znam te pomieszczenia aż za dobrze.
przeszedłem beznamiętnie przez drzwi
i jak tysiące już razy nie zauważyłbym nic,
gdyby nie próg.
ze znanego świata wpełzłem w zadziwiający
sen podświadomości. dawno tu nie gościłem,
więc nawet pajęczyny były nieznane i zakurzone.
tam w lustrze przyglądał mi się jakiś dziwny gość,
z rozkwaszonym szeroko, czerwonym nosem.
okrągłe zdziwieniem oczy kołysały się na twarzy,
jakby zaraz miały wytoczyć się w przestrzeń.
chybotały się karuzelą marzeń.
lecz pozbierał się, podniósł, ruszył wprost przed siebie.
prosto nie zajdzie daleko,
tam jest ściana, znów się spotkamy.
ale ruszył, nie zdążyłem odskoczyć…
ocknąłem się leżąc na podłodze,
wąchając czerwonym nosem rozkwaszoną podłogę,
bolała, nawet dotknąć nie było można,
dookoła wszystko dziwnie znajome.
nie będę drzwiami w nieznane,
to boli.
Tychy 27.08.2010
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Arkady · dnia 27.08.2010 13:50 · Czytań: 757 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: