Far Way cz.1 - Jeff_Moon
A A A
Jest rok 2367. Nad Galaktycznym Zjednoczeniem Ras (Galactic Union of Kinds) zawisło widmo kolejnego ataku syntetycznej rasy zwanej „Agresorami”. Pierwsza wojna wybuchła ponad trzysta pięćdziesiąt lat temu i trwała przeszło sto lat, doprowadzając Zjednoczenie do ruiny. Agresorzy zostali pokonani dzięki niespodziewanej pomocy ze strony nieznanej rasy, a raczej dwóch ras. Był to Sojusz Adrian i Ludzi. Wstąpili oni do Zjednoczenia jako bohaterowie, którzy ocalili tę organizację i galaktykę.
W obliczu możliwej inwazji ze strony „Agresorów” Najwyżsi zaczęli szukać sposobu zapobieżenia atakowi. Najpierw próbowano zdobyć trochę informacji, które potwierdzą lub zdementują obawy. Wysłano kilku Cieni – agentów wywiadu Zjednoczenia – do Przestrzeni Agresorów. Niestety to obawy okazały się prawdziwe. Zaczęto, więc rozważać różne możliwości zlikwidowania zagrożenia. Po długich analizach największych speców, jakich posiadało Zjednoczenie, udało się znaleźć rozwiązanie. Bardzo ryzykowne i niepewne, ale jedyne możliwe do realizacji. Analizując dane Agresorów zdobyte po pierwszej wojnie dotarli do informacji, że za całą komunikację i zasoby danych odpowiada gigantyczny kwantowy rdzeń pamięci, który nazwano „Sercem Agresorów”. Jego zniszczenie spowoduje dezorganizację, załamanie szyków i odizolowanie jednostek od siebie, bez możliwości komunikowania się. Konsekwencją tego będzie uniknięcie inwazji i uratowanie życia miliardów istnień, które mogą zginąć, gdy do niej dojdzie. Pierwsza wojna pochłonęła miliardy. Nie chciano do tego dopuścić ponownie.
Najwyżsi zaakceptowali ten plan. Nadali mu kryptonim „Far Way”, czyli „Daleka Droga”', jaką przyjdzie pokonać, by osiągnąć cel i zastopować atak. Rozpoczęli poszukiwania kogoś, kto będzie dowodził całą akcją. Musiał być to ktoś, komu będzie można powierzyć losy całej galaktyki i samego Zjednoczenia. Najwyżsi zbierali się wiele razy. Przedstawiono masę kandydatur. Jedni rezygnowali słysząc o misji samobójczej. Drudzy byli zbyt mało doświadczeni. Kolejnym Najwyżsi nie chcieli powierzyć tak ważnego zadania ze względu na ich różne wyczyny w przeszłości. Często niezbyt szlachetne. Pojawił się problem. Brakowało dowódcy. Kolejne kilka tygodni i spotkań nie przyniosły żadnych zmian. Nie mogli dłużej zwlekać...

Najwyżsi po raz kolejny zebrali się na stacji Lotos w Owalu - wielkim białym budynku, jak sama nazwa wskazuje o owalnym kształcie. W ogromnej sali Zgromadzenia, gdzie przy wielkim niebieskim, jak tafla oceanu stole, zbudowanym z materii światła siedzieli i obradowali Najwyżsi. Dookoła było pełno roślin w donicach okraszonych różnymi symbolami. Głównie z mitologii rasy vakari. Każdy z Najwyższych miał swój wydzielony sektor, wraz z miejscami dla zaplecza, czyli ambasadorów. Tak nazywano dyplomatów działających na Lotosie w placówce danej rasy. Był to wielki jasny pokój, którego białe ściany miały lekką, niebieskawą toń, ponieważ przez wielki, przeźroczysty dach wpadało błękitne światło gwiazdy, na której orbicie krążyła stacja. Próbowano osiągnąć konsensus, ale Najwyższy Nuurian nie ułatwiał sprawy proponując, jak zwykle nie do końca przemyślane rozwiązanie siłowe:
- Więc co? Mamy tak siedzieć i czekać, aż nas zniszczą? - pytał zdenerwowany Najwyższy Nuurian. – Zaatakujmy ich pierwsi. Weźmy sprawy w swoje ręce! - wykrzykiwał, mocno gestykulując.
- To jeszcze gorsze od czekania – parsknął Najwyższy Ludzi. – Atak na nieznaną przestrzeń? Oszalał pan? - pytał ironicznie Gradon. - Nie posiadamy żadnych map ich przestrzeni. Jeśli wyślemy tam flotę, to będziemy mieć... kupę złomu! - zdecydowanie zaznaczył siadając.
- Mamy czekać? Brawo! - odpowiedział z ironią nurrianin, odwracając wzrok, by nie słuchać tych smętnych pierdół.
- Olarze. Co według pana mamy zrobić? - dopytywał się ze zdziwieniem Najwyższy Venturan. - Ja wiem... nuurianie najlepiej załatwiliby wszystko działem...
- No ba! - Olar przerwał Vonel'owi od razu się ożywiając.
- … ale nie tym razem! - zaakcentował z lekkim uśmieszkiem. - Musimy wreszcie znaleźć kogoś, kto wykona nasz plan. Poleci w Przestrzeń Agresorów i rozwali ten przeklęty rdzeń pamięci! - dodał zdecydowanie, uderzając ręką w stół.
- Tylko kogo? - pytał, rozkładając ręce Najwyższy Dakarian. – Wszyscy nasi najlepsi agenci stchórzyli. Kto na to pójdzie? - zakończył pytaniem, a na jego twarzy zarysowało się, jakby zdenerwowanie.
To wywołało żywą, energiczną dyskusję. Jednak nic konstruktywnego z niej nie wynikło. Zapanował harmider. Rzucanie nazwiskami, przekrzykiwanie się do niczego nie prowadziło. Jednak nie wszyscy próbowali wywlec swoje na wierzch. Mianowicie Najwyższy Kassian siedział, jakiś markotny, jakby czymś zajęty, intensywnie o czymś myślał. Nawet nie zwracał uwagi na to, co się wokół niego dzieje. Sprawiał wrażenie będącego myślami zupełnie w innym miejscu. Dyskusja trwała jeszcze parę minut, a kassianin przez cały ten czas nie drgnął. Gdy nagle, jakby go piorun strzelił zerwał się i powiedział:
- A może wyślemy Hammera!!! - rzucił znienacka.
Zapanowała grobowa cisza, jak makiem zasiał. Zamilkli wszyscy. Istna konsternacja, bezruch, nawet cząsteczki powietrza przestały się poruszać. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Wszystkim zabił ćwieka swą sugestią, ponieważ nikt nie miał pojęcia, gdzie jest Hammer i czy w ogóle uda się go do czegokolwiek namówić. Taka cisza, dziwne spojrzenia, wyczekiwanie kto pierwszy coś powie trwały kilka chwil. Wreszcie wtrącił Najwyższy Dakarian, który krótko wcześniej o mały włos nie spadł z piedestału, gdy to usłyszał:
- Lavaian. To człowiek! - chapnął Harald z wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem w jego słowa.
Gdy Gradon usłyszał, że ten znów pije coś do ludzi odburknął:
- Znowu pan zaczyna?... Robalu wstrętny! - rzucił z pogardą, a twarz przeszyła skrzywiona ze złości mina.
Po tym zaczęło się obrzucanie błotem. Miało to związek z tym, że Sojusz, a szczególnie ludzie nienawidzili się z dakarianami. Wszystko spotęgował i zaognił atak dakarian w 2350 r. na sporny system Lei i kolonię Akeros, który Sojusz zajął pierwszy. Kolonia została obroniona po tym, jak zjawiła się 6. Flota Bojowa Sojuszu. Od tego czasu non stop wybuchają spory pomiędzy Sojuszem a dakarianami, a każdy zatarg łagodzą vakari. Już dawno doszłoby do wojny, gdyby nie to, że obie rasy są w Zjednoczeniu. Dakarianie nosili się nawet z zamiarem wystąpienia ze Zjednoczenia, ale zrezygnowali po informacjach, że Sojusz mobilizuje flotę. Gdyby takowa wojna wybuchła, to zostaliby w nią wciągnięci również nuurianie i sadrianie, po stronie dakarian oraz vakari i kassianie, po stronie Sojuszu. Skończyło, by się galaktycznym konfliktem. Może to jest powodem, że tej wojny mimo wszystko nie ma.

