Gumka od majtek - tulipanowka
Proza » Miniatura » Gumka od majtek
A A A
Gumka od prywatnych majtek
Czy ty wiesz, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że znajdujesz się na super szybkiej karuzeli? Ziemia obraca się wokół własnej osi z zawrotną prędkością. Przytoczę ci dana, przepiszę ją skądś, bo nie pamiętam. Już mam! 1600 kilometrów na godzinę mierzone na powierzchni, czyli 27 kilometrów na minutę. Szybko? Bardzo prędko. A ty tego nie czujesz, prawda? Tak bardzo wierzysz, że twoje zmysły cię nie mylą. Jesteś przekonany, że masz rację, że wiesz kim jesteś, prawda?
Czy ty wiesz, że jesteś miastem, państwem, kontynentem na milionów bakterii, wirusów, ogólnie wielkiej armii drobnoustrojów, które żyją, coś tam planują po swojemu, odżywiają się, walczą, rozmnażają się, umierają w twoich jelitach, czy skórze? Twoje zmysły cię zawodzą. Nie czujesz tego, prawda? To dzieje się nie w innym wymiarze. Uważasz, że jesteś autonomiczna jednostką. Myślisz, że jesteś tylko i wyłącznie sobą.
Twoja prywatne wiary wygrywają z faktami. Tak mocno utożsamiasz się ze swoimi błędnymi przekonaniami, że nawet poznanie prawy nie jest w stanie cię wyzwolić. Taki jesteś. Zawsze pewny słuszności swoich racji.

***

Może jest taki wymiar, a może go zmyślono, gdzie nie ma czasu i miejsca. Czy to demony, czy larwy szatana, czy po prostu organizmy, których jeszcze nauka nasza nie odkryła. Są małe, średnie i duże. One łażą po tobie. Lubią cię. A najbardziej chyba głowę i serce, bo tam jest ich najwięcej. Kąsają i zmieniają twoje myśli i czucie. Ssą cię równocześnie wpuszczając tajemnicze, bo nie nazwane substancje, jady. Wywierają nacisk na twój organizm, na ciebie. Potrzebują energii pewnych myśli, pragną żywić się dla nich smakowitymi, ale twoimi emocjami... (Śmieszne? A rozumiesz jak płynie prąd elektryczny?)

Przenoszę się do wymiaru bez miejsca i czasu. Bezpunktowa przestrzeń jest areną dla zjawisk fizycznych. Niepojęte, prawda? Tam jestem blisko, bardzo blisko ciebie. Mogę cię bezkarnie dotykać, gdy zechcę, bo wiem, że ty wyprzesz się wszystkiego w co nie wierzysz (albo co w świetle przeciętnej wiedzy nie istnieje). Łapię te larwy. Próbuję cię wyzwolić spod ich inwazji. Jak są jeszcze małe (jak orzeszki laskowe) to pochłaniam ich więcej, a gdy duże (jak moja dłoń) to niestety nie dam rady zjeść więcej niż jednej. Masz ich tak wiele. Jesteś dla nich doskonałym pastwiskiem.
Gdy wydaje mi się, że sytuacja opanowana, że większość tych paskudztw unicestwiłam, to wtedy znowu pokazują się nowe. Dokarmiasz je, czy co? Twoje członki muszą być pełne form przetrwalnikowych, jaj wcześniej złożonych w twoim ciele przez demoniczne osobniki dorosłe. Jesteś żywicielem pasożytów. Obrzydliwe, co nie?
Jak ich nie zjem, to urosną. Czy mi smakują? To bez znaczenia. Jeżeli nie usuwa się ich systematycznie, to rosną wielkie i przejmują nad tobą kontrolę. Nie wierzysz, bo jestem nienormalna? Bo ty nie jesteś na żadnej karuzeli, tylko siedzisz i nudzisz się w domu?

***

Gumka od majtek wspólnotowych
Nie znasz zasady do trzech razy sztuka? Po co rozpoczynać cokolwiek po raz czwarty, gdy trzy razy się nie udało? (A z każdą kolejną próbą wychodziło coraz gorzej). To głupota. (No chyba, że nie ma żadnej innej, alternatywnej opcji).
W tym momencie nie wystąpiły nowe, korzystniejsze okoliczności, a wręcz przeciwnie. Są gorsze. Na diecie z twoich larw strasznie przytyłam. Wydymało mi brzuch i nic nie mogę na to poradzić. A ty lubisz tylko smukłe postacie, prawda? Poza tym stałam się bezpłodna, czyli nie zdolna do tworzenia (a to przecież jest ważny argument spoglądając z perspektywy przyszłego czasu).
Jeśli stać cię na każdą, każdego, bo sam tak się chwaliłeś, to wybierz sobie najbardziej korzystną opcję. Masz wybór, a większość go nie ma. Masz wielką, ciemną moc – larwy demonów dały ci narzędzia nieznane przeciętniakom. Niech cię nie ograniczają sentymenty, skrupuły mięczaków i domniemane stany emocjonalne. Bądź rozsądny, a wręcz: pozytywnie wyrachowany. Masz szansę na sympatycznego, miłego i, co ważne, młodego i silnego sługę. Skorzystaj z tego, bo będziesz żałować. Młodego sługę możesz oszukiwać, okłamywać i bezkarnie dręczyć ku radości larw żerujących w twoim sercu i umyśle.

W tej przestrzeni bez wymiaru myśli są równie głośne, jak słowa. Dlatego ja to wiem. Ty lubisz swoje larwy, chociaż narzekasz, że gryzą. Uwielbiasz się bawić, a najlepszą rozrywką jest perfekcyjne oszustwo i manipulacja. Żeby było wesoło, żebyś zawsze był górą, a naiwniacy zrobieni w konia. Żebyś ty zyskał, a reszta świata może zbudzić się z ręką w nocniku (nic cię to nie obchodzi). Lubisz być Michałkiem, Krzysiem, Piotrusiem z bajki i słuchać, co galeriańskie, i nie tylko, dzwoneczki oferują. To cię podnieca, bez tego nie potrafisz egzystować.
Jesteś normalnym facetem, a według statystyk normalni myślą ciągle o seksie. Brawo! Klaszczemy w dłonie i klepiemy się po udach. Jesteś normalny, a ewentualna mniejszość nie! Hurrra! Ciesz się, normalny idioto, szczerze gratuluję.
Dlatego ja odchodzę, bo wiem, że tego nie zmienię (larwy mi obrzydły). I na nic się zdadzą fałszywe przysięgi udawanego staruszka. Zawsze byłeś, jesteś i pozostaniesz dokładnie taki sam.

A ja jestem nienormalna, co wielokrotnie powtórzyłeś. W twojej prywatnej skali jestem zachłanna i mściwa, aaa jeszcze wredna i rozpustna. Ponadto milcząca, a milczących normalni najbardziej nie lubią. Nic się nie zmieniło. Rzeczywistości nie zmodyfikuje kilka ładnych fotografii (bo retuszowanych słonecznym światłem).
Bez względu na wszystko, nawet na to, że nikt mnie nigdy nie kochał, ja żądam wyłączności w każdej myśli. Nie jesteś w stanie tego uczynić, dlatego lepiej odejdź. W wolnej chwili stań z boku, wdrap się na perspektywę szerszą, a może uda ci się zobaczyć, że ta droga jest ślepa, wiedzie do nikąd.

Gumka od dziewczęcych majtek
Miała naście lat. Rodzice dali jej pieniądze na buty. Miała kupić takie normalne, czarne obuwie pasujące do wszystkiego. Długo nie wracała. Kupiła złote pantofelki i stwierdziła, że nic innego nie było, a przeszła wszystkie sklepy w mieście. Niezadowoleni rodzice skrzywili się kwaśno. Po jakimś czasie dali jej kolejną szansę i pieniądze. Znowu wróciła z czymś dziwnym. Czerwone szpilki w kolorowe kwiatki. Tłumaczyła się podobnie, jak wcześniej, że chciała kupić coś zwyczajnego, ale naprawdę nie znalazła nic lepszego. Rodzice stwierdzili, że pewnie ich córka miała ochotę na coś oryginalnego i dlatego kłamie. Ale nastolatka nie kłamała. Ona naprawdę szukała czegoś normalnego, a zakupione obuwie wydało się jej najnormalniejsze.

