No to wywołałaś wilka z lasu...
I pewnie, że się doczepię. W ramach TWA, oczywiście. I spółki akcyjnej...
- Wpadłam w wielką dziurę. - to brzmi "szkolnie", usunęłabym "wielką"...
- iskra słońca boi się tu zajrzeć.
Nie stanie po mojej stronie. Zimno i nieprzyjaźnie. Grząsko. - podkreślone zdanie nie ma nic do rzeczy, uważam, w dodatku wpada na następne i jakoś to brzmi tak, jakby nie stawała po stronie narratorki zimno i nieprzyjaźnie...
- coraz większą
nieodwracalnością. Jakby mówił – z zaciśniętymi
złością - wystrzegaj się rymów w prozie - są dysonansem...
- wystukując precyzyjnie rytm na moim
spoconym wstydem czole - niezręczne i złe brzmienie - sugeruję "na moim spoconym od wstydu czole" - jest lepszy rytm...
- Jak się tu znalazłam?! –
rozgrzane gorączką myśli wyrywają - moim zdaniem:
- Jak się tu znalazłam?! –
Rozgrzane gorączką myśli wyrywają
- Przecież wiesz. Skąd (ta) nagła panika? – pyta rozsądek. (sugestia)
- Myślałam, że dobrze będzie skoczyć(...) – (U)śmiecha się
naiwność, wypierając
rzeczywistość. - zapisałabym to w taki sposób, poza tym "naiwność/rzeczywistość" wpada na siebie brzmieniowo, zmieniłabym formę gramatyczną (coś w rodzaju "wypierając pozory rzeczywistości"
- karmioną jedynie resztkami przyzwoitości –
że zawalczyć by wypadało. - niezręczne stylistycznie. Poza tym masz powtórzenie "walkę/zawalczyć"
- Skoczyłam w ołowianą czeluść, widząc na końcu przejaśnienia (jakie to banalne!), a ja się dałam zwieść! - przerobiłabym nieco stylistycznie:
- Skoczyłam w ołowianą czeluść, widząc na końcu przejaśnienia (jakie to banalne!), i dałam się zwieść! - pozbywasz się zaimka.
- Tyle że zmęczyłam się już półrocznym smaganiem umysłu własną nienawiścią
niczym męczennicy - "jak męczennicy" daje jaśniejszy przekaz
- w typie Aleksego – tego, co to porzucił rodzinę, - rym "Aleksego/tego", "co to" też nie najlepiej brzmi, sugeruję:
- w typie Aleksego, który porzucił rodzinę (...), a potem świętym go mianowano.
- Lekceważ
enie, wzgarda, odrzuc
enie – to właśnie położyłam na
swych barkach. - rym, no i sugeruję "wzięłam na swoje barki"
- Bo wrogość (-) to jednak za dużo powiedziane. - sugeruję myślnik...
- Nie warta byłam tego uczucia. - niewarta
- Zaprzeczę – usłyszę pomruk jeszcze większej fascynacji sobą; skłamała (-) tchórz. - dałabym myślnik. Nie leży mi ta jego fascynacja sobą tutaj.
- Upokorze
nie. Poniże
nie. Utwierdze
nie,
- pokraczny stwór z przestępczymi skłonnościami na palcach! - przestępcze skłonności na palcach?
-
Wystraszyłam się go!
Nigdy już do tego nie
wróciłam. - zmieniłabym na "Wystraszył mnie".
Czasem trudno podjąć właściwą decyzję. I to, czy jest ona właściwa, zależy od konsekwencji. Wtedy dopiero potrafi zacząć się "tango" ambiwalentnych uczuć. Rozterki. I w takim stanie ducha wiele rzeczy można człowiekowi wmówić. Wystarczy, gdy pobudzone zostanie poczucie winy i konieczność tłumaczenia czy usprawiedliwiania się...
Ode mnie dobry z plusem i możliwością negocjacji...
Buźka