Tymczasem na sali zapanował chaos. Zaczęli się ciągać nawzajem, szarpać, sypać wulgaryzmami, epitetami, leciało konkretne mięcho. Były to tak soczyste ochłapy, że żaden zwierz, by tego nie przetrawił. Normalny burdel, nie rada. Doszło do tego, że Gradon rzucił się na Haralda i już chciał obić te jego pajęcze gały, gdy to Najwyższa Vakari strzeliła odbiciem kinetycznym (inokineza), zakrzywiając przestrzeń wokół donicy, a zewnętrzny wektor odbicia spowodował jej rozerwanie. Ziemia i odłamki rozsypały się po podłodze. Echo, które rozbrzmiało zakończyło harmider, a wszyscy na nią spojrzeli. Po czym oburzona i zdenerwowana, podniesionym głosem, prawie wykrzykując, powiedziała:
- Dość! To nie jest burdel! Zachowujecie się, jak pijackie męty, które urządzają bójkę po całonocnej libacji. Tak działają najważniejsze osoby w Galaktyce? - pytała z ironią i wściekłością w oczach. - A wy?! Skończcie to! Mam już serdecznie dość ciągłego rozdzielania was - rzuciła, zwracając się ku Gradonowi i Haraldowi, a jej twarz zakryła złość. – Po nuurianach mogłabym się tego spodziewać. Hmm... bez urazy - powiedziała, spoglądając na Olara, który tylko skinął głową. - Ale to?! Brak słów! - rzuciła z pogardą na to, co się tu działo.

Gradon i Harald rozeszli się. Gdy Najwyższa Vakari trochę ochłonęła i wszyscy byli tam, gdzie mieli być, zwróciła się do Laviana:
- Dlaczego proponujesz Hammera? - zapytała z wyraźnym zaciekawieniem w głosie i trochę pogodniejszą miną.
Lavian wziął się w garść. Wyszedł na środek i zaczął mówić:
- Tylko on wykona tę, co by nie powiedzieć samobójczą misję - odparł z przekonaniem, energicznie zaznaczając to ruchem ręki. - Jak to ludzie mówią „ma jaja”! - zaintonował te słowa mocnym głosem. – Jest zdecydowany, zaradny, posiada inicjatywę. Nie boi się podejmowania trudnych i niewygodnych decyzji. Kogoś takiego nam potrzeba! - zaakcentował kończąc swą wypowiedź, przelatując wzrokiem po pozostałych Najwyższych.
- To świadczy, że jest bezwzględny i nieokrzesany - wtrącił stanowczo Harald, z wykrzywioną z niezadowolenia miną z powodu rozpatrywania kandydatury człowieka.
Lavian i na to miał odpowiedź:
- Czyżby? - zapytał, wrogo patrząc na Haralda. - Podczas Wojny Vactarskiej obronił przed rouganami i akadianami trzy kolonie: należąca do urgu Killram, nuuriańską Tornegę i Panonię Sojuszu. Najpierw zajmował się cywilami, a później rozwalał wroga. Czy tak postępuje ktoś, kto dąży do celu po trupach? - na jego twarzy wymalowało się niezrozumienie, po czym energicznie sam odpowiedział na pytanie - Oczywiście, że nie! Stara się znaleźć najlepsze rozwiązanie, jednak nie zawsze jest to możliwe. Ma on również wady: niezdyscyplinowany, samowolny, zdarza się, że narwany i chamski, ale nikt nie jest ideałem... prawda? - zapytał trochę podstępnie, wywołując lekkie zamyślenie u słuchaczy.
I tu znów swoje trzy grosze wtrącił Harald:
- Może - rzucił z pogardą w głosie. – Ale wspomniałeś o Tornedze. Stracił tam cały oddział.
- Co to ma do rzeczy? - zapytał totalnie zaskoczony.
- A to, czy się nie zmienił? To musiało mieć na niego wpływ - za wszelką cenę chciał zdyskredytować tę kandydaturę. - Krótko po zakończeniu wojny przepadł w Przestrzeni Przewrotu - oznajmił, przelatując wzorkiem po wszystkich.
- Dowiemy się, jak go znajdziemy - rzucił Lavian, wracając na swoje miejsce.
Ale to nie był koniec. Harald nie zamierzał tak łatwo odpuścić:
- Zastanawia mnie dlaczego tak go bronisz? Czy to nie ma przypadkiem związku, aby z tym, że podczas wojny uratował ci córkę z rąk rougan? - dopytywał się z perfidnym uśmieszkiem na swej paskudnej gębie.
- To miało wpływ, ale Najwyższa Vakari również go zna – odparł, trochę zbywając Haralda.
- To czy znam Hammera, czy nie jest moją prywatną sprawą - powiedziała zdecydowanie, wyraźnie nie zadowolona ze słów Laviana.
Przepraszam. Nie chciałem urazić - odparł, z przepraszającym skinieniem głowy.
Thelia skinęła głową pokazując, że przeprosiny zostały przyjęte i spytała:
- Jakieś inne kandydatury? - padły wzajemne spojrzenia, ale nikt nie odpowiedział. - Więc głosujmy.
Trwało to kilka chwil. Wszyscy poparli kandydaturę Hammera, poza Haraldem, Najwyższą Darni oraz co zadziwiło wszystkich sam Najwyższy Ludzi był przeciw.
- A więc postanowione. Ktoś ma jakieś sugestie, jak go znaleźć i kto to zrobi? - zapytała Thelia.
Wstał Najwyższy Adrian proponując:
- Może zrobi to admirał John Hades. Znają się z Wojny Vactarskiej.
- Dobrze - odparła Thelia. - Niech pan go wezwie - po czym zarządziła przerwę.
Sin Lero przytaknął i zwrócił się do Savra Fenix'a, by ten udał się po admirała Hadesa. Savr to wysoki adrianin, o czerwonej skórze. Jego historia służby jest długa i bogata, mimo że dość wcześnie ją zakończył. Bronił między innymi kolonii Akeros. Po niej odszedł w stan spoczynku i został dyplomatą. Miał znajomości i dojścia, więc okazał się bardzo przydatny w placówce Sojuszu. Jest bardzo poważnym graczem na Lotosie i każdy się z nim liczy. Twardy z niego negocjator. Wstał i udał się do Wieży Władców, nazwanej tak przez nuurian. Tam mieściło się Dowództwo Floty Zjednoczenia. Przeszedł przez park „Hannum” - „Zielone Oko”, który otaczał Owal. Po kilkunastu minutach znalazł się na miejscu. Wieża Władców to wysoki, strzelisty, szary budynek, przepasany gzymsami, powodującymi, że wygląda, jak harmonijka. Wszedł do środka, gdzie było dość kolorowo, w stosunku do tej szarości na zewnątrz. Znalazł się w dużym holu z filarami. Z lewej przy ścianie były różnokolorowe kwiatki. Na wprost, na końcu holu znajdowały się windy, a z prawej przejście do bufetu i recepcja. Gdy tylko wszedł zwróciła się do niego recepcjonista, niebiesko skóra vakari imieniem Liva. Wyposażona tak, że mogłaby nauczać anatomii, pytając:
- Czym mogę panu służyć?
Savr stał nie wzruszony, nie mogąc oderwać wzroku od jej dekoltu. Był zapatrzony w te dwa niebieskie arbuzy, dwa błękitne olbrzymy. Liva była przyzwyczajona do takich zachowań i wcale jej to nie przeszkadzało.
Ocknął się dopiero, gdy pomachała ręką:
- Proszę pana. Tu jestem. Dobrze się pan czuje? - spytała, przyglądając mu się ze zdziwieniem.
- Tak, tak... eeee... em... Co to ja... aha. Savr Fenix. Do admirała Hadesa - wreszcie odpowiedział trochę zdezorientowany i z zaskoczonym wyrazem twarzy.
- A tak. Jest u siebie. Proszę tam dalej do wind. Sześćdziesiąte trzecie piętro. Drzwi na wprost. Dam znać admirałowi, że pan idzie.
- Dziękuję.
Ruszył dalej ku końcowi holu, wszedł do windy i wjechał na górę. Gdy srebrne drzwi otworzyły się, zobaczył ciemno zieloną wykładzinę, przypominającą dywan z trawy. Na kremowych ścianach korytarza znajdowały się ekrany wyświetlające obrazy, a u góry na suficie dwa równoległe rzędy małych, białych lampek. Skierował swe kroki ku błękitno białym drzwiom gabinetu admirała Hadesa. Gdy się do nich zbliżył otworzyły się dzięki fotokomórce. W środku panował porządek. Drewniane meble, wśród nich meblościanka z zestawem książek, nie które z nich to prawdziwe unikaty. Widać Hades był kolekcjonerem i lubił wnętrza w starym stylu. Na ścianie drewniana gablotka ze wszystkimi jego odznaczeniami, a było ich trochę. Czarna skórzana sofa, przy niej mały szklany stolik z wodą w czerwonym dzbanku z kolorowego szkła, obok dwie szklanki i wreszcie biurko. Całe wnętrze oświetlało wpadające wprost przez okno światło błękitnej gwiazdy, której Lotos był satelitą.
Hades to wysoki blondyn, o pociągłej twarzy. Ubrany w czarny admiralski mundur Floty Zjednoczenia z dwoma białymi klamrami, które służyły do jego zapięcia. Gdy Savr wszedł Hades siedział za biurkiem, dziwnie sfrapowany. Jak tylko zobaczył Savra od razu wstał, by się przywitać:
- Witam generale Savr - zbliżył się podając rękę.
- Witam admirale - odpowiedział i uścisnął mu dłoń.
- Co cię tu sprowadza? - zapytał siadając z z powrotem za biurkiem.
- Najwyżsi chcą się z tobą widzieć. Chodzi o Hammera – wyjaśnił mu powód jego obecności.
Hades nie kryjąc zdziwienia, które wymalowało się na jego twarzy zapytał:
- W jakim sensie?
- Najwyżsi chcą go wysłać w przestrzeń Agresorów - poinformował, spoglądając w okno.
- On na to nie pójdzie. Nie nakłonię go do zmiany poglądów względem polityki i polityków - mówił trochę rozbawiony tym pomysłem. - Ale, gdyby kogoś z nich znał... może, by się się zgodził - dodał ze spokojem.
- Może tak jest - wrzucił Savr.
Zdziwienie znów przeszyło twarz Hadesa:
- Zna kogoś?
- Podczas tej... debaty... pff, a raczej drobnej bijatyki...
- Znów Harald i Gradon? - przerwał pytając z uśmiechem.
- Jak byś tam był - potwierdził, z wykrzywioną ze śmiechu miną. - Wracając do sprawy... usłyszałem, że Hammer zna Najwyższą Vakari, ale nie jestem pewien, czy to prawda. Z tego co mi wiadomo on nigdy nie był na Lotosie, a ona przybyła tu siedem lat temu i nigdy nie opuszczała stacji.
Ta informacja wprowadziła Johna w zmyślenie. Po chwili odparł:
- Skoro ją zna... to może da się namówić. Niech będzie. Spróbuje go znaleźć.
Obaj opuścili gabinet, weszli do windy i zjechali na dół. Wychodząc admirał zwrócił się Liva:
- Liva. Będę w Owalu. Gdyby ktoś coś chciał, kieruj do wiceadmirał Tali.
- A admirał Shoul Dil'Alla?
- Najwyżsi wysłali go Mgławicy Rotha i mało mnie to obchodzi. To ich decyzja, ale jak coś pójdzie nie tak, to mi się tyłka uczepią – odburknął poirytowanym tonem. - Jak już powiedziałem kieruj do wiceadmirał Tali.
- Dobrze - kiwnęła głową.
Wyszli z budynku, kierując się ku parku Hannum. Po drodze wstąpili na szklaneczkę, trochę się od stresować do baru prowadzonego przez urguja - Dula Tika, zlokalizowanego tuż u wejścia do parku, od strony Wieży Władców. Nie był to duży bar, ledwie na kilkanaście osób, ale był znany z jednej potrawy - gulaszu z Ashantu - ryby sprowadzanej z ojczystej planety vakari - Iordeii . Istne niebo w gębie. Usiedli przy jednym ze kilku stolików, zamówili po szklaneczce „K&K Vodki” - to produkt firmy dwóch rąbniętych arabów, którzy prowadzą działalność na Pograniczu Pasa Mrocznych Mgławic, za którym urzędują Agresorzy. Jest to bardzo niebezpieczne miejsce i tylko oni tam działają.
Z tyłu za nimi siedziało dwóch nuurian i wcinało ten słynny gulasz, a przy sąsiednim stoliku sidaq zajadał się rybą. Oni natomiast zajęli stolik blisko wyjścia. Kiedy skończyli wyszli i skierowali się ku Owalowi.
Dotarli tam na czas i w ostatniej chwili weszli do sali obrad Zgromadzenia:
- Witamy admirale Hades - powiedziała Najwyższa Vakari.
- To już piąty raz w tym tygodniu, ale... witam - odparł z niezadowoleniem z powodu częstych wizyt w Owalu, które przeszkadzały mu w pracy.
- Ambasador Savr zapewne panu wyjaśnił o co chodzi? - zapytał Lavian.
- Z grubsza - odparł wzruszając ramionami. - Tylko dlaczego on?
- Jeśli nie on to kto? - Lavian rozłożył ręce. - Nie mamy innej osoby, na którą możemy postawić.
- Uważacie, że na to pójdzie? Wątpię, żeby dał się namówić do czegokolwiek. Po Tornedze nie zaufa żadnej organizacji.
- Wiemy o tym, ale my nie jesteśmy winni tego, że Sojusz pokpił wywiad i zginęli komandosi, którymi dowodził - oświadczyła Thelia.
- Poza, tym pana zadaniem jest go odnaleźć i namówić do spotkania z nami. Kwestię przekonania... niech pan zostawi nam - odburknął, jak zawsze naburmuszony Harald.
- Spróbuję to zrobić, ale nie jestem wstanie nic obiecać.
- To nam na razie wystarczy. Liczymy na szybkie efekty poszukiwań - oznajmiła Najwyższa Vakari.
Hades przy okazji chciał załatwić jeszcze jedną sprawę:
- Jeszcze jedna prośba. Skoro mam go szukać, to nie zawalajcie mnie taką ilością roboty. Jeśli nadal będę miał tyle na głowie, nie będę miał czasu na poszukiwania - oświadczył, próbując zwrócić na to uwagę. - Chyba ktoś zapomniał, że mam podwładnych, zastępców, którzy mają na tyle duże uprawnienia, że połowę z tego co dostaję mogliby załatwić sami.
- Dobrze - uspokajała. - Tymczasem dostanie pan pełen dostęp do archiwów Cieni. Może znajdzie pan tam coś, co podsunie jakiś trop. Na teraz to wszystko - podsumowała Thelia.
Wszyscy zaczęli wychodzić... cdn...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jeff_Moon · dnia 22.05.2010 10:43 · Czytań: 829 · Średnia ocena: 2,75 · Komentarzy: 23
Komentarze
Jeff_Moon dnia 26.05.2010 05:53
Taka prosba: jak ktoś na to zerknie to niech chlapni ejakas uwagę. Byle bym wiedział nad czym się pochylic i porawić.:yes:
Poke Kieszonka dnia 26.05.2010 05:59
:)Jeff witaj:)czytam, ale wiesz ja jestem tylko takim zwykłym czytaczem jak to Tomasz zwykł mówić, ale jak przeczytam jeszcze raz to spróbuję coś rzeknę, na razie po pierwszym czytaniu tylko szepnę, mnie wciągnęło.Serdeczności z mojej kieszonki:)
Jeff_Moon dnia 27.05.2010 05:49
Ja też się nie znam. Piszę by pisać. Czy to się do czagoś nadaje, zeleży od czytającego. Sugestie się przydadzą, ponieważ chcę swój skromny warsztat podnieść.
groch12 dnia 27.05.2010 16:14 Ocena: Dobre
Zauważyłem kilka błędów. Raczej nie wyłapałem wszystkich, bo sam też dopiero zaczynam.

Cytat:
Jest rok 2367 nad Galaktycznym Zjednoczeniem Ras

Ja bym dał kropkę po dacie i zaczął kolejne zdanie

Cytat:
ocalili tą organizację i galaktykę

organizację

Cytat:
Czas uciekał.......

Powinny być tylko trzy kropki.

Cytat:
się tej skądinąd samobójczej misji.

Przecinki po i przed skądinąd.

Cytat:
Wyposażona tak, że mogłaby nauczać anatomii, pytając:
- Czym mogę panu służyć?

To zdanie nie ma sensu. Powinno być tak lub coś podobnego: Była wyposażona tak, że mogłaby nauczać anatomii.
- Czym mogę panu służyć? - spytała.

Cytat:
Będziemy oczekiwać na szybkie efekty poszukiwań. - oznajmiła Najwyższa Vakari

Kropki po tym co powiedziała Vakari nie może być. Powtarza się ten błąd we wszystkich zdaniach, w których jest tak jak w wymienionym przykładzie.


Fabuła mnie zaciekawiła, choć nie ma w niej na razie nic emocjonującego lub porywającego. W najbliższym czasie przeczytam drugą część.
Jeff_Moon dnia 27.05.2010 20:49
Polski zawsze był i jest moją kulą u nogi. Na temat intrpunkcji nie będę się wypowiadał. Dobrze od kogoś otrzymać cenne rady.:p
Almari dnia 03.06.2010 21:31 Ocena: Przeciętne
Witam, zgodnie z prośbą jestem.

Cytat:
Najwyżsi rozpoczęli poszukiwania możliwości zapobieżenia


~ Niezręczne. Najwyżsi zaczęli głowić się nad sposobami zapobiegania...

Cytat:
Zaczęto, więc rozważać różne scenariusze zdarzeń i możliwości zlikwidowania zagrożenia.


~ scenariusze zdarzeń nielogiczne. Proponuje to wyciąć.

Cytat:
pewne rozwiązanie. Bardzo ryzykowne i nie pewne,


~ 2x pewne.

Cytat:
który nazwano „Sercem Agresorów”. Jego zniszczenie spowoduje dezorganizację, załamanie szyków i odizolowanie jednostek od siebie, które nie będą mogły się porozumiewać. Konsekwencją tego będzie brak inwazji i uratowanie życia miliardów istnień, które


~ który, które, które

Cytat:
Musiał być to ktoś, komu można powierzyć losy całej galaktyki i samego Zjednoczenia.


~ ... ktoś komu można było ...

Cytat:
Kolejne kilka tygodni nie przyniosły nic nowego.


~ Kolejne tygodnie nie przynosiły żadnych zmian.

Cytat:
którego białe ściany miały lekką, niebieskawą toń. To przez wielki przeźroczysty dach, którędy wpadało błękitne światło gwiazdy, na której


~ którego, którędy, której.

Cytat:
Obradowali nad tym co zrobić, aby zapobiec inwazji Agresorów i nie dopuścić do kolejnej rzezi miliardów, jaka miała miejsce podczas pierwszej wojny.Najlepszym i najrozsądniejszym sposobem było wysłanie małej grupy do Przestrzeni Agresorów. Jej celem było by namierzenie i zniszczenie głównego kwantowego rdzenia pamięci zwanego „Sercem Agresorów”. To załamałoby ich komunikację, szyki, zdezorganizowało działania i w konsekwencji nie doszłoby do inwazji. Niestety nie mogli znaleźć nikogo, kto podjąłby się tej skądinąd samobójczej misji.


~ Już wiemy po co obradowali, wspominałeś o tym wcześniej. O skutkach misji też wiemy, Nie powtarzaj tego samego.

Cytat:
będziemy mieć...kupę złomu! - zdecydowanie zaznaczył


~ Kropka.

Cytat:
Agresorów i rozwali ten przeklęty rdzeń pamięci! - dodał zdecydowanie


~ Kropka

Cytat:
Więc...niech pan powie


~ Spacja po wielokropku.

Cytat:
aki harmider nic więcej.


~ Taki zbędne. W ogóle wyciełabym to zdanie.

Cytat:
Rzucanie nazwiskami, przekrzykiwanie się do niczego nie prowadziły.


~ prowadziło.

Cytat:
Zapanowała cisza. Grobowa cisza, jak makiem zasiał. Zamilkli wszyscy.Zapanowała istna konsternacja.


~ POwtarzasz to samo.
~ 2x zapanowała.

Cytat:
taki bez ruch


~ bezruch.

Cytat:
że nawet cząsteczki powietrza przestały się naparzać.


~ yyy? Naparzać? Zbyt kolokwialny zwrot.

Cytat:
Nikt nie wiedział co powiedzieć. Tym co powiedział tym co powiedział zabił wszystkim ćwieka.Taka cisza, dziwne spojrzenia, wyczekiwanie kto pierwszy coś powie


~ 2x powiedział, powie.

Cytat:
W reszcie wypalił Najwyższy Dakarian. Który krótko wcześniej o mały włos nie spadł z piedestału, gdy to usłyszał:


~ Zdanie do przeróbki.

Cytat:
- Znowu pan zaczyna?...Robalu wstrętny! - krzyknął Gradon


~ kropka.

Cytat:
- Ja pana nie obrażałem - wpienił się Harald


~ Kropka. Pilnuj tego.

Cytat:
Obroną dowodził obecny na sali adrianin Savr Fenix. Wtedy generał, obecnie


~ obecny, obecnie.

Cytat:
Dakarianie nosili się nawet z zamiarem wystąpienia stąd,


~ Czyli skąd?

Cytat:
helia O'Natar strzeliła odbiciem kinetycznym. Powodując


~ Przecinek w środku zdania, nie kropka.

Cytat:
Echo, które się rozeszło zakończyło harmider i wszyscy na nią spojrzeli.


~ Zły szyk. Nie odnosi się do konkretnego podmiotu.

Cytat:
Inokinetyczna zdolność "odbicia" oddziałuje punktowo na przestrzeń wewnątrz obiektu. Owa przestrzeń jest zakrzywiana z wektorem odbicia do wewnątrz, bądź na zewnątrz. Powoduje to zapadnięcie się do środka lub rozerwanie na zewnątrz obiektu.


~ Ten wywód jest niepotrzebny, tym bardziej, że napisany w sposób naukowy utrudnia zrozumienie tekstu.

Cytat:
To nie jest burdel...żeby


~ spacja.

Cytat:
się tu działy! Trochę powagi. Zachowujecie się jak pijackie męty, które urządzają bójkę po całonocnej libacji. Czy tak zachowują się najważniejsze osoby w Galaktyce? - pytała z ironią - A wy?! Skończcie to! Mam już serdecznie dość ciągłego rozdzielania was - pogroziła, zwracając się ku Gradonowi i Haraldowi – Jak banda dzieci, jak…. jakaś dzicz. Po nuurianach mogłabym się


~ 5x się.
~ 2x zachowujecie.

Cytat:
Bowiem ma dopiero 132 lata, a to wywołało


~ Miała dopiero.

Cytat:
się cywilami, a później rozprawiał się z wrogiem. Czy tak postępuje ktoś, kto dąży do celu po trupach?...Nie. Stara się znaleźć najlepsze rozwiązanie, jednak nie zawsze się


~ 4x się.

Cytat:
się schować. Spojrzał na Thelię, a ta załatwiła go jednym spojrzeniem, jakby chciała go rozerwać na strzępy. To spowodowało, że chyba zamknął się na dobre i przestanie wygadywać głupoty. Takie rzeczy się zdarzały, ponieważ Najwyżsi doskonale się znają i tylko dla porządku zwracają się do siebie per pan/pani.
Thelia zwróciła się


~ 6x się.

Cytat:
Tym samym stanęli przed nie lada zadaniem...znalezienia go!
- A więc postanowione. Teraz trzeba go znaleźć


~ Powtarzasz to samo.

Cytat:
się podczas Wojny Vactarskiej. Znają się. Prywatnie byli...hmm...są przyjaciółmi. Jego Hammer może posłuchać i dać się


~ 3x się.

Cytat:
się tym zająć. Za dwie godziny ma tu się stawić. Do tego czasu ogłaszam przerwę.
Wojna Vactarska to konflikt, który zakończył się


~ 3x się.

Cytat:
Znalazł się w holu. Hol był duży.


~ Powtórzenie.

Cytat:
Był zapatrzony w te dwa niebieskie arbuzy, dwa błękitne olbrzymy


:lol: Proszę :lol:

Cytat:
Ocknął się dopiero, gdy pomachała ręką i spytała:
- Proszę pana. Tu jestem. Dobrze się pan czuje?
On się obudził i odpowiedział:


~ Ocknął się wcześniej więc nie mógł się ponownie obudzić.

Cytat:
Proszę do windy. 63 piętro. Drzwi na wprost. Dam znać admirałowi, że pan idzie.
- Dziękuję.
Po czym ruszył do windyWciąż mając te dwie donice przed oczami i szepcząc pod nosem:
- Ładna parka!
Wszedł do windy


~ 3x windy

Cytat:
drewniane wnętrza. Na ścianie drewniana


~ powtórzenie.

Jest dużo więcej błędów, ale przyznam się że pod koniec sprawdzałam je pobieżnie. Zmęczyłeś mnie tym tekstem. Zacząłeś dobrze, ale potem pojawiła się masa błędów, zaimkozy, powtórzeń i nielogicznych zdań. Stylowi mam dużo do zarzucenia, zwłaszcza dialogi idą ci mało sprawnie. Jeśli piszesz już sf to musisz dokładnie i zrozumiale tłumaczyć treść, ponieważ czytelnik taki jak ja, który nie zna się na sf dużo z tego nie rozumie.

Nagromadzenie terminów utrudnia czytanie. Dodatkowo proponuje skrócić imiona Najwyższych, które brzmią niczym konstantynoneapolitańczykiewiczówna.

1. Zapis dialogów woła o pomstę do nieba. Za każdym razem brakuje kropki na końcu zdania.
2. Interpunkcja tez zła, chociaż to nie moja działka.
3. Co do fabuły - mnie osobiście znużyła, ale może to kwestia tego, że nie lubię takiej tematyki, a może tego, co wytknęłam powyżej.

Szlifuj warsztat i staraj się opanować zaimkozę.


Pozdrawiam. :)
Jeff_Moon dnia 03.06.2010 21:48
Wielkie dzięki. Poprawię tak szybko, jak będę mógł.
Co do naukowości "odbicia". Zrezygnować nie mogę, w końcu "Science-Fiction" bez science? Jakoś mi to nie pasuje. Poza tym wyjaśnienie się należy.:yes:
Jeszcze raz dzięki.:smilewinkgrin:
Almari dnia 03.06.2010 21:53 Ocena: Przeciętne
Może i masz rację. Przekonałeś mnie, ale... ;)

Jeśli masz pisać regułki naukowe, to wpleć to ładnie w fabułę. Tamten fragment był zbyt odcięty od sytuacji.

aha bo zapomniałam, rób spacje po wielokropkach. :p
Jeff_Moon dnia 03.06.2010 22:40
Jeszcze tak:
- co do nazewnictwa, moę się nie podobać, ale użwyam tego raz, dalej używam imienie, bądź nazwiska. Czy to przeszkadza czy nie zależy od gustu.
- kolokwialne zwroty mogą się zdarzać, ale rozumiem, że dla kogoś kto używa poprawnej polszczyzzny to będzie przeszkadzać. Ale coż nie wszsytkim dogodzisz.
- interpunkcja to moja kula u nogi, ale zrobię co będę mógł!;)
Almari dnia 03.06.2010 22:53 Ocena: Przeciętne
1.Nie o to chodzi, że nazewnictwo się nie podoba, może być tylko nie w nadmiarze, bo wtedy szkodzi i trudniej się czyta.
2. Twoje imiona się po prostu trudno wymawia, ale może takie było założenie. Chociaż to nie jest na plus.
3. Z interpunkcją każdy ma problem, a ja nawet większy :)

Pozdrawiam
Jeff_Moon dnia 03.06.2010 22:57
"Był zapatrzony w te dwa niebieskie arbuzy, dwa błękitne olbrzymy"

Almari co ci nie pasuje w tym zdaniu?
To, że śmieszne to wiem.
Almari dnia 03.06.2010 22:59 Ocena: Przeciętne
Wszystko jest ok. :D

Chciałam tylko zaznaczyć swój śmiech :D
Jeff_Moon dnia 06.06.2010 17:14
Trochę poprawiłem, ale czy to coś dało?:rol:
Almari dnia 08.06.2010 17:25 Ocena: Przeciętne
Czemu miało nie dać?
Jeff_Moon dnia 08.06.2010 18:04
A dało?
No... może interpunkcji mniej, ale tekstowi nadal trzeba się przyjrzeć. :smilewinkgrin:
Almari dnia 08.06.2010 18:15 Ocena: Przeciętne
Jeśli wyciąłeś nadmierne powtórzenia i zaimki to na pewno dało, bo będzie się lepiej czytało.
Elwira dnia 13.06.2010 20:23 Ocena: Dobre
Witam :) Przeszłam zagrać w ping-ponga ;)

Cytat:
kolejnego ataku syntetycznej rasy(,) zwanej „Agresorami”.


w nawiasie przecinek, zawsze tak zaznaczam

Cytat:
którzy ocalili tą organizację i galaktykę.




Cytat:
Bardzo ryzykowne i nie pewne,


niepewne

Analizując dane Agresorów(,) zdobyte po pierwszej

Cytat:
Musiał być to ktoś komu, będzie można


przesunęłabym ten przecinek na po „ktoś”

Cytat:
Jedni rezygnowali(,) słysząc o misji samobójczej.


Cytat:
Najwyżsi nie mogli dłużej zwelkać,


zwlekać
Cytat:
w donicach(,) okraszonych różnymi symbolami.


Cytat:
To przez wielki przeźroczysty dach, którędy wpadało błękitne światło gwiazdy,


to i którędy bym wyrzuciła

Cytat:
sprawy(,) proponując, jak zwykle nie do końca przemyślane(,) rozwiązanie siłowe:


przemyślane

Cytat:
Gradon, Najwyższy Ludzi –

Najwyższy z Ludzi? i kropka przed myślnikiem, bo następne zdanie zaczynasz wielką literą

Cytat:
Atak na nieznaną przestrzeń? Oszalał pan? - pytał ironicznie(.) –

Cytat:
będziemy mieć kupę złomu – zaakcentował(.) –


Cytat:
- Tylko kogo? - pytał Harald Miren, Najwyższy Dakarian(.)

coś często zapominasz o kropkach

Cytat:
Jednak nic konstruktywnego z niej nie wynikło. Harmider nic więcej.


2 razy nic, poza tym drugie zdanie spokojnie można wyrzucić, bo znaczy niemal to samo, co pierwsze

Cytat:
jakiś taki markotny, jakby był czymś zajęty, intensywnie o czymś myślał.


taki i był czymś zajęty do wycięcia

Cytat:
przez cały ten czas nie drgną.


drgnął

Cytat:
Nastał taki bez ruch, że nawet


bezruch

Cytat:
Wreszcie wtrącił Najwyższy Dakarian,


wtrącił się

Cytat:
się 6 Flota dowodzona przez


6. Flota, dowodzona przez


Cytat:
Ziemia i odłamki rozsypały się po podłodze. Echo, które się rozeszło(,) zakończyło


2 razy się i brakujący przecinek

Cytat:
wziąć się za tą, co by nie powiedzieć... samobójczą misję




Cytat:
zaakcentował(,) kończąc swą wypowiedź.



Cytat:
- Czyżby? – zapytał(,) patrząc na Haralda,


Cytat:
a Ton i Olar potakiwali(,) słuchając wywodu Laviana.



Cytat:
ideałem – dodał(,) kończąc swą wypowiedź.



Cytat:
- Zastanawia mnie(,) dlaczego tak go bronisz?


Cytat:
- To czy znam Hammera, czy nie(,) jest moją prywatną


Cytat:
- Przepraszam. Nie chciałem urazić – odparł(,) rozumiejąc swój błąd.
Thelia skinęła głową(,) pokazując,

Cytat:
oraz(,) co zadziwiło wszystkich(,) sam Najwyższy Ludzi był przeciw.
Widząc(,) kto jest przeciw spytała:


Cytat:
zajęło to im trzy lata,


szuk: zajęło im to

Cytat:
Byle by się tu zjawił - oznajmił.


byleby

Cytat:
Jego historia służby jest długa i niezła.


szyk: Historia jego służby...

Cytat:
Mimo, że dość


bez przecinka przez że, połączyłabym to zdanie z poprzednim

Cytat:
Krótko mówiąc(,) wiedział co w trawie piszczy. Jak trzeba coś załatwić(,) to wie gdzie


to bym wycięła

Cytat:
budynek z wielkimi(,) niebieskimi literami(,) ułożonymi w napis:


Cytat:
Savr mimo, że miał swoje lata,


bez przecinka przed że

Cytat:
Proszę(,) tam dalej do wind. 63 piętro.


liczebnik zapisałabym jednak literami

Cytat:
wjechał na 63 piętro.


to samo jeśli chodzi o liczebnik

Cytat:
zobaczył ciemno zieloną wykładzinę.


ciemnozieloną

Cytat:
znajdowały się ekrany(,) wyświetlające obrazy,


Cytat:
Skierował swe kroki ku błękitno białym


swe – zbędne, trudno kierować czyjeś kroki

Cytat:
Gdy się do nich zbliżył(,) otworzyły się dzięki fotokomórce.


2 razy się

Cytat:
Ma on 27 lat.


liczebnik zapisz Sownie

Cytat:
Zaczynał na fregacie CSS „Arendal” 9 Floty,


9. Floty


Cytat:
Dowodził ją do Wojny Vactarskiej, wtedy to objął dowództwo na niszczycielu CSS „


Dowodził nią w Wojnie...
dowodził, dowództwo – powtórka

Cytat:
Hades(,) nie kryjąc zdziwienia(,) zapytał:



Cytat:
Gdyby kogoś z nich znał... było by łatwiej.


byłoby

Cytat:
mi się tyłka uczepią - wyjasniał z ironią w głosie(.) –


wyjaśnił
Cytat:
- Trochę szacunku! - powiedział wzburzony(.) – K



Cytat:
wcinało ten słynny gulasz, a przy sąsiednim stoliku sidaq wcinał rybę.


wcinało, wcinał – powtórka

Cytat:
- Jeśli nie on(,) to kto? - zapytał Lavian(,) rozkładając ręce



Cytat:
- Poza, tym pana zadaniem jest go odnaleźć


przecinek przesuń na po „tym”

Cytat:
ale nie jestem wstanie nic obiecać.


w stanie

Cytat:
Spotkanie uznaje za zakończone - podsumowała Thelia.


uznaję

Hm...
Pomysł jest i całkiem niezły. Czuć jeszcze nieporadność opisów, ale wprawę nabierzesz podczas pisania, pisz więc jak najwięcej, czytaj, pracuj nad stylem i szukaj nowych rozwiązań opisowych. Opisy są chyba Twoją najsłabszą stroną. Brak im plastyczności, wyrazu, czegoś, co nie sprawiałoby wrażenia szkolnych. Musisz je ubogacać, uplastyczniać, tak, żeby były ciekawsze, lepiej się czytały.
Kolejną sprawą są dialogi. Wszystkie postaci mówią tak samo i do tego mówią super potocznie, tak jak dzisiaj, a wątpię, żeby język się przez tyle lat nie zmienił. Na pewno związki frazeologiczne, które dziś się w powszechnym użyciu za kilkadziesiąt lat będą przestarzałe. Stwórz własne albo nie używaj, bo jest za współcześnie.
To na razie tyle.
Pozdrawiam.
Jeff_Moon dnia 13.06.2010 20:56
Elwiro. Odrazu poprawię te błędy.
Przy opisach zawsze brakuje mi słów i nie trudno mi przelać to co mam w głowie. A tak naprawdę powinienem poprostu usiąć i na pisać, a nie szukać wymówek.:)
W nie tyle język, co wrażenie nie naturalności.:rol: Spróbuję poprawić. Może się uda.

Wielkie dzięki, za takie wypunktowanie. W pozostałych częściach też będę musiał dużo porawić.:rol:


Cytat:
Dowodził ją do Wojny Vactarskiej, wtedy to objął dowództwo na niszczycielu CSS „

Tu tak ma być dowodził do wojny, nim się zaczęła

ale "ją" na "nią" i zapis zdania trzeba zamienić

Głównie chcę przedstawić fabułę, ale zła oprawa mi to psuje, a fabuła ma jeszcze dugie, a może i trzecie dno, ale tego się dowiemy dużo później.

No cóż przerobić to trzeba.:)

Jeszcze raz dzięki za poświęcenie czasu:D

--------------------------- po chwili
Uwieżysz, że na kompie nie mam tych interpunkcji. A wydawało mi się, że wkleiłem poprawione.

Najwyższy Ludzi - raczej takiego zapisu bedę się trzymał, ponieważ Najwyższy to nic innego, jak... nazwijmy go "superambasadorem".
Elwira dnia 13.06.2010 21:38 Ocena: Dobre
Bo tworzenie sf jest trudne, szczególnie wtedy, kiedy ma się jeszcze niewypracowany warsztat, bo brak słów, czasem trzeba wymyślić coś nowego i to nazwać. Sam pomysł to za mało. Ale pisz, wyrobisz się. ;)
Jeff_Moon dnia 13.06.2010 23:29
Chyba nie mam wyjścia:D, chcę być lepszy muszę pisać:yes:
JaneE dnia 18.06.2010 13:56 Ocena: Dobre
Hej, w końcu udało mi się tu dotrzeć.

Mam jedną zasadniczą uwagę. Zbyt duży natłok informacji w pierwszym fragmencie. Mnóstwo nazw, bohaterów, "historii". Postaraj się wprowadzać takie elementy wolniej, bo czytelnikowi mózg eksploduje ;)

Choć styl wymaga jeszcze dopracowania, trzeba przyznać, że masz wyobraźnię, a to dla pisarzy "Science-Fiction" jest najważniejsze. Reszta to tylko kwestia wprawy.

pozdrawiam
Jeff_Moon dnia 18.06.2010 18:14
JaneE Witam i dzięki za komentarz.;)
Coś w tym jest z tymi informacjami, zastanowię się, ale prztworzenie tego okazać się za trudne i rozwalić całą koncepcję. Jednak jeśli będę miał pomysł, jak to zrobić.

Wyobraźni mi nie brak, ale mam problemy z jej przelaniem na papier. Nie zawsze to wygląda tak, jak wymyśliłem:)

Pozdrawiam;)
JaneE dnia 18.06.2010 18:26 Ocena: Dobre
To chyba problem wszystkich początkujących twórców. W wyobraźni wszystko ładnie się układa, na papierze okazuje się, że nie jest tak pięknie.

:)

Życzę Ci wiary we własne możliwości.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty