Nie wiem jaką ocenę mam Ci postawić za zajęcia plastyczne. Gdzie kupiłaś farby i kto Cię nauczył tak malować? Wstaję z piaskiem w oczach, po paru godzinach snu i przez cały dzień czekam na wieczór.
Czy wiesz, że wśród ludzi, rodziny, można czuć się bardzo samotnie? To, co zrobiłaś było takim uderzeniem, że gdybym tego nie wykorzystał, byłbym idiotą. Podczas czytania ostatniego listu przetkało mi chyba wszystkie tętnice i żyły. Wciąż jestem pod wrażeniem, że pojawiłaś się po tylu latach i nie zabrakło Ci odwagi, by zacząć mnie rozgryzać od początku.
Chcę Ci opowiedzieć o sobie wszystko. Chciałbym wiedzieć o Tobie tyle, ile zechcesz wyjawić.
Możemy być blisko, nawet się nie słysząc i nikomu z tego powodu nie robiąc krzywdy.
Straszny mamy ten świat. Dwóch chłopaków się przyjaźni – są gejami. Mężczyzna z kobietą się spotykają – są kochankami. W ten sposób patrzą ludzie. Przecież tak nie musi być. Niestety z tego powodu niektóre rzeczy trzeba ukrywać, również przed bliskimi.
***
Znów cały dzień do Ciebie gadałem, kiedy wymyślą urządzenie, które spisuje myśli? Nie wiem jak inni faceci – nie potrafiłbym na ten temat z żadnym porozmawiać – ale pamiętam: zawsze moją zmorą było, że to, co chciałem przekazać kobiecie, układałem tylko w głowie. Ty umiesz odpowiednio zrozumieć każde słowo i rysować mój obraz, a ja muszę przeczytać kilka razy, więc wybacz mi, jeżeli czasem coś głupiego napiszę. Los mnie rzuca między ludzi pracujących słowem i jak tu po swojemu funkcjonować?
.
Dobrze - chłodźmy, ale proszę - nie gaśmy. Muszę Ci jeszcze tyle powiedzieć. Odkryłem dzięki Tobie, jak łatwo jest pisać, co się myśli, jak trudno wymyślać, co chciałoby się napisać.
Wszedłem do lodówki, skoro prosiłaś, niestety w mojej lodówce wszystkie kiełbasy się popsuły.
Nie wiem, czy pamiętasz, ale wyznałem Ci już raz miłość. Byłaś z młodszą koleżanką i jej przy okazji też musiałem, bo bardzo się starałaś, żeby nie było dziewczynce przykro, może nawet nadal gdzieś ją mijam. Chciałbym Cię przytulić, tak po prostu, do piersi (zastanawiam się, czy siedząc między zgniłymi wędlinami, wypada to mówić).
***
Opamiętaj się - do lodówki! Mógłbym teraz ja tak pisać, ale nie chcę. Jesteś moja i koniec. Nie będę deklarował miłości, przecież już to wiele lat temu zrobiłem, a miłość podobno jest wieczna. Mam nadzieję, że Twoja koleżanka się o nią nie upomni. Z każdym dniem coraz bardziej Cię uwielbiam. Masz mnie i wykorzystuj ile zapragniesz. Niczego nie będziemy zmieniać, emocje opadną, zostanie przyjaźń. Warunki mamy sprzyjające, te kilometry niech będą gwarancją wspólnego bezpieczeństwa. Nie pozwolę, abyś kiedykolwiek zaczęła się mnie bać.
Nie żałuj, że los nas wcześniej nie złączył, bo wtedy nie przeżylibyśmy tylu wspaniałych chwil i nie żałuj tych chwil, bo jak można opłakiwać coś tak pięknego? Schowaj mnie i miej, jako koło ratunkowe lub zabawkę. Jestem nieokrzesany. Pragnę mieć Cię blisko, ale przecież nie chcę odebrać nawet samej Tobie.
Wiem, że jesteśmy uczuleni na słowa określające to, co czujemy, co może chcielibyśmy czuć. Szalejemy, to prawda, ale przecież możemy pozytywnie z tego korzystać. Wierzę, że tak. Nie bój się. Proszę.
Niewątpliwie kiedyś byłem bardziej wesołym człowiekiem, otwartym i optymistycznie nastawionym do wszystkiego. Może to gdzieś tam we mnie jeszcze siedzi? Do niedawna nie umiałem się uśmiechać, Ty mnie zmieniłaś. Wskoczyłaś mi do środka i wywaliłaś wszystko na zewnątrz, a potem zaczęłaś sprzątać. Patrzę teraz na wiele rzeczy inaczej, otwarłaś mnie i nie chcę się znów zamykać. Jeśli czegoś w życiu szukałem, to na pewno nie tego, co mnie znalazło. Jestem zachwycony, że pojawiłaś się obok, siedzi mi to cały czas we łbie i pomaga lepiej funkcjonować.
Jak można rozedrzeć serce dla faceta, którego nie widziałaś i nie słyszałaś tyle lat? Chce Cię bawić, rozśmieszać, ale nie rozdzierać. Trzymaj mnie w pobliżu. Obiecuję, że jeżeli mi nie uciekniesz, ja Cię już nie puszczę.
***
To był spokojny dzień. W końcu spokojny, bo wiem, że siedzisz we mnie i nie chcesz wyskoczyć. Co jakiś czas, gdy wdzierają się codzienne sprawy, czuję jakby rzeczywistość związana z nami była filmem. Czytam Twoje listy w biurze, w samochodzie, w sklepie, na ulicy, w drodze do domu. Dobrze, że idąc, nie przywaliłem dziś w słup, niewiele brakowało. W moim małym lusterku guzik widać, ale żeby słup miał mnie pozbawić palmtopa?
Wkrótce nie będziemy musieli pisać do siebie, bo odczucia mamy prawie identyczne. Wstajemy w takich samych nastrojach, sięgamy w tej samej minucie po komórkę, niedługo wystarczy, że tylko o sobie pomyślimy.
Wczoraj w pracy podczas uzupełniania dokumentacji dotarło do mnie, że jeszcze niedawno między ludźmi byłem sam, a teraz nawet w pustym biurze mam towarzystwo. Chłopu lepiej, gdy widzi, dlatego jesteś na ekranie, chyba że od czasu do czasu muszę Cię przywalić jakimś programem. Pomagałaś mi segregować papierek po papierku. Pozwól mi siedzieć cicho i pomagać wykonywać też i Twoją robotę, gdybyś nie mogła sobie z czymś poradzić - pytaj. Cały czas jestem. Trochę w środku, trochę z boku, nie muszę Ci bez przerwy ględzić do ucha. Bierz się do pracy!
***
Wpadłaś, znieczuliłaś, rozprułaś, wyjęłaś, wysprzątałaś, wrzuciłaś z powrotem i zaszyłaś, chyba na żywca, skoro szycie aż tak bolało. Mam nadzieję, że to, co wrzuciłaś powpadało na swoje miejsca. Na razie szwy tak rwą, że nie wiem, co mam w środku.
Wiele lat nie płakałem, czasem zdarzyło mi się wzruszyć. Teraz już wiem - pokochałem. Gdybym nie kochał, nie beczałbym jak dziecko.
Nie chcę zostawać znów sam, ale pragnę, żebyś była szczęśliwa, więc gdyby Ci czegoś do szczęścia brakowało - odezwij się.
Właściwie, jak mogłaś mi to zrobić? Zwykłego chłopa przerobiłaś na romantyka i płaczącą babę. Trzeba było mnie kopnąć w dupę te setki lat temu, gdy przechodziłem koło Ciebie i udawałem Juranda ze Spychowa. Stwierdziłabyś, że do niczego się nie nadaję i miałabyś spokój na zawsze. A tak, technika jednak zrobiła swoje, humanistce musiały pomóc umysły ścisłe.
Przywiązałem się do Ciebie – kobiety wirtualnej, która była przy mnie jak Anioł Stróż.
A może to właśnie Ty? W końcu tak naprawdę Cię nie widziałem ani nie słyszałem. Kończymy? Z czym? Chcesz się uwolnić? Od czego? Nie myśl, że przestanę pisać i czekać na kopertki w telefonie. Czasami czekam na nie godzinami. Uczę się cierpliwości. Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie powiadomienie o poczcie, w której przeczytam, że już się nie boisz.