Córka dorosła z kompleksem braku normalności. Dlatego skupiała się na obserwacji przechodniów i oglądaniu magazynów z modą. Starała się ze wszystkich sił wpasować w normalną przeciętność. Nauczyła się, że kablem złączonym z lampką biurkową nie można się opasywać, że ubrania nie stanowi firanka finezyjnie okręcona wokół ciała, że z żywych kwiatów nie tka się letnich bluzeczek, a na policzkach nie wypada malować tęczy. Zrozumiała tak wiele, a przede wszystkim, że ekscentryczność jest najgorszą wadą jakiej może dopuścić się zwyczajny człowiek.
I kiedy zdawało się jej, że wygląda i zachowuje się normalnie, zjawił się on. On rzekł „jesteś nienormalna”, ponieważ że nie miała przy sobie ręcznika. Ona się przeraziła. Wpadła w panikę. Nie wiedziała, że trzeba przy sobie nosić ręcznik. Czuła się winna, bo powinna była przewidzieć, bo przecież czytała „Autostopem przez galaktykę”. Strasznie jej było wstyd. Myślała, że się pod ziemię zapadnie.

Śmieszne prawda? Była tak szalona, że nie wiedziała, że jednak normalni ludzie nie noszą ręczników przy sobie, w torebkach, czy plecakach.
Ironia losu. Nieprawdopodobieństwo doprowadzone do absurdu. On okazał się kosmitą, który przemierza Drogę Mleczną autostopem.

Normalność jest względna, ale na zasadzie mimikry trzeba wpasować się w otoczenie. To jedyny w miarę rozsądny wniosek.

***

Patrzysz na tę samo szybę, co ja.
Widzisz szare niebo, błoto i bezlistne pnie drzew. Jesteś sentymentalny, dlatego czujesz narastającą melancholię i smutek.
Patrzę na szybę i widzę krople uderzające o szybę; przesuwane wiatrem. Jak one tańczą! W jaki zagadkowy sposób się przesuwają. Szybciej, wolniej, a potem znów szybciej, a później wolniej. Jakie kształty przybierają przesuwające się krople deszczu! A krawędzie są szczególnie fantastyczne. Niesamowite i niepowtarzalne. Rozpłaszczają się. Rozczapierzają. Zastygam w bezruchu, w letargu, w zachwycie nad kroplami. Co prawda bardziej hipnotyzuje mnie ogień.
Żeby ciebie pobudzić musiałby wybuchnąć wulkan pod twoimi stopami, ziemia się rozstąpić, a z nieba spaść deszcz płyt DVD. Dlatego dla ciebie jestem nienormalna z kroplą spływającą po nosie i płonącą zapałką w ręce.

Gumka od majtek służbowych
Odwiedziła ją rodzina – brat, jego żona i ich dwójka dzieci. Zjawili się o pierwszej w nocy (czyli w porze, gdy ona zwykle spała). I zaczął się koszmar. Zaczęli od przestawiania mebli w pokoju, niby żeby rozłożyć materac dla dziewczynek. Skomentowali kurz, który ujawnił się po odsunięciu mebli. Ona ze zmiotką i zawstydzoną miną, czym prędzej zabrała się za sprzątanie. Cały pokój przerobili na sypialniany barłóg, bowiem nie składali pościeli przez cały dzień, a swoje rzeczy rozłożyli wszędzie: na krześle, pufie, stoliku, biurku, komodzie, półkach otwartych oraz na podłodze. Swój ulubiony zegar ona znalazła na lodówce w kuchni. Nawet nie wyjaśniali, że im cykanie przeszkadza, tylko po prostu ściągnęli i położyli byle gdzie. Przyjezdna rodzina czuła się jak u siebie w domu, a nawet lepiej. Włączali sobie telewizor, komputer i inne sprzęty kiedy tylko chcieli nie pytając się jej o zgodę i nie biorąc pod uwagę ani jej przyzwyczajeń, ani preferencji. Liczyli się tylko oni. Nawet z nią nie porozmawiali. Ona była tylko od dźwigania zakupów, robienia obiadów i schodzenia z drogi. Bez pytania robili, co chcieli. Dzieciom pozwolili grzebać po nie swoich szafach i wyciągać z nich cokolwiek zapragną, a po czasopismach należących do niej, bazgrolić. Dzieci rozrzucały zabawki i inne przedmioty po całym domu, a ich rodzice ani ich za to nie karcili, ani sami po nich nie sprzątali. Żeby nie wywrócić się na czymś, ona sama musiała się schylić i podnieść. Jedli, co chcieli i kiedy chcieli. Dzieci łaziły po całym mieszkaniu, po dywanach i wykładzinie, przygryzając cieknące sokiem brzoskwinie, a rozgniecioną śliwkę ona odkryła pod własnym butem.
Brat przez cały dzień się zabawiał – głównie grając w gry na konsoli, albo gry planszowe (które przywiózł ze sobą, żeby się nie nudzić). Ekscytował się nimi bardziej niż przedszkolak. Ona znała go od dziecka. Był jak chodząca bomba zegarowa – kiedy coś robił, nie wolno mu było przeszkodzić, bo inaczej wybuchał złością.
Raz jego żona uparła się, żeby poszedł na spacer z rodziną. Po długich, bezskutecznych prośbach w desperacji wyłączyła konsolę – za przerwanie gry w połowie dostała po głowie pilotem. Ale w końcu brat zrozumiał swój błąd, przeprosił żonę i łaskawie poszedł na spacer. Ona też z nimi poszła. Brat uparcie twierdził, że ma problemy z kręgosłupem, dlatego tylko jego żona nosiła na rękach najmłodsze dziecko. Starsze dziecko szło za rękę z oną (być może bratu także dłonie drętwiały?). Ból pleców pojawił się od momentu narodzin pierwszego dziecka, dlatego brat nigdy nie wziął na ręce żadnej ze swoich córeczek. Ona wiedziała, że brat kłamie, a przynajmniej mocno naciąga – zawsze robił tylko to, co lubił, tylko to, co mu sprawiało przyjemność, tylko to, na co on miał ochotę.
Wieczorami brat z żoną, po położeniu dzieci spać w barłogu (czyli w drugim pomieszczeniu), grywali w gry na konsoli. Telewizor i konsola stały w pokoju, w którym tymczasowo spała ona. Ona prosiła, żeby skończyli, bo chce się położyć. Niestety oni mieli inne zdanie.
Kiedy wyjechali ona wyciągnęła z dna szuflady swój kalendarzyk, w którym zaznaczała istotne, intymne daty. Ostatnia kartka była luzem, a przecież ostatnio ledwo co, ale trzymała się kupy. Ona domyśliła, że padła ofiarą rewizji.

Po kilku dniach mężczyzna, który podobał się onej dowiedział się, że znanym w świecie, genialnym programistą jest właśnie jej brat (rodzeństwo posiadało inne nazwiska, dlatego ów mężczyzna nie domyślił się tego wcześniej). Nagle zainteresował się oną i się z nią umówił (chociaż wcześniej nie wykazywał specjalnego zainteresowania). Na randce okazało się mężczyznę ciekawi wyłącznie jej brat i że chciałby go poznać osobiście, bowiem od dawna jest fanem jego talentu. Onej przed oczami stanęło widmo kolejnej wizyty brata z rodziną. Uprzejmie pożegnała się z mężczyzną, a w ramach rekompensaty za jego zmarnowany czas podarowała mu prywatny adres mailowy do brata.

Ona wracając do domu zastanawiała się, co ludzie widzą w jej okropnym, egoistycznym i infantylnym bracie.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 05.10.2010 09:07 · Czytań: 861 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
gitesik
10/04/2024 18:38
przeczytać tego wiersza i pozostawić bez komentarza. Bardzo… »
gitesik
10/04/2024 18:32
Trochę ironiczny wydźwięk ma ten tekst, jak na mój gust to… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty