Miłości nie zaczyna się w piekle (2/3) - spalonapustka - zawsze
Proza » Inne » Miłości nie zaczyna się w piekle (2/3) - spalonapustka
A A A
Nauczyłam się chodzić na wysokich obcasach, a bawełniane majtki zastąpiłam koronkowymi. Koleżanki, jeszcze w liceum, często wspominały, że podobne gadżety dodają pewności siebie, a ta "była niezbędna na wypadek, gdyby jakiś pajac znów niechcący mnie poniżył". Lubiłam wmawiać sobie podobne mantry.
Przedstawił się któregoś wieczoru. Jakby nigdy nic - podszedł, wyciągnął rękę, chyba nie zdając sobie sprawy z własnej niegrzeczności, i powiedział: "Mateusz". Zająknęłam się lekko, wymawiając swoje imię, a on odszedł do stolika.
- Wpadłaś mu w oko - zawyrokowała Gośka, którą od kilku dni wprowadzałam w niezgłębione tajniki sztuki nalewania piwa. - Powiedział, że zaczeka, aż skończysz zmianę!
Faktycznie, czekał. Stał na zewnątrz i nie uśmiechnął się na mój widok, ale wówczas nie zwróciłam na to uwagi - ludzie rzadko spoglądali na mnie z sympatią. Ponoć mam wredny wyraz twarzy, do tego długo nosiłam aparat korygujący zgryz i okulary o szkiełkach grubych jak denka słoików. "Brzydula Ula!" - wołano za mną w podstawówce, na długo przed produkcją tego serialu. Na bierzmowaniu przybrałam więc imię Urszula, co uważałam za świetny dowcip do samej studniówki, na której zresztą nie byłam, z oczywistego powodu.
- Porywam cię - powiedział Mateusz na przywitanie. - Idziemy do mnie - zakomenderował, a ja grzecznie posłuchałam.
Tuż za drzwiami mieszkania wplótł palce w moje włosy i przez chwilę myślałam, że dojdzie do pocałunku; sprowadził mnie jednak do pozycji klęczącej i zaczął rozpinać rozporek. Nie potrafiłam i nie chciałam zrobić tego, czego ode mnie wymagał, ale myślałam zupełnie abstrakcyjnie ("Dobrze, że przedwczoraj zdjęto mi aparat. Przynajmniej go nie podrapię."), kiedy dociskał moją głowę do siebie.
- Jesteś w tym kiepska - przerwał nagle bez ogródek i podniósł mnie, by rzucić na łóżko. Jednym ruchem zsunął moją bieliznę i spodnie, a ja pozwoliłam mu wejść w siebie, choć oboje nie ściągnęliśmy nawet butów. Po wszystkim, przyglądając się prześcieradłu, zapytał:
- Miał cię ktoś wcześniej? - Jego spojrzenie mówiło: "Znalazł się jakiś kretyn, któremu podobałaś się w tym kagańcu?". Milczałam.
- Nieważne. Od teraz jesteś moja, wiesz?
Byłam.

Po dwóch miesiącach dręczyło mnie permanentne poczucie przynależenia. Robiłam wszystko, by go zadowolić, a wkrótce zakupiłam drugą szczoteczkę do zębów, dla której znalazło się miejsce w tej pamiętnej kawalerce.
Rzadko wychodziliśmy razem i nie znałam jego przyjaciół. Tłumaczył, że to bardzo wpływowi ludzie z branży i nie dogadałabym się z nimi, poza tym w biznesie nie ma miejsca na znajomości z bliskimi dalszych. Najwięcej czasu spędzaliśmy w łóżku, gdzie bezwzględnie dominował. Polubiłam to. Wiedziałam, że i jemu podoba się, gdy posłusznie mu ulegam.
- Glizdeczko... - napomknął kiedyś. Zwracał się tak do mnie, ponieważ uważał, że ewoluuję dopiero, gdy nauczę się słuchać go w każdym calu. Nie miałam śmiałości tłumaczyć, że motyle w pierwszej fazie są gąsienicami, a nie żadnymi glizdami, dżdżownicami czy innymi robalami. - Zostaniesz któregoś dnia moją żoną. Będziesz starała się, żebym był z ciebie dumny. Pozwolisz mi zostać swoim panem?
Przytaknęłam radośnie. Od tej chwili byłam narzeczoną Mateusza Krańskiego! Na potwierdzenie owego faktu otrzymałam łańcuszek na kostkę z jego imieniem ("Pierścionki są pretensjonalne. Teraz będzie wiadomo, czyja jesteś" - tłumaczył) i trzy wątłe maki, które rzekomo przypominały mnie samą. Już w styczniu, po trzech miesiącach wspólnego mieszkania, wzięliśmy ślub.
Byliśmy ponoć zgodną parą - sąsiedzi nigdy nie słyszeli naszych kłótni. Wszystkie decyzje podejmował Mateusz. Stwierdził kiedyś, że jestem częściowo nieprzystosowana do życia i najbezpieczniej będzie, jeśli w naszym związku on będzie nosił zarówno spodnie, jak i pasek. Nie protestowałam. Akt małżeństwa stał się cyrografem. Dobrze mi było w roli niewolnicy samego diabła.
Zdaniem mamy zyskałam męża, o jakim kiedyś nie wolno mi było nawet marzyć. Był przystojny, zadbany, zawsze miły wobec rodziców, a czasami kupował im drobne upominki. Zarabiał duże pieniądze w agencji reklamowej, ja z kolei byłam dobrą gospodynią, więc szybko gromadziliśmy oszczędności. Pracowałam nadal w Piekiełku, gdyż Mateusz twierdził, że potrzebuję trochę dyscypliny, że bez podobnych obowiązków "mogłabym się rozbestwić", cokolwiek miało to znaczyć.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zawsze · dnia 04.08.2010 08:44 · Czytań: 1033 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 19
Komentarze
Almari dnia 04.08.2010 09:37 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
a bawełniane majtki zastąpiłam koronką.


~ A nie koronkowymi?

Cytat:
Koleżanki, jeszcze w liceum, często stwierdzały


~ stwierdzały nie brzmi najlepiej. Może często mówiły, albo jakieś inne słowo. W każdym razie po twojemu ;)


Cytat:
piwa. - Powiedział,


~ nie jestem pewna, ale czy nie ma być z małej litery i bez kropki?


Cytat:
Stał na zewnątrz i nie uśmiechnął się na mój widok,


~ chyba uśmiechnął się.


Cytat:
żadnymi glistami


~ Glistami czy glizdami? Jeśli chodzi ci o pasożyty ludzkie to glisty.


No dobrze, dobrze. Akcja idzie do przodu. Ciekawi mnie czy to potoczy się podobnie jak w telenowelach argentyńskich czy może masz dla nas jakąś niespodziankę :)?
zawsze dnia 04.08.2010 12:44
Witaj, Almari!: ) Dziękuję za uwagi - jak zwykle trafiłaś w to, co ja wzrokiem pominęłam.
Właśnie się nie uśmiechnął i w tym tkwi szkopuł...
Popycham akcję do przodu. Zobaczymy, czy w zadowalającym dla Ciebie kierunku. Pozdrawiam. : )
Elwira dnia 04.08.2010 13:14 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
kiedy dociskał moją głowę do swego łona.

no nie wiem, czy łona... łono jednoznacznie kojarzy się z kobietą

Cytat:
Już w styczniu wzięliśmy ślub cywilny, po trzech miesiącach wspólnego mieszkania.

tu zmieniłabym szyk: Już w styczniu, po trzech miesiącach wspólnego mieszkania, wzięliśmy ślub.
Cytat:
Był przystojny, zadbany, kupował drobne upominki rodzicom i był

2 razy był

Cytat:
Zarabiał w agencji reklamowej duże pieniądze

Zarabiał duże pieniądze w agencji reklamowej

Czasem miałam wrażenie nadmiaru przecinków, obejrzyj pod tym kątem.
Część zdecydowanie lepsza od pierwszej, coś się dzieje jest dynamicznie i intrygująco. zachęca do dalszej lektury, więc czekam niecierpliwie.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 04.08.2010 13:31
Dziękuję, Elwiro. Od razu stosuję się do uwag, za chwilę obejrzę przecinki.
Zapraszam do kolejnej części, pozdrawiam!: )
Wasinka dnia 04.08.2010 15:30
Witaj, Spalonko :)
Zacznę od sugestii malutkich.

mi niezmiernie potrzebna na wypadek, gdyby jakiś pajac znów niechcący mnie – mi/mnie wpadło na siebie

ludzie rzadko spoglądali na mnie – zastanowiłabym się nad czasem „spoglądają”

okulary o szkiełkach grubych, jak denka słoików – bez przecinka

na której, zresztą nie byłam – przecinak zbędny

- Porywam cię - powiedział Mateusz na przywitanie. - Idziemy do mnie - zakomenderował, a ja grzecznie poszłam za nim. – cię/mnie/nim – z trzecim zaimkiem bym coś zrobiła, dwa pierwsze aż tak nie gryzą

Przynajmniej go nie podrapię" – dałabym tu kropkę po „podrapię”

przerwał bez ogródek – dodałabym np. „nagle” (przerwał nagle bez ogródek)

mnie, by rzucić na łóżko. Jednym ruchem zsunął ze mnie bieliznę – powt. „mnie”

miejsce w jego kawalerce./ znałam jego przyjaciół. – powt. „jego”

na znajomości z bliskimi znajomych – znajomości/znajomych

a nie żadnymi glizdami, dżdżownicami czy robalami – dodałabym „innymi robalami”

Od tej chwili byłam / Na potwierdzenie tego faktu – „tego” proponuję jakoś zastąpić

Był przystojny, zadbany, kupował drobne upominki rodzicom i zawsze miły wobec nich – przemyślałabym to zdanie – „zawsze miły wobec nich” sprawia wrażenie, jakby brakowało czasownika

Na razie tyle. Subiektywne sugestie.

Nadal czyta się gładko. Historia przybiera przygnębiające (choć może bardziej „denerwujące” dla obserwującego) barwy – podporządkowanie bohaterki i zniewolenie przez Mateusza – brr. Ale życiowe. Cóż... Zdziwiłam się tylko nieco, że tak poszła z nim bez oporów za pierwszym razem. Wiem, jest dość bezwolna w obliczu potęgi swojego pana, jednak w poprzedniej części uciekła... Czytać, oczywiście, będę dalej, bo się wciągnęłam.

Pozdrawiam :)
zawsze dnia 04.08.2010 16:39
Witaj, Wasinko, w moich skromnych progach : )
Wszystkie sugestie okazały się przydatne (no, może poza "spoglądają" - wyjaśnienie w kolejnej, finałowej części), za co Ci bardzo, bardzo dziękuję.
W poprzedniej części uciekła, podjęła dobrą decyzje. Teraz zmieniła tok myślenia po wyroku Gośki. Obawiała się, że podobna okazja się nie powtórzy.
Cieszy mnie niezmiernie Twoja obietnica, zapraszam z sekatorem do kolejnej części. Buźka!
Usunięty dnia 04.08.2010 16:52 Ocena: Bardzo dobre
Ciekawe opowiadanie. Niewątpliwie należy oczekiwać dalszego ciągu. Mnie nasunęły się trochę śmieszne skojarzenia ze scenką, w której Twoi bohaterowie zapomnieli zdjąć obuwia. Dlaczego w filmikach gatunku xxx kobiety z zasady wyposażone są w obuwie? :bigeek: natomiast nie zdarzyło mi się (może miałem zbyt mały przerób w tym asortymencie), by buty posiadał osobnik męski. Osobiście uważam, że dwie pary bosych stóp stanowią bardziej swojski klimat. :yes: Ale, jeśli sytuacja jest nabrzmiała na tyle, że nie ma czasu na drobiazgi? :lol: Podoba mi się tematyka. bdb. :D:D
Wasinka dnia 04.08.2010 22:07
Spalonko, nie wątpię, że "spoglądali" to czas przeszły zamierzony, jednak, w tym zdaniu, akurat mi troszkę czasy zazgrzytały. Czekam na ciąg dalszy, bo muszę wiedzieć, co bohaterka jeszcze wykombinuje.
Posyłam uśmiechy.
Darksio dnia 05.08.2010 10:08
Witaj, Spalona.
Odwołuję wszystkie aluzje w temacie "Harlequin". Pojechałaś po bandzie. Mnie uderzył brak powiązania z poprzednią częścią. Jakby oba epizody dzielił spory przedział czasowy. Pomyślmy: w poprzedniej części była zahukaną myszką, zapewne bardzo niedoświadczoną. A tu rach ciach i na jedno jego skinienie podąża za nim na chatę i bez sprzeciwu robi coś, co raczej nie wyobrażam sobie aby zrobiła jakakolwiek kobieta, która nie ma za sobą inicjacji (a peelka jej nie miała). To mi strasznie tąpnęło. Co do techniki nie mam zastrzeżeń, piszesz gładko i przyjemnie. Dlatego waham się nad oceną i chyba sobie podaruję jej wstawienie. Pozdrawiam serdecznie.
zawsze dnia 05.08.2010 11:15
Drogi Mieszko, dziękuję bardzo za wizytę. : )
Masz rację - para bosych stóp (bez skarpetek!) kojarzy mi się również z taką sielskością, bliskością zupełnie niewymuszoną i z samiutkim pięknem. A buty? :lol: Faktycznie, nie zauważyłam, ale raczej masz rację, że tak to jest w "kinematografii": )
Wasinko, dziękuję za uśmiechy - zawsze się przydadzą. : ) Odsyłam to samo, nie mniej serdecznie.
Dzień dobry, Darxx.
Za odwołanie - dziękuję. : ) Za wizytę i komentarz - również.
Pewnie za słabo wyeksponowałam słowa Gośki, które zmieniły podejście narratorki do Mateusza. A co do "rach ciach" - ktoś miał Ankę przed jej przyszłym mężem, o czym świadczyło czyste prześcieradło. Widać zrobiła to z kimś, o kim nie chciała myśleć - ten ktoś widział w niej coś mniej niż teraz Mateusz.
Dziękuję raz jeszcze i zapraszam ponownie.
Darksio dnia 05.08.2010 11:33
Czyste prześcieradło nie zawsze świadczy o tym, o czym myślimy. To utarty frazes rodem z kiepskich i raczej starych filmów. Wiem o czym mówię, uwierz mi. :)
zawsze dnia 05.08.2010 11:42
Ja również, ale chciałam posłużyć się tym wyświechtanym frazesem aby zilustrować prawdę. Wierzę. : )
zajacanka dnia 05.08.2010 23:20
Witaj, moj dobry duszku:)
Ta czesc, oderwana czasowo od pierwszej, troszke przypomniala mi Grocholi "Trzepot skrzydel", choc Ty juz od poczatku bohaterke stawiasz na przegranej pozycji. Bo czyz nie jest nia poddanstwo, uzaleznienie, przynaleznosc...
Ciekawa jestem, jak dalej pociagniesz te opowiesc.
Pozdrowienia
Poke Kieszonka dnia 06.08.2010 07:33
:)No i Spaloneczka no i ,,pojechałaś po bandżi'' jak to fachowo ujął Darksiu:yes:joł mocno, oryginalnie:yes: ubezwłasnowolnienie jak na dłoni:yes:, och dobrze byłoby i czuję podskórnie, że tak będzie ,ze zaskoczysz w trzeciej części nawet sama siebie, bo mi tu jakieś napięcie emocjonalnie rośnie, bohaterka niby poddana i usłużna roli, a jednak nie do końca;)Czyta się gładko i leci do przodu, potrafisz zainteresować czytelnika:yes:Serdecznosci z mojej kieszonki:)
zawsze dnia 06.08.2010 10:21
Witaj, Zajacanko : ) Muszę przyznać szczerze, że nie czytałam żadnej książki Grocholi i nie wiem, o czym jest "Trzepot". Przegrana pozycja? Zobaczymy. Dla każdego zwycięstwo oznacza coś innego.: ) Dzięki za czytanie. Buziak.

Kochana Poke, trzecia część odkryje pewien haczyk - co to będzie? Zobaczymy. Dziękuję. Cieszę się, że można wczuć się w moje słowa. Zapraszam do następnej części : )
tentyp dnia 07.08.2010 19:42
Markiz de Sade byłby dumny zuchu :D
zawsze dnia 08.08.2010 10:20
Tentyp, ach, dziękuję - powtórzę się: wychodzę na mega perwersa. : )
Marika dnia 28.11.2010 18:06
Powaliło mnie po prostu, jest świetne :) Zgadzam się z Darksiem, że nie ma powiązania z pierwszą częścią, ale może nawet lepiej, można sobie dopisać w głowie własny scenariusz. To jednocześnie straszne, że ta kobieta jest tak bardzo pozbawiona poczucia własnej godności... jak zaszczuty zwierzak. Bardzo ciekawie i lekko napisane :) Pozdrawiam serdecznie :)
zawsze dnia 28.11.2010 18:12
Wiesz, Mariko, aż sama wróciłam do lektury własnego tekstu. Wielu szczegółów już zapomniałam. Raz jeszcze dziękuję za uśmiech, który podarowałaś mi swym komentarzem i samo czytanie - chce się łapac za pióro i pisac dla takich ludzi dalej. Buziak.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty