Proza » Humoreska » Macho
A A A
Zainspirowany kapiącym z niektórych portalowych tekstów wirtualnym testosteronem, postanowiłem i ja dorzucić swoje trzy grosze do tej kwestii.

Macho

Odłamki szkła chrzęściły pod ciężkimi, wojskowymi butami Arniego. Przeszedł przez środek hallu z uwieszoną jego ramienia dziewczyną. Jej błyszczące paznokcie wyrwałyby bez wątpienia rękaw z niejednej markowej marynarki, lecz niewiele mogły wskórać przeciw motocyklowej kurtce. Kątem oka widział ślady krwi na jej bladych palcach. "Zaświni mi skórę" - pomyślał, ale to nie był dobry czas, by przejmować się swoim wyglądem. I tak nie pasował do tych wymyślnych kandelabrów, marmurowych posadzek, hebanowych stolików i taksujących spojrzeń.

Szli do wyjścia i już nikt im nie przeszkadzał. Świadkowie, którzy widzieli, jaki los spotkał tych, co nieopatrznie weszli Arniemu w drogę, skwapliwie usuwali się pod ściany, udając, że cała scena absolutnie ich nie obchodzi. Portierzy sprzed drzwi ulotnili się w tajemniczy sposób - doświadczenie nauczyło ich, jak stawać się niewidzialnymi. Parkingowy boy wykazał się nie gorszym od nich instynktem samozachowawczym, więc w drodze do wozu nikt ich nie niepokoił.

- Pani pozwoli - rzekł zapraszająco, wrzucając ją na przednie siedzenie jeepa. Zaszokowana, nie protestowała. Wyjeżdżając na oświetloną nocnymi latarniami ulicę, usłyszeli zbliżający się z oddali odgłos policyjnej syreny. Ruch był niewielki. Klucząc, dotarli do obwodnicy. Ruszył pełnym gazem. Warkot silnika zapewniał, że trzysta sześćdziesiąt koni wzięło się ostro do roboty. Nie na darmo spędził długie godziny rozbierając, pielęgnując i składając, detal po detalu, silnik kupionego z demobilu pojazdu. Wrzucił płytę do odtwarzacza. "Rammstein" - to jest to. Mocne, twarde brzmienie języka. "Niemiecki - język dla prawdziwych mężczyzn, nie to, co ten pedalski inglisz. Jaaa! Ich bin ein Macho".

Dziewczyna poruszyła się niespokojnie parę razy, wzbudzając czujność Arniego. Bez ostrzeżenia sięgnęła ręką za plecy. "Co tam kombinujesz, mała?" - pomyślał. Wyglądało, jakby poprawiała sobie majty, gdy nagle wyciągnęła rękę, coś w niej trzymając. Odruchowo przyhamował, jej tułów poleciał do przodu. Prawą ręką przycisnął ją z powrotem do oparcia. Wyjął z jej dłoni zgniecioną puszkę po piwie. Potrząsnął wrakiem naczynia, ale nie wydało żadnego zachęcającego dźwięku. Niewiele jest rzeczy bardziej żałosnych niż pusta puszka. Wyrzucił ją za okno.

- Jak masz na imię?
- Natasza - odparła po krótkim wahaniu.
- Jesteś ruska?
- Nie. Starzy mieli kaprys.
Wyglądało na to, że trema jej przeszła. Zaczęła się nawet rozglądać, kiedy zjechali z obwodnicy.
- Gdzie mnie wieziesz? - wyrwało jej się.
- O to się nie martw - beznamiętny baryton Arniego musiał podziałać uspokajająco, bo resztę drogi przebyli w milczeniu. Zrobił rundę wokół osiedla, sprawdzając, czy nie mają ogona. Przejechali wzdłuż spowitego mrokiem parku i zatoczyli łuk na tyły okazałego apartamentowca. Mozaika świateł i cieni wyświetlała się na bladej twarzy dziewczyny, gdy podjeżdżali pod dom i skręcili do podziemnego garażu. Neonówki zapalały się kolejno, kiedy mijali obłe cielska śpiących samochodów.
Spojrzał na nią ponownie, gdy już wyjął kluczyki ze stacyjki. Czekała w bezruchu. Domyślał się, że teraz strach walczy w jej głowie z ciekawością. Chyba nie było sensu czekać na zakończenie tego pojedynku.

- Wysiadka - rzucił.
Zareagowała, ale inaczej, niż przypuszczał. Zmierzyła go wzrokiem, a potem, odwracając się, powiedziała w przestrzeń garażu:
- Milutki facet. Jesteście siebie warci, ty i ten pancernik potiomkin.

Prawa ręka Arniego wykonała błyskawiczny ruch w kierunku twarzy pasażerki. Wskazującym palcem przytrzymał jej podbródek i obrócił ku sobie okoloną krótko przyciętą fryzurą twarz. Drugą ręką powoli zdjął ciemne okulary, pozwalając jej po raz pierwszy docenić swą mołojecką urodę. Powiększone źrenice siwych oczu mężczyzny witały się z niebieskimi tęczówkami, które w tym oświetleniu wyglądały jak granatowe. Nie uciekała wzrokiem. Ciekawość była górą. Palcem zadarł podbródek i obrócił jej twarz, kontemplując najpierw jeden, a potem drugi profil. Poddawała się oględzinom jak modelka, bez najmniejszego gestu sprzeciwu. "To będzie pieprzenie wszechczasów" - obiecał sobie w myślach. Cień uśmiechu dołączył do kolekcji garażowych cieni. "Może tutaj?" - zaszeptał jego diabeł stróż. Ku ...


- Co robisz?
- Yyy ... Nic takiego.
- Przelewy wysłałeś?
- Taa ... wczoraj.
- To co tam piszesz? Znowu te swoje?
- Te moje ... te moje.
- Ech, wziąłbyś się, Maniuś, za coś pożytecznego.
- Pisanie jest pożyteczne. Są tacy, co mówią, że mam talent. Co szkodzi sprawdzić?
- Gdybyś miał talent, to byśmy w bloku nie musieli mieszkać ... Obiad jadłeś?
- Nie jeszcze.
- To na co czekasz?
- Na ciebie czekałem ... myślałem, żebyśmy razem ...
- Czy ty nie widzisz, jaka zalatana jestem? Zresztą, jadłam już w pracy. Teraz muszę wziąć prysznic.

… siło, ale wiedział, że to nie najlepszy pomysł. W każdej chwili ktoś mógł ich tu zobaczyć.

Drzwi windy zasyczały, odsłaniając jaskrawo oświetloną klatkę. Puścił zdobycz przodem, żeby nie mieć jej za plecami. Musiała opacznie zrozumieć jego gest, bo uśmiechnęła się nieznacznie. Nie chciała dać tego po sobie poznać, ale musiało jej się spodobać, że facet jest dżentelmenem.

Uśmiech odsłonił dołeczek na jednym z policzków. Arnie ocenił, że uśmiechnięta stanowczo zyskiwała na urodzie. „Ładna dupa” – potwierdził w myślach, ale nie powiedział tego głośno. Nie mówi się takich rzeczy laskom. "Niech tylko taka pokapuje, że ci się podoba ... że ci choć trochę zależy, to zaraz ci na łeb wskoczy i będzie kołki ciosać".


- Misiaczku! ... Misiaczku! ... Maniuś!!!
- Wołałaś mnie?
- Przynieś mi grzebień, zostawiłam w kuchni, na oknie.
...
- O! Dzięki, Misiaczku. I popatrz od razu, widzisz tu? Odżywka się skończyła i płyn do kąpieli... znowu zapomniałeś kupić. Załatw to jeszcze dzisiaj. A jak pójdziesz do drogerii, to weź śmieci po drodze. Z wiadra już się wysypuje.

"Niby taka słodka, taka bezbronna, a ani się obejrzysz, jak sobie zołzę na własnej piersi wyhodujesz". Wychodząc z windy, pociągnął ją za ramię. Otworzył drzwi mieszkania, naciskając klamkę. Nie używał zamków. Przykręcona do drzwi tabliczka z trupią czaszką i ostrzeżeniem "Uwaga! Wysokie napięcie" skutecznie odstraszała potencjalnych intruzów.

Rzucił kurtkę na wieszak. Popchnął lekko Nataszę w stronę sypialni. Stanęła na środku, rozglądając się po spartańsko umeblowanym wnętrzu. Szeroki materac zajmował sporą część podłogi. Zielony, włochaty koc tworzył na nim swoją, jakże tymczasową, topografię. Służył jako jedyne wyposażenie posłania. Arnie nie uznawał pościeli - uważał, że to dobre dla bab i pedałów. Jeden z rogów koca zwisał z materaca, wpełzając do pełniącego rolę popielniczki hełmu, jakby chciał organoleptycznie policzyć wymieszane w jego niecce pety, kawałki gumy do żucia i pestki różnych owoców. Nie ma jak w domu. Rzucił się na materac, odwracając na plecy. Leżąc z szeroko rozrzuconymi kończynami, wziął parę głębszych oddechów. Z perspektywy materaca jej odkryte nogi wydawały się jeszcze dłuższe. Wyżej przechodziły w harmonijnie i obiecująco uformowane łuki i krzywizny.


- Jeszcze nie wziąłeś obiadu? Jest w mikrofali. Idę do kosmetyczki ... Po drodze zajrzę do Krysi, trzy dni jej nie widziałam ... Pranie się zaraz skończy, wyciągnij z pralki i rozwieś. Jak zjesz naczynia pomyj, a potem sprawdź Jasiowi lekcje, miał zadane z religii, polskiego i matematyki ... I przeleć mopem schody, w tym tygodniu nasz dyżur na klatce.

Jeszcze przez chwilę napawał się jej widokiem. Wydawała się zaskoczona, tym, co ujrzała i chyba też po trosze jego manierami.
- Podoba ci się tu, suniu?
- No, stylowo. Masz coś do picia w tym gniazdku?
- Czekasz, kurwa, aż ktoś cię obsłuży? Przynieś piwo z lodówki. Zaraz, zaraz! Dokąd to? Najpierw ściągnij mi buty.


- Co tam?
- To ja, Misiaczku. Wróciłam, bo zapomniałam karty do bankomatu ... A ty co? Siedzisz i nic nie robisz. Pranie jeszcze nie powieszone? Człowieku, co z ciebie za mężczyzna!!!?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krzysztof Suchomski · dnia 10.12.2010 09:11 · Czytań: 1774 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 35
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
peggy dnia 10.12.2010 09:29
haha, dobre. u mnie jest na odwrot: chlop, lec zrob pranie, bo ja pisze teraz... i absolutnie mi nie opowiadaj teraz, jak bylo w robocie, bo sie skupiam, cholera!!!!
Macho ci los!
pozdro
mahuss dnia 10.12.2010 11:59
Hehe, uśmiałem się :) Od pierwszego pojawienia się szarej rzeczywistości w osobie małżonki, tekst uparcie kojarzył mi się z piosenką Andrzeja Rosiewicza - "Zenek blues", gdzie biednego Zenka, przebywającego w krainie snów, budzi żona, torturując nowiną, że powinien iść odśnieżać :)
Usunięty dnia 10.12.2010 12:24
Wyobrażam sobie samopoczucie w chwili zaskoczenia Macho przy nagłym przejściu ze świata wyobraźni do rzeczywistości. Najtrudniejsze do przełknięcia zdanie - "Człowieku, co z ciebie za mężczyzna"!!!? Bohaterowi pozostało chyba tylko zwątpić w siebie. :(
Tego rodzaju przebudzenia należą niewątpliwie do przykrych. :yes:
Szuirad dnia 10.12.2010 12:36
No tak na czasie przy swiatecznych porzadkach dla zachowania twarzy to lepiej nadgodziny w pracy brać :) A wlaśnie przyszło mi do głowy (przypadkiem ostatnio obejrzałem jeden odcinek),. ze taki prawdziwym macho - dzentelmenem był Rumcajs
zajacanka dnia 10.12.2010 13:56
Usmialam sie!
Lekkie i zabawne, ale biedny ten Manius... Nawet pomarzyc w spokoju nie moze...
Literowki drobne: postanowilemi - ostatnie i do usuniecia
potrzasnal - brak pol czcionki przy l.
Bardzo sympatyczny tekst!
Pozdrawiam :)
Miladora dnia 10.12.2010 16:18
A chciałbyś, Krzysiu, małą rozbierankę? :D
Bo trochę tego by się znalazło. ;)

Podobał mi się tekst.
Swoją drogą, to ja mojemu mężowi nie każę niczego w domu robić. :D
Rezultat jest taki, że sam od siebie robi. :D
Nie ma to jak brak przymusu. ;)

Buźka. :D
Krzysztof Suchomski dnia 10.12.2010 16:46
Peggy, Mahussie, Mieszko, Szuiradzie, Zajączku, Milu - jeśli udało mi się wywołać Wasze uśmiechy, to ten niewinny żarcik spełnił swoje zadanie. Kiedy po raz kolejny przyszło mi czytać jak chłopcy - portalowcy licytują się w machismo, przypomniałem sobie mojego , świętej pamięci, teścia, który często powtarzał: Krzychu, pamiętaj, pies, który głośno szczeka - nie gryzie.
I tak wpadłem na powyższy pomysł. Pozdrawiam :)
przyroda dnia 10.12.2010 17:58
Fajne opowiadanko...takie nic na siłę...facet ma fantazję i chwała mu za to, że na tym poprzestaje:yes:ciekawa konstrukcja...a i wykonanie...nie ma się do czego przyczepić:)

Pozdro!
Wasinka dnia 10.12.2010 18:35
Niezły tekst wymknął się z owej inspiracji wirtualnym testosteronem ;-) Zgrabnie, Krzyśtowatośkowato z przymrużeniem oka nakreślony obrazek. Dla uśmiechnięcia, co też wypełzł mi na twarz, gdy czytałam.
Pozdrowienia księżycowe (bo już na niebie błyska) :)
Elwira dnia 10.12.2010 20:24
Cytat:
nauczyło ich(,) jak stawać się niewidzialnymi


Cytat:
gdy podjeżdżali pod dom i wjeżdżali do podziemnego garażu.


spróbuj pokombinować, jak się pozbyć tej powtórki

Cytat:
go wzrokiem(,) a potem


Cytat:
widzisz(,) jaka zalatana jestem


Cytat:
skończyła, i płyn do kąpieli ...

wyrzuć przecinek i spację przed wielokropkiem

Dobre :)
Podobno tacy zahukani faceci mają niezwykle bujną fantazję na temat własnej męskości, co zgrabnie udowodniłeś. ;)
Uśmiałam się. Świetny tekst na rozprężenie balona dumy.
Cóż, moim zdaniem najlepsza w życiu jest równowaga i nie należy przeginać w żadną stronę, bo jak widać, przerysowania dają efekt raczej satyryczny.
Pozdrawiam.
Izolda dnia 10.12.2010 22:47 Ocena: Świetne!
Wypadałoby, jak to mściwe baby mają w zwyczaju, jakiś odwetowy komentarz plusominusowozeznakiemzapytania napisać.;)
Jednakże nic takiego nie nastąpi, bo będzie chwalenie. Za pokazanie z dużym smakiem absurdu współczesnych. Wyważone i chociaż pozornie przerysowane na potrzeby humoreski, to jednak doskonale uderzające w rzeczywiste rozmiary zagadnienia.
Tak dawno nie naciskałam żadnej oceny, że wcisnę (przypomnę sobie jak to kiedyś bywało).
Krzysztof Suchomski dnia 11.12.2010 00:15
Przyrodo, Wasinko - dzięki za poczytanie i uśmiechy. :)
Elwiro - dzięki, z dobrych rad zawsze chętnie korzystam. :)
Izoldo - ciesy mnie, zem ciupaskom nie łoberwał. ;)
Pozdrawiam Was spod nocnej lampki :)
Miladora dnia 11.12.2010 00:31
Krzysiu, niestety to jeszcze nie wszystko. :shy:
Masz tak gdzieś w połowie tekstu nadmierną ilość "się" - sprawdź, bo lecą zdanie po zdaniu i wpadają na siebie. ;)
Coś też jeszcze mi mignęło nie tak po drodze, ale nie mam już czasu teraz szukać.
Na razie... ;)
Krzysztof Suchomski dnia 11.12.2010 01:13
Widzę. Ciężko będzie zmienić ten akapit. Przywiązałem się do niego jak do karty kredytowej :). Muszę to przespać.
wrota do piekiel dnia 11.12.2010 18:05
Dobre :D świetny tekst Krzysztofie, zaczytałem się z przyjemnym uśmiechem na ustach, no ale jak rzucił "Jaaa! Ich bin ein Macho" prawie spadłem z krzesła :D

Pozdrawiam ciepło :)
Krzysztof Suchomski dnia 12.12.2010 01:26
Ahoj, Kapitanie ;) Pozdrawiam :)
WuKwas dnia 13.12.2010 09:40
Niby do śmiechu a jednak nie do końca. Podoba mi się, że zostaje "coś dla czytelnika", sfera gdzie można samemu dopisać kilka zdań...
zawsze dnia 14.12.2010 15:37
Dobrze, że tu trafiłam - "Macho" mnie przyciągnął.:) Najbardziej rozbawił mnie fragment ten, co Wrota; miło móc się tu odprężyć

Pozdrowienia
(spalonapustka)
Krzysztof Suchomski dnia 14.12.2010 22:26
WuKwas - dzięki i pozdrowienia :)
Zawsze - wpadaj, kiedy tylko masz ochotę. Powodzenia w nowym wcieleniu :)
Usunięty dnia 15.12.2010 19:28 Ocena: Świetne!
Dobreeeeeee..........! I chyba dla niektórych bardzo życiowe.
Ale czego się nie robi dla zabicia nudy ?
Nawet się człowiek ożenić potrafi :)
Krzysztof Suchomski dnia 15.12.2010 22:28
Z ust mi to wyjąłeś. Jedni z nudów się żenią, drudzy piszą, a są i tacy co z nudów pozują.
Dzięki za wizytę, pozdrawiam :)
szara eminencja dnia 16.12.2010 00:13 Ocena: Świetne!
Dwa potknięcia ;)
neony w garażu mi nie pasują
no i... topografia... jakoś nie pasuje do "macho" :D

Na początku "po cholerę facet kursywą pisze...", ale wciągnęło...

Tekst po prostu świetny :)

pozdrawiam
Krzysztof Suchomski dnia 16.12.2010 09:21
Będę polemizował z szanownym przedmówcą :D.
Neony (w znaczeniu: oświetlenie) zapalają się na sygnał z czujnika ruchu w moim podziemnym garażu.
Topografia to termin doskonale znany wszystkim miłośnikom sztuki wojennej i militariów, a takim Arnie przecież jest.
Dzięki za ocenę. Pozdrawiam z zaspy :)
szara eminencja dnia 16.12.2010 10:14 Ocena: Świetne!
No dobra... topografię odpuszczę, ale neony? ;)

Może świetlówki, jarzeniówki?
Dla mnie neony to kolorowe rurki świetlne (jarzeniowe) odpowiednio powyginane tworzące reklamę ;)

Dobra, nie czepiam się :D
Krzysztof Suchomski dnia 16.12.2010 20:01
Ja też nie będę neonów bronił jak Częstochowy :D.
Może neonówki? :)
szara eminencja dnia 17.12.2010 17:38 Ocena: Świetne!
neonówką w moich okolicach (lubuskie) nazywa się próbnik elektryczny w kształcie śrubokrętu
http://obrazki.elektroda.net/89_1176224070.jpg
Krzysztof Suchomski dnia 17.12.2010 23:50
Hmm ...
Proszę o uwagę! Czy jest na sali elektryk?
green dnia 18.12.2010 09:47 Ocena: Świetne!
Z pozoru do uśmiania, ale tylko z pozoru jak dla mnie.

No cóż życie;)

a jak to u Ciebie pełna satysfakcja z czytania :)
Krzysztof Suchomski dnia 18.12.2010 13:25
Dzięki Green. Pozdrawiam przedświątecznie. :)
HardChief dnia 21.12.2010 07:36
Jedyne co mi zgrzyta, to imię Arni. Ale to czysto subiektywny zgrzyt. Całość i do śmiechu i do zadumy. Pozdrawiam
Krzysztof Suchomski dnia 21.12.2010 14:19
Arnie to zdrobnienie od Arnolda, który jest symbolem megamacho :D.
Dzięki. Pozdrawiam świątecznie. :)
HardChief dnia 21.12.2010 15:06
To wiedziałem od razu i dlatego zaskoczenie było mniejsze.
Nova dnia 24.01.2011 10:17
Krzysztofie S.,
puenta podoba mi się nie.
Przeczytałam już prawie wszystko co Twoje i po raz pierwszy złapałam na zlekceważeniu ;) czytelnika.
Doceń go i napisz krótko, tak kabaretowo... Np.:
... A ty co? Siedzisz? Pranie się skończyło!
Albo coś w tym rodzaju.
Słowo "mężczyna" nie musi tu padać, to tak, jakbyś przypominał, o czym w tekście czytałam;)
Przy okazji, wyrazy uznania...:D
OWSIANKO dnia 25.01.2011 02:04 Ocena: Świetne!
Krzysztof Suchomski

Tekst jak to u Ciebie: przedni. Świetnie zrobiony i ogólnie słuszne zderzenie poezji z prozą życia. Na tenże temat Sztaudynger upichcił fraszkę:
„Zasłaniasz mi sobą świat – to poezja
Tak masz szeroki zad – to proza”

pozdrawiam
Krzysztof Suchomski dnia 25.01.2011 09:43
Dzięki serdeczne :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty