Miłości nie zaczyna się w piekle (1/3) - spalonapustka - zawsze
Proza » Inne » Miłości nie zaczyna się w piekle (1/3) - spalonapustka
A A A
Nauczyłam się nie żałować. To umiejętność jak każda inna. Opanowałam ją lepiej niż niektóre bardziej prozaiczne: wciąż nie umiem prowadzić samochodu, robić kółek papierosowym dymem ani gotować jajka na miękko.
Czasami zasypianie sprawia mi trudność. Podobnie zwlekanie się rano z łóżka. Z natury jestem szalenie strachliwa, jednak przywykłam do życia takiego, jakim jest, do miejsca, w którym przebywam i systemu wartości, jakie się tu wyznaje.
Brzydka kobieta jest tym specyficznym gatunkiem, który bierze na swoje barki trudy spowodowane brakiem urody i jest w stanie znieść o wiele więcej upokorzeń, niż kobieta atrakcyjna. Jest tak wdzięczna za okazywaną uwagę, że często zainteresowaną osobę uznaje za swojego właściciela i jedyną szansę na normalność.
- Jesteś mądra - mówiła czasem mama. - Nie musisz być ładna.
Nie wierzyłam. Chyba dlatego przyjęłam oświadczyny Mateusza. Był pierwszym (i jedynym) mężczyzną, który zwrócił na mnie uwagę i widział kogoś więcej niż Ankę Zawsze Chętną do Pomocy, Pannę z Mocną Głową czy Kujonkę z Dobrymi Notatkami.

Często przychodził do baru, w którym pracowałam. To miejsce było Siódmym Niebem, jeśli wierzyć szyldowi. Chyba przez przekorę nazywano je zawsze "Piekiełkiem". Na początku Mateusz przyprowadzał tam różne kobiety. Miały dwie wspólne cechy: były niesamowicie zadbane i żadna z nich nie towarzyszyła mu dłużej, niż przez jeden wieczór. Byłam zażenowana, musząc obsługiwać jego stolik. Czułam na sobie wzrok innych gości, porównujących mnie z długonogimi pięknościami. Rumieniłam się mimo woli i jak najszybciej robiłam, co do mnie należało. Gdy nastąpiła przerwa w jego wizytach, myślałam: "Pewnie związał się z tą ostatnią czarnulą". Byłam zaskoczona, kiedy w kwietniu wrócił do baru sam. Z drugiej strony - Piekiełko przestało być polem romantycznych schadzek i randek w ogóle. Wtedy - jako miejsce pracy - zasługiwało na ową nieoficjalną nazwę. Codziennie przez co najmniej osiem godzin użerałam się z facetami w mniejszym lub większym stopniu uzależnionymi od alkoholu, a ja sama, z kelnerki, "awansowałam" do funkcji barmanki. Szafę grającą przestawiono do kąta, gdzie okrywała ją coraz grubsza warstwa kurzu, goście bowiem woleli wydawać drobne na grę w bilarda i rzutki lub porcję solonych orzeszków.
Któregoś wieczora miałam w barze niewielu gości. Po dwudziestej trzeciej sala zaczęła pustoszeć. W końcu zostałam sam na sam z ostatnim klientem. Mateusz odstawił kufel na bok i poprosił o colę z lodem. Co jakiś czas napotykałam jego spojrzenie. Tuż przed północą podeszłam do stolika w kącie i zapytałam:
- Będzie pan jeszcze coś zamawiał? Chciałabym wkrótce zamknąć lokal.
- Czekam tyko na taksówkę - odparł, gasząc papierosa. Speszył mnie jego pewny wzrok, wróciłam więc do czyszczenia blatu.
Chłopak wstał od stolika i podszedł do szafy grającej. Wraz z muzyką do pomieszczenia na chwilę wrócił dawny klimat. "Tańcz, głupia, tańcz!" - pomyślałam. - "Siódemka". Jego ręka jednoznacznym gestem zapraszała na parkiet.
- Pracuję - powiedziałam strofującym tonem. Mateusz uśmiechnął się ironicznie, patrząc na pustą salę. - Nie umiem... - przyznałam cicho i wbiłam wzrok w kasę fiskalną.
- Jak panienka woli - odparł z nieskrywanym przekąsem i ukłonił się teatralnie. Zabrał z wieszaka kurtkę i wyszedł. "Bez żadnego dobranoc. Dupek. A ja... idiotka!". Kilka minut później zamknęłam bar. Na zewnątrz czekała taksówka.
- Może podwieźć? - usłyszałam zza uchylonej szyby. Skłamałam, że mieszkam niedaleko i uciekłam w boczną uliczkę.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zawsze · dnia 30.07.2010 08:20 · Czytań: 3184 · Średnia ocena: 3,8 · Komentarzy: 22
Komentarze
Elwira dnia 30.07.2010 11:29
Cytat:
W sumie, opanowałam

moim zdaniem zbędny przecinek

Cytat:
będący w stanie wziąć na swoje barki codzienne trudy, spowodowane brakiem urody

ja bym to zapisała tak: będący w stanie wziąć na barki trudy, spowodowane brakiem urody

Cytat:
Czułam się zażenowana, musząc obsługiwać jego stolik. Czułam

powtórka, może: Byłam zażenowana...

Cytat:
jak najszybciej robiłam to, co do mnie należało

to bym wycięła

Cytat:
Codziennie, przez co najmniej osiem godzin, użerałam się

ja bym wyrzuciła oba przecinki
Cytat:
Chłopak wstał od "swojego" stolika

swojego bym chyba w ogóle wyrzuciła

Cytat:
Do pomieszczenia, wraz z muzyką, wrócił na chwilę dawny klimat.

szyk zgrzyta: Wraz z muzyką do pomieszczenia na chwilę wrócił dawny klimat.

Cytat:
Jego ręka zapraszała jednoznacznym gestem na parkiet.

szyk: Jego ręka jednoznacznym gestem zapraszała na parkiet.

Zaczyna się ciekawie. Bohaterka typowa skromna, nieśmiała, może zakompleksiona dziewczyna, która nie do końca zna swoją wartość, bohater - lowelas z dystynkcjami dżentelmena. Bardzo jestem ciekawa, co z tego wyniknie. Na razie nie mogę powiedzieć nic więcej. Fragment za krótki, ale może to dobrze, złapiesz więcej czytelników.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 30.07.2010 11:39
Dziękuję, Elwiro, Twoje uwagi bardzo mi się przydały.
Wiem, że zaczyna się jako tani romans, postaram się jednak rozwinąć to w coś więcej. Wrzucę dziś kolejną część. : )
Uśmiechy!
JaneE dnia 30.07.2010 12:38 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wiem, że zaczyna się jako tani romans


Czyżby kolejna pani bała się, aby nie posądzona ją o pisanie romansów? ;) Oj, chyba rozpocznę prywatną wojnę przeciwko wyrzucaniu romansów poza margines "dobrej literatury".

Bardzo fajnie napisane, zaciekawiło mnie. W tym krótkim fragmencie przedstawiłaś dwie bardzo wyraziste postacie, o których czytelnik mógłby już sporo powiedzieć.

Czekam na kolejną część.
zawsze dnia 30.07.2010 13:16
Droga JaneE, broń Boże. : ) Nie mam nic przeciwko romansom i nawet rzekłabym, że chciałabym zostać ich dobrą autorką. : ) Mam tylko nadzieję, że ta historia dostarczy czegoś więcej, niż spodziewany związek bohaterów, gdzie będzie sielsko i anielsko. Bardzo dziękuję za czytanie i odzew. Buziaki! : )
zajacanka dnia 31.07.2010 01:21 Ocena: Bardzo dobre
Droga spalonapustko,
lagodnie sie czyta, bez zahamowan, do... kasy fiskalnej. Bardzo fajny klimat stworzylas, ale kasa fiskalna, rozlozyla mnie na lopatki. Jest taka zimna, przyziemna, realna. Moze wystarczy sama Kasa? Choc, z drugiej strony, dobrze oddaje podejscie bohaterki.
Czekam na ciag dalszy. Bez kasy, a moze z tangiem, w rytm muzyki z szafy grajacej...
Pozdrawiam
zawsze dnia 31.07.2010 12:35
Witaj, Zajacanko. Kasa fiskalna jest właśnie tym zimnym, martwym elementem, który podpowiada zagubienie Anki. Celowo nie spojrzała na swoje buty ani na nic, w czym mogłaby się przejrzeć - potrzebowała czegoś zupełnie bez duszy, by na się "obronić".
Dalej nie będzie kasy, a czy znajdzie się miejsce na tango?: ) Zobaczymy.
Bardzo dziękuję za czytanie, odsyłam pozdrowienia z uśmiechami.
Elwira dnia 31.07.2010 12:44
Spalona, mnie się wydaje, że romans nie musi być banalny, jeśli wejdziesz w psychologię postaci, zrobisz ją złożoną i pokażesz coś jeszcze, poza romansem. Wiem, wiem, są tacy, którzy nie lubią opowieści o miłości, ale przecież są też tacy, którzy nie trawią kryminałów czy sensacji. Ja nie lubię tekstów przesączonych przemocą ani tanich horrorów, opartych jedynie na strachu, którego często nie czuję.
zawsze dnia 31.07.2010 12:53
Elwiro, mam dokładnie taki zamiar - zobaczymy, czy podołam.
Wielbicielka romansów
spalona : )
Wasinka dnia 31.07.2010 15:51
Witaj, Spalonapustko.
Bardzo miło było poczytać. Jednak doczepię się trochę, dobrze? Subiektywnie.

Oto sugestie moje skromne:

W sumie opanowałam ją lepiej, niż niektóre – wg mnie ładniej brzmi w ogóle bez „w sumie”, bardziej pasuje wtedy do ogółu tekstu; z przecinka bym zrezygnowała

do miejsca, w którym przebywam (,) i systemu wartości

Brzydka kobieta to gatunek człowieka, będący w stanie wziąć na barki trudy, spowodowane brakiem urody i znieść o wiele więcej upokorzeń, niż kobieta atrakcyjna – przepraszam, spalonko, ale to zdanie jakoś Ci nie wyszło... Sugeruję, żebyś z nim pokombinowała (masz rym na samym wstępie kobieta/człowieka (niefajnie brzmi), połączenie za pomocą imiesłowu „będący” też jakosik nie pasuje tutaj (w takim kontekście, jak teraz, po zmianie może być inaczej) i przecinki bym tu wyrzuciła zupełnie, chyba że zdanie się zmieni)

który zwrócił na mnie uwagę, jako na kogoś – zrezygnowałabym tu z przecinka

Miały kilka cech wspólnych: były niesamowicie zadbane i żadna z nich nie towarzyszyła mu dłużej, niż przez jeden wieczór. – bez przecinka;
ponadto napisałaś, że kobiety miały kilka cech wspólnych, a wymieniłaś zaledwie dwie (dwukropek sugeruje, że wymienisz kilka)

Gdy nastąpiła przerwa w jego wizytach, (po)myślałam: - ogólnie zdanie brzmi niezgrabnie na tle całości, oprócz tego zaimek można by było wytępić, bo wcześniej już parę ich miałaś blisko

Byłam zaskoczona, kiedy w kwietniu wrócił do baru sam. Z drugiej strony - Piekiełko przestało – „z drugiej strony” nijak się ma do sensu tych dwóch zdań... (intuicyjnie tak, „zdaniowo” – niezbyt)

gdzie okrywała ją coraz grubsza warstwa kurzu, bowiem goście woleli – tu mała dywagacja o ślicznym spójniku „bowiem”: istnieje niefortunna tendencja do stawiania go od razu po przecinku, a tradycja łacińska prosi, by robić to dopiero na miejscu drugim czy nawet trzecim w zdaniu, do którego należy; a że mamy tutaj do czynienia ze stylistyką książkową, więc apeluję serdecznie, żeby „bowiem” usytuować w miejscu wskazanym przez tradycję, np. gdzie okrywała ją coraz grubsza warstwa kurzu, goście bowiem woleli (czy przekonałam Cię, Spalonko?)

Któregoś wieczora miałam niewielu klientów / W końcu zostałam sam na sam z ostatnim klientem – powtórzenie „klient”

W końcu zostałam sam na sam z ostatnim klientem - Mateusz odstawił kufel – subiektywnie zupełnie mi tu nie pasuje myślnik...

"Bez żadnego dobranoc. Dupek. A ja... idiotka!" – tutaj dodałabym, żeby zaznaczyć, że to myśl, bo jakoś dziwnie mi tutaj wygląda ów cudzysłów bez wyjaśnienia

Skłamałam, że mieszkam niedaleko (,) i uciekłam

Ponadto sugeruję zastosować czasem, zamiast „jego” (jego wzrok, jego ręka itp.), jakowyś zamiennik i przemianować dywizy na półpauzy.

Spalonko, to tylko moje propozycje, skorzystasz, jeśli taka wola Twoja będzie. Masz świadomość swojego pisania, więc nie martwię się, że trafnie wybierzesz to, na czym tekst Twój zyska.

Ogólnie fragment mnie wciągnął i chęcią sięgnę po kolejny kawałek tego torciku. Nie wątpię, że zrobisz z tejże historii coś, co z przyjemnością będę czytać. Podoba mi się, jak piszesz, a to jeden z najistotniejszych przyciągaczy.
Czekam na ciąg dalszy, bom ciekawa.

Pozdrawiam cieplutko :)
Darksio dnia 31.07.2010 16:27 Ocena: Dobre
Witaj, Spalona. Przepraszam, pomyłkowo kliknąłem "dodaj komentarz", zanim właściwie go napisałem. Zaraz wracam.
Darksio dnia 31.07.2010 16:41 Ocena: Dobre
Jestem z powrotem. :)

Cytat:
Któregoś wieczora miałam niewielu klientów.

Wyczuwasz, jakie to niefortunne zdanie? Ja wiem, że nasza bohaterka to wzór cnót, ale nic nie poradzę, że brzmi ono conajmniej dwuznacznie. Łatwo temu zaradzić. Do restauracji, barów, kawiarni tudzież innych knajpek przychodzą KONSUMENCI. Klienci raczej odwiedzają sklepy, zakłady usługowe itp. Zamieńmy słowa: "Któregoś wieczora miałam niewielu konsumentów" i po krzyku. Choć to zdanie dalej nie brzmi dobrze. Ja zmieniłbym na: "Pewnego wieczora w barze przebywało niewielu konsumentów". Czepliwy jestem, co?
Faktycznie całość wygląda jak kiepski Harlequin. Ona zahukany kopciuch, on Romeo od siedmiu boleści. Brr. Piszesz ciekawie, ale niestety, przedstawiłaś nam początek taniego romansidła. Nie wiem jak z tego wybrniesz, ale jeśli to pójdzie dalej w tym kierunku... Resztę dopowiedz sama. Pozdrawiam.
zawsze dnia 31.07.2010 20:45
Dzień dobry, Wasinko! Bardzo mi miło, że nie dość, iż przeczytałaś tekst (jak piszesz) z zainteresowaniem, to poświęciłaś czas na przydatne uwagi. Z kilku nie skorzystałam, bo sądzę, że zaburzyłyby moją własną próbę zrozumienia bohaterki, inne wykorzystałam od razu. Do "bowiem" również mnie przekonałaś ; ). Dziękuję za "doczepianie". Nie opanowałam jeszcze trików z "kreseczkami" i szczerze - nie odróżniam dywizu od półpauzy, nawet poradnik Darxxa nie rozjaśnił mi nic w głowie - trochę techniki i się spalona gubi... Buziaki i już teraz zapraszam do kolejnej części.

Witaj, Darxx. Cieszę się, że wpadłeś z czytaniem i komentarzem. Dziękuję. "Konsumenci" to według mnie szalenie oficjalne słowo i dziewczyna, pracująca na co dzień w barze, raczej by go nie użyła. Postarałam się wybrnąć z tej sytuacji, zmieniając zdanie na coś pomiędzy propozycją Twoją i Wasinki.
Mam nadzieję, że zajrzysz później, by ocenić, czy udało mi się jakoś wzbogacić akcję. Pozdrawiam również.: )
Darksio dnia 31.07.2010 21:17 Ocena: Dobre
Spalona.
Wybrnęłaś doskonale. Ciekawe jak wybrniesz z Harlequina. ;)
A co do "konsumentów", jesteś w błędzie, to nie jest oficjalne słowo, każdy adept szkoły gastronomicznej Ci to powie, po tym jak nam wpajano różnicę między oboma określeniami. Mówi Ci to absolwent tejże szkoły. Pozdrawiam i czekam na c.d.n.
zawsze dnia 31.07.2010 22:03
Darxx, spróbuję zrobić to z gracją, obiecuję. : )
Możliwe, mój błąd. Aby się upewnić, zapytałam siostrę (barmankę), czy użyłaby tego słowa i stwierdziła, że raczej nie. Może i jej tę zasadę wpojono za słabo: )
Darksio dnia 31.07.2010 22:12 Ocena: Dobre
Może ja kończyłem ową szkołę zbyt dawno temu. Tzw. stara szkoła. Może dziś już tego nie wpajają. Jednak jestem pewny, że istnieje różnica między klientem a konsumentem. Ale nie piszę tego, bo za wszelka cenę chcę się przyczepić. Absolutnie. To drugo, a nawet trzeciorzędna sprawa.
zawsze dnia 31.07.2010 22:15
Oczywiście rozumiem i nie mam żalu. Pewnie jeszcze nieraz przyda mi się owa wiadomość. Dzięki!
Almari dnia 01.08.2010 17:15 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Był pierwszym (i jedynym) mężczyzną, który zwrócił na mnie uwagę jako na kogoś więcej niż


~ styl. Jakoś nie brzmi mi to zdanie. Sugestia: Był pierwszym (i jedynym) mężczyzną, który zwrócił na mnie uwagę i widział trochę więcej niż...

Cytat:
Piekiełko przestało być polem romantycznych schadzek i randek w ogóle


~ "w ogóle" bym wykasowała.


Jak zwykle płynnie napisane. Po tak krótkim fragmencie nie można stwierdzić czy brniesz w harlekina i dziwią mnie takie osądy. Nutka emocji i uczuć i już od razu harlekin. Nie zgadzam się.

Od ciebie rzeczywiście zależy w co pójdziesz. Jak na razie za krótki fragment by szerzej coś stwierdzić, rozumiem, że to tak na próbę. ;)

Może nasza mała myszka się odnajdzie i przekona do swojego ciała a wówczas będzie mieć inny problem. Będzie musiała zakupić sobie "odganiacz samców" :D

Pozdrawiam.
zawsze dnia 01.08.2010 18:30
Witaj, Almari. Dziękuję za uwagi - pierwszą zastosuję od razu, nad drugą jeszcze pomyślę... Cieszę się, że widzisz coś ponad ramkę "harlekin" gdzieś na horyzoncie.
Chciałam zobaczyć, jak czytelnik zareaguje na mój tekst i... już wiem.
Również pozdrawiam serdecznie i uśmiecham się ciepło. : )
Usunięty dnia 01.08.2010 20:08 Ocena: Bardzo dobre
Zaintrygował mnie tytuł. Czytając ten tekst, rosła we mnie ciekawość, co będzie dalej. Przy zakończeniu postanowiłem, że będę oczekiwał dalszego ciągu, gdyż uważam, że akcja właściwie się zaczyna? Pozdrawiam i spodziewając się rozwinięcia = bdb.
zawsze dnia 01.08.2010 21:42
Witaj w moich skromnych progach, Mieszko. Cieszę się, że tytuł spełnił zadanie i szalenie mi miło, że obiecujesz zajrzeć. Dziękuję. Pozdrowienia!
Marika dnia 28.11.2010 17:55
Moim zdaniem bardzo fajny tekst, napisany lekko i sprawnie. Ma lekko romansowy klimat, ale myśle, że to ciekawy wstęp do dalszych części. Jak dla mnie super :)
zawsze dnia 28.11.2010 17:57
Mariko, nie masz pojęcia, jakież to miłe uczucie, gdy spod warstwy śniegu i kurzu ktoś wykopuje tekst, który wiele dla mnie znaczy i zostawia pod nim kilka ciepłych słów.:) Dziękuję.:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:28
Najnowszy:emilikaom