Drogi kąciku porad, choć z natury
spokojny, wpadam wciąż w depresję
Stanisław Barańczak
ona:
znalazłam na ulicy pięćdziesiąt
tysięcy złotych zapakowanych
w ludzką czaszkę pieniądze trzeba było
odgrzebywać spod warstw rwących się
włosów i wiotkiej skóry skrytka
była zamknięta na kłódkę hasło
brzmiało kocham
powiedziałam kocham
ale nic się nie stało powtórzyłam
kocham coś tam lekko drgnęło
za trzecim razem z uszu
wyszły dziesięciozłotówki
powiedziałam kocham cię
bardzo szaleję z miłości wyszły
pięćdziesiątki i setki wreszcie krzyknęłam
tak wyjdę za ciebie ale to był
błąd skrytka była pusta
co mam teraz robić
on:
doprowadź wszystko do końca
lubią cię w pracy i opowiadają
o bogu zajęciach dzieciach dobrych mężach
masz w sobie małą gwiazdkę z nieba
a w głowie gniazdko elektryczne
tam tamy piece żeliwna patelnia
orkiestra marsza gra kiedy wychodzisz
---------------------------------------
do tej pory myślałem cierpliwość
się nie opłaca ale kiedy dostałem
w czapę zrozumiałem ważny jest
wysiłek odtąd dostawałem
po łbie każdego dnia każdego miesiąca
cóż z tego że nic nie czujesz – myślałem
uporałem się ze sobą mam dziś czystą
głowę – w przenośni oczywiście – ważna
jest wytrwałość jeśli się uweźmiesz
ściągniesz tego kogoś nawet myślami
nawet drobnym pismem
ona:
a potem spacery po wrześniowym niebie
kwiat maku jak spumante albo inny budyń
zakochałam się w czwartek po nocy
wyjść ze mnie nie chce ten głupi wypadek
on:
może zioła nasenne lepki miód i gryka
liście mięty szałwi ziarenka gorczycy
pieprz w rozsądnych dawkach sól morska
na płuca żeby język giętki niech pomyśli
głowa
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Afternoon · dnia 05.10.2010 12:39 · Czytań: 901 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: