Czasem faktycznie zdarza się celna zwięzłość, taka, z jakiej mimo garsteczki słów, maciupeńkiej jak pisklę, powstaje nagły, delikatny i jednocześnie potężny strumień światła na coś trudnego lub wcześniej niepochwytnego.
Jednak tutaj to się nie udało, wg mnie. Jest tylko za mało, pośpiesznie, po łebkach, po naskórku. Znaczy, powierzchownie.
Pozdrawiam.

p.s. Tytuł - myślochron - fajny.

A ja Szaloneczko myślę, że jest światełko w tunelu dla tego wiersza - zmień ,,za'' - doskonale wiem co chcesz przekazać czuję to Juleczko, czuję wlazło to mi pod skórę, jeszcze zmieniałabym tu puentę tylko oczywiście deszcze musi tu zostać, bo dopowiada wiele ja to sobie(pewnie też nie najlepiej) przeczytałam tak ,,znów deszcz mi zmył głowę'' - no prościej, ale tak bardziej wiesz konkretnie, a tytuł - brawo oryginalny twór.Serdeczności z mojej kieszonki

w tym wierszyku jest bardzo dużo światełek. na tyle dużo że sobie z niego wyłażą spokojnie w świat. ma to co lubię - nieuchronność przekazu

Krzysztofie, Zajacanko, dziękuję Wam serdecznie już się zastanawiałam, co jest nie tak, że moje intencje nie docierają do odbiorcy - jeśli odczytaliście toto dla siebie, to kamień z serca