4.
Tramwaj wlókł się leniwie, co chwilę połykając kolejną porcję czekających na przystankach pasażerów. Na szczęście nie było ich zbyt wielu. Trudno wyobrazić sobie jazdę zatłoczonym tramwajem w czerwcowym upale. Ida mimowolnie przyglądała się towarzyszom podróży. Elegancko ubrany pan usiłował czytać gazetę opartą o przednie siedzenie. Dwie nastolatki zawzięcie o czymś plotkowały, wybuchając co rusz piskliwym śmiechem. W głowie Idy wrzało, jej myśli krzyczały tak głośno, że dziwiło ją nawet, dlaczego inni tego hałasu nie słyszą. Za każdym razem, kiedy tramwaj zwalniał, aby zatrzymać się na kolejnym przystanku, podnosiła się z krzesła z zamiarem zakończenia podróży, ale prawie natychmiast coś kazało jej siadać na nim z powrotem.
- Przystanek: wesołe miasteczko – odezwał się mechaniczny głos. – Następny przystanek: Silesia City Center.
Ida zerwała się z miejsca. Za zaklejonymi reklamą szybami pojawiła się brama z klaunem żonglującym różnokolorowymi piłeczkami. Wybiegła z tramwaju, boleśnie obcierając kostkę o wysoki krawężnik. Stała przez chwilę, czekając, aż tępy ból ustąpi. Ostatni wagon rozpływał się powoli w ulicznym zgiełku. Minęły zaledwie dwa dni, od kiedy była tu ostatni raz. Jaki mogłaby mieć powód, aby znów zjawić się w Lunaparku? Czy istniało cokolwiek, czym mogłaby to wytłumaczyć? Bez względu na ilość odrzuconych pomysłów, podświadomie wiedziała, że tak czy tak tu przyjedzie. Musiała jeszcze raz zobaczyć chłopaka, który sprawił, że po raz pierwszy w życiu cierpiała na bezsenność. Coś przyciągało ją do niego z siłą, której nie była w stanie się oprzeć. Pewnie Agata potrafiłaby coś doradzić albo choć powstrzymać przed zrobieniem z siebie ostatniej kretynki, ale właśnie dlatego Ida nie chciała z nią rozmawiać. Nie miała żadnych argumentów, którymi mogła się podeprzeć, a to, co czuła, było zupełnie niedorzeczne. Zresztą, zdanie przyjaciółki zdążyła już poznać.
*
- Co jest grane? – Usłyszała, gdy obie znalazły się w pokoju Idy, tamtego wieczoru, gdy rozmawiała z Filipem po raz pierwszy.
Agata już w samochodzie przypomniała sobie, że musi pilnie wpaść do Idy, by pożyczyć sukienkę na bliżej nieokreśloną imprezę rodzinną. Był to chyba najgłupszy pretekst, jaki Ida kiedykolwiek usłyszała. Agata nigdy nie pożyczała ciuchów. Miała tony swoich własnych. Zresztą nawet gdyby, Ida nie była w stanie wyobrazić sobie, co spośród jej aż nadto skromnej garderoby, mogłoby wzbudzić zainteresowanie przyjaciółki. Agata nie przyjmowała jednak do wiadomości żadnych wymówek, i choć wszystko szyte było grubymi nićmi, a obaj chłopcy mieli nadzieję na milsze zakończenie wieczoru, odjechali sami, pozostawiając dziewczyny przed wejściem do klatki Idy.
- Patrzyłaś dziś na niego jak sroka w gnat – Agata zaczęła bez zbędnych wstępów. – Co jest grane?
Ida spojrzała na przyjaciółkę wzrokiem, który miał świadczyć o tym, że zupełnie nie wie, kogo dotyczy pytanie.
- To którą sukienkę mam ci pożyczyć? - Na wszelki wypadek próbowała zmienić temat, walcząc jednocześnie z ogarniającym ją zdenerwowaniem.
Doskonale wiedząc, że nie ma nawet po co zbliżać się do szafy, usiadła na łóżku, wrzucając kostkę cukru do herbaty, przyniesionej przed chwilą z kuchni.
- Podoba ci się? – Agata nigdy nie poddawała się łatwo.
Kolejna kostka zanurkowała w bursztynowym płynie.
- Ida?
Energiczne stukanie łyżeczką.
„Cokolwiek powiesz zostanie użyte przeciwko tobie”. - dudniło w uszach.
- Jezu, przestań. – Agata gwałtownie odsunęła kubek poza zasięg Idy. – Nie chcesz gadać, to nie. Szkoda tylko, że zmarnowałyśmy wieczór. Mogłyśmy pojechać jeszcze gdzieś z chłopakami.
Ida omal nie parsknęła śmiechem.
- Chciałaś przecież coś ode mnie pożyczyć? Mnie też do domu się nie spieszyło.
Agata gniewnie wydęła usta, z nadąsaną miną przypominała małą dziewczynkę, której ktoś nie dał obiecanego wcześniej cukierka.
– Tylko pamiętaj, co mówił Rafał – powiedziała szorstko, gdy Ida zaczęła mieć już nadzieję, że temat uznano za zamknięty. - Nie wiem, czy taka zmiana by ci się opłacała. To chyba nie jest twoja liga, co?
Ida poczuła, jak żołądek obraca jej się do góry nogami. Coś ukłuło mocno w samo serce. Wstała, podeszła do szafy, nie potrafiąc ukryć zdenerwowania, widocznego teraz w gwałtowności ruchów.
- To co? - Wzdrygnęła się, słysząc wzburzony ton swojego głosu. – Którą chcesz?
Kolejne części garderoby, wraz z wieszakami, lądowały na łóżku.
- Może ta niebieska? – prawie krzyknęła. – Albo nie, czarna lepiej będzie ci pasowała. Dla mnie jest do kolan, ale ty będziesz miała niezłą mini.
Odwróciła się, trzymając przed sobą lekko wymiętą sukienkę. Zamarła w bezruchu, widząc zaskoczoną minę Agaty.
„Przesadziłaś ” – skrytykowała samą siebie. – „Coś niedobrego się z tobą dzieje”.
Faktycznie, takie zachowanie zupełnie nie było w jej stylu. Przecież nie pierwszy raz usłyszała z ust przyjaciółki ciętą uwagę. Te dotyczące Rafała zazwyczaj udawało jej się lekceważyć. Wiedziała, że Agata nie chce celowo jej dokuczyć, po prostu zawsze otwiera buzię odrobinę za szybko.
- No już dobrze – westchnęła, opadając na łóżko. – Faktycznie, jakoś nie potrafi wyparować mi z głowy.
Agata uśmiechnęła się tryumfalnie.
- Nie miałam pojęcia, że pociągają cię niegrzeczni chłopcy – powiedziała, chwytając jedną z leżących obok niej sukienek.
- Niegrzeczni? – Ida zapytała cicho, przyglądając się ruchom przyjaciółki, która patrząc na swoje odbicie w lusterku, zalotnie kołysała biodrami w rytm puszczanej w radiu piosenki Timbaland'a. – Rafał mówił bzdury... Jak zwykle.
Agata wzruszyła ramionami
- Jak na razie wszystko się zgadza – stwierdziła, odwracając się do Idy. – Ale przyznam, że widok miny Rafała, gdybyś się z tym kolesiem umówiła, byłby bezcenny. - Roześmiała się głośno.
Ida miała wrażenie, że z jakiegoś powodu jej przyjaciółka nie bierze w ogóle takiej możliwości pod uwagę.
- I co planujesz? – Agata zorientowała się w końcu, że jej śmiech nie był oczekiwaną reakcją. – Organizujemy kolejny wypad do Lunaparku?
Ida zwiesiła głowę, nie potrafiła okłamywać kogoś, na kogo patrzyła.
- Raczej nie - odpowiedział krótko, ostatecznie wyrzucając Agatę z kręgu wtajemniczonych.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
JaneE · dnia 21.06.2010 09:14 · Czytań: 637 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 17
Inne artykuły tego autora: