Wiesz, mnie niespecjalnie interesują ustalenia, kto kogo obraża. Próbuję skierować Twoją uwagę na tekst. Jego rzeczywistą zawartość. Zapis, który albo odzwierciedla myśl, albo jednak niekoniecznie.
Na przykład, zamiast koncentrować się na mojej wyobraźni, mogłabyś poobserwować, jakie znaczenie może mieć kolejność słów lub przecinek jako informacja dla czytającego.
Cytat:
skosztowałam twoich ust,
w pomarańczowej słodyczy
zatopił się dzień,
przesiąkł zapachem owocu,
pojedynczy płatek
Jeśli masz jeszcze trochę sił, może spojrzysz na sam tekst. Nie na to, co dla Ciebie jest
jasne i na to, czego mam się domyślać, porządkując tekst za Ciebie, czyli odwalając robotę za autora.
To z tekstu wynika, że usta podobne do pomarańczy budują obraz. Przecinek po "usta" wzmacnia ten sens. I tak tworzą się nonsensy, jeśli będę podążać za tym, co realnie zapisałaś:
Ona całuje Jego. On smakował jak pomarańcza, jak owoc.
Czym wtedy, na jeże-mustangi, jest
płatek? Kawałkiem jego ust?
Resztą, czyli ssakiem-gburem jak ja, nie ma się co przejmować. Na portalach literackich na ogół trafia się przynajmniej jeden taki chimeryczny egzemplarz fauny bez cierpliwości.