Taki "bołkie" - Krystyna Habrat
Proza » Obyczajowe » Taki "bołkie"
A A A
TAKI „BOŁKIE”
Wiem, że to słowo nic nie znaczy. Po prostu takiego nie ma w ogólnej świadomości, ale są tacy, którzy je znali. Tu czas przeszły, bo pewnie już zapomnieli. Ja jednak dotąd go używam, bo bywa przydatne.
Pierwszy raz powiedział tak pewien smutny pan na poważnym stanowisku. Kierował dużą szkołą w niedużym mieście. Stąd taki poważny. A smutny dlatego, że w ostatnich latach pochował kolejno dwoje dzieci: córkę studentkę i syna tuż po maturze. Chodził więc milczący, zamyślony, jakby zatrzaśnięty od środka dla innych. Rzadko wydusił z siebie jakieś słowo. Chyba, że musiał. Właściwie nie był nawet smutny, jego twarz pozostawała kamienna. Nie okazywał nic. Ale ludzie znający jego tragedię odbierali to jako smutek. Można powiedzieć, że pan ten jest po prostu poważny, tak jak poważna jego sytuacja życiowa i stanowisko. Nie do pozazdroszczenia było i to, że cały dzień otaczały go dzieci szkolne. Czasem rozbrajające, często nieznośne. Ich krzyki dolatywały zza drzwi kancelarii. Tylko te jego dzieci za zasłoną ciszy, w grobie za żelaznym płotkiem.
Zdarzało się jednak, że na chwilę wypadał ze swej roli, odsłaniał maskę i ukazywał inne oblicze. To było nawet gorsze, bo krzyczał i stawał się straszny. Szczęściem, natychmiast mu przechodziło. Kiedyś zaszedł do świetlicy szkolnej. Intendentka< spuchnięta tego dnia od zęba, rozdawała kanapki z kwaśną miną, a uczniowie tak rozrabiali, że szło jej to niesporo. Ktoś rozlał mleko. Tam chłopak popchnął drugiego, aż wytrącili dziewczynce bułkę i rozsypała się po podłodze: jedna połówka, druga, dalej czerwone plasterki kiełbasy. Kierownik popatrzył i bez słowa sięgnął do kosza i zaczął śpiesznie podawać bułki podchodzącym. Poszło sprawniej. Tylko jeden uczeń się zagapił, bo odgrywał koledze jakieś facecje.
- No, bierz bołkie!!
To mrukliwy kierownik tak wrzasnął. Aż się przejęzyczył! Sala zamilkła. Zamarli w pół gestu uczniowie, z wypchanymi jedzeniem buziami, z białymi wąsami od mleka, patrzyli zdumieni na zazwyczaj kamienną twarz smutnego pana. W tej chwili aż poczerwieniał ze złości.
W minutę wszystko wróciło do normy. Pan, znów nieodgadniony, milczący, odpłynął dostojnie, intendentka rozdała resztę śniadań i przyłożyła rękę do spuchniętego policzka. Dzwonek popędził maruderów do klasy. Tylko odtąd kierownik zyskał sobie przydomek „bołkie”.
Niewtajemniczeni pojęcia nie mieli, o co chodzi. Ale uczniowie wiedzieli. I cała szkoła. Odtąd, ilekroć mijał ich ów ponury pan, którego się bali, szeptali cichutko: „bołkie” i lęk mijał, jak ręką odjął. Pomagało nawet wtedy, gdy niespodzianie na nich krzyczał, bo krzyczał czasami, kiedy się rozdokazywali. Milczący ludzie gromadzą w sobie wszystkie słowa, które powinni powiedzieć, i robią to tak długo, że któregoś dnia tama milczenia pęka i wylewa się z ich ust powódź wrzasku. Mija szybko, ale wystarczy, by określać takich, jako ponurych, gburowatych mruków, z którymi nic nie wiadomo. Słowa od takiego nie kupisz, odburknie na telefon, obieca – nie oddzwoni. Tylko spoziera spode łba i nigdy nie wiadomo, co knuje. Jakby mu kto - jak mówią - ojca i matkę pozabijał.
Wkrótce podobne typy określano w tym mieście krótko: „Taki bołkie!”. I już było wiadomo. Co ciekawsze, to przezwisko miało w sobie dziwną moc, bo wielu z tamtych uczniów, co to słowo z ust kierownika usłyszało, też zostało takim bołkie. Porozmnażali się, rozleźli po świecie. Przybywało takich.
Była też i dobra strona tego słowa. Niejeden twierdził z przekonaniem, że wystarczy o takim powiedzieć, ba, pomyśleć: „bołkie”, a zaraz na duszy lżej. Tak, to naprawdę pomagało. Czasem ktoś się długo na kogoś wyżala, jak to go tamten skrzywdził, wykiwał, a rzuci tylko to słowo-wytrych i już żal przechodzi.
Dziś zirytowała mnie babsztylica ze spółdzielni mieszkaniowej, sprawdzająca kaloryfery. Od progu, zaczęła wykrzykiwać pretensje, że nikt nie czekał wczoraj pod garażem o godzinie 20. Tak przecież zarządziła, by tam mogła sprawdzić! Wisiała kartka! Zapomnieliśmy na amen. Żeby nie pomyślała, że ją lekceważymy, co jest nam obce, wystękałam dyplomatycznie, że byliśmy u lekarza. Ale ta jeszcze głośniej, że byliśmy wcześniej (fakt: do osiemnastej) i ja kłamię! A ona nawet swe dziecko uczy, że kłamstwo nie popłaca! Czyżby była na podglądzie i podsłuchu, jak za PRL-u? Wystawiano takie na balkon i notowały wszystko o wszystkich.
- A co to śledztwo prokuratorskie? – rzuciłam z irytacją i wyszłam dalej popijać herbatę.
Mąż ma silniejsze nerwy, niech jej te kaloryfery udostępnia. Jeszcze zza pleców doleciało mnie, że to tylko żarty, ale nie zawróciłam. Z taką babą lepiej nie zaczynać. Mogła dokuczyć, wymyślić nieoczekiwaną zaległość, dopłatę do czynszu. Tak już bywało. Te z administracji chcą być takie ważne, że z nimi nie zadzieraj! Inaczej zrobiłabym jej afront. Niby gość w dom, Bóg w dom, ale po co włazi taka do mego królestwa i pyszczy? Do późna w noc chodziłam jak struta. Nie mogłam usnąć.
Musiałam jakoś odreagować! Wyzywałam ją w duchu od „bołkie” i zaraz usnęłam. Rano okazało się, że dręczy mnie to nadal. Widocznie bołkie odnosi się tylko do gburowatych mruków, a to babsko na odwrót: miało gębę od ucha do ucha. Ba, nawet dookoła głowy. Wymagała silniejszej klątwy.
Jest zatem takie słowo? Bołkie? Z pewnością są tacy ludzie. Czasem bywa przeciw nim zaklęcie. Tylko nie zawsze działa.




















Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krystyna Habrat · dnia 08.06.2010 09:14 · Czytań: 854 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 12
Komentarze
Szuirad dnia 08.06.2010 11:03 Ocena: Bardzo dobre
"ale jego twarz nic nie wyrażała., pozostawała " - jakaś kropka sie przyplątała :)
"Można powiedzieć, że pan ten był po prostu poważny, tak jak poważna była jego sytuacja życiowa i stanowisko." 2 x był i w dwóch następnych zdaniach też

Jakby sie tak zastanowić to w wielu przypadkach, grupach, takie lokalne określenie, niekoniecznie dotyczące osoby, może zdarzenia funkcjonuje. Na studiach mieliśmy na roku określenie "przynieść herbatę" i oznaczało ono, że ktoś, kto herbatę przynosi jest całkowicie "zielony" z danego przedmiotu, czy zakresu materiału. Jakby pogrzebać może więcej takich rzeczy buy się znalazło, ale ... ale czy miałyby one tak magiczna moc jak "bołkie"? Z tym już gorzej. To juz wymaga zastanowienia a może trochę twórczej weny :)
W każdym razie zazdroszczę umiejętności budowania opowieści z takich normalnych życiowych kawałków.
pozdrawiam
Almari dnia 08.06.2010 20:44 Ocena: Bardzo dobre
Witam

Cytat:
A smutny dlatego, że ostatnich latach


~ w ostatnich...

Cytat:
tak jak poważna jego sytuacja życiowa i


~ brakuje mi tutaj słowa "jest"
tak jak poważna jest jego sytuacja życiowa i

Cytat:
Milczący ludzie gromadzą w sobie wszystkie słowa, które powinni powiedzieć, i robią to tak długo, że któregoś dnia tama milczenia pęka i wylewa się z ich ust powódź wrzasku.


~ Świetne.

Ciekawy pomysł i spostrzeżenia. Najlepszy fragment na końcu. Wiem coś o tym ;) Traktuje to jako tekst o przemyśleniach, lekki, zabawny.

Pozdrawiam.
Wasinka dnia 08.06.2010 21:16
Sokołku, jak zwykle opowiadasz lekko i swobodnie. Tak trafnie dostrzegasz, jak z małych (z pozoru) spraw rosną wielkie, symboliczne nawet. I wychwytujesz ich prawdziwe znaczenie.

Malutkie uwagi, poza tymi, które Almari już pokazała: ;)

Właściwie nie był nawet smutny, ale jego twarz nic nie wyrażała, pozostawała kamienna. - tak sobie pomyśłałam, że może: Właściwie nie był nawet smutny, jego twarz nie wyrażała nic, pozostawała kamienna.

Nie okazywał nic. - wcześniej też masz "nic", może zamienić na "uczuć" albo na jeszcze coś innego, bardziej Ci odpowiadającego

Ale znający jego tragedię odbierali to jako smutek - Ale ci, którzy znali jego tragedię, odbierali to jako smutek (to - ów stan)

dzieci szkolne - szkolne dzieci

Szczęściem (,) natychmiast mu przechodziło.

No (,) bierz bołkie

- No bierz bołkie!!
Wrzasnął tak zawsze marmurowo nieodgadniony kierownik. - tutaj mam dwie opcje, zależnie od Twojej woli ukazania sytuacji:
- No, bierz bołkie! - wrzasnął zawsze marmurowo nieodgadniony kierownik.
lub:
- No, bierz bołkie!
Tak zawsze marmurowo nieodgadniony kierownik... wrzasnął.

przesłowił - fajne słowo (ja znam bardziej - przejęzyczył)

Zamarli w pół gestu uczniowie (,) z wypchanymi

Oj, muszę przerwać, Krysiu.
To moje sugestie.
Pozdrawiam cieplutko :)
Krystyna Habrat dnia 08.06.2010 23:47
Dziękuję bardzo za wszystkie sugestie. Poprawiłam zostawiając jedynie nieobecne "jest" oraz dalej : "dzieci szkolne". Bez tego "jest" zdanie wydaje mi się mocniejsze, a co do "dzieci szkolnych" to do kancelarii kierownika najpierw dolatują z korytarza głosy dzieci, a dopiero moment później on sobie uświadamia, że to tylko dzieci szkolne, a nie te jego, bo one w grobie.
Na pocieszenie dodam, znalazłam sposób na ułatwienie sobie korekty. Wgrałam uwagi do Edycji, poprawiłam, potem skasowałam. Nie wiem tylko,czy takie praktyki dozwolone.
Inna sprawa, my się tu tak doskonalimy w kunszcie pisarskim, dokładamy starań, wkładamy w to czas i emocje, a na co to komu? Sytuacja wydawnicza nie sprzyja naszym dążeniom. Nawet nie warto o tym myśleć. Dlatego cieszmy się, że w gronie PP wszyscy jesteśmy pisarzami i ktoś nas tu czyta, życzliwie i z przejęciem komentuje. To już bardzo dużo. O czymś więcej, czyli by wyjść z tą pisaniną dalej, gdzieś na zewnątrz, można już nie marzyć.:no:
Wasinka dnia 09.06.2010 09:10
Ach, Sokole, smutna ta Twoja końcowa refleksja... :( Cóż... nie każdego czeka los pisarza, ważne, że samo pisanie sprawia mu radość i satysfakcję. A przecież, jak napisałaś, tutaj jest naprawdę wielu czytelników :) To tak, jakby się książkę wydało...
Ale wiem, o co chodzi. Marzenia tego typu na bok trzeba odłożyć...

Co do dzieci szkolnych, to zrozumiałam Twój zamysł. Wysunęłam taką sugestię, gdyż ów zamysł jednak nieco się rozmywa, gdy po nim nastepują dwa kolejne zdania.

Co do słowa "przesłowił" - ponoć nie ma takiego w słownikach (wg PWN), ale jest takie ładnie brzmiące :) Jeśli więc chodzi o poprawność - to przejęzyczył. Ale pisarz może mieć swoje fanaberyjki, zleży, czy pasuje do tekstu według niego.

Później jeszcze zerknę do dalszej części - z sugestiami (wczoraj musiałam przerwać), jeśli Ci to nie przeszkadza :)

Pozdrawiam :)
Krystyna Habrat dnia 09.06.2010 10:20
Oczywiście poprawiłam na "przejęzyczył", bo uciekło mi wcześniej. "przesłowił" coś takiego brzmi mi w uchu. Widocznie potoczne.
Smutne refleksje są wynikiem przejrzenia kilkunastu stron z książkami.Mnogo ich, a nie wiem czy znajdują czytelników. Przed chwilą napisałam coś o tym i dodałam na PP. Jeśli zakwitnie to jakąś inspiracja, to też ok.
Wasinka dnia 09.06.2010 12:13
przyłożyła rękę do spuchniętego policzka.. - na końcu kropka czy wielokropek? :)

Niewtajemniczeni pojęcia nie mieli (,) o co chodzi.

Odtąd (,) ile razy mijał ich ów ponury pan, którego

by określać takich, jako ponurych, gburowatych mruków, - bez podkreślonego przecinka

nigdy nie wiadomo (,) co knuje

„Taki bołkie!” (.) I już było wiadomo.

Oni się porozmnażali, rozleźli po świecie - zrezygnowałabym z zaimka: Porozmnażali się, rozleźli po świecie.

Dziś zirytowała mnie babsztylica ze spółdzielni mieszkaniowej (,) sprawdzająca kaloryfery.

Od progu, zaczęła robić wymówki, że nikt nie czekał wczoraj pod garażem o godzinie 20, jak zarządziła na kartce, by tam mogła sprawdzić. - niezgrabne to zdanie

Żeby nie było jej przykro, że ją zlekceważyliśmy, wystękałam dyplomatycznie, że byliśmy u lekarza.

„A co to (-) śledztwo prokuratorskie?” – rzuciłam - można z tego by zrobić wypowiedź zwykłą, jak: - No, bierz bołkie! Bez cudzysłowu i od nowej linijki

Jeszcze zza pleców doleciało, że to tylko żarty, ale je zignorowałam. - doleciało - co? lub - do czego? ; "je" - co?

Niby gość w dom, Bóg w dom, ale po co włazi mi do domu i pyszczy - tutaj zrezygnowałabym z trzeciego powtórzenia "dom", zamieniając np. do mieszkania

Wyzywałam ją w duchu: od „bołkie” i zaraz usnęłam - bez dwukropka i wydaje mi się, że w tym kontekście słowo "bołkie" może być bez cudzysłowu

Czasem się ma przeciw nim zaklęcie. - brzmi niefajnie; może: "ma się", "mamy", "znajdziemy" lub jeszcze inne kombinacje

Pozdrawiam z uśmiechem :D
Elwira dnia 10.06.2010 10:20
Bardzo dobrze czytało mi się ten tekst. Wielu jest takich ludzi - mruków, którzy jak się już odezwą, to coś przekręcą. I po co ta złość? Przecież żałoba jest w sercu, można być smutnym, ale nie trzeba od razu być wrogiem wszystkich ludzi. Świetnie nakreśliłaś osobowość pana dyrektora. Tak trochę po satyrycznemu. Przezwisko też dostał rewelacyjne, a właściwie sam je stworzył.
natomiast pani z administracji... Trochę inna, wygadana, ale równie wrogo nastawiona do świata.
Bardzo ciekawy tekst karykaturalno-poważny.
Pozdrawiam.
kamyczek dnia 10.06.2010 12:42 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo obrazowy tekst. Czytając zobaczyłam rozwrzeszczane dzieciaki, a nawet usłyszałam gwar. Przypomniałam sobie moje lata szkolne - też stałam na "długiej przerwie" w kolejce po strucel i kubek mleka... Ech, odległe, beztroskie czasy... Takich ludzi jak dyrektor, czy pani z administracji spotykamy w życiu, może nie na co dzień, ale spotykamy.

Całość przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie
Usunięty dnia 13.06.2010 10:37
Witaj Sokol
Przeczytanie tekstu "Taki bołkie" zadziałało na moją wyobraźnię. Przypomniały mi się sytuacje, z jakimi niejednokrotnie spotykałem się na przestrzeni lat, a szczególnie w latach młodszych. Podobne zachowania do "bołkie" można zauważyć także w codziennym życiu. Uważam, że wiele osób posiada dodatkowe określenie wynikające z przypadkowego zachowania, dostrzeżonego przez innych.
Pozdrawiam!
Krystyna Habrat dnia 20.06.2010 22:37
Dziękuję bardzo. Powinnam to jeszcze dopracować, bo mi "bołkie" wyszedł jednoznaczny, a po latach nawet sam mi się na ulicy ukłonił. Pamiętał mnie.:yes:
Wasinka dnia 20.06.2010 22:51
O, to bardzo miła i pozytwna nowina :yes: :)
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty