fakt, tekst jest raczej przeciętny, co w sumie nie uwłacza jego zaletom. może to nieskromnie nieco brzmi, ale tak mi się wydaje, jako autorowi i tak to widzę, poza tym powiedziałem o przeciętności, więc skromność w miarę poratowana.

najlepsze jest to, że tak jak mówisz, nie wiesz za bardzo o co bee, ale tak przyznaj szczerze-chcesz wiedzieć? wytłumaczyć ci?

no właśnie, tak też myślałem. a co do podstawy, nie umiem.

A co to FB?

A co do przegapiania, to w sumie bardzo dobrze. Przypominasz mi dzięki temu o pewnych moich tekstach, o których inaczej pewnie bym zapomniał. Za co dziękuję serdecznie, a co do tomiku - nie wydaje mi się, żebym znalazł kogoś kto by we mnie zainwestował. Nie mam żadnych konkursów wygranych, nigdzie o mnie nie słychać. Nikt by na mnie nie zarobił pewnie, poza (dajmy na to) pięcioma sprzedanymi egzemplarzami. Kiedyś siądę i stworzę sobie e-booka, połączonego z audiobookiem. Będziesz se mogła wydrukować i posłuchać jak chrapię piaskiem. Chociaż? Słowo pisane, nie na tym żółtym, szorstkim papierze wydrukowane - to kiep, nie literatura! Teraz wszystko takie śliskie, cienkie, mdłe.

Daj namiar, to sobie siebie zobaczę u kogoś;p

No dobrze. Się masz.

Poprawione. Oczywiście, że nie miało tak pyć. Zupełnie jak z tym nie pojawianiem. A potem tylko człowiek frustracji dostaje i wrzodów żołądka, że 100 odwiedzin i zero słów ;p