"Rozkoszne"? - Miladora
Publicystyka » Recenzje » "Rozkoszne"?
A A A

„Rozkoszne”?

Antyrecenzja antologii kobiecych opowiadań erotycznych.

Słowo od wydawcy:
„Rozkoszne" to zbiór opowiadań nagrodzonych w konkursie Wydawnictwa Replika na kobiece opowiadanie erotyczne. Dwadzieścia jeden opowiadań nagrodzonych publikacją prezentują zbiorowy portret wrażliwości erotycznej Polek – od fantazji seksualnych po odarty z emocji seks bez zobowiązań.

Notka z tyłu okładki:
Erotyczne opowiadania współczesnych Polek to zbiorowy portret ich emocji i seksualnych pragnień.

        Napisałam kiedyś, że lubię opowiadać o książkach. Nie uściśliłam jednak, że owszem, lubię, ale o książkach dobrych, dlatego z góry proszę o wybaczenie, jeżeli recenzja nie będzie spełniać wymogów gatunku, gdyż książka, o której zaczynam właśnie mówić, niestety nie jest dobra, i na pytanie: Czy bym ją kupiła?, odpowiedź brzmiałaby: Nigdy w życiu.
Dlaczego?
Ogólnie rzecz biorąc, jest to bowiem kicz, banał, nadmierna egzaltacja, permanentna „zaimkoza” i… bijący wszelkie rekordy „Orgazm mojego serca”, który z kolei przyprawił mnie też o rekordową liczbę, ale antyorgazmów literackich.

        W tym zbiorze wyróżnionych opowiadań (przy czym strach pomyśleć, jakie były te niewyróżnione), jedynie dwa teksty, moim zdaniem, nie pasowały poziomem do reszty. „Pijane święto miłości” Joanny Zakrzewskiej (Milli) – znanej na portalu ze swoich bardzo dobrych prozatorskich miniatur oraz „Nieznane nikomu” Barbary Kuleszy – lekko, bezpretensjonalnie i z pewnym humorem potraktowana opowieść o dziewczynie wzdychającej do sublokatora.
Na uwagę może także zasługiwać „Fabryka zabawek” Magdaleny Zwierzyny, ze względu na dość ciekawie potraktowany temat związku dwojga ludzi różnej narodowości i z różnych środowisk.

        Natomiast, jeżeli reszta opowiadań stanowić ma portret erotycznych marzeń czy oczekiwań współczesnych Polek, to przyznaję z ubolewaniem, że albo nie jestem współczesna, albo nie jestem Polką, ponieważ „marzenia” te zupełnie nie trafiają mi do przekonania. Być może zresztą także ze względu na styl i język, jakim zostały wyrażone.
W każdym razie, skoro takiej zdeklarowanej wolnomyślicielce, jak ja, bez przerwy cisnęły się na usta słowa: O, Boże!, to nie dlatego, że nagle nawróciłam się na jakąkolwiek religię. Po prostu słów mi wielokrotnie zabrakło.

Zamiast więc rozwinięcia recenzji, pozwolę sobie na zacytowanie przykładów, które szczególnie wzbudziły mój „podziw”.

…chwilę później Agata dosiadła go okrakiem, opadając prosto na jego wygłodniałą męskość. Unosiła się i opadała w zawrotnym tempie. Jej pełne piersi tańczyły mu przed oczyma w rozwiązłym tańcu niczym nieskrępowanej rozkoszy.

Koło mnie, na zielonym kobiercu miłości położyłeś swoje ciało.

Języki uporczywie staczały walkę o byt.

Czuję Twój oddech na moim karku, Twój język błądzący po pustyni mojego ciała, chcący wejść do świątyni.

Wreszcie najodważniejszy z nich, kciuk, zrobił to – przywarł do czekającej, rozgrzanej czeluści. (…) Wodził opuszkami palców po grocie, aż z pulsującego wnętrza wyłonił się guziczek, i począł drażnić go szturchnięciami, których maleństwo domagało się coraz bardziej i bardziej, coraz to większe i bardziej śliskie.

Uwolnił olbrzymiego, nabrzmiałego fallusa. Jak zahipnotyzowana podniosłam się na kolana i zbliżyłam twarz do bestii. Zetknęliśmy się: mój język i czubek jego fantastycznego fiuta.

Pompował mnie coraz gwałtowniej. Chodził tam wewnątrz jak tłok w doskonale naoliwionej maszynerii. Och, och, och. Palec położył na obłym guziczku; w rytm ruszających się ciał to zeskakiwał zeń, to wskakiwał znowu.

Patrząc prosto w zniewolone oczy, czekasz na moje ostatnie skinienie, a ja cała drżę z niedoczekania. (…) Wtedy odpływam w bezbrzeżny ocean nieziemskich rozkoszy.

Bez ludzkiego lęku otwieram omdlałe oczy, by widzieć, jak zwilżonym członkiem okrążasz moje usta, spływasz nim po szyi, poprzez obojczyki, docierając do gorejących piersi.

Bezwstydna niewolnica w wielkim uniesieniu, pozostająca w transie wywołanym uciechami cielesno-duchowymi. Od rzęs niemalowanych po łechtaczkę rozdrażnioną otoczona jestem Tobą. Ssąc Twoje ucho, kolejny raz wznoszę się na bajeczne szczyty oblane soczystym jestestwem.

Twoje usta lgną do moich nabrzmiałych piersi, wpijając się w nie jak w najlepszy smakołyk. Z dzikością patrzysz na blask mojego wilgotnego łona, a ja nigdy nie mam dość Twego spojrzenia.

Nie potrzeba słów, wystarczy mowa Twego ciała, bym wiedziała, że właśnie teraz chcesz po raz ostatni wlać się we mnie.

Patrzę z miłością, gdy wyjmujesz ze mnie palce i prosisz o minutę spokoju, by nasycić się zapachem mojego wnętrza.

Zjednoczona ze mną we mnie, w sobie nie płacze wiecznością, nie boi się zanurzyć aksamitu spojrzeń we mnie. Ona, ona, to ona wymierzona, rozliczona…

Chętnie zaczęła oblizywać podanego tak lizaka z krwi i tkanki, podgryzając delikatnie skórkę pod główką.

Widok był piękny. Długi, prosty jak kościelna wieża, miał prawie już kompletnie spurpurowiałą żołądź, cudownie kontrastującą z czernią włosów łonowych. Z tysiącem porwanych na sztuki myśli, na granicy popłakania się z napięcia oblizywała go z faszystowskim oddaniem. – Gdybym prowadziła ranking, to zdanie zajęłoby pierwsze miejsce.

Wiercąc mu się na biodrach, zbierała erotyczne profity z pchnięć i drażnienia łechtaczki, która ciągle rosła i domagała się swoich praw. Wyczuwając, co się święci, silnie docisnął ją do siebie, jednocześnie wręcz gwałcąc palcami wargi sromowe w obłąkańczej solówce życia.

Dochodząc, obijała się dziko po jego torsie, falująco jęcząc. Uważając swój obowiązek jako kochanka za spełniony, spuścił się w nią brutalnie w kilka chwil później.

Widzę w twoich oczach uwielbienie, to żadne złudzenie. (…) Poczułam. Wreszcie, nasze ciała złączone. Czuję. Nadchodzi falą to wspaniałe uczucie spełnienia. Tak, To…
Miłe ciału odprężenie, duszy rozleniwienie i senność.
Upojenie.


Moje dziewictwo. Dziwactwo. Dziwka ze mnie.
Ten twój uśmiech doprowadza do gorzkich jak słona sól myśli na moście. A dziura pośrodku jest. Deski spróchniały. Kobieta próchnem dla mężczyzny, a łono jej święte wszak.


Poświata żółtawa tańczyła wokół pępka mego. Niepasującego do całego, sklepionego ciała kobiecego.
On stał na końcu gościńca zakurzonego.


Anita na specjalne okazje zostawiała oralny finał, który Jan uwielbiał. Dziś połykała jego wytrysk, rozśmieszając przy tym męża mlaskaniem.

Tej Nocy
pot smakował jak miód, a brodawki piersi owocowały malinowo pod rwanym oddechem na końcu języka ciała skropionego oleistą soczystością topniały rozgrzane jedwabistą subtelnością dotyków stopniowo wydobywających z prozaicznej papilarności dnia codziennego ukrytą w głębi metaforyczność nagości pulsującej miarowym tętentem raz po raz słoną akustyczną falą osiadającym na wezbranych czerwienią ustach muskających oślepione mrokiem powieki opadłe w półprzeźroczystą koronkowość splecionych rzęs otulających pąki źrenic dotyku wprawiającego…
– i tak dalej, i tak dalej, do końca całej strony.

        Uprzedzając pytanie, jakim więc cudem znalazłam się w posiadaniu omawianej antologii, wyjaśniam, że gdy nieopatrznie wyraziłam chęć zapoznania się z wyróżnionymi tekstami, twórczyni „Pijanego święta miłości” natychmiast wysłała mi jeden z egzemplarzy autorskich, mówiąc: A komu ja bym w ogóle mogła podarować coś takiego?!

Dziękuję, Milla.

        Niewątpliwie jest z tego pewna korzyść, gdyż nabrałam teraz znacznie większego szacunku do wielu tekstów publikowanych na portalu.
I mimo że już po kilkunastu stronach miałam ochotę wziąć przykład ze słów Makuszyńskiego: Chała drała – zawołali i uciekli gdzie pieprz rośnie, dobrnęłam jakoś do końca lektury, chociaż zajęło mi to blisko dwa miesiące.
Ale, jeżeli mam być szczera, najbardziej poszkodowany został mój mąż, ponieważ na pewien czas zupełnie odechciało mi się radosnych figielków we dwoje.

        Abstrahując jednak od wszelkich doznań, uderzyła mnie pewna rzecz. Otóż, oprócz jednego tylko opowiadania, w którym widnieje wzmianka na ten temat, w żadnym z pozostałych tekstów bohaterowie nie używają prezerwatyw, i to nawet w przygodnych kontaktach.
Czyżby współczesne Polki nie uświadamiały sobie poziomu zagrożenia? Czy też może uważają środki te za zbyt nieromantyczne, by o nich pisać?
Tak czy siak, bohaterowie beztrosko preferują, mówiąc słowami Mario Puzo: Jazdę gółką na oklep, a o konsekwencjach autorki milczą, bo to już nie ta bajka.

A więc „Rozkoszne”?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 19.09.2010 21:16 · Czytań: 2857 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 110
Komentarze
zawsze dnia 19.09.2010 21:35
Uśmiałam się niemało. Faszystowskie oddanie mnie rozbroiło, podobnie
„Poświata żółtawa tańczyła wokół pępka mego. Niepasującego do całego, sklepionego ciała kobiecego.
On stał na końcu gościńca zakurzonego”.
- chyba mój ulubiony cytat.
Ciekawa jestem, czy ktoś poważnie tak percypuje intymną rzeczywistość? Jeśli tak, współczuję partnerom.

EDIT znalazłam jeszcze jedno cudeńko!:D
Ten twój uśmiech doprowadza do gorzkich jak słona sól myśli na moście.
green dnia 19.09.2010 21:48 Ocena: Świetne!
Czekałam na tę recenzję.
I mówiąc szczerze oniemiałam brakiem krytycyzmu w powyższych cytatach, bo to tak naprawdę nie jest śmieszne.
Gdzie klasa tych kobiet? O seksie i doznaniach intymnych trzeba też umieć napisać. Miejmy tylko nadzieję, że nie przeczyta tego jakiś cudzoziemiec i nie będzie chciał tego przetłumaczyć na inne języki jako ciekawostkę "prawdziwe oblicze Polek"


Chyba jednak nie jestem Polką, wolę inne moje podświadome pochodzenie ;)
anna nawrocka dnia 19.09.2010 21:57
Podziwiam Cię Miladoro! Jakim cudem dobrnęłaś do końca książki, jeżeli mnie nie udało się przbrnąć przez fragmenty?
To ponad moje siły... niestety/stety.
Gdzieś czytałam o konkursie, nawet zastanawiałam się czy czegoś specjalnie nie napisać, brak czasu był w tym przypadku zbawienny - nic nie napisałam ;) uffffff! Z ogromną ulgą.

Odnoszę niejasne wrażenie, że zdjęcia w dobrych pismach erotycznych są opisywane subtelniej, a już na pewno prezentują nieco wyższy poziom literacki.

Czytam sobie komentarze Spalonejpustki i Green - mam podobne odczucia...
Usunięty dnia 19.09.2010 22:03
K#$%^ mać :lol:

To jest aż smutne...

Ja proponuję całą recenzje przenieść do tematu "Jak pisać o seksie", jako idealne przykłady, jak pisać nie należy.

PS. Ja już chyba w życiu nic o seksie nie napiszę... :]
TomaszObluda dnia 19.09.2010 22:07
Cytat:
chwilę później Agata dosiadła go okrakiem, opadając prosto na jego wygłodniałą męskość. Unosiła się i opadała w zawrotnym tempie. Jej pełne piersi tańczyły mu przed oczyma w rozwiązłym tańcu niczym nieskrępowanej rozkoszy
Fajne.

Cytat:
Pompował mnie coraz gwałtowniej. Chodził tam wewnątrz jak tłok w doskonale naoliwionej maszynerii.
Wypas :D

Cytat:
Ale, jeżeli mam być szczera, najbardziej poszkodowany został mój mąż, ponieważ na pewien czas zupełnie odechciało mi się radosnych figielków we dwoje.
to też niezłe.

Cytat:
bohaterowie nie używają prezerwatyw, i to nawet w przygodnych kontaktach.
hej pornole z gumkami są do bani.

Jestem przekonany aby kupić i świetnie się bawić. Dzięki :D za reklamę.
SzalonaJulka dnia 19.09.2010 22:10
Również miałam nieprzyjemność z owym 'dziełem'. Zabrałyśmy je z Autorką powyższej recenzji na wakacje w nadziei, że będzie można się pośmiać - niestety dla mnie lektura skończyła się falą mdłości.

Zastanawia mnie dlaczego kobiety postrzegają tę dziedzinę życia w sposób wulgarno-infantylno-cukierkowy. Czy naprawdę w sprawach łóżkowych posługują się tak prymitywnym i ubogim językiem? A może problem wynika z tego, że na codzień milczą zawstydzone?
Czuję się w pewien sposób zgorszona tym, co przeczytałam.

Wielki szacun dla Miladory, że przebrnęła przez to okropieństwo i jeszcze zechciała napisać recenzję.

Wyrazy współczucia dla milli, że jej interesująca miniaturka została opublikowana w takim towarzystwie.
TomaszObluda dnia 19.09.2010 22:11
Aha to nie erotyka, tylko porno, nie?

Bo to nie dla kobiet, tylko dla facetów.
Miladora dnia 19.09.2010 22:13
Spalonka - mamy więc podobny gust. :D
Mnie się ten Twój cytat także niezmiernie "podoba". ;)

Koniczynko Łącka - przyłączam się do Twojego "podświadomego pochodzenia". ;)

Aniu - nie wiem jakim cudem przebrnęłam. Wiem tylko, że brnęłam przez dwa miesiące. I że "odchorowałam". :D
Gratuluję decyzji, by nie napisać niczego do konkursu. :D
zajacanka dnia 19.09.2010 22:15
Miladora, doczytalam cytaty do "wlac sie we mnie" i wysiadlam. Nie rozumiem, jak kobiety (?) moga w taki sposob opisywac doznane odczucia.
I kto to wydal?!
Znane meskie pisma w delikatniejszy sposob opisuja takie akty!

Zniesmaczona,
nie Twoim tekstem, ale gustami wydawcow...
TomaszObluda dnia 19.09.2010 22:19
Cytat:
Znane meskie pisma w delikatniejszy sposob opisuja takie akty!
No nie wiem. Np w Vampie było podobnie. Kurczę od liceum nie kupiłem gazetki pornograficznej tytułów, nie pamiętam. Ale dobre porno nie jest złe i cieszy młodych i starych :D A ilu autorów się podaje za kobiety. To działa :D
Miladora dnia 19.09.2010 22:22
Oczko - mnie się w ogóle wszystkiego odechciało. :D

Tomaszu - anty-orgazmy w takiej dawce są niestety szkodliwe. Uważaj. :D
Nie, to nie porno - to polskie współczesne kobiece opowiadania erotyczne.

Szalonka - dzięki za wsparcie moralne przy czytaniu tego "dzieła". :D
green dnia 19.09.2010 22:25 Ocena: Świetne!
Ale swoją drogą to autorki tych cudeniek pewnie jeszcze są dumne z publikacji. W końcu jaka to nobilitacja...:D

Ania miałaś niewątpliwe szczęście.

Ja od pewnego czasu uważam, że lepiej nie wydawać się wcale niż byle jak... ;)
Miladora dnia 19.09.2010 22:33
Zajączku - jest informacja w słowie od wydawcy, że to nagrodzone w konkursie teksty. ;)
Wrzuć w Google "Rozkoszne" antologia - już jest jej pełno wszędzie.
Można kupić za jakieś dwadzieścia parę złotych (choć Cię absolutnie o to nie posądzam). :D
zajacanka dnia 19.09.2010 22:38
Tomasz, rodzyneczku w tej rozmowie,
moze i "siadanie okrakiem" albo "pompowanie" pobudza cie do okreslonych zadan, ale mnie nie przekonuje do czytania popluczyn...

Miladora,
nie, dziekuje. ;)
Darksio dnia 19.09.2010 22:48 Ocena: Dobre
Jestem rozbawiony. Mila, ja wiem, że pisałaś serio i nie z Twojego tekstu się śmieje, tylko z cytatów. Dawno się tak nie uśmiałem. Moim faworytem jest cytat:

Cytat:
Tej Nocy
pot smakował jak miód, a brodawki piersi owocowały malinowo pod rwanym oddechem na końcu języka ciała skropionego oleistą soczystością topniały rozgrzane jedwabistą subtelnością dotyków stopniowo wydobywających z prozaicznej papilarności dnia codziennego ukrytą w głębi metaforyczność nagości pulsującej miarowym tętentem raz po raz słoną akustyczną falą osiadającym na wezbranych czerwienią ustach muskających oślepione mrokiem powieki opadłe w półprzeźroczystą koronkowość splecionych rzęs otulających pąki źrenic dotyku wprawiającego…” – i tak dalej, i tak dalej, do końca całej strony.

Rewelacja! Już nawet nie wspomnę o umiejętnościach literackich. I pomyśleć, że mnie zarzucano kicz i pornografię w opowiadaniu "Przeznaczenie", co doprowadziło do wykasowania przeze mnie całej erotycznej części opowiadania. A był to drugi napisany tekst w moim życiu. Myślałem, że jako mężczyzna jestem zbyt gruboskórny, aby opisywać sferę seksualną. A tu kobiety rozwaliły zupełnie mój tok myślenia. Nie dość, że beznadziejnie, to jeszcze grafomańsko i bez elementarnych znajomości zasad pisania.
Miladora dnia 19.09.2010 22:54
Darksiu - ja nie pisałam serio, tylko z przymrużeniem (i to dość złośliwym) oka. ;)
Nie chciałam zniesmaczać czytelników, ale tylko dodając te cytaty mogłam pokazać, jaki jest poziom tej prozy.
Bo jak mogłabym o nich opowiedzieć własnymi słowami?
Nie da się.
I dobrze, że się śmiejecie. :D
Darksio dnia 19.09.2010 23:00 Ocena: Dobre
Więc idę (wiem, że od więc nie zaczyna się zdania) do łózka i spróbuję wykorzystać te cytaty w praktyce. Obawiam się, że będzie trudno - czyżbym posiadał zbyt małą wyobraźnię? Cholera, odstaję!
SzalonaJulka dnia 19.09.2010 23:01
Cytat:
Szalonka - dzięki za wsparcie moralne przy czytaniu tego "dzieła".

Miluś, wspieram Cię nawet niemoralnie ;)

Cytat:
Myślałem, że jako mężczyzna jestem zbyt gruboskórny, aby opisywać sferę seksualną. A tu kobiety rozwaliły zupełnie mój tok myślenia.

Darksiu, czym więcej czytam, tym częściej dochodzę do wniosku, że wolę męskie podejście do erotyki w literaturze. Moim zdaniem (być może paradoksalnie) facetów stać na większy dystans, delikatność i elegancję w opisach (oczywiście mam na myśli literaturę nieco wyższą niż totalne pornole ;) )
Miladora dnia 20.09.2010 00:02
Cytat:
Więc idę (wiem, że od więc nie zaczyna się zdania) do łózka i spróbuję wykorzystać te cytaty w praktyce.


:O:bigeek::O

Szalonka - takie wspieranie też lubię. :D
Izolda dnia 20.09.2010 00:18 Ocena: Słabe
Mila,
jeśli mam Cię ocenić za recenzję, to dałaś plamę. Wiesz jak powinna być skonstruowana i na pewno nie w połowie składać się z cytatów.
Rozumiem cel jaki Ci przyświecał (podzielić się wrażeniami – doceniam), ale wywołałaś recenzją dyskusję nadającą się na forum, bo nie zauważyłam, żeby ktoś odniósł się do wartości literackiej Twojego recenzowania (a masz już 18 komentarzy).
Ode mnie tym razem masz: słabo (tak w ramach Twa oczywiście).

Szalonica napisała:
„facetów stać na większy dystans, delikatność i elegancję w opisach”
i pragnę w tym miejscu zauważyć, że faceci erotykę piszą, żeby podziwiały ją kobiety, a kobietom zdarza się wychodzić z założenia, że piszą, aby podniecać facetów.
Wnioskuję, że pozycja miała na celu trafić w męskie gusta, niekonieczne szukające literatury wysokich lotów.
Nie znam książki ani założeń konkursowych, ale skoro napisano, że:
„Dwadzieścia jeden opowiadań nagrodzonych publikacją prezentują zbiorowy portret wrażliwości erotycznej Polek” – to pytam się dlaczego „literatki wyższych lotów” są reprezentowane przez tak wąskie grono? Czy to właśnie nie jest obraz współczesnych Polek? Te, które powinny pokazać jak piszemy, gdzie wtedy były? Wstyd, pruderia i tłumaczymy się brakiem czasu? To jest właśnie Milu świetny obraz Polek, te które umieją pisać, o seksie nie piszą, a te które się odważyły, zaprezentowały poziom jaki widać. Wstyd to nam może być teraz, że tylko milla miała czas i odważyła się podnieść tam poprzeczkę. Zatem nie płaczmy jaki to obraz Polek nam odmalowały koleżanki, bo trzeba było przełamać swoje opory pisać i słać.
Książkę można sprezentować normalnym facetom (literat z założenia normalny nie jest:D) na pewno nie zareagują abstynencją.;)

Może na odreagowanie przeczytasz: „W łóżku z... bezwstydnie szczere erotyczne opowiadania znanych pisarek”.
Miladora dnia 20.09.2010 03:00
Izoldo

Napisałam wyraźnie, że proszę o wybaczenie, jeżeli recenzja nie będzie spełniać wymogów gatunku.
Tego się nie da "opowiedzieć własnymi słowami" - tych cytatów.
Każda próba przetłumaczenia ich na "język polski" w celu uświadomienia czytelnikom z czym mogą spotkać się w tym dziele, skazana jest moim zdaniem z góry na niepowodzenie.
Specjalnie wybrałam więc taką formę, bo tylko ona mogła spełnić zadania recenzji, czyli zachęcić albo zniechęcić do przeczytania książki.
"Cel uświęca środki", czyli poświęciłam swoje dobre imię na ołtarzu powinności społecznej. I jeżeli nawet góralskie lwy mnie zjedzą, to i tak się opłacało. Umrę w poczuciu spełnionej misji, Milla kupi mi wieniec, Ty polejesz gorzołkę i stukniecie się z Szaloną, Jeepniety zagra na puzonie, a Sagit ozdobi czarną wstążeczką mój avatar. No i pozostałe egzemplarze "Ciotki" odziedziczy portal. Na nagrody w konkursie "Jak nie pisać recenzji" albo "Najgorsza recenzja miesiąca".

Tak a propos, to gdzie byłaś, kiedy ogłaszano konkurs na kobiece opowiadanie erotyczne?

Powracając do tematu, obawiam się, że żaden normalny facet nie sięgnie po tę książkę, więc nie obawiam się ich abstynencji. W imieniu ich żon i kochanek, oczywiście. Ja mam wprawdzie nienormalnego faceta (również pisze), ale nie sięgnął, więc nadal mogę spać niespokojnie.

Nawiasem mówiąc, nie mam pojęcia, gdzie wtedy były "literatki wyższych lotów" i dlaczego nie wzięły udziału w tym zacnym konkursie.

Wracając do meritum sprawy - recenzja powinna wywoływać dyskusję. Nie tylko na jej temat, lecz i na temat recenzowanego utworu.
Jeżeli moja skromna osoba (czyt. recenzja) została usunięta w cień przez wartość anty-literacką zamieszczonych fragmentów, to oczywiście jakoś to przeboleję. Milla kupi mi kwiaty itd.

A, właśnie... Czy będziesz się czuła usatysfakcjonowana, jeżeli w nagłówku zmienię słowa "Recenzja itd" na "Anty-recenzja itd."?

A tak na koniec, to skąd, do diabła, można było wiedzieć, jaki jest poziom takiego konkursu i kto nadeśle teksty? Zresztą zabieganie o "literatki wyższych lotów" powinno leżeć w interesie wydawnictwa, które konkurs zorganizowało, a nie biednej Miladory, która nie tylko musiała ową książkę przeczytać, to jeszcze ją z anty-recenzować.

Pytasz, gdzie ja wtedy byłam?

Komentowałam teksty na portalu w imię wyższych celów społecznych, których realizacja potrafiłaby przyspieszyć tę, tak upragnioną przez Ciebie, literacką samoświadomość erotyczną, mogącą znacznie podnieść w przyszłości poziom podobnych konkursów.

Tak delikatnie, szeptem - wybacz, ale bezwstydnie szczerych erotycznie kobiet nie zabieram do łóżka. Po prostu jestem "kochająca inaczej".

PS. Czy pozwolisz, że zwrócę Ci małą uwagę?
(Zapomniałaś kliknąć mi ocenę. No tę, w ramach TWA...)
Miladora dnia 20.09.2010 04:29
A teraz na poważnie.

W gestii każdego jury konkursowego leży prawo do nie przyznawania nagród czy wyróżnień, jeżeli poziom prac nie zostanie uznany za zadowalający.
Decydując się na wyróżnienie publikacją zamieszczonych w antologii tekstów i reklamując je jako "zbiorowy portret wrażliwości erotycznej Polek", wydawnictwo zrobiło to na własną odpowiedzialność.
Nie wystawia tym świadectwa ani Polkom, ani autorkom, które teksty wysłały na konkurs, ani "literatkom wyższych lotów", które nie zdecydowały się na udział, a już najmniej użytkowniczkom portalu pisarskiego, które skomentowały recenzję i mnie, która ją napisała.
Wystawia świadectwo tylko i wyłącznie sobie.

W konkursie miała prawo brać udział każda kobieta, która mieściła się w regulaminie, ale wydawnictwo mogło nie wyróżnić żadnych tekstów.
Mogło ogłosić, że ich poziom jest zbyt niski, by je opublikować.
Wyróżniło, kierując się nie wiedzieć jakimi kryteriami, ponieważ trudno mi uwierzyć, żeby były to kryteria literackie czy chociażby dobrego smaku.

Więc, Izoldo, zastanów się, kto tu powinien się wstydzić za tak odmalowany obraz wrażliwości erotycznej Polek.
Nie mamy obowiązku uczestniczenia w żadnym konkursie, jeżeli temat nam nie pasuje.
To wydawnictwo ma obowiązek dbać o jakość swoich publikacji i opinię społeczną, jaką nimi tworzy.

Czy naprawdę oczekujesz, że użytkowniczki portalu pisarskiego powinny się wstydzić w ramach odpowiedzialności za tego rodzaju decyzję wydawnictwa?
Ja nie zamierzam.
Ja się najwyżej mogę wstydzić za napisanie słabej według Ciebie recenzji, bo za nią ponoszę odpowiedzialność.
milla dnia 20.09.2010 07:44
Hmm, no już trudno powiedzieć, kto miał być targetem tej pozycji książkowej. Miała to być erotyka, powiało nawet i nie pornografią. Czym, sama nie umiem określić. Przebrnęłam przez pierwsze opowiadanie i się poddałam. Dobiła mnie Miladora, sącząc co i rusz interesujące nazewnictwo, zlepki słowek, whatever else. Graulacje dla..., nie, nie, PODZIW, dla tych, którzy przeczytali:))
Dziekuję, MIla, za czas poświęcony, acz stracony, hehe.
Almari dnia 20.09.2010 10:25
Decyzją redakcji tekst został przeniesiony do innej kategorii. Tak jak zauważyła Izolda, nie jest to recenzja a krytyka literacka tekstów umieszczonych w owej antologii. Twój tekst Miladoro znajduje się teraz w kategorii "inne". I myślę że nie będzie już żadnych wątpliwości co do tego, gdzie go umiejscowić.

Pozdrawiam.
Miladora dnia 20.09.2010 11:43
Dziękuję, Almari - bardzo słuszna decyzja.
Sama się już wczoraj zaczęłam zastanawiać, czy nie przenieść i także nasunęło mi się, że "Inne" byłoby odpowiednim działem.
Pozdrawiam :D

Millcia - a jednak nie uważam czasu za stracony. ;)
Nie miałam pojęcia, że można tak pisać. No to teraz wiem. :D
Izolda dnia 20.09.2010 12:30 Ocena: Słabe
Dyskusja z Tobą, Milu, to czysta rozkosz, zwłaszcza gdy leżysz na ołtarzu ofiarnym (dobrze, że kategoria zmieniona, bo nie muszę klikać w słabe).
Co za szczęście, że obsadziłaś mnie w roli dystrybutorki gorzołki, na płaczkę absolutnie bym się nie nadawała.:D
Pytasz mnie gdzie byłam, gdy wytrwale pisałaś komentarze. Chyba byłam w łóżku, ale nie zdecydowałam się tym zainspirować, bo o sobie (zwykłej literatce nisko latającej) myślę to samo co o tych wysokich lotów - Polki po prostu nie umieją pisać o seksie (co udowodniły w tym konkursie, te które napisały i te które nie).
Co robi wydawca interesuje mnie mniej od tego, że znalazły się dziewczyny, które w ogóle odważyły się sięgnąć po klawisze, by pisać erotykę. Ktoś w końcu musi próbować, żeby katować mogł się Ktoś.:D
Usunięty dnia 20.09.2010 12:31
Myślałem, że to o umiejętnościach Żanety w sypialni, a to, o żenadzie.
Darksio dnia 20.09.2010 12:52 Ocena: Dobre
He, he.
Przepraszam z offtop, ale tu zdaje się wszyscy tak mają...
Przyglądam się tej dyskusji i w głowie już dojrzewa pomysł. Tak łatwo jest krytykować innych. Nie zaprzeczam, cytaty zamieszczone w tekście nie dają cienia wątpliwości, że sztuka pisania niektórym jest zupełnie obca, a temat erotyzmu ma soją "wagę" wcale nielekką. Ale krytykować jest łatwo, prawda? Szczególnie, jeżeli opowiadania są naprawdę kiepskie. Siedzi się wygodnie za ekranem i myśli: ale dno, ja w życiu nie napisałbym/napisałabym tak słabo. Ja jestem na wyższym poziomie. Pewnie tak, ale co wówczas, kiedy przyjdzie się zmierzyć z tak niewątpliwie trudnym tematem jak strefa erotyki, seksu, intymności? Widziałem wiele opinii, że Polacy w ogóle nie potrafią pisać na ten temat. No i sobie myślę: czemu nie? Może ogłosimy konkurs na opowiadanie erotyczne? Tego na portalu jeszcze nie było. Zmierzmy się z tematem i pokażmy, że można! Że można napisać dobre opowiadanie z tego gatunku. Co Ty na to, Rami? Fajnie, żeby to nie było tylko dla kobiet, niech faceci też piszą, a później porównamy czy któraś z płci potrafi lepiej, czy jest to mit. Kto się pisze? B)
Miladora dnia 20.09.2010 13:01
Masz rację, Góralico. :D
Tak samo ktoś w końcu musiał spróbować napisać recenzję, żeby ktoś inny mógł skatować ją. :D
A teraz poproszę o zmianę oceny na (oczywiście) wysoką.
Chociażby za tę rozkosz (dyskutowania, oczywiście), której Ci dostarczyłam. ;)
To co, może machniemy jakiegoś erotyka? :D

Ładny koment, OŻ. :D
Miladora dnia 20.09.2010 13:19
No, Darksiu - ale zasunąłeś pomysłem! :D

Co do krytykowania, siedząc bezpiecznie przed ekranem: ;)

Na ogół każdy z nas zna swoje możliwości. Dobrze jest próbować nowych form, ale nie zawsze ma się ochotę czy motywację do wyboru właśnie takiego tematu.
Kiedyś poproszono mnie o skomentowanie pewnego opowiadania z dużą ilością erotyki. Wcześniejsi komentatorzy nieźle ten tekst zjechali, mając, co gorsza, rację.
Pamiętam jeszcze swój komentarz, ponieważ na zakończenie podanych wskazówek, jak uratować tekst, napisałam jego autorowi - "Czy wiesz, dlaczego nie piszę erotyki? Bo wiedząc to wszystko śmiertelnie się jej boję".
To prawda - pisanie erotyki to prawdziwa sztuka.

Darksiu - pomysł z konkursem na opowiadanie erotyczne jest znakomity.
Ale chyba z opowiadaniem na serio, a nie w formie groteski czy pastiszu.
Może potrzebna jest do tego odpowiednia motywacja?
Taki konkurs mógłby jej dostarczyć, choć nie dostarczyło jej wydawnictwo "Rozkosznych", ponieważ myślę, że my wiemy już, jak nie należy pisać.
Świadczą o tym komentarze pod tym tekstem.

Przychylam się do tego pomysłu. :D
sisey dnia 20.09.2010 13:25 Ocena: Słabe
Na granicy popłakania się, i z pewną taką, faszystowską nieśmiałością, piszę ja tu, sisey - komentator trzeciej kategorii. Izold ma rację, sprawy stoją marnie i warto by to zmienić. Może warsztaty? Tu właśnie rzeczona książka byłaby nieocenioną pomocą. Czemu została wydana? Bo zapewnia tani rozgłos i przy odpowiedniej reklamie, sprzeda się lepiej niż jakiś "Ołowiany". Tak, uważam, że to ordynarny skok na kasę, i to do samego początku.
Milladoro, dobrze że kierujesz uwagę na tę pozycję. O problemach należy rozmawiać, bo jak inaczej dokonać zmian? Jedynie, miejsce publikacji, jest nieszczególnie przemyślane. Już kategoria "recenzja" była błędem, bo przecież z miejsca oczekiwałaś reakcji, i nie na swój warsztat, ale właśnie na zawartość tego wybitnego czegoś, co ponoć jest obrazem erotycznym "krajówek" (ah, jakie ładne słowo wymyśliłem ). Wydaje się, że najlepsze miejsce, to forum.
Ta kolekcja cytatów wymaga solidnych komentarzy, a nie oburzania się nad mizerią. Co z tego, że ja wiem, jak marne jest to coś, skoro autorzy najwyraźniej nie wiedzieli? Ba, mogą mieć naśladowców! Tu nie wykpić trzeba, lub zostawić na milcząco.
Gołym okiem widać, że erotyka to kamienisty ugór. Rozmawiać o tym nie umiemy, ni cholery - a szkoda. Jak pisać, skąd czerpać wzorce, czy w ogóle wzorować się, lista polecanych i tych na "nie", a to wszystko powyżej to oczywiście w kontekście jednoznacznie erotycznym. Myślę, że nie tylko ja, pisząc powieść sensacyjną nie chcę uciekać z kamerą na obrazek falującego morza, w chwili gdy jak najbardziej wypada posłać bohaterów zupełnie gdzie indziej.

Już mnie zainteresował owa książka, ale jeszcze bardziej chciałbym zobaczyć teksty, jakie zostały odrzucone przez redakcję.

Korci mnie, by wstawić na portal coś... erotycznego (prozą) i usłyszeć nieco więcej, niż: to porno, lub przeciwnie - a co tak świątobliwie.

Na koniec, mrugając pęczkami rzęs, zapytam czy, khm, purpura rzeczywiście tak kontrastuje z czernią, czy ja mam problem i należy okulistę odwiedzić?

Jako, że moje dziewictwo legło w gruzach, to czekam na sensowne komentarze i pomysły.

sisey - ten od rymowanek

PS. Mila, za recenzję pała, za poruszenie tematu szóstka. Średniej nie potrafię wyciągnąć (dzisiaj).
SzalonaJulka dnia 20.09.2010 13:34
Cytat:
Może ogłosimy konkurs na opowiadanie erotyczne?


Darksiu, świetny pomysł.
Od jakiegoś już czasu dojrzewa we mnie myśl, żeby szarpnąć coś w tym temacie... a niech tam, tak, czy siak spróbuję... obawiam się tylko, że nie uniknę groteski...
sisey dnia 20.09.2010 13:38 Ocena: Słabe
Darek, z konkursem bym się wstrzymał, bo mam dziwne uczucie, że możemy wyprodukować potwora podobnego jak ten omawiany. Nie zaczynajmy od końca. Konkurs powinien wieńczyć dzieło.
Miladora dnia 20.09.2010 13:38
Do licha, Sisey - ja chciałam napisać recenzję, a że wyszła mi anty-recenzja?
Kiedyś Elwira zapytała, dlaczego piszę tylko o książkach, które mi się podobają, a nie także o tych, które mi się nie podobają. I słusznie zauważyła, że ktoś też to powinien robić.

Spróbowałam więc. A czy to jest temat na forum - nie wiem. Nie przyszło mi do głowy otworzenie takiego tematu, po prostu.
Nie miałam przecież pojęcia, jaki będzie odzew.

Proszę postawić mi jednak szóstkę za anty-recenzję w kategorii "Najgorsza recenzja roku". :D

Wiesz, jakoś przestałam lubić kolor czarny i czerwony... ;)
bassooner dnia 20.09.2010 13:41
aaa... szkoda że tych tekściorów nie ma na PP bo byłoby co zjechać... ale pozwolę sobie skomentować kilka, tych wyrwanych z kontekstu, zdań:

1. „Koło mnie, na zielonym kobiercu miłości położyłeś swoje ciało”.

a fe... zaawansowana grzybica?!!

2. „Czuję Twój oddech na moim karku, Twój język błądzący po pustyni mojego ciała, chcący wejść do świątyni”.

długaśny coś ten język - uprawiała seks z kameleonem?

3. "Wodził opuszkami palców po grocie, aż z pulsującego wnętrza wyłonił się guziczek..."

a kiedyś było "sezamie otwórz się!", teraz jest guziczek... co za czasy... ;-(((

4. „Pompował mnie coraz gwałtowniej i...[i]
...i pomyślałam sobie "albo pęknie mi dupa albo wysiądzie ten cholerny kompresor!"

5. [i]„Patrzę z miłością, gdy wyjmujesz ze mnie palce i prosisz o minutę spokoju, by nasycić się zapachem mojego wnętrza”
...

... oraz iść do laboratorium i sprawdzić, czy nie przywiozłam z wycieczki do Turcji trypra!

6. „Widok był piękny. Długi, prosty jak kościelna wieża (ale chyba nie w Pizie?), miał prawie już kompletnie spurpurowiałą żołądź, cudownie kontrastującą z czernią włosów łonowych. Z tysiącem porwanych na sztuki myśli, na granicy popłakania się z napięcia oblizywała go z faszystowskim oddaniem”

Heil Fallus!!!

7. „Anita na specjalne okazje zostawiała oralny finał, który Jan uwielbiał. Dziś połykała jego wytrysk, rozśmieszając przy tym męża mlaskaniem”.

spoko... ja popłakałbym się ze śmiechu... ;-)))



kurde... może jednak kupię tę książkę???
Miladora dnia 20.09.2010 13:48
Dlaczego mielibyśmy wyprodukować podobnego "potwora"? :D

Wystarczy, że warunkiem konkursu będzie przeczytanie Antologii, z dopiskiem: "Uwaga! Tak nie wolno!" :lol:
bassooner dnia 20.09.2010 13:50
ja mogiem napisać o seksie z grubom babom!
Miladora dnia 20.09.2010 13:51
Dziękuję, Bassooniu - rozbawiłeś mnie do łez już drugi raz dzisiaj. :lol:
bassooner dnia 20.09.2010 13:54
pisząc o seksie z grubom babom, kompresorem z komentarza powyżej, czy podpajeczynówkowym?
Miladora dnia 20.09.2010 13:58
O seksie "z grubom babom" już napisałeś i było to o wiele bardziej interesujące niż cytaty z Antologii. :lol:

No to rozbawiłeś mnie trzy razy, bo nam się komentarze nałożyły. :D
bassooner dnia 20.09.2010 14:00
siem polecam... ;-)))
bassooner dnia 20.09.2010 14:01
siem polecam... a tera ide kichawe wydmuchać bo mi ktoś w nocy lewatywe w czoło wykonał... ;-(((
sisey dnia 20.09.2010 14:05 Ocena: Słabe
Mila, to stanowczo za mało. Nie skręcajmy w kierunku "ja też mogię". Jeżeli konkurs, to nie dla dziesięciu autorów i z niszowym zainteresowaniem. Stąd sugeruję warsztaty (boshe, kto miałby je poprowadzić?), zanim coś opublikujemy.

Bass, pojechałeś po najmniejszej linii oporu. Tak i ja potrafię. Poproszę o przykłady w drugą stronę. Gdzie szukać wzorców?
Właśnie przyszły mi do głowy dwa pomysły (z życia) jeden w nocnym pociągu z Zakopca, drugi - na pustym stadionie po koncercie... ale ja nie mam pewności czy bym się wybronił.

sisey schorowany

PS. Nie mam nic przeciwko grubom babom, warunek, że Ty dasz radę napisać erotyk, a nie pornola, bo chętnych do pisania bzdur na poziomie gimnazjalistów, to pewnie nie brakuje.
bassooner dnia 20.09.2010 14:08
PS. Nie mam nic przeciwko grubym babom, warunek, że Ty dasz radę napisać erotyk, a nie pornola, bo chętnych do pisania bzdur na poziomie gimnazjalistów, to pewnie nie brakuje.

dzięki za komplement... ;-)))
link a dnia 20.09.2010 14:13 Ocena: Świetne!
Miladora, skoro powstaje ranking, też wybiorę faworyta: Języki uporczywie staczały walkę o byt. :D
O wątpliwościach teoretycznoliterackich w komentarzach:
Rozumiem naturalne dążenie Administratorów do zachowania porządku w przestrzeni, na której im serio zależy. I nie zamierzam z nim polemizować. Natomiast w świecie, w jakim moja myśl czuje się najłagodniej komfortowo, to jednak nie "Inne". To recenzja. W dodatku pożyteczna właśnie jako recenzja, a nie zrobiona w Inne, jak czasem robi się w bambuko;) Uprzytamnia błyskawicznie, jak i na co wielu piszących (i, co gorsza, publikujących) wydaje się beznadziejnie ślepych. Mianowicie, na fakt, że to, co jest marne, często mocno degradująco lub deformująco wpływa również na otoczenie. Czyli, jeśli sami piszą byle jak, bezpośrednio przyczyniają się do bylejaczenia świata. Stąd popularne "nie forma się liczy, tylko treść" można sobie w... trąbę wsadzić (no bo przecież nie włożyć między bajki ani w inną szanującą się fikcję;) I Twój tekst, Miladora, z takiej perspektywy jest recenzją najrzetelniejszą z możliwych: pokraczny język opowiadań naturalnie zmusił biedną recenzję do pokraczności, beztroskie, w paskudnym stylu ględzenie autorek antologii zdefasonowało twarz uczciwego gatunku literackiego :D i zasłużenie ponosi za to odpowiedzialność. I tak, jak człowiek nie przestaje być człowiekiem tylko dlatego że w kraksie zmasakrował sobie twarz, tak Rozkoszne? nie przestaje być dla mnie recenzją.

O języku książki: Czasami wydaje się, że w ogóle polszczyzna (z pruderii, przeduchowienia narodowego;D czy nie wiem czego, z jakich cech myśli, które mowa po prostu tylko wiernie pokazuje) ma mizerny słownik erotyczny. W gruncie rzeczy, jeśli samemu dorzecznie nie stworzy się osobistego języka, ogólnopolski na nic: albo medycznie, albo do mdłości poetycznie, albo rynsztokowo. Poza tercetem wybór nie jest, łagodnie mówiąc, imponujący.

Pozdrawiam.
sisey dnia 20.09.2010 14:31 Ocena: Słabe
Link a, nie przekonujesz mnie. Jeżeli Mila popełniła recenzję, to gdzie CENA? :lol:
link a dnia 20.09.2010 14:42 Ocena: Świetne!
Cena? No, jak to? Jest tragicznie nieopisywalna, sisey :D
Darksio dnia 20.09.2010 15:02 Ocena: Dobre
Nieźle, Mila. Uderzyłaś w stół. ;)
Jak dla mnie jest to samorecenzja, z nieznacznym tylko udziałem autorki. Ktoś po prostu musiał pchnąć to perpetuum mobile. :)
Sisey, zgodziłbym się z Twoją tezą o warsztatach. Jednakże sam załatwiłeś odmownie tę koncepcję. No bo kto de facto miałby owe warsztaty prowadzić? Nie mamy żadnych ekspertów w tym temacie. Z tego powodu pomysł na takowe warsztaty upada. Nie łudzę się, że tak czy siak prac nadeszłoby mało. Bo mało kto odważy się napisać na ten temat. Po pierwsze - to trudne wyzwanie, po drugie wielu będzie się obawiało ohydnego potraktowania ich dzieła przez portalową brać. Ale i tak myślę, że warto, przecież tu uczymy się pisać. Erotyka jest ważnym aspektem ludzkiego życia, więc co? Nie pisać w ogóle? Pisać jedynie na tematy w miarę bezpieczne? Pójście na literacką łatwiznę? Myślę, że taki konkurs dostarczyłby wielu konkretnych spostrzeżeń nie mniej niż warsztaty, o ile znalazłoby się paru odważnych. Myślę że już jest ich co najmniej troje. Piszesz, że jeszcze nie czas, a ja pytam jeśli nie teraz to kiedy? Za rok, dwa, dziesięć? Czy po tym czasie będziemy już gotowi na wyzwania? Nie, w tym temacie będziemy wciąż w tym samym miejscu. Bo nie będzie miał nas kto zmotywować, a wygłupiać się nikt nie lubi. Odczułem to dość boleśnie na własnej skórze, kiedy to zostałem do szczętu skrytykowany za pornografię przez osobę, która imho sama zasunęła takie pornosy, że aż mnie się wstyd zrobiło, staremu chłopu!
Miladora dnia 20.09.2010 15:27
Cytat:
sisey dnia wrzesień 20 2010 14:31:47
Link a, nie przekonujesz mnie. Jeżeli Mila popełniła recenzję, to gdzie CENA? [Laugh]
link a dnia wrzesień 20 2010 14:42:10
Cena? No, jak to? Jest tragicznie nieopisywalna, sisey smiley


Jak "Cena strachu" - Sisey. :D
A gdzie szukać wzorców? We własnym dobrym smaku literackim, wrażliwości i poczuciu estetyki.

Dzięki, Link, za zauważenie tej innej twarzy mojej biednej anty-recenzji. :D Cóż, jest po prostu mutantem... ;) I dziękuję za zrozumienie - to właśnie chciałam uzyskać, nawet jeżeli jest pokraczną hybrydą. ;)

Darksiu - podpisuję się pod Twoim komentarzem. :D
Kiedyś trzeba zacząć. A to byłby wcale nie najgorszy moment.
Skoro siedzimy wygodnie za monitorem, wybrzydzając się na opublikowane teksty, to miejmy na tyle odwagi, by zza tego monitora wyleźć.
Masz rację, że erotyka jest ważna. Zbyt ważna, by ją trywializować w nieskończoność.
Teksty można by przysyłać anonimowo, tylko do wiadomości męża zaufania. Jury oceniałoby w "ciemno".
Tak samo publiczność. I tylko od autora tekstu zależałoby, czy się ujawni, czy nie. Taka anonimowość dodałaby uczestnikom więcej odwagi, jak myślę. Teksty pornograficzne natomiast zostałyby odrzucane już wstępnie przez komisję i nie dopuszczane do publikacji pokonkursowej.
A werdykt jury ogłoszony tylko przez podanie tytułu utworów.

Jestem ciągle na tak. :D
SzalonaJulka dnia 20.09.2010 16:06
Cytat:
Teksty pornograficzne natomiast zostałyby odrzucane już wstępnie przez komisję i nie dopuszczane do publikacji pokonkursowej.

Oj, oj, szykuje nam się dyskusja (stara jak świat), co już jest pornografią a co jeszcze nie jest... :( wkraczamy na grząski grunt


Swoją drogą szukałam definicji prozy erotycznej - póki co nie znalazłam, natomiast znalazłam takie określenie:
"W odróżnieniu od pornografii dzieła erotyczne przedstawiają seksualność człowieka bez dosłowności anatomicznych aktu seksualnego."
W świetle tego stwierdzenia, większość opowiadań z recenzowanego wyżej zbioru jest nie na temat :lol:
Miladora dnia 20.09.2010 16:28
Widocznie szanowne jury konkursu nie znało tej definicji.
Nie tej jedynej zresztą... B)
JaneE dnia 20.09.2010 16:40
Ryczę ze śmiechu...Ale taką reakcję wywołały u mnie dopiero komentarze bassoonera.

Zastanawiam się, czy naprawdę tak trudno jest pisać erotykę?
Może mamy zbyt ubogie słownictwo w tym temacie i dlatego wychodzi nam albo atlas anatomii, albo obrzydliwie słodka cukrowa wata.
Miladora dnia 20.09.2010 20:14
No to się cieszę, że dałam powód Bassooniowi do napisania komentarza, który wywołał taką reakcję u Ciebie. :D

Nie wiem, czy mamy zbyt ubogie słownictwo w tym temacie.
Wiem, że poeci świetnie sobie radzą z erotykami i nie wychodzą im takie gnioty jak często w prozie.
A przynajmniej nie tak obrzydliwie "anatomiczne". ;)
Usunięty dnia 20.09.2010 21:30
Tak bardzo chcę wejść na szczyt.
Odrzucam pościel
Ona robi unik
Ja chwyt

Trzymam się szlaku
Podążam dłonią
Ona całuje
Ja – Syzyf drybluje


Nogi się uginają
Szyja wygina
A potem krzyk:
O Boże, sucha wagina!
Miladora dnia 20.09.2010 21:35
Dziękuję, OŻ, za tak znakomite, zaprzeczające mojej "teorii" zilustrowanie wierszem komentarza. :lol:

Ale zaraz, zaraz! Przecież Ty nie jesteś poetą! :D
Usunięty dnia 20.09.2010 21:42
To mit.
Miladora dnia 20.09.2010 21:48
Mitoman?! :O
Usunięty dnia 20.09.2010 22:07
Przestań, Dziecko, absorbować Rodziców.

Mitoman
JaneE dnia 20.09.2010 23:36
Właściwe okładka antologii dużo mówi o jej treści.
Czyżby polskim kobietom erotyka kojarzyła się wyłącznie z pejczem i czerwonymi szpilkami?

Moja wyobraźnia rysuje inne obrazy ;)
Wiktor Orzel dnia 20.09.2010 23:56
Zmieniłam kategorię na recenzje. Primo, uważam, że mimo oryginalnej formy jest to recenzja, dwa, ze względów marketingowych recenzję trzeba umiejętnie promować w wyszukiwarkach ;-)
sisey dnia 21.09.2010 10:06 Ocena: Słabe
W ramach mego szaleństwa, a za przyczyną owej "recenzji" (Sagit, nie rozumiem tej decyzji) zapraszam tu: http://portal-pisarski.pl/forum/viewthread.php?forum_id=30&thread_id=1533
Miladora dnia 21.09.2010 11:18
A co tu jest do rozumienia, Sisey?
To, że recenzja nie stosuje się ściśle do "konspektu" według którego powinna zostać napisana, nie znaczy, że nie może spełnić swoich zadań.
Uprzedzałam czytelników na samym początku, że nie będzie stosować się do wszystkich wymogów gatunku, a więc świadomie wybrałam taki sposób, jaki moim zdaniem najlepiej może trafić do odbiorców.
Czyżbyś nagle zaczął uważać, że zawsze i wszystko musi trzymać się sztywnych reguł?
Nie miałam żadnego wpływu na decyzję Szefa. Uznał widocznie, że jako recenzja lepiej przysłuży się portalowi i nie mam zamiaru z tym polemizować.
A Ty, Bracie, i Izolda, walnijcie mi to "słabe" i wszyscy, łącznie ze mną, będą zadowoleni. :D
sisey dnia 21.09.2010 11:41 Ocena: Słabe
Przepraszam, a co my mamy wspólnego z "Rozkoszne", poza Twoją recenzja? Robimy temu czemuś reklamę za friko, nie ma co się oszukiwać. Czy książka robi reklamę nam? Czy wydawca wspomaga portal? Mam świadomość, że czarna reklam, to świetny sposób promocji. Kontrowersje przyciągają... muchy.

Oceniam. :D
link a dnia 21.09.2010 11:52 Ocena: Świetne!
Holender, jak dodać ocenę, jeśli nie zrobiło się tego wcześniej? Przepraszam za offtop, ale na pw nie chcę nikomu zawracać głowy. Jestem gapcio i coś robię i nietak:( Właśnie chcę dodać "świetne" :D
link a dnia 21.09.2010 11:56 Ocena: Świetne!
Zobaczę. Może tak.
Edit
O! Jest. Już nie trzeba pomocy:)
Edit2
(Już nie mnożę komentów.) Yhm. Dziękuję, sisey:) Tym bardziej, że szlachetnie wspomagasz przekorę:D
sisey dnia 21.09.2010 11:57 Ocena: Słabe
Linka masz pod oknem komentarza przycisk "dodaj ocenę" spróbuj go kliknąć myszką, tzn, nie swoją, tylko tą od komputera, chyba że "laptopisz" to palcem.

O to chodzi?
Krystyna Habrat dnia 21.09.2010 12:07
Miladora, popieram Twój głos. Ostatnio rzadko siadam do komputera i z pewnych względów dopiero na jesień odkładam lekturę wszystkich odcinków Twojej powieści z PP, ale dziś krótka recenzja wywołująca aż taką burzę dyskusji wciągnęła mnie. Jak chyba wszystkie Twoje recenzje książek i ta mnie przekonała. Tamte do sięgnięcia po książkę, ta - przeciwnie. Zgodnie z Twoimi intencjami. I o to chodzi, żeby recenzja zachęciła lub zniechęciła do przeczytania danej pozycji. Niektórzy ją kupią wbrew tej recenzji, mają prawo.
milla dnia 21.09.2010 12:42
Książka na pewno znajdoize odbiorców. Już znalazła, patrząc po niektórych pozytywnych opiniach w necie:D
Wbrew pozorom, erotyka to śliski temat i naprawdę trudno o tym pisać, nie przeginając ani w stronę obrzydliwego porno, ani tandentej harlequin-scenki. Tu widocznie chodziło o.. no właściwie nie wiadomo, o co:))
a moze by tak faktycznie konkursik portalowy?
Elwira dnia 21.09.2010 12:47
Właśnie przeczytałam bardzo pozytywną recenzję książki na Granicach. Cóż, w takich wypadkach pozostaje wyrobić sobie własne zdanie.
Jedno, co wiem, to że okładka może robić wrażenie i na pewno niektórych przyciągnie... a innych nie :)
Miladora dnia 21.09.2010 12:58
Sisey, a co my mamy wspólnego z każdą książką ukazującą się na rynku wydawniczym?
Tylko tyle, że możemy ją kupić albo nie. Przeczytać lub nie przeczytać.

Gdybym zamiast cytatów zamieściła w recenzji swoje wywody na temat słabego poziomu literackiego i dosadności anatomicznej opisów scen "miłosnych", sporo ludzi sięgnęłoby po tę książkę, chcąc się przekonać, czym autorka recenzji została tak zbulwersowana. Kontrowersje bowiem przyciągają, a posmak skandalu potrafi wywołać falę ciekawości.
Cytaty dają szansę zapoznania się z poziomem tych tekstów. Czytelnik, jeżeli sięgnie po nie, to wiedząc już, czego się może spodziewać i nie będzie zniesmaczony. Inni, bardziej wytrawni i wymagający - nie sięgną.
Nie "wyrzucą kasy" na coś, co potem cisną w kąt.
A więc jednak to dobry chwyt, owe cytaty, i czytelnicy powinni być wdzięczni za umożliwienie im zapoznania się z nimi.
Dając mi ocenę "słabe" (co mnie szczerze bawi) udowadniasz jedynie, że nie rozumiesz pewnych mechanizmów i przesłanek, jakie kierowały mną przy pisaniu tej anty-recenzji. :D
Bo jako kontrowersyjna, recenzja jest świetna. :D

Dziękuję, droga Mutantko Link, za dostrzeżenie celowości tego rodzaju sposobu przełamywania stereotypów. Chyba mówimy jednak podobnym narzeczem. ;)

Sokolico - Twoja wizyta jest dla mnie miłą i upragnioną niespodzianką.
Dziękuję za Twój głos w tej dyskusji. :D

Dziękuję, Elwirko, za zjawienie się pod tekstem. Ja też już czytałam pozytywne recenzje. Każdy ma prawo wyboru i tego na na pewno nie zaneguję. Ale promując słabą (to eufemizm) literaturę, "bylejaczymy" (jak powiedziała Link) naszą rzeczywistość i wpływając na gusta społeczne, obniżamy ich poziom.
Niestety taki "ruch w interesie" przysłuży się wydawnictwom przy zarabianiu na dalszych tego rodzaju pozycjach, ale trudno.
Ja w dalszym ciągu liczę na to, że są jednak ludzie, którzy zdążyli już sobie wyrobić pewien smak literacki, bo w nich cała nadzieja "odbylejaczenia" tej dziedziny życia.
sisey dnia 21.09.2010 13:01 Ocena: Słabe
Kochani czy za dowody zbrodni na literaturze nie wystarczą te "złote myśli" powyżej?

Elwira, może wydawca komuś zapłacił za pozytywne recenzje? Zabieg przecież nie nowy i bardzo powszechny.

Na konkursik przyjdzie czas, najpierw muszę się doszkolić :D
Elwira dnia 21.09.2010 13:32
Sisey, możliwe, oczywiście, nawet bardzo. Tylko po co? Żeby oszukać czytelnika? Jakoś mi się to nie mieści w głowie, ale to mniej więcej tak, jak dublować konta i pisać sobie fajowe komentarze. Bez sensu i nieedukacyjne. Rozumiem jednak, że biznes is biznes :)

Miladoro, smaki są różne. Cóż, niektóre wybory nagłaśniane przez media świadczą o polskim bezguściu. Tylko, co możemy zrobić w tej sprawie. Ta sama recenzentka napisała pozytywną recenzję mojej powieści...
sisey dnia 21.09.2010 13:43 Ocena: Słabe
Elwira, ups! Czy powinienem współczuć?

Tak na marginesie jakości recenzji: Zdumiała mnie lichość takowej w wykonaniu prof. Szyszkowskiej u naszego Ołowianego. Dla mnie to typowe na odwal. wiem , że wydawcy mają swoje układy i zwyczajni zamawiają recenzje, a już najlepsze są te z nieistniejących gazet, ale nie ośmielę się wyrokować w ciemno, co stało się tutaj.
Miladora dnia 21.09.2010 14:20
Jeżeli recenzję zamawia wydawnictwo, recenzentowi nie wypada pisać recenzji negatywnej, to jasne.
Owszem, może odmówić, ale jeżeli w ten sposób zarabia, to chyba rzadko tak robi.
Zresztą, na dobrą sprawę, zawsze można znaleźć jakieś pozytywy, a przemilczeć negatywne strony lub tylko delikatnie je zaznaczyć, jako nieważne usterki, niknące przy wartości ogólnej tekstu.

Myślę więc, że najbardziej wiarygodni są recenzenci niezależni. Nie biorą od nikogo pieniędzy, robią to dla przyjemności i wyrażają swoje zdanie bez nacisków z jakiejkolwiek strony.
Utopia?
Może nie aż taka, ponieważ chociażby recenzje portalowe świadczą o tym, że można je pisać jako pewnego rodzaju "sztuka dla sztuki".
A reszta należy już do odbiorców.
Izolda dnia 21.09.2010 17:40 Ocena: Słabe
Skoro wywołujesz imiennie mojego ducha, to przybył z tomahawkiem i uważa, że recenzja nie jest świetna nie dlatego, że nie stosuje się do konspektu, tylko dlatego, że zostawia za sobą wrażenie nieprofesjonalnej i niestety powodem tego są właśnie cytaty, z których ilością przeholowałaś. Myślę, że trzy, góra pięć wystarczająco zilustrowałyby nam sens tego, co wykładasz i nie tworzyłoby się podejrzenie, że idziesz na łatwiznę lub nie możesz się uwolnić od chęci zabawiania nas.
Po lekturze zostały mi w głowie tylko cytaty (i wzmianka o milli, bo akurat jej opowiadanie czytałam oraz dwóch jeszcze paniach) i chyba pozostałym czytającym również, bo właśnie cytatów dotyczy większość komentarzy, a przecież wolałabym, żeby zamiast rozbawienia cytatami olśnił mnie opis Twoich wrażeń z lektury. Niezależnie czy recenzja jest pozytywna czy negatywna powinnam po niej mieć rzeczowy obraz bez dodatkowego wrażenia, że autor recenzji posłodził lub przejechał się. Po Twojej recenzji policzyłam tylko ile cytatów wkleiłaś (dwadzieścia dziewięć) i żadnych Twoich uzdolnień nie miałam szans wyłapać, zagubiły się w gąszczu cudzysłowów.
Nie dziwi mnie, że Sagit zmienił kategorię. Czy to nie Ojciec Dyrektor zdecydował, że w konkursie na najlepszą recenzję wygrała ta, która wzbudziła najwięcej kontrowersji i zebrała w większości słabe oceny od czytelników?
Kliknę ocenę (mnie dwa razy prosić nie trzeba), bo po Tobie nie spodziewam się, że miałabyś się obrażać.
Zależy mi, żeby żadnemu dzióbkowi, który nie umie czytać ze zrozumieniem nie przyszło do głowy, że recenzja polega na tym, żeby w połowie składać się z omawianego dzieła.
Zrozumiałam Twoją motywację, ale ona obniża wartość recenzji i nic tu w ramach kochanego TWA nie mam zamiaru naciągać. Poza tym kto podskoczy Miladorze, jak nie ja?:O (wiadomo tylko sisey).

Jedno muszę przyznać, dzięki tej recenzji mamy warsztaty, na które zmierzam powolnym krokiem, bo tam znów sisey przyzywa mojego imienia (spokoju przy Was nie mam, i dobrze:D).
mandragoraa dnia 21.09.2010 18:19
Ja potrafiłam się domyślić Twoich odczuć dotyczących lektury i nie potrzebowałabym więcej opisów na ten temat. Może i jak na recenzję - nieprofesjonalna, ale przecież miała to być anty - recenzja. Cytaty całkowicie wystarczyły, by dostać ogólny obraz tejże antologii... i wystarczyły, by odwieść od zamiaru przeczytania jej. To rzeczywiście smutne, to dzisiejsze pisanie o erotyce.

Pozdrawiam serdecznie.
Miladora dnia 21.09.2010 18:46
Ducha, Izoldo? :D
Czyżbyś już zeszła śmiertelnie z powodu użerania się ze mną?
Pozwól, że Ci poleję i pogadamy. (Tomahawk wbij na razie w ścianę.)

Napisałam: "Cel uświęca środki". I w tym przypadku to prawda.
Nie miałam ochoty pisać profesjonalnej recenzji, która wszystkich, łącznie z Tobą rzuci na kolana, po czym sypniecie mi ocenami świetnymi.
Mówiąc słowami mojej znajomej: "Mnie to wali". :D

Miałam ochotę pobawić się w anty-recenzję, żeby dać wyraz swojemu dysgustowi. Wyrazem owego jest właśnie zamieszczenie aż tylu cytatów. Ten fakt świadczy o moich wrażeniach z lektury znacznie dobitniej, niż gdybym siliła się na próby olśnienia czytelników swoim profesjonalizmem.
Cóż, niereformowalna jestem. :D

A propos, zdobądź się na przeczytanie i własną recenzję "Rozkosznych", co? Z przyjemnością popodziwiam Twój profesjonalizm i trzymanie się kryteriów gatunku. :D
A potem spotkamy się przy wódce w ramach TWA, oczywiście. ;)

Dziękuję, Mandragorciu, za wizytę w tym "piekle namiętności". :D

Aha, przepraszam, Izoldziu - ale co do "kto podskoczy Miladorze", to mogłabym już całkiem pokaźną listę takowych zamieścić.
Fakt, że niektórych "podskakujących" lubię trochę więcej. ;)
Izolda dnia 21.09.2010 18:59 Ocena: Słabe
Darcie kotów może wejść w krew, muszę uważać, bo lubię koty. Ostatnim zdaniem mnie pogrążyłaś, a kogo lubisz więcej ode mnie, jak Ci, którzy Ci podskakiwali już się wynieśli?
Miladora dnia 21.09.2010 19:42
Och, nie skojarzyłam, że to chodzi o "tu" i "teraz". :D
No to masz rację. Zostałaś sama na placu boju, bo Sisey się zmył. :D

A propos, zauważyłaś, że gdy faceci tracą punkty na rzecz kobiet, to zmywają się szybciej niż spadający meteoryt? Nawet smuga świetlna po nich nie zostaje. :lol:

Ale wracając do rzeczy, faktycznie lubię Cię najbardziej. ;)
To tak w ramach TWA.
Nie drę kotów, bo strasznie przy tym miauczą, a zresztą ich "pierze" jest małowartościowe.

To co? Przysłać Ci "Rozkoszne"? :D

PS. Do Szanownych Czytelników.
Czy mogłabym prosić o wystawienie mi drugiej oceny "świetne" dla równowagi? Może być za nieprofesjonalizm. :D
green dnia 21.09.2010 20:24 Ocena: Świetne!
to jak Ci Izold słabe przystawiła ciupaską to ja Ci dam ten świetny w ramach TWA oczywiście :D - dla równowagi :) i dzieląc będzie jak znalazł ;)
Miladora dnia 21.09.2010 20:39
O, co za wspaniała niespodzianka! :D
Dzięki, Łącka. :D
Uff, odzyskałam komfort dyskusji. ;)
Darksio dnia 21.09.2010 20:47 Ocena: Dobre
"Pierze" kotów jest bardzo wartościowe, można to docenić przytulając się do kota jesienną i zimową porą. :)
Dla zupełnej równowagi dam Ci ocenę "pośrodkową". B)
Miladora dnia 21.09.2010 20:57
Dla zupełnej równowagi, to potrzebne jest jeszcze jedno "dobre". :D
Ktoś się skusi? :D
Izolda dnia 21.09.2010 21:18 Ocena: Słabe
To już mamy przegląd przez podpadziuchów i lizusów, a teraz bijemy rekord komentarzy - do dzieła!
Nie będę tego czytać, słabe recenzje też potrafią zniechęcić, a co myślałaś? Odkujesz się jak zrecenzuję coś innego, wybiorę jakieś erotyczne.:D
green dnia 21.09.2010 21:26 Ocena: Świetne!
Chciałabym nadmienić Izoldo ;), że między lizusostwem a dobrym sercem jest różnica:D ja oczywiście myślę, że mnie cechuje to drugie :smilewinkgrin:
Miladora dnia 21.09.2010 22:36
O nie, Izoldo. :D Nie wymigasz się tak łatwo. :D

Przeczytaj "Rozkoszne" i napisz profesjonalną recenzję.
Dlaczego tylko ja mam cierpieć? :D
link a dnia 21.09.2010 22:57 Ocena: Świetne!
Izolda, sisey,
chyba się gubię w rygoryzmie. Recenzja nie należy przecież do stylu urzędowo-kancelaryjnego? Skoro nie, wzorzec gatunkowy wymusza jeden z grupy celów, ale chyba nie - proceduralny styl? Odwołujecie się oboje do stylistyki. Czemu zatem konsekwentnie odrzucacie jeden z kardynalnych wyznaczników dobrego stylu, a mianowicie wybór postaci językowej najstosowniejszy do celu wypowiedzi? Logicznie rzecz biorąc, wydaje się, że nie można celu tekstowego utożsamiać mechanicznie z gatunkiem czy rodzajem literackim.
Pozdrawiam.
Miladora dnia 21.09.2010 23:38
Cytat:
Izolda napisała:
recenzja nie jest świetna nie dlatego, że nie stosuje się do konspektu, tylko dlatego, że zostawia za sobą wrażenie nieprofesjonalnej i niestety powodem tego są właśnie cytaty, z których ilością przeholowałaś.


Czy mogę poprosić o punkt w regulaminie pisania recenzji, który określa dopuszczalną ilość cytatów?
Skoro ich liczbą mierzymy profesjonalizm, to warto go znać. ;)

Na marginesie - czy profesjonalizm to, li i jedynie, sztywne trzymanie się regułek? Bez możliwości dobierania najbardziej spełniających zadanie środków? Gdzie są granice? ;)

Mnie się wydaje, że granice każdego gatunku powinny być wystarczająco elastyczne, żeby umożliwiać swobodne operowanie środkami wyrazu.
Stylistyką, słownictwem, przykładami czy cytatami (w przypadku recenzji).
Bo jak ma następować jakikolwiek rozwój, jeżeli wszystko wsadzimy w sztywne ramki, nie pozwalając na żadną dowolność i wybór?
sisey dnia 22.09.2010 12:01 Ocena: Słabe
Boże wszystkich literatów, widzisz i nie grzmisz. W ramach podpierania słabizny udowadniają mi tu, że przekraczanie granic gatunku jest trendy, a weźże i przy...wal piorunem w tych wazeliniarzy.

Moja ukochana Autorka, poszła na łatwiznę i tyle. Wiem, bo to temat samograj. Wystarczyło wkleić cytaty i napisać coś na poziomie nieco wyższym niż "ej ludzie, patrzcie jaka farsa" Resztę Publika załatwi, czyli wyśmieje, a ci co wrażliwsi coś o torsjach wspomną. Tak ma być? Oczekiwałbym krytyki a nie krytyczki w zalotach, lub raczej uwodzeniu czytelników.

Nieskromnie, napiszę, ktoś przed siseyem zauważył, że warto by popracować nad zmianą owego wizerunku?

Oto cały rozziew między wykonaniem, a siłą tematu.

rzekłem i idę na piwo, niechybnie sisey - ten od rymowanek
link a dnia 22.09.2010 12:18 Ocena: Świetne!
W ramach podpierania słabizny udowadniają mi tu, że przekraczanie granic gatunku jest trendy, a weźże i przy...wal piorunem w tych wazeliniarzy.

Tego kompletnie nie rozumiem, sisey. Przepraszam. W jakim sensie mianowicie, zwięzłym, a konkretnym, bez każdystowskiego, ja jestem wazeliniarką Miladory, której w życiu na oczy nie widziałam? Lub może wazeliniarką czegoś, o czym Ty wiesz, a ja - nie wiem nic? Jakiejś sprawy? Niby dlaczego miałoby mi zależeć na lizusostwie? Lub dlaczego jestem rzeczniczką słabizny i chodzenia na łatwiznę? Czego nie widzę?

Oto cały rozziew między wykonaniem, a siłą tematu.
Nie ma rozziewu. Jest piękna, bo sensowna spójność. Siła tematu jest gówniana. Z jakiego powodu shit zasługuje na chińską wazę, żeby w niej prezentował się bardziej "poważnie", "rzeczowo", "ambitnie" lub "literacko"? Według Ciebie?

Edit. p.s.
Bo wg mnie należy mu się jedynie, jak psu kiełbasa, rozpoznanie: to jest shit.
I kierunkowskaz. Znak drogowy.
I tekst Miladory taką rolę pełni. Jest wyłącznie identyfikacją i ostrzeżeniem. I dla tych, którzy akurat takich atrakcji, jak taż wskazana, nie chcą. I dla tych, którym one odpowiadają.
Pozdrawiam.
Miladora dnia 22.09.2010 12:23
Izolda uważa, że trzymam się konspektu, Ty, że przekraczam granice gatunku. :D
A może byście sobie tak uzgodnili wspólny front, co? ;)

Ale mogę iść na kompromis.
Antologia to praca zbiorowa. Opowiadań jest 21. Nie jest powiedziane, że nie mogę zamieścić cytatu z każdego tekstu. :D
Minus dwa opowiadania, które wyłączyłam, no trzy właściwie, przysługuje mi 18 cytatów.
W porządku?
Możecie mi uprzejmie wskazać, jakie mam usunąć, żeby nie "przekraczać granic gatunku"? (mapę granic gatunku poproszę).

Co do pójścia na łatwiznę... ;)
Naprawdę uważasz, że świadomy wybór środków, które skazują autora na ostracyzm, jest pójściem na łatwiznę? :D

"Ukochana Autorka"... hmmm...
Rozumiem Twoje usiłowanie naprawienia świata (w tym mnie). Musi być uporządkowany przecież, ścieżki wytyczone i przestrzegane.

lecz ja lubię chodzić na skróty
tam gdzie nogi i oczy mnie niosą
bo mi w ramkach nie mieszczą się buty
a dlaczego mają i... po co?

niechybnie Zielona Mila - ta od rymowanek i mopa.
sisey dnia 22.09.2010 12:47 Ocena: Słabe
Przepraszam jestem na piwie, więc krótko.

Wazeliniarstwo to choroba społecznie akceptowana, o zarażenie bardzo łatwo - tu odnoszę się w szerszym aspekcie do zjawiska.
O brak świadomości nie odważę się Cię podejrzewać, więc wychodzi, że z premedytacją używasz sensownych argumentów w beznadziejnej sprawie. Mimo całej Twej erudycji i zacięcia adwokackiego, tekst dalej się nie broni - spójna słabizna.
A temat jak najbardziej nośny, na hasło erotyka wszyscy stają słupka, typowy samograj, godny Faktu. Mylę się? To proszę zajrzeć do tekstu Marata traktującego o pseudointelektualistach (jest na forum) Czy są tam tłumy?

Informuję, że nie mam wspólnego adresu z Izoldą Szczerą do Bólu. Ona ma nocną zmianę, ja dzienną. Jakoś musimy Cię pilnować, bo uwodzisz każdego kto się nawinie. :)

Wszelkie konwenanse i wytyczne mam w nosie, łącznie z tymi gatunkowymi, ale Miladora to firma i wielu czytając pomyśli, skoro ona to i ja. Tak, szanowna Autorka rzuca długi cień a mimo to pozwala sobie na coś co nie może służyć za jakikolwiek wzorzec recenzji. Co mamy zamiast tego? Ogólny chichot.
link a dnia 22.09.2010 12:56 Ocena: Świetne!
Wszelkie konwenanse i wytyczne mam w nosie, łącznie z tymi gatunkowymi, ale Miladora to firma
Dla mnie to, co tutaj mówisz, to tylko nielogiczność. Ale nie chce mi się tym razem roztrząsać jakichś szczegółów, bo dla mnie nielogiczność nie nadaje się do żadnej dyskusji. I ponieważ uważam, że piwo ma zdecydowanie więcej sensu niż słowa zamiast piwa, a poza tym, szkoda zawracać szklankę jakimś przeszkadzaniem, chowam łapy i idę stąd w swój matecznik.
Dobrego dnia, sisey
:)
Miladora dnia 22.09.2010 13:34
Z dedykacją dla moich ulubionych antagonistów od firmy "Miladora". :D

Bal lada

W swej trosce o czystość krwi tego gatunku
niesiecie pochodnię oświaty,
więc ogniem i mieczem i hajda na Milę,
zgrzeszyła - należą się baty.

Jak widać, nie starczą wam słabe oceny.
Wynocha z Recenzją do Innych,
bo zło wraz z korzeniem należy wyplenić,
uczciwy gatunek oddziwnić.

Refr.
Więc hajda na Milę,
bo bruździ nam tyle,
że hajda tym bardziej,
a jakże.
Powinna zakwilić,
należy się Mili.
Niech z mopem waruje
przy wiadrze.

Lecę dokomponować muzykę do tej piosenki. :D
Buziaki z ukłonem.

PS. Bracie Siseyu, zarzut wazeliniarstwa, że dobre oceny dostaję wyłącznie przez sympatię, wysuwasz pod każdym moim tekstem, na który wchodzisz. Nic nowego, ale zaczynam się martwić. :shy:
Fobię masz jakąś, czy co? :D
Aha - lubię chichot. ;)
link a dnia 22.09.2010 14:08 Ocena: Świetne!
Jeszcze tylko na koniec. Dla precyzji. I porządku całej rozmowy pod wierszem, wszystkich jej wątków. A propos tego: A temat jak najbardziej nośny, na hasło erotyka wszyscy stają słupka, typowy samograj, godny Faktu. Mylę się?
Owszem. Mylisz się, sisey. Chyba że się znowu nie zrozumieliśmy. Bo jeżeli trzymać się logiki właśnie Twojej opcji i logiki w opiniach Izoldy, miejscowym tematem nie jest erotyka.
Ale i tak samo, chociaż z innych przyczyn, nie erotyka była wg mnie tematem w miejscowym kontekście. Tematem tekstu, recenzji oraz nadrzędnym tematem postów pod nim (wyznaczającym resztę) - jest tylko i wyłącznie Rozkoszne. Antologia kobiecych opowiadań erotycznych.
I pozwolę sobie pozostać przy zdaniu, że ten właśnie temat, o którym ja cały czas mówiłam, to shit. I jego realny, a nie wydumany, wpływ na środowisko.
Howgh;) (poszłam sobie).
Usunięty dnia 22.09.2010 17:36
puk, puk
stukanie w dziurkę

w korę
dzięcioł wpycha dziób

"Jedenaście minut"
i.... chlup

krokiew pękła
pozostały wspomnienia

to już meta?
Miladora dnia 22.09.2010 18:33
Nie.

Do widzenia.


:D
Izolda dnia 22.09.2010 20:00 Ocena: Słabe
Tomahawk wbity w ścianę, kot drzemie zwinięty u moich stóp, a ja zaczynam nocną zmianę.
Przesyłamy do siebie z Autorką, znaną jako Mila w odcieniu zieleni, jędrne komentarze, bo uwielbiamy ruch w interesie (jakkolwiek, by tego nie rozumieć), natomiast, linko a, piszesz chyba zbyt poważnie i ex cathedra (może za dużo kolejek polewanej tu gorzoły opuściłaś, więc przysiądź się bliżej).
Gdybym poważnie miała potraktować nazwanie mnie antagonistką, byłabym już śmiertelnie obrażona, ale wiem, że Mila wypowiada to takim samym tonem, jakim ja wypowiadam słowo:”lizus” za które nikt nie śmie się na mnie obrażać, bo wszyscy „czujemy konwencję”.
Nie podoba mi się tylko wkładanie w moje usta (sama wybieram co i kiedy wkładam) tych wszystkich „stylowych” zarzutów.
Od dawna wiadomo, że moje komentarze opierają się na wrażeniach, jakie wynoszę z lektury (a nie na naukowych analizach). W tej dyskusji chyba chce mi się odebrać możliwość do posiadania własnych wrażeń, a nawet przekonuje, żebym poczuła coś czego nie czuję.
Odbiór mi się nie zmienił i niezależnie od ilości napisanych tu mądrych zdań uprzejmie proszę moje wrażenia uszanować, byśmy mogły się zająć innymi tematami.:)
Teraz do Autorki
Co do wierszyka o ramach, za pewnik biorę, że nie pije do mnie, bo do konkursu na przekraczanie konwenansów mogę stawać o każdej godzinie mojego dyżurowania na PP (pożycz mi go Milu, będzie mi potrzebny).
Spodziewałam się, że wynagrodzisz jakoś wysiłki dwóch niezależnych wacht (dziennej i nocnej), ale że nagrodą będzie Bal lada nie śmiałam marzyć.
Dobijamy do setnego komentarza, wiedziałam, że nam się to uda.
Mnie osobiście jedna setka styka (bo tak naprawdę jestem z tych płonych góralek i po jednej już śpiewam). Więc czy melodia skomponowana, żebym mogła zacząć trenować?:D
Miladora dnia 22.09.2010 20:20
Choć nasza miłość nie jest widoczna tak na pierwszy rzut oka - istnieje niewątpliwie. No bo przecież Krakowiacy i górale i tak dalej. :D

Lubię walkę na ciupaski i krzesanego, bo iskry lecą, karuzela się kręci, gorzołkę pijemy, przy czym świat kręci się również, przychodzą inni i też stawiają następne flaszki i w ogóle jest "bal nie lada". :D
No i nie pływamy na kacu w stojącej wodzie... ;)

Wypij więc, Sznureczku, bo adwokatom czy to diabła, czy anioła, należy się solidna śklanecka. Po góralsku.
A Sisey niech się wypcha, skoro zniknął. :D

Tak a propos... Góralico, jesteś całkiem pewna, że Sznureczek nie testował naszej umiejętności dyskutowania? ;)
Bo ja nie. :lol:

No to zdrowie, bo jakby nie było, wszyscy są zwycięzcami. A przynajmniej ci, przepraszam, te, które zostały na arenie. Żywe w dodatku. :D

Aha - realizuję zamówienia na piosenki okolicznościowe w trybie natychmiastowym. :D Poddaj tylko melodię... ;)

A teraz - uwaga! Szansa na napisanie 100-go komentarza.
Zwycięzca otrzyma antologię opowiadań "Rozkoszne". :lol:
(kurde, zamordowałam chyba szansę na setkę. :rip: )
Elwira dnia 22.09.2010 20:29
Ja chcę "Rozkoszne" :)
A tak naprawdę, przyszłam na Was nakrzyczeć. Wróćcie do komentowania recenzji albo do dzielenia się doświadczeniami po lekturze antologii, bo trudno się już w tej rozmowie połapać. Śpiewacie, wiersze piszecie, jednym słowem of-top na całego.
Miladora dnia 22.09.2010 20:43
Śpiewamy na zapleczu, Elwirko. :D

Na zakończenie dyskusji (między sobą, oczywiście), bo nie kładziemy tamy innym komentującym, którzy chcieliby się jeszcze trochę posprzeczać.
Ale właściwie, o co tu się jeszcze sprzeczać?

Recenzja jest do kitu, anty-recenzja jest świetna, dobre jest to, że temat został poruszony. I po sprawie. :D

No to teraz możesz napić się z nami. ;)

PS. Naprawdę chcesz "Rozkoszne"?! :O
zajacanka dnia 22.09.2010 21:03
Potrzebuje troche papieru do rozpalenia w kominku. Ktos ma "Rozkoszne"? ;)
link a dnia 22.09.2010 23:54 Ocena: Świetne!
:)
— Czy kochasz mnie, piękny pucharze oszołomień? — zadźwięczało pytanie [...].
— Ty... lub śmierć! Jak mi życie miłe — szepnęła hrabina, bo ona to była przebrana w płaszcz z kapiszonem.
Szept:—Skorpionie ty! [...] samcze mój upojny!... — bezwarunkowy brunecie!

(M. Samozwaniec, Na ustach grzechu).
Dobranoc;)
Miladora dnia 23.09.2010 00:25
Waldemarowi krwawe żądze wypełzły na usta.

Tamże. :lol:

Ale to był pastisz "Trędowatej". :D
To się nie liczy, Sznureczku.
link a dnia 23.09.2010 09:40 Ocena: Świetne!
Heh, bym rzekła, że właśnie dlatego to się liczy, a Rozkoszne (w większości, żeby oddać sprawiedliwość rodzynkom, które w antologii jedynie niezasłużenie cierpią, wg Ciebie) się nie liczy. Samozwaniec wiedziała, co mówi, w przeciwieństwie do Pań Rozkosznych;)
No i jeszcze przecudna Kręgowata, wariant socrealu, jako dodatek do Ust Grzechu. Pamiętasz:)?
Traktor, niby potwór wschodni z czarnego onyksu, zwanego przez niektórych porfirem, przebierał niecierpliwie kołami, drepcząc na miejscu. Traktorzystka [...] Była piękna jak odbudowa ze swoją krótko ostrzyżoną czuprynką, której długie loki wiły się niby węże kobra na ramionach i poniżej.
Ech, rozkoszne:D
Dobrego, Miladora:) (znikam).
Miladora dnia 23.09.2010 11:49
Miałam na myśli, Sznureczku, że to się nie liczy jako przykład podobnej prozy. :D
Jako wszystko inne, liczy się jak najbardziej.

Ale pastisz nie jest aż tak trudno napisać, "gdy się wie, co się robi". :D

Czy podjęłabyś się przetłumaczenia Pań Rozkosznych (nie mylić ze Swawolnymi) na język polski? :D
Mogłoby być ciekawe i wcale niełatwe.

Naj-dobrego, Link :D (też znikam)
sisey dnia 23.09.2010 12:56 Ocena: Słabe
I daj tu babom wódki. Offtop na całego! Proszę bardzo, cała Miladora, nawet adminów przekupuję na oczach wszystkich!

Izoldo Szczera, nie zdradzaj tajników kuchni! Stracimy posady, a wiesz jak ciężko o bezsensowne zajęcie? :D

sisey w ukłonach.

PS. Informuję, że był to ostatni komentarz z mej strony, do tego czegoś. ;p
Miladora dnia 23.09.2010 14:29
Dziękuję wobec tego za udział w dyskusji i zapraszam do następnej, bo nie wątpię, że nieraz jeszcze dam Ci powody do zabrania głosu. :D

Aha - ja nie mam pretensji do "tego czegoś", co napisałeś w komentarzach. :D Sądzę tylko, że poniosły Cię trochę emocje, skoro deprecjonujesz w taki sposób uczciwie, bądź co bądź, napisany tekst. ;)
matahari dnia 07.10.2010 14:13
Zwykle jestem ostrożna jeśli chodzi o krytykę , ale w tym przypadku zastanawiam się w jakim celu ten wulgarny gniot został wydany.Czy ludzie naprawdę są żądni takich wrażeń? Sama już nie wiem czy to jest bardziej śmieszne czy żałosne. Podziwiam każdego kto dotrwał do końca i w pełni zgadzam się ze stanowiskiem autorki tej anty-recenzji
Miladora dnia 07.10.2010 16:26
Witaj, Matahari. ;)

Obiecali wydanie i wydali. To przecież pieniądze. ;)
A im coś jest bardziej kontrowersyjne, tym pieniądze większe.
To business.
Bo autorki nie otrzymują nic - jeden czy dwa egzemplarze autorskie tylko.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty