Poczekalnia zwykłych ludzi - herbatka
Proza » Miniatura » Poczekalnia zwykłych ludzi
A A A
Ona.

Jaka duchota. Dobrze, że nie ma dużo ludzi i jest wolne krzesło. Stawy kolanowe mam chyba do niczego. chociaż tego nie widać gołym okiem. Jezu, czemu to dziecko tak się drze? Nie mogą mu czegoś zrobić? Zmienić pieluchę lub pokołysać. A może jest chore? No bo właściwie po co rodzice by je tutaj przynieśli. Będą je gimnastykować, masować albo może naświetlać czymś? Już chyba bym nie mogła mieć małego dziecka. Zwariowałabym od tego wrzasku. A Małgosi nic to nie przeszkadza. Nawet okiem nie mrugnie. Czyta i nikt nie jest w stanie jej przerwać. No może jak zawołają na gimnastykę to bez pośpiechu zamknie książkę, wsadzając jednocześnie zakładkę w odpowiednie miejsce, odda mi ją i pójdzie na salę ćwiczeń. Zawsze taka spokojna i grzeczna. Jak była mała to zupełnie nie wrzeszczała. Jak dobrze, że już wychodzą z dzieckiem, okazało się, że zabiegi mają na innym piętrze. No i co zrobię, jeżeli jestem w ciąży? W moim wieku to koszmar. Nawet mamie nie powiem, że drugi miesiąc nie mam okresu. Podobno tak może być, gdy się przekwita. Lepiej nic nie mówić, bo będzie tak, jak ostatnim razem, gdy miałam tak samo. Codziennie telefon zaczynający się od wiadomego pytania. A potem podgadywanie na temat ewentualnych podstaw do obaw. Co jej teraz mogę powiedzieć? Że mnie własny mąż zgwałcił w łazience bez gumy? A czy to był gwałt? No bo nie wrzeszczałam i nie wyrywałam się. No bo jakby mała się czuła? Ona jest taka delikatna. No i nikt by mi nie uwierzył, że mam głupiego chłopa. A może po prostu wisi mu, czy będę rodzić w wieku czterdziestu pięciu lat i czy przeżyję tę imprezę. Czasem mówię mamie o jego odchyłach, ale ona zawsze sprawia wrażenie jakby niezupełnie mi wierzyła. Kurcze, jakieś trzy lata i spieprzam gdzieś z Gośką. Jeszcze nie wiem gdzie, ale mam trochę czasu na plany. Będzie pełnoletnia i on mi jej nie odbierze. Ciekawe, czy ten mężczyzna, który tam siedzi, wymusza seks na swojej małżonce. Wygląda jak zwykły, normalny facet. Ma taki inteligentny wyraz twarzy. Pewnie jego kobieta się z nim dogaduje. Pozazdrościć.

Na Gosię już czas. Może wstanę i wyprostuję kości, kończyny mi zdrętwiały. Oj, on chyba na mnie patrzy, czuję to. A teraz wchodzi na zabieg.

………

Jakoś krótko tam był. Teraz znów klapnął i grzebie w papierach. Oj, złapał mnie na gapieniu się, dobrze, że ta baba mnie zasłoniła. Współczuję jej, tyle cielska dźwigać. Wiem jak to jest, dwa lata temu wyglądałam podobnie. Z tego wszystkiego zostały mi tylko nadwyrężone stawy kolanowe. Czasem bolą. A może by załatwić sobie jakieś zabiegi? Muszę zapytać lekarza. W końcu wszyscy się leczą, tylko ja krępuję się narzucać medykom. Ale najpierw wizyta u ginekologa. Albo chociaż test ciążowy kupię. Dobrze się składa, bo w naszej aptece jest „Wakacyjna promocja testów ciążowych! z 16,49 na 7,49”. Wakacyjna, ha, ha, ha, bo padnę.
O! Wychodzi już. Wysoki, przystojny i ten błysk w oczach… A może to jego urok, a może tylko okulary…

- Do widzenia.
- Do widzenia.



On.

O rany, takie małe dziecko i już chore. Teraz te dzieciaki jakieś słabe… Chociaż pamiętam, że Marcin też często wrzeszczał. Ta lekarka miała wtedy rację. Problemy jelitowe miały ustać między trzecim a czwartym miesiącem i tak się też stało. Dlaczego dziś nie ma takich lekarzy? Halinka nie chciała mieć więcej dzieci. Do tej pory nie wiem dlaczego. Raczej na pewno już się nie dowiem. Mogliśmy zrobić sobie jeszcze córeczkę. Taką piękną jak ta tutaj. Wygląda jak klon swojej matki. No i chyba mądra jest bo oczytana. Dzisiaj młodzież wcale nie czyta. Marcin przez całe liceum czytał tylko streszczenia lektur. Jak mu się udawało? Za moich czasów takie rzeczy były nie do pomyślenia. Polonistka zadała jedno pytanie i od razu wiadomo było czy czytałeś, czy też oglądałeś ekranizację, a może jeszcze ktoś opowiedział ci na przerwie.

Z jaką czułością matka nastolatki patrzy na niemowlę. Pewnie mu współczuje. Ma miłą, dobrą twarz. Na pewno jest zwykłą, normalną, ciepłą kobietą. Na taką wygląda. Pewnie w domu czeka fajny mąż, może jeszcze podobny do niego syn. Ona poda im obiad, będą gadać o wszystkim i o niczym. Na niedzielę upiecze im ciasto a oni będą zajadać jeszcze ciepłe doprowadzając ją do małej, nieszkodliwej irytacji, całej na pokaz. No bo na pewno lubi, jak wszyscy pałaszują ze smakiem jej wypieki.

Dziewczyna podała matce książkę i poszła ćwiczyć. O, moje nazwisko, wchodzę. Jeszcze tylko rzucę okiem na kobietę, bo właśnie wstała, wygląda na to, że chce rozprostować kości. Ma dobrą figurę i ładny biust. Oj, złożyłbym na nim swoją skołowaną głowę. Zazdroszczę jej facetowi.

………

Dzisiaj było jakoś krócej, nie popatrzyłem na zegarek. Marcin na obozie studenckim, więc do nikogo mi się nie śpieszy. Na cmentarzu byłem rano, a poza tym ten dzień taki duszny. Ciekawe czy te naświetlania mi coś pomagają? Niby trochę lepiej ale może tak miało być? W końcu niedługo minie dwa lata od wypadku…

Teraz ona czyta. Wygląda na całkowicie pochłoniętą. Posiedzę jeszcze chwilę, niby patrząc w papiery. Ciekawe co to za autor? Duże litery: M u r a k... i jeszcze dwa albo trzy znaki, zasłonięte dłonią. To jakiś Turek czy co? Sprawdzę, mam pięć pierwszych liter, Google wyrzuci resztę. Zawsze to coś o niej powie. Oh, złapała mnie na gapieniu się… jakie piękne, zielone oczy. Nawet nie wiem czy się zmieszała, bo ta duża kobieta ja zasłoniła. Boże, jak można się doprowadzić do takiego stanu. Nic dziwnego, że stawy w końcu nie wytrzymują. Ona też na nią patrzy, ale bez tej mieszaniny pogardy i obrzydzenia z jaką zwykle zgrabne damy patrzą na mniej doskonałe siostry. Jest dobra. Na pewno. No i ma klasę. Oj, mam nadzieję, że nie skrytykuje w myślach moich skarpet założonych do sandałów. Nie chcę pokazywać moich uciętych w połowie palców, a dziś taki upał. No, trzeba wreszcie się ruszyć tyłek do wyjścia. Jeszcze na chwilę oderwała się od książki, popatrzyła krótko i zaraz uciekła z oczami. Jakie to słodkie.

- Do widzenia.
- Do widzenia.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
herbatka · dnia 19.08.2010 08:46 · Czytań: 1262 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
pasieczny14 dnia 19.08.2010 10:42
Witaj :)
Tekst został przez ciebie opisany w bardzo interesujący sposób. Pokazałaś, zarówno, to co myśli mężczyzna jak i kobieta. Tekst czyta się gładko. Jest naprawdę bardzo ciekawy.
Pozdrawiam.
herbatka dnia 19.08.2010 14:27
Bardzo mi miło, że Ci się podobało. Chciałam tutaj m.in. przedstawić sytuację, gdzie pewne wstępne wyobrażenia o danej osobie, budowane na podstawie pierwszego, wizualnego wrażenia, nie zawsze odpowiadają prawdzie. Dziękuję i też pozdrawiam.
Jonasz dnia 19.08.2010 15:13 Ocena: Bardzo dobre
Herbatko, czytam Twój tekst przy herbatce. Smakuje mi i herbatka, i Twój tekst. W kubeczku pływa plasterek cytryny, a w Twoim tekscie świetnie zstosowany strumień świadomości obnażający sekrety Jej i Jego. Pozdrawiam serdecznie:)
herbatka dnia 19.08.2010 20:06
Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Elwira dnia 19.08.2010 21:38 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wakacyjna, cha, cha, cha, bo padnę.

rozumiem, że to śmiech? ha, ha, ha powinno być :)

Cytat:
posługiwał się streszczeniami lektur. Jak mu się

2 razy się za blisko

Cytat:
Oj, złożył bym na nim swoją

złożyłbym

Cytat:
ma klasę. Oj, mam nadzieję,

ma, mam - powtórka

Bardzo ciekawe spojrzenie na ludzi, czekających w kolejce w przychodni. Każdy coś innego myśli, każdy widzi to, co chciałby widzieć, każdy jakoś interpretuje rzeczywistość. Jak często się myli? Częściej niż sądzi. Szkoda, że dwoje ludzi nie może czytać z oczu tego, co należałoby powiedzieć głośno. A może nie? Może dobrze, że chociaż myśli są tylko nasze, prywatne? Cóż, jakby nie patrzeć tak źle, a tak nie za dobrze :)
Bardzo miło się czytało.
Pozdrawiam.
herbatka dnia 19.08.2010 22:04
Dziękuję Elwiro. Ciągle myli mi się ha, ha, ha z chi. chi, chi - za nic nie mogę zapamiętać pisowni (chyba napiszę sobie na ścianie).
Pozdrawiam.
Elwira dnia 19.08.2010 22:11 Ocena: Bardzo dobre
Pod żadnym pozorem nie niszcz ścian!!! Moja córka zawzięcie to robi i wiem, jak boli przy odnawianiu :)

Ale jest hi, hi :) Cha! jako okrzyk, bez śmiechu, a wszystko co ze śmiechem z "h", bo z gardła wychodzi (no ja tak sobie tłumaczę przynajmniej).
Krystyna Habrat dnia 30.10.2013 11:42
Zajrzałam tu dopiero, gdy gdzie indziej oznaczyłaś mój mało przychylny komentarz jako pomocny. Dobrze, iż nie poczułaś się urażona, bo tu, choć tekst wcześniejszy, mogę napisać więcej komplementów.
Najważniejsze: potrafisz ze zwyczajnej, nudnej rzeczywistości, jakim jest męczące czekanie w poczekalni lekarskiej, zrobić tekst literacki. I zawarłaś w nim właśnie panujący tu nastrój, nudę, niepokój w oczekiwaniu na werdykt itd. To świadczy o co najmniej zadatkach na pisarza, żeby nie nadużywać słowa talent, bo kto to wie.
Nawet żmudność (może ni ma takiego słowa, ale mnie tu pasuje) przedzierania się przez kolejne nabite akapity oddaje stan czekającego tam pacjenta. Całkiem podobnie przeżywam to dwa razy na rok w klinice okulistycznej i ciągle zamierzam to opisać i jeszcze nie wpadłam na swój pomysł. Chociaż kiedyś coś podobnego napisałam i było tu publikowane.
Tez lubię Murakami.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty