Witaj, Spalonapustko.
Bardzo miło było poczytać. Jednak doczepię się trochę, dobrze? Subiektywnie.
Oto sugestie moje skromne:
W sumie opanowałam ją lepiej, niż niektóre – wg mnie ładniej brzmi w ogóle bez „w sumie”, bardziej pasuje wtedy do ogółu tekstu; z przecinka bym zrezygnowała
do miejsca, w którym przebywam (,) i systemu wartości
Brzydka kobieta to gatunek człowieka, będący w stanie wziąć na barki trudy, spowodowane brakiem urody i znieść o wiele więcej upokorzeń, niż kobieta atrakcyjna – przepraszam, spalonko, ale to zdanie jakoś Ci nie wyszło... Sugeruję, żebyś z nim pokombinowała (masz rym na samym wstępie kobieta/człowieka (niefajnie brzmi), połączenie za pomocą imiesłowu „będący” też jakosik nie pasuje tutaj (w takim kontekście, jak teraz, po zmianie może być inaczej) i przecinki bym tu wyrzuciła zupełnie, chyba że zdanie się zmieni)
który zwrócił na mnie uwagę, jako na kogoś – zrezygnowałabym tu z przecinka
Miały kilka cech wspólnych: były niesamowicie zadbane i żadna z nich nie towarzyszyła mu dłużej, niż przez jeden wieczór. – bez przecinka;
ponadto napisałaś, że kobiety miały kilka cech wspólnych, a wymieniłaś zaledwie dwie (dwukropek sugeruje, że wymienisz kilka)
Gdy nastąpiła przerwa w jego wizytach, (po)myślałam: - ogólnie zdanie brzmi niezgrabnie na tle całości, oprócz tego zaimek można by było wytępić, bo wcześniej już parę ich miałaś blisko
Byłam zaskoczona, kiedy w kwietniu wrócił do baru sam. Z drugiej strony - Piekiełko przestało – „z drugiej strony” nijak się ma do sensu tych dwóch zdań... (intuicyjnie tak, „zdaniowo” – niezbyt)
gdzie okrywała ją coraz grubsza warstwa kurzu, bowiem goście woleli – tu mała dywagacja o ślicznym spójniku „bowiem”: istnieje niefortunna tendencja do stawiania go od razu po przecinku, a tradycja łacińska prosi, by robić to dopiero na miejscu drugim czy nawet trzecim w zdaniu, do którego należy; a że mamy tutaj do czynienia ze stylistyką książkową, więc apeluję serdecznie, żeby „bowiem” usytuować w miejscu wskazanym przez tradycję, np. gdzie okrywała ją coraz grubsza warstwa kurzu, goście bowiem woleli (czy przekonałam Cię, Spalonko?)
Któregoś wieczora miałam niewielu klientów / W końcu zostałam sam na sam z ostatnim klientem – powtórzenie „klient”
W końcu zostałam sam na sam z ostatnim klientem - Mateusz odstawił kufel – subiektywnie zupełnie mi tu nie pasuje myślnik...
"Bez żadnego dobranoc. Dupek. A ja... idiotka!" – tutaj dodałabym, żeby zaznaczyć, że to myśl, bo jakoś dziwnie mi tutaj wygląda ów cudzysłów bez wyjaśnienia
Skłamałam, że mieszkam niedaleko (,) i uciekłam
Ponadto sugeruję zastosować czasem, zamiast „jego” (jego wzrok, jego ręka itp.), jakowyś zamiennik i przemianować dywizy na półpauzy.
Spalonko, to tylko moje propozycje, skorzystasz, jeśli taka wola Twoja będzie. Masz świadomość swojego pisania, więc nie martwię się, że trafnie wybierzesz to, na czym tekst Twój zyska.
Ogólnie fragment mnie wciągnął i chęcią sięgnę po kolejny kawałek tego torciku. Nie wątpię, że zrobisz z tejże historii coś, co z przyjemnością będę czytać. Podoba mi się, jak piszesz, a to jeden z najistotniejszych przyciągaczy.
Czekam na ciąg dalszy, bom ciekawa.
Pozdrawiam cieplutko