Ćma cz. 2 - JaneE
Dla użytkownika » Piekło » Ćma cz. 2
A A A
Zmierzch zupełnie niespodziewanie zakradł się na małą polankę, oddzieloną kwitnącymi krzewami od otaczających ją ze wszystkich stron zarysów miejskich osiedli. Maleńki lasek, którego była częścią, miał dać okolicznym mieszkańcom namiastkę tego, za czym tęsknili w rzadkich chwilach odpoczynku od codziennego natłoku zajęć. W rzeczywistości, z tej miejskiej oazy zieleni korzystali głównie właściciele psów, a późnym wieczorem, pary szukające odrobiny samotności. Drewniane ławeczki i ułożony z kamieni krąg wyznaczający miejsce do rozpalania ogniska, był prezentem ofiarowanym przez prezydenta miasta, w przeddzień wyborów. Oczywiście dar spodobał się też okolicznym pijaczkom i aż dziw brało, że ławki stały jeszcze w nienaruszonej postaci, a większość pozostałości po organizowanych tu imprezach lądowała w ustawionych co kilka metrów kubłach na śmieci.
Grupka młodych ludzi, zgromadzonych wokół płonącego ogniska, głośno obwieszczała światu zakończenie egzaminów maturalnych. Zupełnie nie przypominali już mocno zestresowanych uczniów, którzy jeszcze kilka godzin temu siedzieli w galowych strojach pod salą egzaminacyjną.
- Za Fredrę! - Rafał obejmując jedną ręką Idę, drugą uniósł tak gwałtownie, że z butelki piwa, którą w niej trzymał wystrzeliło sporo bursztynowego napoju, cudem jedynie nikogo nie oblewając.
- Za Fredrę! – wykrzyknął po raz drugi. – Sporo nerwów straciliśmy w tej budzie, ale w sumie nieźle było, no nie!?
Kilka rąk powędrowało w górę, gromki śmiech przeplatał się za słowami podobnych toastów.
- A co będzie z nami? – Rafał pochylił się nagle do ucha Idy. – Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nadal codziennie się nie widywali.
Musnął ustami szyję dziewczyny, przylegając do niej tak mocno, że ta z niemałym wysiłkiem łapała kolejne oddechy.
- Oj! Widzę, że piwko już szumi – spróbowała zażartować, choć tak właściwie zaloty Rafała bardziej ją dziś denerwowały niż śmieszyły. – Lepiej przynieś mi jedno, bo pewnie niedługo zostanie do picia jedynie woda.
Odsunął się gwałtownie. Chciał coś powiedzieć, ale jego uwagę przyciągnął nagle duży krzew tarniny rosnący tuż obok. Ida z wyraźną ulgą podążyła za jego wzrokiem. Zastygła w bezruchu, gdy wśród kolczastych gałęzi dostrzegła najpierw parę błyszczących oczu, a chwilę później ogromny łeb psa. Przerażona ścisnęła ramię Rafała, instynktownie chowając się za niego. Gdy miała zaledwie kilka lat, rzucił się na nią pies sąsiadów i choć nie zrobił jej żadnej krzywdy, zaczęła z dużą nieufnością podchodzić do tych czworonożnych stworzeń, szczególnie takich bez smyczy, kagańca i właściciela.
Pies nie spojrzał jednak ani na nią, ani na resztę lekko zdziwionego towarzystwa. Wydawało się, że doskonale wiedział, w jakim celu przeczołgał się przez zarośla. Wyraźnie zadowolony, podbiegł do leżącej na jednej z ławek torby, która jeszcze niedawno pełna była przyniesionych na ognisko smakołyków.
- Biedny psiak – Agata szepnęła z autentycznym żalem w głosie. – Pewnie głodny – dodała, przesuwając stopą papierowy talerzyk z kawałkiem kiełbasy.
Pies natychmiast ruszył w stronę podarowanego prezentu. Jednym chłapnięciem pożarł kiełbaskę, oblizując się po niej starannie.
- No, teraz to masz jak w banku, że się od nas nie odczepi – Rafał skrytykował gest Agaty. – Może go weźmiesz do…
Przerwał, bo gdzieś z oddali dobiegł ich donośny głos. Ida wzdrygnęła się, czując jak zimny dreszcz przebiega jej wzdłuż kręgosłupa. Gdy nawoływanie powtórzyło się, żołądek zrobił nieprzyjemnego fikołka. Coś ewidentnie wytrąciło ją z równowagi i bynajmniej nie był to pies, do którego obecności jej układ nerwowy zdołał się już przyzwyczaić.
- Astor! Astor! – Tym razem głos wydawał się dochodzić tuż zza krzewów.
Rafał zrobił krok do przodu.
- Ostrowski, do cholery, bierz stąd tego kundla! – krzyknął gniewnie.
Tarnina znów gwałtownie się poruszyła, a kilka suchych gałązek pękło pod czyimiś stopami. Chłopak, którego zobaczyli, mógł być ich rówieśnikiem. Mimo blasku ognia, nie byli w stanie przyjrzeć mu się dokładnie - stanął tuż za granicą światła. Strzepując z kurtki drobiny listków, niedbale skinął głową w kierunku Rafała, po czym, nie czekając na odpowiedź, ruszył w stronę psa.
- Co ci strzeliło do łba? – szepnął, pochylając się nad czworonogiem. – Wracamy do domu, już!
Astor, choć nie wydawał się specjalnie zadowolony, bez ociągania poszedł za swoim panem, który zniknął za krzewami tak samo szybko, jak się pojawił.
- Rozmowny to on nie był. – Agata pierwsza przerwała ciszę. – Znasz go, Rafał?
Chłopak, wzruszył ramionami z miną, która miała wszystkim jasno dać do zrozumienia, że wielkim nieporozumieniem jest posądzanie go o znajomość z właścicielem psa. Taka odpowiedź wyraźnie niesatysfakcjonowana Agaty. Nadal wyczekująco wpatrywała się w Rafała. Reszta towarzystwa też z jakiejś przyczyny była obcym wyraźnie zainteresowana. Chłopak milczał jeszcze przez chwilę, umyślnie potęgując napięcie. W końcu westchnął głośno.
- Ojciec wynajmuje im mieszkanie w naszej kamienicy na Podmiejskiej. – Skrzywił się z obrzydzeniem, wskazując na widoczne w oddali familoki. – Naprawdę nie mam pojęcia, po co mój stary babrze się jeszcze w tym szambie.
Omiótł spojrzeniem pozostałych. Niektórzy sprawiali wrażenie nieco zdziwionych.
- Spadek po dziadku – dodał, wybuchając sztucznym śmiechem. – Walące się chałupy, a w środku sami recydywiści.
- Ten Ostrowski też? – Agata wydawała się dziwnie podekscytowana.
- Pewnie tak. Co prawda, dla kamuflażu pracuje w wesołym miasteczku, tak jak jego ojciec – Rafał nienaturalnie ściszył głos. - Ale prawie co wieczór włóczy się tu razem z tym swoim kundlem. Kto wie czego szuka. - Gwałtownie wyrzucił w przód obie ręce, obejmując rozczapierzonymi palcami szyję Agaty. - A może kogo - zagrzmiał grubym głosem.
Dziewczyna aż podskoczyła.
- Idiota! – wrzasnęła, cofając się o kilka kroków.
Rafał parsknął śmiechem.
- Tomczo – zwrócił się do chłopaka siedzącego na jednej z ławek. – Może zajmij czymś swoją pannę, bo wyraźnie jej się nudzi.
Agata obdarzyła Rafała spojrzeniem, w którym szalała istna nawałnica. Uśmiechnął się do niej pobłażliwie. Podniósł do ust butelkę z piwem, wypił duży łyk, po czym ostatecznie kończąc rozmowę, zajął się nabijaniem na patyk jednego z ostatnich kawałków kiełbasy.
- Ida, a ty co tak stoisz jak kołek? - Agata szturchnęła w bok przyjaciółkę. - Chyba ten pies aż tak cię nie wystraszył?
Faktycznie, Ida zupełnie nie zareagowała ani na opowieść Rafała, ani na głośną reakcje Agaty. Już od dłuższej chwili stała wpatrzona w miejsce, gdzie przed chwilą zniknął pies i jego właściciel.
- Ognisko przygasa – szepnęła, usiłując odgonić myśli, które ze wszystkich sił starały się pozostać w jej głowie. – Może ktoś dołożyłby kilka patyczków?
Czuła, jakby oderwano ją nagle od bardzo wciągającej książki. Powróciła, co prawda, do rzeczywistości, ale jakaś część nadal pozostawała o te kilka chwil w tyle. Usiadła na stojącej najbliżej ognia ławeczce, pocierając dziwnie zmarznięte ramiona, nieprzytomnym wzrokiem błądziła po tym, co działo się wokół niej. Chłopcy na nowo rozpalali ognisko, Agata kłóciła się o coś z Tomkiem, kolejna klasowa para, które pod koniec nauki w liceum tworzyły się w tempie wprost proporcjonalnym do ilości wolnego czasu, całowała się namiętnie, zupełnie nie zwracając uwagi na widownię. Nie zdając sobie z tego sprawy, znów pozwoliła swobodnie płynąć swoim myślom. Przed oczami przesuwały się obrazy z niedalekiej przeszłości. Nieznajomy chłopak pochyla się, aby pogłaskać psa. Ida nie potrafi dostrzec nic prócz zarysu jego postaci, choć teraz, gdy kolejny raz odtwarza ten sam moment, wydaje jej się, że przez chwilę, dosłownie ułamek sekundy, patrzy na nią. Osłonięta mrokiem twarz nadal pozostaje nieodkryta, widzi jedynie oczy, nienaturalnie duże i… wzdycha, gwałtownie przerywając wizje - nie potrafi odnaleźć właściwego słowa.
Około północy miała już dość i jedyne o czym marzyła, to wrócić do domu, położyć się do łóżka i spać, spać, spać. Zaczęła żałować, że w ogóle zdecydowała się tu przyjechać. Czuła narastające zmęczenie, nie miała ochoty na zabawy, a zaloty Rafała drażniły ją coraz bardziej. Kilka wypitych piw przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. Zamiast ją rozkręcić, sprawiły, że teraz musiała bardzo się pilnować, aby nie podzielić losu Tomka, który z lnianą torbą pod głową spał na ławce obok. Generalnie lubiła się bawić. Nigdy nie stroniła od imprez, co zresztą będąc z Rafałem, tak czy tak możliwe nie było. Denerwował ją jednak moment, w którym wszyscy mają już dość alkoholu, papierosów i dusznej atmosfery nocnych nasiadówek. Moment, w którym jedyną rozsądną decyzją byłby powrót do domu. Mimo to, nikt nie kończy zabawy i wszyscy wlewają w siebie jeszcze więcej piwa i drinków, co w rezultacie prowadzi do zupełnego zerwania kontaktu z rzeczywistością większości imprezowiczów. Właśnie tego Ida nienawidziła. Sama nie cierpiała być w stanie, w którym nie miała kontroli nad własnym ciałem. Upicie się na umór było dla niej czymś równie przerażającym, jak poddanie się narkozie.
Z niechęcią spojrzała na Tomka, który właśnie próbował obrócić się na drugi bok, co na chybotliwej ławeczce było nie lada wyzwaniem. Była pewna, że ku ogólnej uciesze pozostałych, chłopak wyląduje wkrótce na trawniku.
- Miałeś nas odwieźć do domu – warknęła z wyrzutem, zdając sobie sprawę, że jej słowa nie dotrą do adresata. – Zarzekałeś się, że nie wypijesz ani kropli.
Wstała niechętnie i omijając kilkoro stojących przy ognisku kolegów podeszła do Agaty. Dziewczyna siedziała na kocu i z nieodgadnionym wyrazem twarzy wpatrywała się w poczynania swojego chłopaka.
- Chce ci się jeszcze tu siedzieć?
Zamglone spojrzenie dało Idzie jasną odpowiedź.
- Acer czy aksówka? – Agata ziewnęła przeciągle. – Transport zawiódł – dodała wskazują brodą na Tomka.
Ida sięgnęła po wsuniętą w kieszeń spodni komórkę. Wybór był przecież oczywisty. Rozmawiając z „halo taxi”, kątem oka zerkała na Rafała. Otoczony grupką słuchaczy opowiadał o czymś, co powodowało u reszty napady spazmatycznego śmiechu. Miała nadzieję, że będąc w swoim żywiole, chłopak nieprędko zauważy zniknięcie dziewczyn. Była pewna, że w innym wypadku, będzie się upierał, aby ją odprowadzić, na co nie miała najmniejszej ochoty. Wsunęła do plecaka bluzę, która nawet teraz w środku nocy okazała się zbędna. Ciągnąc za sobą Agatę, pospiesznie przeszła do wyjścia z polany. Odetchnęła, dopiero gdy znalazły się na ścieżce prowadzącej do willowego osiedla. Teraz pozostali przy ognisku nie mogli już ich dostrzec, krzewy otaczające polankę skutecznie zasłaniały widok. Od osiedlowej uliczki, na której miała czekać taksówka dzieliło je jakiś dwie minuty szybkiego marszu. Mimo ciemności, oświetlona latarniami ulica i jednorodzinne domki były już dobrze widoczne. Dom Rafała stał najbliżej lasku. Mitsubishi, którym przyjechali kilka godzin temu, czekało zaparkowane na brukowanym podjeździe ładnej willi. Tu ładne było wszystko. Równo przycięte tuje wokół ogrodzenia, kuta brama, bordowe dachówki na spadzistym dachu. Wystarczyło jednak odrobinę obrócić głowę w lewo, by dostrzec zarysy starych familoków przy Podmiejskiej. Każdy z mieszkańców miasta wiedział sporo o tej ”złej” ulicy, każdy mógłby opowiedzieć niejedną anegdotę o jej mieszkańcach. Kontrast między dwoma sąsiadującymi ze sobą dzielnicami robił wręcz komiczne wrażenie.
Gdy dziewczyny wyszły na drogę, taksówka już czekała. Tak jak przypuszczała, kierowca, po uzgodnieniu adresu, wybrał najszybszą trasę. Wjechali na Podmiejską. Nieczęsto zdarzało jej się tędy przejeżdżać. Kilka razy taksówką, gdy Rafał nie mógł jej odwieźć, kilka razy z tatą. Z jakiegoś powodu jej chłopak zawsze wybierał inną drogę. Z policzkiem opartym o szybę przyglądała się smutnym domom, boleśnie obdartym z tynku, których główną ozdobą była wulgarna twórczość pseudo-graficiarzy. Ulice wydawały się zupełnie wyludnione, nawet jak na tak późną porę, było tu stanowczo za cicho. Z uporem zaczęła wypatrywać jakiegokolwiek ruchu w zaciemnionych oknach, w bramach, do których nigdy z własnej woli nie odważyłaby się wejść, za witrynami pozamykanych sklepów. On też gdzieś tu mieszkał, spał w którymś z tych martwych domów.
- Okropne miejsce – szepnęła, obracając się do Agaty. – Strasznie smutne – dodała, z ulgą patrząc, jak kierowca skręca na główną ulicę prowadzącą do osiedla, na którym obie mieszkały. – Nie chciałabym przechodzić tędy nawet w dzień.
Agata nie odwróciła wzroku utkwionego w zagłówek fotela kierowcy.
- Oj, nie masz się czym przejmować. – Sarkazmu w tonie jej głosu nie dało się przeoczyć. – Trzymaj się Rafała, a wizyty w takich miejscach ci nie grożą.
Ida ledwie zauważalnie zmarszczyła czoło, nie chciała zaczynać kłótni z przyjaciółką, która wyraźnie nie była w humorze. Zmęczenie, alkohol i śpiący na ławce Tomek, nie był dla Agaty najlepszą mieszanką. Puszczając mimo uszu ciętą uwagę, zaczęła wskazywać taksówkarzowi miejsce, w którym ma się zatrzymać. Po chwili stała już na chodniku przed wejściem do klatki schodowej pięciopiętrowego bloku. Odruchowo pomachała Agacie na pożegnanie. Taksówka odjechała, kierując się na sąsiednią ulicę. Gdy tylko auto zniknęło z widoku, pospiesznie rozpięła zamek w plecaku. Odnalezienie kluczy trwało całe wieki. Gdy w końcu poczuła pod palcami zimny metal, wesoła melodyjka dobiegająca z bocznej kieszonki, zaczęła bezczelnie naruszać panującą wokół ciszę. Ida błyskawicznie wyciągnęła telefon, nie musiała nawet spoglądać na wyświetlacz, aby wiedzieć kto dzwoni.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaneE · dnia 14.05.2010 08:40 · Czytań: 720 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 11
Komentarze
sirmicho dnia 15.05.2010 20:11 Ocena: Dobre
Myślałem, że jednak znajdzie się ktoś przede mną, kto przerzedzi nieco gąszcz błędów. Niestety Jane, tak jak mówiłaś, tu również roi się od byków. Ale spokojna głowa, będę tym złym, który Ci wymieni część z nich. No to jadymy :)

Cytat:
Musną ustami szyję dziewczyny

musnął

Cytat:
dostrzegła najpierw parę błyszczące oczy

błyszczących oczu

Cytat:
Przerażona ścisnęła ramie Rafała,

ramię

Cytat:
Jednym kłapnięciem pożarł kiełbaskę, wylizując się po niej starannie.

wylizywanie przez psa kojarzy mi się tylko z jedną, no może dwoma intymnymi miejscami. Może on się po prostu oblizywał?

Cytat:
Gdy nawoływanie powtórzył się

powtórzyło się

Cytat:
Astor!...Astor! – Tym razem głos wydawał się dochodzić tuż zza krzewów.

Ktoś krzyczy, więc zapis jak dla normalnego dialogu - od myślnika. Pozbądź się też tego wielokropka. Niepotrzebny. A na pewno nie w takiej formie (po wykrzykniku) jak teraz.

Cytat:
nie czekając na odpowiedz

odpowiedź

Cytat:
Agatę niema odpowiedź wyraźnie niesatysfakcjonowana.

Niema odpowiedź wyraźnie nieusatysfakcjonowała Agaty.
Ale w sumie, zmień to. Niema i niesatysfakcjonowała. Podwójne nie w tak krótkim zdaniu przeszkadza.

Cytat:
- Ten Ostrowski też? – Agata wydawał się dziwnie podekscytowana

wydawała się. Kropka na końcu.

Cytat:
Chyba powinieneś zająć swoją panną, bo wyraźnie jej się nudzi.
Chyba powinieneś zająć się swoją panną, bo wyraźnie umiera z nudów.

albo
Chyba powinieneś zająć czymś swoją pannę, bo wyraźnie się nudzi.

Cytat:
- Ida, a ty co tak stoisz jak kołek? Agata szturchnęła w bok przyjaciółkę.

Zgubiłaś kreseczkę miedzy wypowiedzią a narratorem.

Cytat:
gdzie przed chwila zniknął pies

chwilą

Cytat:
nieprzytomnym wzrokiem śledził to co działo się wokół niej.

śledziła
Nie pasuje mi tutaj ten czasownik. Śledzenie kojarzy się z uważną obserwacją. Jak można uważnie obserwować nieprzytomnym wzrokiem?

Cytat:
w tempie wprost proporcjonalnym do ilością wolnego czasu

ilości

Cytat:
znów pozwoliła swobodnie płynąc swoim myślą.

płynąć
myślom (oj).

Cytat:
nienaturalnie duże i … wzdycha, gwałtownie przerywając wizje

bez spacji przed wielokropkiem

Cytat:
prowadzi do zupełnego zerwania z rzeczywistością

a o kontakcie tu nie zapomniałaś?

Cytat:
było nie lada wyzwaniem. Była pewna, że lada moment, ku ogólnej uczesze pozostałych,

lada lada
uciesze

Cytat:
zdając sobie sprawę, że je słowa nie dotrą do adresata.

jej

Cytat:
Wstała niechętnie i omijając kilkoro stojących przy ognisku kolegów podeszłą do Agaty.

podeszła
Czy wśród mijanych kolegów była też jakaś koleżanka? Jeśli nie to minęła kilku kolegów.

Cytat:
- acer, czy aksówka?

To tak celowo, prawda? Bo ziewa. Nie jestem przekonany co do zapisu. Chyba ten acer wielką literą jednak.

Cytat:
dodała wskazują brodą na Tomka.

wskazując
wskazywanie brodą musi dziwnie wyglądać. Tzn wygięła głowę i ukierunkowała brodę na Tomka? No może się czepiam.

Cytat:
Ida sięgnęła po wsuniętą w kieszeń spodnie komórkę.

spodni

Cytat:
Rozmawiając z „halo taxi” kontem oka zerkała na Rafała.

"Halo Taxi" - to chyba jednak nazwa korporacji taksówkowej.
konto to jest w banku ;-) Kątem oka oczywiście.

Cytat:
chłopak nie prędko

razem

Cytat:
aby ja odprowadzić



Cytat:
Równo przycięte Tuje wokół ogrodzenia,

wcześniej była też tarnina. To nie jest nazwa własna, żeby pisać wielką literą. To tak jakbyś pisała pies czy kot wielką literą.

Cytat:
Nie często zdarzało

razem

Cytat:
których główną ozdoba

ozdobą

Cytat:
nie chciał zaczynać kłótni z przyjaciółką

chciała

Cytat:
Puszczając miedzy uszami ciętą uwagę

między
ale ja słyszałem, że mówi się mimo uszu.
Sugeruję:
Puszczając ciętą uwagę mimo uszu.

No trochę tego było, a pewnie coś jeszcze się znajdzie (na pewno w interpunkcji).
To tyle z technicznych błędów. Teraz fabuła. Niestety smęcisz. Długo opisujesz co nuży. Pojawia się ciekawy moment z kolesiem z psem, niezłe nawet dialogi, ale cała reszta jest przegadana. Moim zdaniem trzeba to jakoś ożywić. Nie wiem, mnie to strasznie nużyło podczas czytania. Poza tym scena z tym Orłowskim i jego psem jest trochę dziwna. To chyba normalne, że koleś spaceruje z psem w miejskim parku. Zresztą sama piszesz, że ludzie spacerują tam z czworonogami. Czemu od razu wydało się to Rafałowi podejrzane? Rozumiem, że szemrana dzielnica, ale że zaraz koleś czegoś (kogoś) szuka? Może się to wyjaśni w kolejnych częściach.

Jane, to piekło, więc litości nie ma. Przeciętny. Ale jak poprawisz błędy (rażące byki z ortografami) to podniosę na dobry. Daj mi tylko znać na PW jak to zrobisz.

Buziaki.
JaneE dnia 15.05.2010 23:25
Dzięki,że masz jeszcze do mnie cierpliwość.:)
Naprawdę nie mogę z tymi błędami :(
Word poprawia jak mu się chce, a ja potem nie potrafię zauważyć literówek.

Co do fabuły, to pewnie masz rację. Muszę coś powyrzucać, żeby akcja szybciej szła do przodu.

Jeśli chodzi o scenę z Ostrowskim.
To nie tak, że Rafałowi wydawało się podejrzane to, że chłopak spacerował po parku. To raczej miała być zgrywa. Agata za bardzo się dopytywała to ją przygasił.

Jak tylko poprawię błędy, dam ci znać.
sirmicho dnia 17.05.2010 22:33 Ocena: Dobre
Cytat:
Jeśli chodzi o scenę z Ostrowskim.
To nie tak, że Rafałowi wydawało się podejrzane to, że chłopak spacerował po parku. To raczej miała być zgrywa. Agata za bardzo się dopytywała to ją przygasił.

Może faktycznie troszkę opacznie to zrozumiałem.

Błędy poprawione, poprawiam więc ocenę. Czekam na dalszy ciąg. Mam nadzieję, że nie idziesz w stronę typowego romansidła i pojawi się jakaś... ok, nic nie narzucam, przepraszam:)

Do następnej części.
Wasinka dnia 18.05.2010 11:18
Witaj, JaneE. Tekst przeczytałam już parę dni temu, ale nie zostawiłam komentarza. Rzeczywiscie z błędami masz trochę na bakier... Jednak w końcu zapanujesz nad nimi :) Bo się starasz :)
Przyznam, że spodziwałam się czegoś innego (szczególnie w drodze powrotnej do domu), ale, cicho sza, przecież jeszcze nie dotarła. Niczego nie narzucam; żartowałam. To Twoje pomysły i z chęcią przekonam się, co będzie dalej. Czytelnik bowiem zawsze się czegoś spodziewa, wymyśla niestworzone historie, a potem Autor zaskoczy czymś dużo lepszym :)
Pozdrawiam :)
Co do wydrukowania już radziłam (staroświecki sposób, lecz niektórym pomaga i stosowany jest przez speców), ale i to zawodzi, jeśli się dokładnie nie przyjrzymy tekstowi.
Pozdrawiam raz jeszcze :)
JaneE dnia 18.05.2010 11:33
Dzięki Wasinka, twój pomysł z wydrukiem został przetestowany w trzeciej części. Zobaczymy ile udało mi się wyłapać.

Co do akcji, to już widzę, że rozwija się chyba troszkę za wolno. Pewnie dlatego wyszło z tego coś tak grubaśnego. :-)

Pozdrawiam serdecznie
Wasinka dnia 18.05.2010 11:40
Akcja nie musi toczyć się szybko, o ile atmosfera zapowiada coś ciekawego czy nieprzewidywalnego; a wszystko dawkowane jest w odpowiednich ilościach. "Zastoje" również mogą być interesujące, skłaniające do czytania dalej.
Co do wydruku - myślę, że już teraz wiesz, czy byłaś w stanie wyłapać więcej, czy też nie. To indywidualna sprawa :) Przede wszystkim - nie spieszyć się podczas sprawdzania :yes:
Pozdrawiam
Miladora dnia 21.05.2010 02:13 Ocena: Dobre
Nadrabiam zaległości... ;)

- ułożony z kamieni krąg wyznaczający miejsce do rozpalania ognisk - skoro "krąg", a nie kręgi, to "do rozpalania ogniska".

- Nie wyobrażam sobie(,) żebyśmy nadal codziennie się nie widywali.

- Oj! Widzę, że piwko już szumi. – Próbowała żartować, - sugeruję:
- Oj! Widzę, że piwko już szumi – spróbowała zażartować,

- krzew Tarniny rosnący tuż obok. - tarniny

- Zastygła bez ruchu, gdy wśród - w bezruchu

- Wydawało się, że dokładnie wie(,) w jakim celu przeczołgał się

- była przyniesionej na ognisko kiełbasy.
- Biedny psiak – z autentycznym żalem w głosie szepnęła Agata. – Pewnie głodny – dodała, przesuwając stopą papierowy talerzyk z kawałkiem kiełbasy.
Pies natychmiast ruszył w stronę podarowanego prezentu. Jednym kłapnięciem pożarł kiełbaskę, oblizując się po niej starannie.

- Ida wzdrygała się(,)czując jak zimny - wzdrygnęła się

- gdy nawoływanie powtórzyło się(,) żołądek zrobił

- Astor!()Astor! – Tym razem - spacja ()

- Ostrowski, do cholery, bierz stąd tego kundla(!) – krzyknął gniewnie.

- Chłopak(,) którego zobaczyli, mógł być

- po czym(,) nie czekając na odpowiedź(,) ruszył w kierunku psa.

- Co ci strzeliło do łba(?) – szepnął, pochylając się

- Astor, choć nie wydawał się być specjalnie zadowolony, bez ociągania poszedł za swoim panem, który zniknął za krzewami tak samo szybko(,) jak się pojawił. - usuń "być"

- Rozmowny to on nie był. – Agata pierwsza przerwała ciszę. – Znasz go(,) Rafał? - bez kropki

- Przywołany do odpowiedzi chłopak, - brzmi sztucznie

- Taka odpowiedź wyraźnie niesatysfakcjonowana Agaty. - powt. (było powyżej)

- obrzydzeniem(,) wskazując na widoczne w oddali familoki. – Naprawdę nie mam pojęcia(,) po co mój stary

- Idiota! – wrzasnęła(,) cofając się o kilka kroków.

- Tomczo – zwrócił się do chłopaka siedzącego na jednej z ławek. – Chyba powinieneś zająć się swoją panną, bo wyraźnie jej się nudzi.

- Podniósł do ust butelkę z piwem, zrobił duży łyk, - wypił

- wpatrzona w miejsce(,) gdzie przed chwilą zniknął pies

- Ognisko przygasa – szepnęła(,) usiłując odgonić myśli, które z(e) wszystkich sił

- Powróciła(,) co prawda(,) do rzeczywistości, ale jakaś część nadal pozostawała o te kilka chwil w tyle. Usiadła na stojącej najbliżej ognia ławeczce, pocierając dziwnie zmarznięte ramiona, nieprzytomnym wzrokiem błądziła po tym(,) co działo się wokół niej.

- całowała się namiętnie(,) zupełnie nie zwracając uwagi na widownię.

- że przez chwilę, dosłownie ułamek sekundy(,) patrzy na nią.

- Osłonięta mrokiem twarz, nadal pozostaje nieodkryta - bez przecinka

- Około północy, miała już dość - bez przecinka

- Upicie się na umór, było dla niej - bez przecinka

- Była pewna, (że) ku ogólnej uczesze pozostałych, chłopak wyląduje wkrótce na trawniku. - uciesze

- z nieodgadnionym wyrazem twarzy, wpatrywała się - bez przecinka

- Acer, czy aksówka? – Agata ziewnęła - bez przecinka

- Rozmawiając z „halo taxi”(,) kątem oka zerkała na Rafała.

- która nawet teraz, w środku nocy(,) okazała się zbędna.

- Odetchnęła(,) dopiero gdy znalazły się na ścieżce

- bordowe dachówki, na spadzistym dachu. - bez przecinka

- Kilka razy taksówką(,) gdy Rafał nie mógł jej odwieźć,

- wypatrywać jakiegokolwiek ruchu, w zaciemnionych oknach - bez przecinka

- Okropne miejsce – szepnęła(,) obracając się do Agaty. – Strasznie smutne – dodała, z ulgą patrząc(,) jak kierowca skręca na główną ulicę, prowadzącą do osiedla - bez przecinka

- wyraźnie nie była w humorze. - była nie w humorze

- Puszczając mimo uszu ciętą uwagę(,) zaczęła wskazywać

- nie musiała nawet spoglądać na wyświetlacz(,) aby wiedzieć kto dzwoni.

Miejscami trochę sztywno, Jane. Pobaw się jeszcze w stylistyczne dopracowanie. Pod koniec całkiem ładny klimat udało Ci się namalować.

Ogólnie dobre... ;)
Buziak.
JaneE dnia 21.05.2010 09:51
Miladorko, 2:13:bigeek:

I o tej porze udało ci się jeszcze tyle wyłapać . Podziwiam :)

Dziękuję za odwiedziny.
W opowiadaniu stale jeszcze coś zmieniam i poprawiam. Mam wrażenie, że nigdy nie uznam je za dostatecznie dobre.

Z miniaturami o wiele łatwiej jest dojść do ładu.
JaneE dnia 21.05.2010 09:52
Miladorko, 2:13:bigeek:

I o tej porze udało ci się jeszcze tyle wyłapać . Podziwiam :)

Dziękuję za odwiedziny.
W opowiadaniu stale jeszcze coś zmieniam i poprawiam. Mam wrażenie, że nigdy nie uznam je za dostatecznie dobre.

Z miniaturami o wiele łatwiej jest dojść do ładu.
Almari dnia 10.06.2010 21:07 Ocena: Dobre
Witam

Cytat:
Maleńki lasek, którego była częścią,


~ Nie bardzo wiem, gdzie jest podmiot? I który to?

Cytat:
Rafał obejmując jedną ręką Idę, drugą uniósł tak gwałtownie, że z butelki piwa, którą w niej trzymał


~ Styl. Troszkę zagmatwane zdanie. Łatwo zgubić podmiot.

Cytat:
spróbowała żartować,


~ zażartować, bo zrobiła to raz.

Cytat:
ulgą podążyła ze jego wzrokiem.


~ za. Literówka.

Cytat:
Wydawało się, że dokładnie wie, w jakim celu przeczołgał się przez zarośla.


~ Kto? Pies wiedział czy Ida?

Cytat:
Wyraźnie zadowolony, podbiegł do leżącej na jednej z ławek torby, która jeszcze niedawno pełna była przyniesionej na ognisko smakołyków.


~ szyk. Koniec zdania nielogiczny.

Cytat:
z autentycznym żalem w głosie szepnęła Agata.


~ szyk. Agata szepnęła z autentycznym żalem w głosie.

Cytat:
Jednym kłapnięciem pożarł kiełbaskę,


~ chłapnięciem bardziej.

Cytat:
w kierunku Rafała, po czym, nie czekając na odpowiedź, ruszył w kierunku


~ 2x w kierunku.

Cytat:
–Wracamy do domu, już!


~ spacja

Cytat:
wzruszył ramionami z miną, która miał wszystkim


~ miała.

Cytat:
paprze się


~ babrze. Ale nie jestem pewna.

Cytat:
kolejna klasowa para, które pod koniec czwartej klasy


~ za blisko klasowej i klasy.

Cytat:
tak czy tak


~ tak czy siak?

Cytat:
się narkozie.
Z niechęcią spojrzała na Tomka, który właśnie próbował obrócić się na drugi bok, co na chyboczącej się


~ 3x się.

Cytat:
podjeździe ładnej willi. Tu ładne


~ powtórzenie.

Cytat:
awet w dzień.
Agata nawet


~ 2x nawet.


Bardzo podoba mi się twój styl. Czyta się gładko i historia zaciekawia. Wkrótce odwiedzą następną część :)

Pozdrawiam.
JaneE dnia 10.06.2010 23:10
Dziękuję Almari. Zapraszam zatem do kolejnych części. Po "urlopowej" przerwie, wkrótce pojawią się nowe.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:36
Najnowszy:emilikaom