Hanko, miałaś przecież mnie! - spalonpustka - zawsze
Proza » Miniatura » Hanko, miałaś przecież mnie! - spalonpustka
A A A
- Mamo, a dlaczego tu zakopano tatę?
- Wiesz, córeczko, tutaj leżą ludzie, którzy sami chcieli dostać się do nieba.
- Tam, na górę? Do Bozi?
- Tak, kochanie. Wpychali się do kolejki po skrzydła.
- A co z ludźmi, którzy leżą w środku, za płotem?
- Byli po prostu bardziej cierpliwi. Grzecznie czekali, aż Pan Bóg zbierze dla nich pióra.


Najdroższa!
Decyzja, jaką podjąłem, z pewnością Cię nie zadowoli. Mam jednak nadzieję, że odnajdziesz szczęście. Jesteś młoda, piękna i silna, zdołasz jeszcze naprawić wszystkie błędy, choć pomylisz się setki razy.
Od zawsze o Tobie marzyłem. Czasami ostrzegałaś mnie przed sobą. Kto by pomyślał, że te błękitne oczy mogą faktycznie przynieść zgubę?
Byliście z dzieciakami źródłem moich sił do walki. Jak mogłem nie nienawidzić tych wszystkich helmutów za naszą rozłąkę? W kieszeni munduru nosiłem zasuszony rumianek ze ślubnego wianka.
Walka od początku była nierówna. Tak, udało nam się zwyciężyć, lecz porażką były straty, jakie ponieśliśmy. Nie chodzi nawet o moją dłoń. Żartowałem, że to nic, przecież wiele lat wcześniej straciłem dla Ciebie głowę i serce, ale przełożeni uznali, że jako były strzelec jestem ich kulą u nogi. Złotą, ale jednak. Odesłali mnie do domu.
Nie wiem, kto wybrał nieodpowiedni moment. Dowódcy, Bóg czy któreś z nas? Zastałem w domu Hansa. Jadał kolacje i śniadania z moich talerzy. Wiem, wiem, pomagał Wam przetrwać, kiedy mnie nie było...
Jedyna, żałuję tylko, że nie potrafiliśmy o tym mówić. Wiedziałaś, że bardzo chętnie wysłuchałbym Twojej wersji, ale rozumiałem, że jest Ci tak samo ciężko składać głoski, słowa, zdania. Na początku chciałem zapytać: zdradziłaś mnie czy kraj? Kogo bardziej?!
Hansa już nie ma. Zostaliśmy tu z napoczętym nowym życiem. Przyjąłem je, choć nie było moją zasługą. Nie potrafię jednak kochać Tereski, choć jest najpiękniejszą wersją j e g o, a jej uśmiech potrafi rozświetlić cały dom. Oczy małej przypominają mi o twarzach ludzi, których poświęcenie sprawiło, że mogliśmy wrócić do „swoich” rodzin, tak naprawdę zburzonych milionem bombardowań.
Wybacz, najmilsza. Obiecaj dbać o dom.
Twój wierny
Józek
PS Nie pytaj, czemu nie proszę o przysięgę.


- Mamusiu...
- Tak, kochana?
- Czy tatuś poszedł do Bozi, bo chciał mieć ładną córeczkę, a nie takiego piegowatego rudzielca?
- Nie. Ojciec myślał tylko o sobie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zawsze · dnia 11.09.2010 08:33 · Czytań: 1410 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 32
Komentarze
bassooner dnia 11.09.2010 15:59
ładnie napisane ale zastanawiam się, czy forma listu pożegnalnego nie jest nazbyt oklepana?
zawsze dnia 11.09.2010 16:04
Witaj, Bassooner. Możliwe, że jest. Chciałam jednak połączyć dwie opowieści krążące od dawna w mojej rodzinie i... oto efekt.
Dzięki za czytanie.
zajacanka dnia 11.09.2010 17:57
Witaj Spalonka,
jak na pozegnalny list samobojcy jest wg mnie dosc plytki. Opisuje cala historie, ale nie ma w nim zadnych emocji, wytlumaczenia podjecia okreslonej decyzji.
Nie podoba mi sie rowniez okreslenie "napoczete nowe zycie". Napoczac mozna paczke herbatnikow :) Moze lepiej byloby " z poczetym" ? Sama nie wiem...
Domyslam sie, ze "helmuty" to Niemcy. W tej sytuacji moze lepiej byloby opisac dziecko jako bardzo jasna blondynke z niebieskimi oczyma - to podstawowe cechy typu nordyckiego. Rudzielce z piegami to raczej Irlandczycy i Anglicy.
Za to ostatnie zdanie bardzo mi sie podoba! Tu widac emocje!
Calosc - bardzo ciekawa historia, ale troszke ja potraktowalas po macoszemu.
Pozdrawiam
Krzysztof Suchomski dnia 11.09.2010 18:07
Udało Ci się w oszczędnej formie, za pomocą niewielkiej liczby słów, oddać wielowymiarowość tej historii. Pomijając kwestię realizmu akurat takiej treści listu (nie znam się na listach samobójców), konstrukcyjnie rzecz jest doskonała. Gratuluję :)
zawsze dnia 11.09.2010 18:19
Droga Zajacanko, co do wysuszenia emocji w liście - to celowy zabieg. : ) Otóż samobójca, którego opisuję, jest człowiekiem zwyczajnie z nich wyzutym. Ponoć w tamtych czasach ciężko było znaleźć siłę do przeżywania czegoś ponad przyziemnością.
Co do blond włosków - przemyślę to, możliwe, że masz rację! W każdym razie, bardzo dziękuję. Pozdrawiam.

Krzysztofie, bardzo, bardzo zaskoczył mnie Twój komentarz i jest mi niezmiernie miło. Chyba się zarumieniłam, dzięki! Pozdrowienia.
Elwira dnia 11.09.2010 20:49
Cytat:
Marzyłem o Tobie od zawsze.

zmieniłabym szyk: Od zawsze o Tobie marzyłem. Wtedy przekierowujesz uwagę na to, co moim zdaniem jest tu ważniejsze od słowa marzyłem

Cytat:
Byliście, z dzieciakami, źródłem moich sił do walki.

oba przecinki zbędne, niepotrzebnie tną zdanie

Cytat:
Jadł kolacje i śniadania z moich talerzy.

jadał - dając czasownik niedokonany sugerujesz powtarzalność czynności

Nie mam pojęcia jak powinien wyglądać list samobójcy, bo na szczęście takowego nigdy nie czytałam, ale wydaje mi się, że powinien właśnie taki być - suchy, a jednocześnie oskarżycielski. Bo Józef rzuca oskarżenie na żonę i jej kochanka nie zastanawiając się, cóż temu winne dzieci i czy kobieta, którą podobno kochał udźwignie ciężar macierzyństwa, samotności, wychowania i odpowiedzialności za jego śmierć. Kochał? Moim zdaniem tak jak powiedziała - tylko siebie.

Ostatnie zdanie tekstu i ostatnie zdanie listu - bardzo wymowne i przemawiające. Mocne, nawet mistrzowskie pointy, doskonale podsumowujące myśli.

Tekst czyta się zgrabnie, chociaż... żadnego z boghaterów nie lubi się najbardziej. Też chyba celowo zastosowałaś równoważnię emocjonalną. A czytelnik może sobie współczuć komu chce, wedle własnych przeżyć i doświadczeń.
Ogólne wrażenie pozytywne.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 11.09.2010 21:24
Elwiro, bardzo mi miło czytać od Ciebie takie słowa. Z uwagami się w zupełności zgadzam i bardzo za nie dziękuję.
Chyba jedyną osóbką, której należy się w tej sytuacji współczucie, jest Tereska. To trochę smutne, że w jej oczach zostanie tylko obraz "ojca", który przekazała matka.
Ślę uśmiechy.
Izolda dnia 11.09.2010 21:43
Tytuł mnie przyciągnął, a tekst poruszył. To, że list jest napisany beznamiętnie, to tylko pozór, on kipi ukrytymi emocjami. Tak działa męska psychika. Większość komunikatów trzeba odzierać ze sreberka, dogrzebywać się i domyślać.
Przeczytałam opowiadanie na dzień dobry, a na dobranoc jeszcze ze mnie nie wywietrzało. To jest miernik dobrej prozy.
Bardzki dnia 11.09.2010 21:46
Dość pogodny list jak na list samobójcy. Małżeńska zdrada to oczywiście powód, aby odejść ale w taki sposób? Mało wiarygodne. Żołnierz zahartowany w bojach popełnia samobójstwo. Gdyby choć jakaś trauma z pola bitwy, która nakłada się na problemy rodzinne. I ta jednoznaczność oceny męża przez kobietę.Bark jakiejkolwiek refleksji, że mimo wszystko jest trochę winna. Żelazna dama? Spalonapustko wybacz ale mimo opinii poprzedników uważam, że tekst trochę Ci nie wyszedł. Dobrze napisany list pożegnalny i nic więcej.
zawsze dnia 11.09.2010 21:52
Witaj, Izoldo, jest mi z tego powodu niezmiernie miło. Niewidzialne sreberko to dodatkowy "smaczek", bo trzeba je dostrzec, by się go pozbyć. Dziękuję.

Drogi Bardzki, oczywiście nie mam Ci za złe komentarza i zdania, wręcz przeciwnie, jestem za nie bardzo wdzięczna. Tekst powinien sam siebie bronić, jednak powiem, o co mi chodziło: wojna niekoniecznie zahartowała faceta, mogła równie dobrze doprowadzić go na skraj wyczerpania, a Hanka - cóż innego miała powiedzieć córce? Pozdrawiam i zapraszam do innych tekstów.
Korwin dnia 11.09.2010 23:42
Poruszające...
To oczywiste, że żołnierz przyzwyczajony do krótkich i zwięzłych przekazów informacji, po wielu latach na wojnie nie potrafił rozwodzić się nad swoim cierpieniem.
Jednak właśnie ta zwięzłość, powoduje że w liście można poczuć niemalże namacalne cierpienie zdradzonej osoby.
Bardzo mi się podobało
Pozdrawiam
zawsze dnia 12.09.2010 10:36
Korwinie, cieszę się, że zatrzymałeś się na chwilę pod tekstem. Dziękuję.
MalinowaKrolowa dnia 12.09.2010 13:02
Bardzo ładne - krótkie, zgrabne, treściwe. Historia wydaje się nieco niedopracowana (może raczej niedopowiedziana?), ale mimo wszystko urzeka. Podoba mi się. Dialogi z Tereską też dobrze napisane.
Pozdrawiam :)
zawsze dnia 12.09.2010 13:46
Dziękuję, Królowo. Miało zostać pole dla wyobraźni. : )
Stefanowicz dnia 13.09.2010 12:37
Witaj. Nie porwę się na ocenę merytoryczną. Zresztą i tak już wiele dobrych rad tu padło. Napiszę tylko, że jestem pod wrażeniem opowiadania. Krótka forma i pozostające na długo uczucia żalu i współczucia dla bohaterów to mocne strony. Podobało się bardzo. Pozdrawiam.
zawsze dnia 13.09.2010 13:12
Stefanowiczu, niezmiernie miło mi czytać Twoje słowa. Zapraszam również do innych tekstów. Wysyłam w podziękowaniu setkę uśmiechów.
Anaris dnia 13.09.2010 18:24
Powiem szczerze, że podobał mi się ten tekst. Przemyślany i bez zgrzytów. Jedyne, co mogłabym powiedzieć, to faktycznie brak emocji w liście, ale skoro tak miało być, to się nie czepiam. Na plus też element niedopowiedzenia i trochę tajemnicy. Poza tym idzie gładko, czytelnik się nie nudzi.
Pozdrawiam:)
zawsze dnia 13.09.2010 19:27
Witaj, Anaris. Dziękuję - zwyczajnie, bo chyba nie znam więcej sposobów. Pozdrowienia.
JaneE dnia 15.09.2010 14:34 Ocena: Bardzo dobre
Spalona, uwzięłam się dziś na twoje teksty :)
Muszę przyznać, że twój styl idealnie wpasowuje się w mój gust literacki.

Kolejna ładnie napisana miniaturka.
Zastanawia mnie jedynie, czy ktoś, kto za moment odbierze sobie życie, pisałby tak rzeczowo. Brakuje mi tu emocji.
zawsze dnia 15.09.2010 15:48
JaneE, sprawiasz mi przyjemność. Miło, że Cię zatrzymuję. A sucho... miało być.; )

Żałuję, że usunął się nieprzychylny, ale jakże obszerny komentarz Darksia i moja odpowiedź.
Darksio dnia 15.09.2010 16:45
Spalonko. Nie powtórzę komentarza. Mój punkt widzenia, w niektórych aspektach, po Twoich wyjaśnieniach się zmienił. Zatem komentarz również. Nie będę się czepiał warstwy treściowej. Ale niestety warstwa psychologiczna mnie nie przekonuje. Dla mnie list jest niewiarygodny. wciąż uważam, że stał się pretekstem, aby czytelnikowi wyjaśnić co zaszło, a nie listem samobójczym adresowanym do żony. Po prostu.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 15.09.2010 17:13
Darksiu, przyjmuję pokornie Twoje zdanie, za które jestem bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że następny tekst bardziej Cię usatysfakcjonuje. Bądź zdrów.
Dobra Cobra dnia 17.09.2010 16:31 Ocena: Dobre
Ciekawe opowiadanie... Pozdrawiam
zawsze dnia 17.09.2010 18:40
dziękuję, Cobra.
Wasinka dnia 03.10.2010 20:36
Witaj, niePustko :-)
Nie będę rozwodzić się nad listem, bo jakoś do mnie nie przemówił.
Przemówiła za to rozmowa matki z córką. I to bardzo. Pięknie podana historia o zbieraniu piór przez Boga, ale już tu niezmiernie zakłuło, że matka tak negatywnie o mężu opowiada córce. I przy okazji daje małej wizje "niegrzecznych samobójców", a dodatkowo wyrabia ogólnie negatywne zdanie na ich temat. Rozumiem, że była rozgoryczona "wyczynem" męża, ale buduje w Teresce spojrzenie pozbawione wyrozumiałości czy chęci zrozumienia.
Dialog końcowy... Zdruzgotało mnie ostatnie zdanie. Aż potężnie coś się w środku ścisnęło. Dziecko bierze na siebie winę samobójstwa ojca, to niezwykle poruszające, ale dzieci w ten sposób właśnie myślą. A matka? Matka zdejmuje z dziecka poczucie winy, ale czy o to jej chodzi? Nie, chodzi jej o to, żeby oczernić ojca. I robi Teresce niewymowną krzywdę. Jej odpowiedź jest porażająca, spowodowała, że jest to najmniej sympatyczna postać w miniaturze. Nie myślała jak matka, lecz jak egoistka. Mogę zrozumieć jej żal, gorycz, którą jest przesiąknięta, jak widać. Ale nie mogę usprawiedliwić tego, że tak krzywdzi swoje dziecko.
Tekst wywarł na mnie wrażenie (a dokładnie - kwestie dialogowe), podoba mi się kompozycja, ale list zupełnie mi nie "przypasował".
Pozdrawiam ciepło.
zawsze dnia 03.10.2010 20:56
Kochana Wasinko: ) O tych piórach opowiadała mi Babcia - pamiętam, jak dziś. I ten motyw, że kiedyś samobójców grzebano na niepoświęconej ziemi, poza granicami cmentarza.
Cieszę się, że wywołałam w Tobie takie emocje, współczucie. Niestety dzieciom otoczenie wyrządza krzywdę, nie zdając sobie z tego sprawy, przynajmniej w tym przypadku. Matka, próbując chronić dziecko, uczy go w pewien sposób, jak zostać potworem.
Bardzo miło mi Cię gościć. Gorące (a nawet gorączkowe) pozdrowienia.
Wasinka dnia 04.10.2010 09:25
Tak, matki na ogół próbują chronić swe dzieci, jednak tutaj mam wrażenie, że przez nią przemawia żal i gorycz, a nie dobro Tereski, które zapewne winę tego, że nie obchodziła ojca, przerzuci znowu na siebie. Przynajmniej na początku. Źle myśleć o swym rodzicu to jedna z najgorszych emocji, jaka przytrafić się może dziecku, myślę. A matka, tak traktując męża, pokazuje, że na siebie żadnego, nawet najmniejszego, poczucia winy za dramatyczną sytuację nie bierze. No, ale ja tu wkładam w bohaterkę jakoweś "rzeczy", a przecież Ty, jako Autorka, najlepiej wiesz, co chciała osiągnąć. Po prostu piszę z punktu widzenia czytelnika, i to subiektywnie.
Pozdrawiam ciepło (a Twoje "gorączkowe" pozdrowienia są zagadkowe... Może zimny okład przyłożyć? ;-) ).
zawsze dnia 04.10.2010 21:22
Punkt widzenia czytelnika w tym wypadku pokrywa się z moim.:)
"Gorączkowe" wzięły się z gorączki, teraz zostawiam wciąż gorące - buźka.: )
Kushi dnia 25.02.2011 12:58 Ocena: Świetne!
Witam ponownie:)
Bardzo spodobał mi się wstęp a czytając sam list poczułam wzruszenie.
List jest krótki ale jednak zostawia ślad w wyobraźni czytającego.
Pozdrawiam serdecznie:)
zawsze dnia 25.02.2011 13:21
Miło mi wywoływać wzruszenia, dzięki.
Usunięty dnia 02.11.2013 21:16 Ocena: Świetne!
Bardzo odważnie. Obnażenie tylu warstw ludzkiej natury może być dla wielu kontrowersyjne, a postawy bohaterów niemoralne, ale z drugiej strony pokazujesz skrajne okoliczności na nie wpływające, na które nikt z nas nie ma pojęcia, jak sam by zareagował. Lubię czytać tekst, który sprawia, że duża część odbiorców krzywi się zniesmaczona albo, pod wpływem nagłego oburzenia, podskakuje na taboreciku. Bo to oznacza, że tekst mówi prawdę.

Cytat:
Nie. Oj­ciec my­ślał tylko o sobie.

Najmocniejsze. Najlepsze.
zawsze dnia 02.11.2013 21:25
Ech, morfa, wyciągasz starocie. Zabrniesz zaraz do tego miejsca, gdzie już zupełnie nie identyfikuję się ze swoim pisaniem...

Jak sama widzisz, tekst jest stary, ale miło, że aktualnie porusza. Dzięki.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:38
Najnowszy:pica-pioa