważenie, wzgarda, odrzucenie – to właśnie położyłam na swych barkach. - rym, no i sugeruję "wzięłam na swoje barki"

- Bo wrogość (-) to jednak za dużo powiedziane. - sugeruję myślnik...

- Nie warta byłam tego uczucia. - niewarta

- Zaprzeczę – usłyszę pomruk jeszcze większej fascynacji sobą; skłamała (-) tchórz. - dałabym myślnik. Nie leży mi ta jego fascynacja sobą tutaj.

- Upokorzenie. Poniżenie. Utwierdzenie,

- pokraczny stwór z przestępczymi skłonnościami na palcach! - przestępcze skłonności na palcach?

- Wystraszyłam się go!
Nigdy już do tego nie wróciłam. - zmieniłabym na "Wystraszył mnie".

Czasem trudno podjąć właściwą decyzję. I to, czy jest ona właściwa, zależy od konsekwencji. Wtedy dopiero potrafi zacząć się "tango" ambiwalentnych uczuć. Rozterki. I w takim stanie ducha wiele rzeczy można człowiekowi wmówić. Wystarczy, gdy pobudzone zostanie poczucie winy i konieczność tłumaczenia czy usprawiedliwiania się...

Ode mnie dobry z plusem i możliwością negocjacji... ;)
Buźka
Wasinka dnia 11.05.2010 18:06
Bardzo dziękuję, spalonapustko i zajacanko! Właśnie tak chciałam, by tekst został odebrany. I to celowe zzz - zgrzytanie słowne. Jestem wdzięczna, że zajrzałyście i za komentarz :)
Pozdrawiam! :D
Wasinka dnia 11.05.2010 18:14
Miladoro, witaj. Cóż, muszę pomyśleć nad Twoimi sugestiami, gdyż to, co Cię w jakiś sposób drażni, było celowym zabiegiem. I rymy przypadkowe (wiem, że w prozie niefajnie brzmią), i powtórzenia. Pełno dziwnych matafor, sformułowań i zgrzytów. Burza w głowie.
Ale może mi nie wyszło tak, jak chciałam, skoro nie da się tego tak wyraźnie odczytać w formie i słowach...
Dziękuję, że wpadłaś i przeczytałaś. I za opinię :)
Pozdrawiam :D
PS. Na razie "zimno i nieprzyjaźnie" przerzuciłam do następnego akapitu. Może rzeczywiście burzyć zrozumienie myśli. A "rzeczywistość" zamieniłam w "prawdę" (tak jak miałam w pierwotnej wersji). Zamienię "a" na "i".
Dzięki za zwrócenie uwagi :-)
Elwira dnia 11.05.2010 20:02 Ocena: Dobre
Cytat:
- Jak się tu znalazłam?! – rozgrzane

rozgrzane zapisałabym jednak wielką literą, bo to nijak opisuje słowa, jest samodzielnym zdaniem z narracji.

Cytat:
będzie skoczyć – uśmiecha

jak wyżej

Cytat:
klapnęłam, na błotnistym gruncie.

przecinek zbędny

Cytat:
Nie mam wyjścia” – mówiłam sobie.

bez myślnika

A do mnie jakoś ten tekst nie przemówił. Jak dla mnie za dużo tu emocji, za mało spokojnego spojrzenia, za dużo wyrzutów sumienia, za mało zrozumienia dla siebie, za dużo słów, za mało przemyśleń bohaterki. Czasem gubiłam sens, musiałam wracać, znowu czytać. Jakoś mi ten tekst nie podszedł. Wrócę do niego innym razem.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 11.05.2010 21:22
Dziękuję za opinię, Elwiro. Pomyślę nad sugestiami, ale - przecinek zostawię... ;) Jako że "choć może bardziej klapnęłam" uznałam za wtrącenie. Dwie pierwsze uwagi - w zasadzie wiem, że tak powinno być, biorąc pod uwagę zasady, ale jakoś mi tu nie pasuje; trudno wyjaśnić... Dla mnie to jakby jeden ciąg...
No nic. Raczej nic, co by Cię przekonało, nie wymyślę na swoje usprawiedliwienie.
Pozdrawiam :)
Izolda dnia 12.05.2010 21:47
Pierwsze przyszło mi do głowy, że głupota to cnota, szczęśliwi, co tak grzeszą.
Przeczytałam komentarz Elwiry i mogłabym go ctrl C + ctr V, ale napiszę od siebie, że odbieram tekst jako przeegzaltowny. Zabawa z czytelnikiem w podteksty i niedopowiedzenia ma swoją granicę, u Ciebie naciągnięta jak gumka, która zaraz strzeli boleśnie. Odbieram taki styl jak wyrosły na pamiętnikarstwie (z tego powodu może zachwycać młode osóbki z potrzebą przelewania przeżyć na papier). Jeśli chcesz trafiać do szerszego grona, podaj bardziej czytelnikowi rękę, pomyśl o nim.
Tym razem bez oceny.
Wasinka dnia 12.05.2010 21:56
Dziękuję, Izoldo. Myślę o Czytelniku, pisząc opowiadania. Starałam się wnieść siebie w stylu i narracji, ale widocznie mi nie wyszło, skoro piszę dla "zachwytu młodych osóbek z potrzebą przelewania przeżyć na papier".
Dziękuję za komentarz. Wzięłam go sobie do serca.
Pozdrawiam :)
PS. Tytuł zawiera w sobie nutkę ironi i sarkazmu...
Jack the Nipper dnia 12.05.2010 22:03 Ocena: Dobre
Maksimum słów, minumum treści, tak to odebrałem. I zacząłem sie nawet ślizgać po tekście, bez wnikania w szczegół.

Końcówka dobra. Nie wali w zęby jakimś oryginalnym pomysłem, tylko daje do myslenia. I ratuje Twoją opowieść.
Wasinka dnia 12.05.2010 22:17
A miało być odwrotnie - minimum słów itd. Kolejna osoba, która się tylko ślizgała, bo tekst nie zainteresował...
Dziękuję za poświęcony czas i opinię.
Pozdrawiam :)
JaneE dnia 12.05.2010 23:39
Wasinko, jak dla mnie tekst ciut przegadany. Czytając co drugie zdanie, nie straciłoby się wiele. Poza tym chyba jedynie ty wiesz dokładnie o czym pisałaś, czytelnik może się tego jedynie domyślać. Być może właśnie takie było twoje założenie, ale to nie zawsze podoba się czytającym.

Stawiam duży plus za umiejętność budowania zgrabnych i poprawnych stylistycznie zdań.

Pozdrawiam
Wasinka dnia 13.05.2010 09:06
Dziękuję, JaneE. No tak... To niedobrze dla tekstu, kiedy można czytać tylko co drugie zdanie :shy: Wiem, że są niedopowiedzenia i, masz rację, chciałam, żeby Czytelnik sam, według własnego odczucia i doświadczeń, podpiął to pod siebie. Może się zagalopowałam... :uhoh:
Dziękuję za opinię i pozdrawiam :)
Szuirad dnia 13.05.2010 10:55 Ocena: Bardzo dobre
O slizganiu sie po tekście raczej w moim przypadku nie mozna mowić. Lubie takie klimaty. Troche przyczajenia, niedopowiedzeń, gdy trzeba się najpierw wgryźć o jaka to dziure chodzi. Sztolnia to jakaś czy nieunikniona wpadka zyciowam wybór, zdawałoby sie na pierwszy rzut oka, mniejszego zła. Jednak wydaje mi się, ze pierwsza część troszke przydługa. Jest wprowadzenie, nakreślenie a potem dookreslanie. Dla mnie tekst ponownie ozył w momencie gdy pojawił sie on i ona - kimkolwiek by nie byli.
Pozdrawiam
Wasinka dnia 13.05.2010 11:00
Dziękuję, Szuirad. Podniosłeś mnie trochę na duchu. Cieszę się, że są także Czytelnicy, którym choć we fragmentach podoba się opowiadanie.
Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 13.05.2010 12:03 Ocena: Dobre
Wasinka

Odbiór tekstu pisanego z myślą o publikacji przypomina rozmowę prowadzoną przez dwie uduchowione glace: autora i czytelnika. Autor podobny jest Peepernkorna z powieści „Czarodziejska Góra”. Wypowiada zdania niedokończone i mało precyzyjne w nadziei, że czytelnik uzupełni je schematem zgodnym z jego upodobaniami. Lecz gusta i skojarzenia adresata tekstu są inne i z tego powodu komentarze czytelnika często zawierają myśli odległe od intencji autora. Gdyż mózg każdego z nich, posługując się sloganami, kliszami, rutyną, działa podobnie, ale nie identycznie. Toteż nie dziw się zbytnio, że są różne odczytania tego samego.

pozdrawiam
Wasinka dnia 13.05.2010 21:16
Ależ ja się nie dziwię, Owsianku. Są różne gusta i cenię każdą uwagę. Dlatego czasem ukłuje...
Dziękuję, że zajrzałeś :)
Pozdrawiam :D
Darksio dnia 15.05.2010 09:47 Ocena: Świetne!
Dzień dobry, Wasinko.
Tylko przy pierwszym czytaniu Twojego tekstu zastanawiałem się co autorka ma na myśli. To był błąd. Nie doszedłem do żadnych wniosków. Postanowiłem przeczytać po raz drugi... To co ujrzałem oczyma wyobraźni przeraziło mnie. Dostrzegłem... samego siebie, moją bezradność wobec wielu spraw dziejących się wokół mnie, na które nie mam żadnego wpływu bądź ów wpływ jest znikomy. Przyznam że powracałem tu wiele razy i za każdym razem odkrywałem coś nowego, lecz nie w Twoim tekście, tylko w mojej duszy. Uświadomiłaś mi mroczne cechy mnie samego, niemożność powrotu do spraw zaprzeszłych, skończonych, bądź skończonych pozornie, które spychają nas do takiej dziury, nie dając możliwości wydostania się. Uświadomiłem sobie, iż głębokość owej dziury zależna jest od długości mojego życia i tej ciemnej aury, która w nim mi towarzyszyła. Jedyne co można jeszcze zrobić, to starać się nie pogłębiać tej pułapki. I w tym widzę słabą nadzieję. Pozdrawiam.
Wasinka dnia 15.05.2010 10:10
Witaj, darxx :)
Miło mi, że wracałeś do mojego tekstu, mimo że "nie odkrywałeś w nim nic nowego"... Chyba często błędem jest zastanawiać się, co autor ma na myśli, bo tak naprawdę rzadko można to do końca odkryć... Ważne jest, co dany tekst pobudza w czytelniku i co czytelnikowi daje. Jeśli uświadomił Ci tak wiele, to już sukces. Chociaż nie wiem, czy chce się takiego, smutnego dość, uświadamiania... Mój tekst ukazywał jedną sytuację (nieważne tak naprawdę - jaką), która dotyczy miliona innych. Ważne były odczucia, które się rodzą i to, jak człowiek potrafi się zapętlić we własnych emocjach i decyzjach. I o wielu innych, dość przerażających, stanach "duchowych". Dlatego Twoje odebranie tekstu, a raczej to, co w Tobie poruszył, jest prawdziwym celem mojego "wytworu". Każdy musi go odebrać w stosunku do siebie. A Ty siebie tu dostrzegłeś. Czegóż chcieć więcej...? (dziękuję...)
Możliwe, że zamotałam się nieco w owej odpowiedzi, ale tak naprawdę strasznie trudno wyrazić to, co nie zawsze jest wyrażalne wprost.
Zatem dziękuję, darxx, mimo że nie do końca pewna jestem Twojej opinii :)
I nadzieja jest zawsze :) Musi być. Ciemna aura w końcu się rozwieje. Czasem nie warto wracać do przeszłości, a czasem w niej właśnie upatrywać można rozwiązań na przyszłość.
Pozdrawiam serdecznie :)
TomaszObluda dnia 16.05.2010 11:04 Ocena: Bardzo dobre
:( czytam, zaciekawiam się. Czytam i czekam, czekam, czekam na wyjaśnienie, co jest pięć. Bohaterka zaczyna mnie wkurzać, a przez to jestem bardziej zainteresowany finałem, a tu
Cytat:
Do czego się przyznałam?
Nie powiem nikomu.
:( jestem niezadowolony.
Wasinka dnia 16.05.2010 15:13
Przykro mi, TomaszuO. Nie chciałam, żebyś niedzielę zaczynał od niezadowolenia ;)
Dziękuję, że zajrzałeś i pozdrawiam :)
Nimfa dnia 16.05.2010 15:59 Ocena: Świetne!
A ja lubię te wszystkie niedopowiedzenia,niedokończone myśli,obszar,który czytelnik wypełnia swoimi wyobrażeniami.Dla mnie super,ale pewnie jeszcze "niewiele wiem",więc mnie zakrzyczą.
Wasinka dnia 16.05.2010 16:43
Dlaczego ktoś miałby Cię zakrzyczeć, Nimfo? Każdy wyraża swoją opinię (przed którą niejednokrotnie przyszło mi się bronić...) A Twoja akurat mi bardzo odpowiada :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ramirez666 dnia 19.05.2010 22:24
Jak dla mnie extra... minimum słów, a wartość przekazana w nich wystarcza idealnie, by wczuć się w text. ;)
Wasinka dnia 19.05.2010 22:33
Dzięki, Ramirez. Bardzo miło przeczytać takie słowa :D
Pozdrawiam :)
Darksio dnia 19.05.2010 22:49 Ocena: Świetne!
Gwoli wyjaśnienia: "Zatem dziękuję, darxx, mimo że nie do końca pewna jestem Twojej opinii". Zacytowałem Twoje słowa nie bez kozery. Podejrzewasz mnie o TWA, moim zdaniem niesłusznie. Widzisz moje komentarze, widzisz jak komentuję (a raczej polemizuję z osobami, które są mi przychylne). W moich komentarzach nie ma fałszu ani chęci odwdzięczenia się. Twój tekst wywołał we mnie dokładnie taki oddźwięk, jaki opisałem. Mam za sobą przeżycia, które wstrząsnęły w posadach całym moim życiem i po prostu czasem utożsamiam się z tak przejmująco opisanym stanem ludzkich emocji. Pozdrawiam Cię i przesyłam życzliwy uśmiech.
Wasinka dnia 19.05.2010 23:15
Darksiu, nie podejrzewam Cię o nic złego. Jeśli tak odczułeś moją odpowiedź, to przepraszam. Trochę się przekomarzałam i, jak widać, wyszło nie tak, jak chciałam. Naprawdę dziękuję szczerze za wszystkie Twoje komentarze. Bardzo je cenię i może też dlatego się nimi tak przejmuję, że potem daję głupie odpowiedzi.
Pozdrawiam i nie miej mi za złe :yes:
bosski_diabel dnia 25.05.2010 22:05 Ocena: Bardzo dobre
po pierwsze z moich klimatów, po drugie lekkie zakomuflowanie,.. może zbyt dużo powiedziane ale zakończenie każe spojrzeć na tekst z życzliwością :) pozdrawiam
Wasinka dnia 25.05.2010 22:34
Dziękuję, że zajrzałeś, bosski diable, i za opinię :)
Pozdrawiam :)
Jeff_Moon dnia 08.06.2010 19:59 Ocena: Bardzo dobre
Opis wewnetrznych przeżyć, jak w "Łazch słońca" wyrazisty i mozna to poczuć:smilewinkgrin:
Kurczę i ja chcaiłbym tak opisywac emocje:D
Wasinka dnia 08.06.2010 20:06
Ojej, jak miło :) Ty potrafisz za to opisywać takie rzeczy, których ja nie umiem zupełnie :)
Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 26.06.2010 11:15
Ach, ten dziewczęcy romantyzm...
Wasinka dnia 26.06.2010 12:14
Dzięki za wizytę w moim romantycznym grzechu, Dobra Cobro :)
Pozdrawiam dziewczęco :)
Usunięty dnia 28.02.2011 20:06
Tekst zaciekawia. Dziura to zrozumiały symbol trudnej sytuacji bohaterki. Jej emocje dobrze przekazane, zarażają czytelnika. W drugiej części tekstu sytuacja trochę zagmatwana. Trochę czasu zajęło mi rozszyfrowanie "guilty or not". Ale nie był to stracony czas.
Pozdrawiam cieplutko :)
Wasinka dnia 28.02.2011 20:47
Dziękuję, Blaszko, za wizytę archeologiczną.
Cieszy, że tekst zaciekawia, a jeśli uznałaś, że lektura onego nie była straconym czasem, to tym bardziej przyjemne...
Pozdrawiam księżycowo :)
Adela dnia 27.04.2011 19:57 Ocena: Bardzo dobre
Wasinko droga, tą mroczną tęczę emocji, którą opisałaś niejedna kobieta nosi w sobie:). Piękne metafory i przekaz.
PS. Raczej wychodzę z założenia, że wina zawsze "leży po dwóch stronach", niezależnie od tego, o co chodzi:)
Lektura prima.
Pozdrawiam,
A.
Wasinka dnia 27.04.2011 21:19
Bardzo dziękuję, Adelko, za tę tęczę i metafory z przekazem, a że Ci się podobało, to dusza się cieszy tym bardziej.
Temat winy - temat rzeka... I podejmowanie "słusznych" decyzji...
Ciepło pozdrawiam z księżycowym błyskiem :)
Szafranka dnia 10.08.2011 10:58 Ocena: Świetne!
i ja chcaiłbym tak opisywac emocje. ...Lekceważenie, wzgarda, odrzucenie – to właśnie położyłam na swych barkach. Bo wrogość to jednak za dużo powiedziane. Niewarta byłam tego uczucia. Widzę więc pogardliwe oczy (dobrze, że niezbyt często...), obojętność i plecy. Wycofujące się, by nie drażnić siebie moją obecnością. Nie kalać kłębów etyki buzującej w uczciwości na pokaz.
Za późno na wyjaśnienia. świetne!
Wasinka dnia 10.08.2011 11:51
Dziękuję, Szafranko, za wizytę niespodzianą i słowa miłe.
Pozdrowienia w słońcu skąpane :)
Szafranka dnia 10.08.2011 12:27 Ocena: Świetne!
a,jesli mówimy o niespodzianej wizycie- to także po fotką:)
Elatha dnia 25.09.2011 09:55
Przeczytałam jednym tchem :). Wspaniale opisane uczucia i emocje. Trafnie oddany stan bohaterki. Czytając, miałam w głowie obrazy różnych bohaterów, którzy przeżywali wewnętrzne walki podobnie jak Twoja postać i to dodało smaczku temu opowiadaniu. Podoba mi się ten mroczny klimat, ciężki od rozmyślań, zmagań rozsądku z sumieniem. Frapujące zakończenie skłania do analizowania tekstu, by dowiedzieć się, kimże jest ta istota i co powiedziała, zatajając prawdę, że znalazła się w tym piekle...
Wasinko, gratuluję :). Pięknie piszesz :).
Pozdrawiam ciepło.
Wasinka dnia 25.09.2011 22:29
O, archeologiczne ciągotki :) Miło mi gościć.
Dziękuję, Elatho, za słowa ciepłe i podbudowujące. I za odkurzenie staroci.
Pozdrawiam z księżycem w kieszeni :)
bury_wilk dnia 09.01.2012 13:37
Kurcze, jak ja siedzę w takiej dziurze, to czuję się tak, jak pl; jak kto inny w niej siedzi, to mi się uruchamia złość, że słabość itd... Chyba nie tak powinno być.
Ale to tak, na marginesie i bez związku. Bardzo to ciekawie, dobrze napisane, a i stany duszy oddane zaskakująco wiernie (a przynajmniej tak wyglądają, bo przecież duszy Twej nie widzę...).
No i cóż, ja też bym nikomu nie powiedział...
Wasinka dnia 09.01.2012 21:41
Tak to właśnie z dziurami bywa. Działa, gdy w niej siedzimy, działa, gdy obserwujemy. Ostatecznie jednak została w tyle ;)
Bardzo dziękuję za wizytę, Bury, fajnie, że mogłam poznać i Twoją opinię.
Pozdrawiam srebrzyście, życząc dziur jak najmniej :)
ipsylon dnia 02.04.2013 21:12 Ocena: Bardzo dobre
Ciekawa rozmowa z własnym sobą. Umysł zbyt skłonny do błędów, by ich unikać, i za inteligentny, by odmówić sobie prawa do pomyłek. Emocjonalny młynek, w którym chęć bycia lepszym przerasta realne możliwości. A może to po prostu zbyt wielkie wymagania względem siebie?
Tak przynajmniej odebrałem ten tekst :)
Pozdrawiam :)
Wasinka dnia 02.04.2013 21:59
Dziękuję, Ipsylonie za wykopki wiosenno-literackie. I za Twoje spojrzenie, które z pewnością ma w sobie wiele trafnego odczucia. Każdy przeżywa tekst na bazie własnych doświadczeń i cieszy mnie, jak odkrywają się warstwy tekstu pod oczyma kolejnych Czytelników. Bo ja sobie zawsze wiele zakładam, pisząc, a potem okazuje się, że niewiele przekazałam ;).

Pozdrawiam z uśmiechem księżycowym :).
Usunięty dnia 13.09.2013 15:19 Ocena: Bardzo dobre
Mocne. Wciągające. Drażniące ciekawość. Zachęcające do wspólnego tańca nad przepaścią ludzkich słabości.
Wasinka dnia 14.09.2013 22:18
Bardzo dziękuję za Twoją opinię, Morfino.
I za to, że miałaś ochotę odkopać owego staruszka.

Pozdrawiam księżycowo, z wdzięcznym dygnięciem.
Kamil Ciesielski dnia 01.01.2014 17:45
Cześć, Wasinko!

Bardzo podoba mi się Twoja wyobraźnia, a jeszcze bardziej soczyste wyrażanie uczuć.

Wydaję mi się jednak, że tekst jest nie do zrozumienia po pierwszym przeczytaniu. Być może jest to jedynie skutek mojej słabości intelektualnej, ale chyba nie jest ze mną aż tak źle :). Akapit zaczynający się od słów: "I narozrabiałam", alegorie dziur (myślałem, że ta ołowiana i błotnista, to dwie różne :) ), szczególnie zawiłe zdania były dla mnie zbyt szerokie – musiałem przeczytać tekst jeszcze raz, żeby znaleźć połączenia. Jeśli mógłbym coś zasugerować – zaserwowałbym opis przyczyn (wcześniejszych wydarzeń) przed alegoriami. Oczywiście nie chodzi mi o całkowite przegrupowanie tekstu do formy sprawozdania, przecież podstawowym zamysłem chyba była zabawa chronologią. Mam na myśli dwie, trzy małe roszady.

Mam świadomość tego, że dla kogoś kilkakrotne czytanie tekstu jest rzeczą oczywistą, dowodem szacunku dla autora. Moim jednak zdaniem nie powinno się tracić przez misterną konstrukcję tego, co daje pierwszy pełny kontakt czytelnika z dziełem. Innymi słowy, wartości tekstu nie powinno się moim zdaniem rozkładać na kilka czytań, ale dostarczyć ją pełną już za pierwszym razem. Można ewentualnie dodać smaczki widoczne dopiero po dokładniejszym wczytaniu się, nieprzeszkadzające jednak (jak to dodatki mają w zwyczaju) w podstawowym odbiorze.

Żeby nie było – jeszcze raz podkreślę: bardzo podobał mi się ten tekst :).

Pozdrawiam, Kamil C
Wasinka dnia 02.01.2014 22:47
Witaj, Kamilu. Dziękuję za Twoje uwagi.
Dla usprawiedliwienia - moim zamierzeniem było właśnie naprowadzenie na dziurę - niby to dół zwykły, a potem dołączenie wizji trudnej sytuacji bohaterki, która czuje się, jakby w takiej dziurze bez wyjścia właśnie siedziała na skutek sytuacji i swojego wyboru, który w zasadzie zawsze nie byłby dobry... Ale sama sytuacja, która doprowadziła do tego wszystkiego, nie była dla mnie istotna. Chodziło mi jedynie o to, żeby pokazać, jak to człowiek czasami się zapętla i dziwnie (lub nie) reaguje.

Bardzo mi miło, że odwiedziłeś mój tekst, który nie spodziewał sie już chyba podczytywań (staruszek jeden) i podzieliłeś się swoimi odczuciami. :)
Pozdrawiam księżycowo, z uśmiechem.
amsa dnia 02.01.2014 23:11
Wasinko - nie wiem, jak to mogło się stać, że nie przeczytałam tego tekstu ;(. A wydawało mi się, że wszystkie pochłonęłam. Ten jest inny, ma zupełnie nie Twoją narrację, do której lgnęłam zawsze. Ale to tylko w pierwszym momencie, potem pomyślałam, że trzeba spojrzeć inaczej, nie przez pryzmat tego, co wiem, ale tego, czego nie wiem. I wtedy zaskoczyłam, ujrzałam, wstrząsnęła mną myśl, że tak często oskarżenia, podstawne lub nie, określają nas samych, tak nam się wydaje. To trudne do przyjęcia, ale niestety, mimo to, tak łatwo w nas wnikają, grzęzną na dnie umysłu. Są oślizgłe, pozostawiają brudny, bagienny odór w naszych sercach. Cieszę się, że bohaterka wyrwała się z owej dziury, że rozpoczęła ten bieg. To bardzo dobrze, błoto z czasem odpadnie, skorupa rozpęknie się. I wtedy człowiek na nowo może o sobie dobrze myśleć.

Pozdrawiam

B)

P.S nie czytałam komentarzy i wyjaśnień, być może mój odbiór jest zupełnie błędny, ale to nie szkodzi ;)
Wasinka dnia 02.01.2014 23:38
Amsiu, nic się nie stało. ;)
a59o napisała:
Ten jest inny, ma zupełnie nie Twoją narrację, do której lgnęłam zawsze

Starałam się wyleźć ze skorupy formy, która mnie prześladowała (i czytelników ;)), pisząc coś w innej nieco konwencji.

a59o napisała:
może mój odbiór jest zupełnie błędny, ale to nie szkodzi

Odbiór Czytelnika nigdy nie jest błędny.

Cieszę się, że tekst odnalazłaś i - mimo nie do końca przekonującego Cię sposobu narracji (chodzi mi o preferencje stylowe) - chwyciłaś za supełek, starając się go rozsupłać i wyrażając opinię, odczucia. Refleksję pasującą do całości.

Pozdrawiam srebrzyście i bardzo dziękuję. :)
Jimmy Jordan dnia 03.02.2014 14:23
Największą zaletą tekstu jest to, ile wywołuje on domysłów u czytelnika. Czytając miałem kilka wariantów wyjaśniających ten konfesyjny-antykonfesyjny charakter, najpierw myślałem o nałogu, potem o ślubie ze złym mężczyzną i ucieczce od niego, jeszcze potem moją głowę zaprzątały inne, bardziej i mniej absurdalne wytłumaczenia. Z tym, że w końcu niczego nie powiedziałaś wprost jest mi - czytelnikowi - ostatecznie dobrze. pozdrawiam,JJ.
Wasinka dnia 03.02.2014 20:22
Cieszę się, że ostatecznie niedomówienie Cię usatysfakcjonowało.
Dziękuję za wizytę w tym grzechu, JimmyJ.

Pozdrawiam księżycowo. ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty