- Mamo, a dlaczego tu zakopano tatę?
- Wiesz, córeczko, tutaj leżą ludzie, którzy sami chcieli dostać się do nieba.
- Tam, na górę? Do Bozi?
- Tak, kochanie. Wpychali się do kolejki po skrzydła.
- A co z ludźmi, którzy leżą w środku, za płotem?
- Byli po prostu bardziej cierpliwi. Grzecznie czekali, aż Pan Bóg zbierze dla nich pióra.
Najdroższa!
Decyzja, jaką podjąłem, z pewnością Cię nie zadowoli. Mam jednak nadzieję, że odnajdziesz szczęście. Jesteś młoda, piękna i silna, zdołasz jeszcze naprawić wszystkie błędy, choć pomylisz się setki razy.
Od zawsze o Tobie marzyłem. Czasami ostrzegałaś mnie przed sobą. Kto by pomyślał, że te błękitne oczy mogą faktycznie przynieść zgubę?
Byliście z dzieciakami źródłem moich sił do walki. Jak mogłem nie nienawidzić tych wszystkich helmutów za naszą rozłąkę? W kieszeni munduru nosiłem zasuszony rumianek ze ślubnego wianka.
Walka od początku była nierówna. Tak, udało nam się zwyciężyć, lecz porażką były straty, jakie ponieśliśmy. Nie chodzi nawet o moją dłoń. Żartowałem, że to nic, przecież wiele lat wcześniej straciłem dla Ciebie głowę i serce, ale przełożeni uznali, że jako były strzelec jestem ich kulą u nogi. Złotą, ale jednak. Odesłali mnie do domu.
Nie wiem, kto wybrał nieodpowiedni moment. Dowódcy, Bóg czy któreś z nas? Zastałem w domu Hansa. Jadał kolacje i śniadania z moich talerzy. Wiem, wiem, pomagał Wam przetrwać, kiedy mnie nie było...
Jedyna, żałuję tylko, że nie potrafiliśmy o tym mówić. Wiedziałaś, że bardzo chętnie wysłuchałbym Twojej wersji, ale rozumiałem, że jest Ci tak samo ciężko składać głoski, słowa, zdania. Na początku chciałem zapytać: zdradziłaś mnie czy kraj? Kogo bardziej?!
Hansa już nie ma. Zostaliśmy tu z napoczętym nowym życiem. Przyjąłem je, choć nie było moją zasługą. Nie potrafię jednak kochać Tereski, choć jest najpiękniejszą wersją j e g o, a jej uśmiech potrafi rozświetlić cały dom. Oczy małej przypominają mi o twarzach ludzi, których poświęcenie sprawiło, że mogliśmy wrócić do „swoich” rodzin, tak naprawdę zburzonych milionem bombardowań.
Wybacz, najmilsza. Obiecaj dbać o dom.
Twój wierny
Józek
PS Nie pytaj, czemu nie proszę o przysięgę.
- Mamusiu...
- Tak, kochana?
- Czy tatuś poszedł do Bozi, bo chciał mieć ładną córeczkę, a nie takiego piegowatego rudzielca?
- Nie. Ojciec myślał tylko o sobie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
zawsze · dnia 11.09.2010 08:33 · Czytań: 1410 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 32
Inne artykuły tego autora: