Ćma cz.11 - JaneE
Dla użytkownika » Piekło » Ćma cz.11
A A A
Było już późno, gdy domofon oznajmił przybycie oczekiwanego gościa. Chwytając postawiony obok drzwi worek ze śmieciami, pospiesznie wybiegła z mieszkania. Nie chciała, żeby Rafał wchodził na górę, żeby rodzice, dla których zdawał się być chodzącym ideałem, słyszeli to, co miała mu dziś do powiedzenia.
- Cześć mała, dlaczego mnie nie wpuściłaś? – Nim zdążyła zaoponować, pocałunek dotknął jej ust.
Poczuła nieprzyjemne zawirowanie w żołądku.
- Cześć – wyjąkała, uciekając przed obejmującymi ją ramionami. – Tata kazał mi to wynieść. - Wskazała głową na niebieski worek.
- Myślałem, że siedzisz u Agaty – Rafał wydawał się nie zwracać uwagi na spłoszoną minę dziewczyny. – Ale ona wrzasnęła tylko przez domofon, że nic ją nie obchodzi gdzie łazisz? Co jej jest?
Ida musiała oprzeć się o ścianę, aby nie upaść.
- Nic – wydukała przez zaciśnięte gardło. – Myślała, że pozna dziś wyniki i teraz się wścieka.
Rafał przewrócił oczami, pochylając się nad Idą. Wymknęła mu się trochę zbyt gwałtownie. Dopiero teraz uważnie jej się przyjrzał.
- A tobie co jest? Też dopadła cię już histeria? – zapytał, dostrzegając w końcu zdenerwowanie wyrysowane na twarzy dziewczyny. – Chyba zbyt często spotykasz się z Agatą, ma na ciebie zły wpływ.
Przełknęła ślinę, próbując pozbyć się czegoś, co właśnie stanęło jej w gardle.
- Chodź – powiedziała zachrypniętym głosem. – Wyrzucę śmieci i przejdziemy się trochę. Pogadamy.
Potrzebowała jeszcze kilku chwil, aby zacząć rozmowę. Rafał nie pozwolił jej jednak na kolejne minuty zwłoki.
- Co jest? – powtórzył.
Odwróciła się w połowie drogi do ustawionych przy parkingu kubłów. Chłopak nadal stał przy wejściu do klatki. Te kilka metrów odległości dodało jej odwagi.
- Dajmy sobie trochę luzu – zaczęła zdecydowanym głosem. – Potrzebuję oddechu.
Patrzył na nią nierozumiejącym wzrokiem. Nie odezwał się, nie drgnął mu nawet jeden mięsień. Nie potrafiła wyczuć, czy naprawdę nie wie, co stara się mu powiedzieć, czy tylko próbuje wciągnąć ją w jakąś grę. Tak czy inaczej, nadal piłeczka znajdowała się po jej stronie. Chrząknęła cicho, sprawdzając, czy jest jeszcze w stanie zmusić skołowaciały język do jakiejkolwiek pracy.
- Nie powinniśmy się przez jakiś czas spotykać – powiedziała trochę zbyt głośno, biorąc pod uwagę zaledwie kilka dzielących ich metrów. – Musimy się zastanowić, czego chcemy.
Nie takie słowa miały teraz paść. Poczuła, jak rośnie w niej niechęć do siebie samej za to, że nadal, podświadomie, próbuje zostawić sobie uchyloną furtkę. Worek ze śmieciami zaczął wysuwać się z wilgotnych od potu dłoni. Z zaciśniętą szczęką czekała, aż w końcu Rafał jakoś zareaguje.
- Musimy? - Chłopak uśmiechnął się w nieznany Idzie sposób – Myślałem, że po czterech latach doskonale już wiemy, czego chcemy. Wyraźnie akcentował każde słowo określające liczbę mnogą.
Miał rację, a ona poczuła się winna. Dodatkowo spokój z jakim się do niej zwracał, niepokoił ją.
- To moja wina – zaczęła nerwowo recytować to, co przygotowywała sobie przez cały dzień. – Ale trochę się pogubiłam, nie potrafię połapać się we własnych uczuciach.
Umilkła widząc, że Rafał w ogóle jej nie słucha. Lekko znudzony przyglądał się przechodzącej obok kobiecie, prowadzącej na smyczy białego pieska. Zaskoczył ją, nie liczyła, że zdoła uniknąć przykrych słów. Podeszła bliżej. Spojrzał na nią tak, jakby dopiero teraz dotarło do niego to, co powiedziała. Cofnęła się, przestraszona furią widoczną w jego oczach. Za późno. Palce Rafała gwałtownie zacisnęły się wokół jej nadgarstka. Przeciągnął ją bliżej.
- Ty chyba sobie żartujesz! - wrzasnął. – Przez cztery lata robię wszystko, żebyś ze mną była. Zachowuję się jak ostatni idiota, a ty mi mówisz, że nie wiesz, co do mnie czujesz? Że musisz się, kurwa, zastanowić?
- Puść mnie! – Ida szarpnęła ręką, próbując wyrwać się z uścisku. Worek z odpadkami wyślizgnął się z dłoni.
- Myślisz, że wolno ci mnie tak traktować? Tyle czasu znosiłem twoje humory, liczyłem, że coś w końcu za to dostanę. - Rafał wciąż krzyczał, zdawał się zupełnie tracić nad sobą kontrolę.
- Przestań! – powiedziała ostro. Bez względu na to, czy była winna, czy właśnie tak się teraz czuła, nie miał prawa straszyć ją swoją gwałtownością. Była wściekła, a pulsujący ból w oswobodzonej w końcu ręce jeszcze wzmagał to uczucie. Nie podniosła dotąd głosu jedynie w obawie przed wścibskimi sąsiadkami, które pewnie już teraz stały z uchem przyklejonym do słuchawek domofonu.
-Uspokój się – szepnęła, próbując dotknąć jego ramienia.
Strząsnął jej dłoń jak natrętną muchę.
- Dlaczego teraz?
Wciąż patrzył na nią wzrokiem pełnym obłędu, ale na szczęście przestał krzyczeć. Spuściła głowę.
- Skończyliśmy szkolę, to dobry czas – powiedziała szybko.
Parsknął sztucznym śmiechem.
- Kto to jest? Znam go?
Znów poczuła, że lada chwila nogi odmówią jej posłuszeństwa.
- Nie ma nikogo – wymamrotała, starając się złapać za klamkę drzwi.
Nie zauważyła uśmiechu, który znów pojawił się na jego twarzy. Wyciągnął z kieszeni kluczyki samochodu. W stojącym niedaleko pojeździe zabłysły światła.
- Kłamiesz! – powiedział szorstko. – Ale chyba nie muszę się martwić. Co, dziecinko? Przecież ty zawsze dbasz o własną wygodę, a z nikim nie będzie ci lepiej niż ze mną. Dobrze o tym wiesz.
Znów podszedł do Idy. Nie cofnęła się, gdy przesunął wierchem dłoni po zaczerwienionym emocjami policzku.
– Do zobaczenia, mała – szepnął.
Zapach markowych perfum sprawił, że omal go nie zawołała, gdy się w końcu od niej odwrócił. Zupełnie odrętwiała patrzyła, jak powoli wsiada do auta. Silnik zamruczał niczym kot wylegujący się na nagrzanym piecu. Bez pośpiechu wyjechał z parkingu i wkrótce zniknął za następnym blokiem. Gwałtownie wypuściła zatrzymane w płucach powietrze. Dopiero po dłuższej chwili bezradnie spojrzała na rozsypane wokół śmieci. Przyklękła, próbując zgarnąć z powrotem do worka resztki dzisiejszego spaghetti.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaneE · dnia 16.08.2010 16:30 · Czytań: 869 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
Wasinka dnia 18.08.2010 22:32
Witaj, Jane :)
Nie zdążyłam jeszcze „rozprawić się” z częścią poprzednią, a tu już nowa. Zacznę więc od tej, żeby mi nie umknęła.

Ida w końcu postanowiła być uczciwa wobec Rafała i siebie samej, jednak nie do końca jej się udało... Chłopak pokazał tu dość pewne siebie oblicze, charakteryzując przy okazji po części także Idę. Odwrócił bieg sytuacji, przez co i fabuła nieco zawróciła. Wydawałoby się, że wszystko będzie się toczyć już spodziewanymi torami, a tu – niespodzianka – postawa Rafała. Ida zresztą także nie potrafiła sprostać sytuacji.
Cóż, zobaczymy, jak się zachowa później...


Wskazóweczki małe na pierwsze poprawki:

Nie chciała, żeby Rafał wchodził na górę, żeby rodzice, dla których zdawał się być chodzącym ideałem, słyszeli to (,) co miała mu dziś do powiedzenia. – poza wkliknięciem przecinka, drugie „żeby” zamieniłabym na „a” ;

Cześć (,) mała, czemu mnie – „czemu” proponuję zamienić na „dlaczego”, bo się robi „czcz” zgrzytające (cześć/czemu) i ogólnie także z „mnie” lepiej brzmi dłuższa forma;

Poczuła, nieprzyjemnie zawirowanie w żołądku. – bez przecinka; nieprzyjemne – literówka;

Chłopak wydawał się nie zwracać uwagi na jej spłoszoną minę – może wyrzucić „jej” i wykorzystać „dziewczynę? (na spłoszoną minę dziewczyny), bo zaimki Ci się mnożą..., potem jest ich kilka, jak również powtórzenie „jej” ;

wydukał(a) przez zaciśnięte;

Choć – powiedziała – Chodź;

Odwróciła się, w połowie drogi do ustawionych przy parkingu kubłów – zrezygnowałabym z przecinka;

Musimy się zastanowić (,) czego chcemy;

Z zaciśniętą szczęką, czekała, aż – pierwszy przecinek niepotrzebny;

Muśmy? – Musimy? (literówka) ;

nie podobał jej się spokój, z jakim się – „się” wpadające na siebie;

zaczęła nerwowo recytować, to co przygotowywała – przesunęłaby przecinek o jeden wyraz do przodu: recytować to, co (ogólnie to zdanie można by nieco dopracować, tym bardziej że masz później także „co” – to, co przygotowywała / już nie wiem, co czuję./ nie słucha tego, co mówi ) ;

Lekko znudzony przyglądał się przechodzącej obok kobiecie/Nie spodziewała się – się dwa razy;

jakby dopiero teraz dotarło do niego to (,) co powiedziała. ;

w jego oczach. Za późno. Palce Rafała gwałtownie zacisnęły się wokół jej nadgarstka. Przeciągnął ją bliżej. – zaimki;

Ty chyba sobie żartujesz! – (w)rzasnął

Ida szarpnęła ręką (,) próbując

się z uścisku. Worek z odpadkami wyślizgnął się, rozsypując na chodniku nieciekawą zawartość – dwa razy „się”, słowo „nieciekawa” przy tej sytuacji mi nie pasuje; ponadto imiesłów wskazuje, że to worek rozsypał zawartość;

wolno ci tak mnie traktować – szyk: wolno ci mnie tak;

Strząsnął jej dłoń, jak natrętną muchę – bez przecinka;

Nadal patrzał na nią – patrzył; nadal – wciąż, bo „na” wpada na siebie;

Z(n)am go? – literówka;

Co (,) dziecinko;

Do zobaczenia (,) mała;

Zapach markowych perfum, sprawił że omal – przesunęłabym przecinek „Zapach markowych perfum sprawił, że omal” ;

Zupełnie odrętwiała, patrzała – bez przecinka; patrzyła;

Silnik zamruczał, niczym – bez przecinka;

Gwałtownie wypuścił(a) zatrzymane w płucach powietrze.

Dopiero po dłuższej chwili, bezradnie spojrzała – przecinek niepotrzebny.

Jane, na razie tyle. Masz nadmiar zaimków (tradycyjnie ;) ), w tym „się” również, nie tylko w przykładach, które podałam powyżej.
Ponadto zdarzają się niefajnostki typu: „uciekając przed obejmującymi ” lub „” swo”, gdzie w tekście robi się bardzo „jąjąco”, ale może będziesz walczyć z zaimkami, to i tutaj się rozluźni.
Oprócz tego zwróć uwagę, żeby nie używać takich samych konstrukcji zdań koło siebie, np. w tej części masz sporo imiesłowów współczesnych; w innych fragmentach zwracałam już na to uwagę i na ewentualnie inną powtarzającą się budowę zdań. Czasem to razi, czasem nie, oczywiście.

Pozdrawiam :)
JaneE dnia 19.08.2010 11:52
Oj, tym razem troszkę się tego nazbierało. Zabiorę się za poprawki gdy tylko znajdę chwilę.

Wiem, że mam problem z zaimkami. W moich miniaturkach jakoś nad tym panuję, tutaj trudno mi jest się ich pozbyć. Nie pozostaje nic innego, jak pisać, pisać, pisać... aż się nauczę ;)

Pozdrawiam.
Bardzki dnia 18.09.2010 10:10
Główną zaletą tekstu jest jego uniwersalność. Mogę sobie wyobrazić setki takich scen rozgrywających się gdzieś w Polsce scen. To zaleta nie wada. Ładnie poprowadzony dialog. Wyczuwa się napięcie miedzy rozmówcami. Od razu nasuwa się pytanie, co było dalej.
JaneE dnia 18.09.2010 10:30
Dziękuję Bardzik, właśnie o to mi chodzi.
Postawiłam sobie za cel, napisanie czegoś, co rozgrywałoby się w naszych realiach.
Żeby nastolatek ( bo z założenia jest to książka dla młodzieży) w trakcie czytania mógł sobie pomyśleć, że mieszka w takim samym bloku, w jakim mieszkała Ida. Że w podobny sposób "oblewał" zdaną maturę itp.
Książki młodzieżowe zazwyczaj przenoszą nas do angielskich bądź amerykańskich miast, a przecież to zupełnie inny świat i tamtejsza młodzież ma inne problemy, żyje nieco inaczej.
Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Dziękuję raz jeszcze.
Pozdrawiam ciepło.
Wasinka dnia 16.03.2013 08:28
Czyżby kiełkująca miłość utknęła w martwym, uśpionym snem zimowym punkcie? ;)
JaneE dnia 16.03.2013 10:58
Wasinko, a gdzie ty to wykopałaś :) Popatrz na datę, to prawie 3 lata temu. Boże. :)
Wasinka dnia 16.03.2013 10:59
A tak mi się przypomniało ;). Może przez Wiosnę w pobliżu :).
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:61
Najnowszy:wrodinam