Szczęść Boże! - zajacanka
Proza » Humoreska » Szczęść Boże!
A A A



Komórka rozdzwoniła się jak szalona.

– Nie będę odbierać, bo prowadzę – myślę. – Ale jeśli to coś ważnego? Jeśli coś się stało? Może z młodą, albo mężem? Dobra, ten jeden raz…

– Halo?
– Szczęść Boże!

Co jest?! Odsuwam aparat od ucha i patrzę na obcy numer wyświetlający się na ekranie. Ktoś sobie głupie żarty robi! Oczy dookoła głowy, czy czasem Policji nie ma w pobliżu.

– Szczęść Boże! – słyszę ponownie. Brzmi jak hasło oczekujące odzewu. Tylko ja go nie znam!

Nagle mnie olśniewa. No, tak! Wszystko jasne! Złamałam przepisy drogowe: odebrałam podczas jazdy. Rozproszona uwaga, te sprawy. Pewnie już miałam wypadek, ale niczego nie pamiętam. I teraz witają mnie w Niebie. Ale przez komórkę? Rozglądam się: żadnego jasnego tunelu nie widać, bram niebios, ani świętego Piotra. Dokoła zielono, normalnie…

– Kto mówi? – pytam lekko przestraszona.
– Ksiądz proboszcz. Dzień dobry, pani Anno!
– Ksiądz proboszcz… - powtarzam jak echo, a w głowie zaczyna się coś przypominać. No, tak: kolęda! Po jasną cholerę zapisywałam się do tej parafii?! Chodzić, nie chodzę, ale za to Oni przychodzą! Przywdziewam na twarz blady uśmiech, jakby mógł mnie zobaczyć przez telefon.
– Jest już pani w domu? – pyta łagodnie.
– Dojeżdżam. Będę za piętnaście minut.
– To ja będę czekał. Szczęść Boże!
– Szczęść Boże!

Co to? Jakaś mantra na dziś? Jestem piękna, dobra, mądra, "Szczęść Boże"! Możesz w życiu osiągnąć wszystko, czego zapragniesz, "Szczęść Boże"! Wierzysz w siebie i w swoją wartość, "Szczęść Boże"!

Cholera, trzeba dom przygotować! – wracam na ziemię. Szybkie wybieranie: dwa, zadzwoń! Kurczę, znowu łamię prawo. I w imię czego? Religii? Tradycji? A wyrzuty sumienia, to skąd? Pomyślę o tym jutro…

– Kotku, powiedz tacie, że zaraz przyjedzie ksiądz na kolędę. I połóż biały obrus na stole, i jakiś krzyżyk. I posprzątaj w salonie trochę, ja zaraz będę.
– My nie mamy białego obrusu – latorośl mówi rzeczowo.

No, tak. Dziecko ma rację. Po co mi biały obrus? Szklane stoły obywają się bez okrycia. Kupię na przyszły rok, żeby nie było, że nie dbam o tradycję…

Podjeżdżam pod dom. Cholera, jakiś palant zatarasował mi dojazd! Niech zabiera tę wypasioną brykę sprzed mojego domu! Śpieszę się! Trąbię dwa razy i nic. Nikt nie wychodzi od sąsiadów, auta nie przestawia. Szczęść Boże, szczęść Boże, uuusssaaaa. Będzie dobrze. Parkuję naprzeciwko. Dom na sprzedaż, pusty stoi, nikt na mnie trąbić nie będzie, Szczęść Boże…

Wchodzę.

Mądra ta moja rodzinka! Świeczki zapaliła! Tylko jakoś to dziwnie wygląda. Nie tak, jak pamiętam z dzieciństwa… Coś mi nie pasuje…

– Szczęść Boże, pani Anno! – słyszę od progu. W głosie nie ma już pogody i radości sprzed paru minut. Ksiądz proboszcz patrzy lekko skonfundowany na przygotowany stół. Zamiast białego obrusu, czerwone szkło, czarne świece i świątek góralski z ostatnich wakacji…
Uśmiecham się ostrożnie. Ksiądz jednak, lekko obrażony, załatwia sprawy szybko:
– Dlaczego córka nie chodzi na religię? Jest w takim wieku, że już bierzmowanie powinna przyjąć!
– Taaak, pomyślę o tym… - odpowiadam. Jak tylko będzie miała czas i ochotę – myślę. Jak ja będę miała czas i ochotę, bo parafia jakieś dwadzieścia kilometrów od domu i musiałabym ją wozić.

– A męża nie ma? Pewnie jeszcze pracuje – głos przybiera łagodniejszy ton.

Właśnie zastanawiałam się nad tym – podziwiam spostrzegawczość duchownego. Ciekawe, gdzie się podział? Ulubiona zabawa z dzieciństwa znów weszła w życie? Obstawiam sypialnię – ksiądz tam nie zajrzy, albo szopę w ogrodzie. Nie będzie się fatygował aż tak daleko…

Wyciąga kropidło energicznym gestem. O matko, zaraz będę cała mokra! Chlapie na lewo i prawo mrucząc coś pod nosem. “Szczęść Boże” pewnie. Zatrzymuje się przed zamkniętymi drzwiami sypialni z wyciągniętą ręką.

Dobry jest, skubany! Widać, że też lubił się bawić w chowanego…

– To może kuchnię jeszcze ksiądz proboszcz poświęci, żeby żadne nieszczęście się nie przytrafiło – mówię szybko i prowadzę wielebnego we właściwym kierunku.

Zachlapane podłogi są gotowe do mycia – przemyka w głowie, ale zaraz karcę się w myślach, że taka niewdzięczna jestem. Szczęść Boże, szczęść Boże. Jeszcze tylko chwilka i będzie po wszystkim.

Staje niezdecydowany w drzwiach. O co chodzi? Nie wiem, jak się zachować. Może powinnam była go czymś poczęstować, albo co. Może trzeba w rękę pocałować. Patrzy tak jakoś przymilnie…
– Co łaska, co łaska… - słyszę szept z sypialni.
– Co łaska… - nareszcie złapałam.
– A, nie, nie – mówię już głośno. – Bo widzi ksiądz, tak się spieszyłam, że nie zdążyłam do bankomatu. Może innym razem.

Spąsowiał. Skinął głową i zaszeleścił sutanną w energicznym zwrocie. Mruknął coś pod nosem, ale na pewno nie było to “Szczęść Boże”.

Patrzę za nim z przepełniającym serce poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

– A, to twoja bryka! – mruczę. Widzę jak się ładuje do najnowszego modelu Mercedesa. Drzwi domknąć nie może, sutanna przeszkadza. W ręce błyszczy komórka…
– Szczęść Boże! Szczęść Boże!

Zamykam cicho drzwi, zza których dobiega ogłuszający dźwięk miażdżonego metalu i tłuczonego szkła.

– Znów ktoś złamał przepisy…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zajacanka · dnia 27.01.2011 09:59 · Czytań: 5283 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 71
Komentarze
Krzysztof Suchomski dnia 27.01.2011 10:54
Jak fajnie. Może jakaś prowizja wpadnie? ;)
Zróbmy konkurs "w tym temacie", co na to szanowne Redaktorstwo? :D
Wykonanie zgrabne, lekkie, jak to u Ciebie. Ten wist z bankomatem - miodzio. Muszę żonę wyedukować, bo ona co roku grzecznie dorobek naszego życia pakuje do koperty.
Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 27.01.2011 10:59
Cytat:
Zamiast białego obrusu, czerwone szkło, czarne świece i świątek góralski z ostatnich wakacji…


forum.legialive.pl/images/smilies/n_hahaha.gif

Z kwestii technicznych, to fragment z "co łaska" jest dla mnie trochę niezrozumiały, znaczy nie bardzo wiem kto tam mówi z sypialni, i późniejsza wypowiedź też jakoś tak mi wpada bez sensu.

Poza tym fajny kawałek, taki do przeczytania, odprężenia i uśmiechnięcia się, no a już fragment z czarnymi świecami mnie rozwalił :D
cezarym dnia 27.01.2011 11:06
"Szczęść boże" ! Świetnie. Smacznie.

"Jestem piękna, dobra, mądra, szczęść boże! Możesz w życiu osiągnąć wszystko, czego zapragniesz, szczęść boże! Wierzysz w siebie i w swoją wartość, szczęść boże!" ale i takie:
"Dom na sprzedaż, pusty stoi, nikt na mnie trąbić nie będzie, szczęść boże…"

Wielkie dzięki za ten tekst, uśmiech wielki.
pisag dnia 27.01.2011 11:06
ja również się uśmiałam z świec.

lekko, przyjemnie, bez zgrzytów.
miły relaks.
SzalonaJulka dnia 27.01.2011 11:28
Lekko, przyjemnie i ...po stereotypach - jeszcze jeden zły ksiądz w wypasionej bryce. Nudy :(
Co prawda narratorki też nie poklepujesz po plecach, ale ja tylko zastanawiam się po cholerę osoba nie praktykująca miałaby przyjmować "kolędę"?

Teraz przyszło mi do głowy, że to miało właśnie tak być, że wart pałac Paca... ale dalej nie jestem przekonana.


W kwestii techniczno-logicznej - zazwyczaj to domownicy przygotowują wodę święconą (a na tych nie ma co liczyć), ksiądz pewnie coś tam na wszelki wypadek nosi ale nie tyle, żeby cały dom zachlapać.

Pozdrówki
Wasinka dnia 27.01.2011 12:42
Ależ mi ten humor podpasował. Przyprawiony ironią i zgrabnie toczącą się migawką "kolędną".
Machasz lekko piórkiem, tryskasz charakterkiem bohaterki i humor rozrzucasz z rozmachem, obrazki i rzeczywistość malując umiejętnie.
Pozdrowienia :)
Berserkerka dnia 27.01.2011 12:52
Cytat:
Bo widzi ksiądz, tak się spieszyłam, że nie zdążyłam do bankomatu. Może innym razem.

To mnie rozwaliło:)
Przypomniało mi się jak moja druga połówka niehcący wygoniła księdza chodzącego po kolędzie rok temu:)
Dzieki za poprawę humoru
czarodziejka dnia 27.01.2011 13:11
Nic dodać nic ująć. Tekst świetny w czytaniu i zabawny.:)
Bardzo podobał mi się opis przygotowanego stołu :D
pisag dnia 27.01.2011 13:52
szalonaJulko - co do wody święconej ,to zależy. Pochodzimy z mężem z dwóch krańców Polski. W moich stronach ksiądz nosi ze sobą kropidło i wodę święconą, w stronach mojego męża przygotowują to domownicy.
Tu gdzie teraz mieszkam jest również taki zwyczaj, ze domowicy wszystko szykują, co było zaskoczeniem i dla mnie i dla sąsiadki, która pochodzi z północno-zachodniej Polski.
SzalonaJulka dnia 27.01.2011 14:17
Dzięki :) tego nie wiedziałam... u nas zawsze jest popłoch w ostatniej chwili i rozcieńczanie zeszłorocznej ;)
OWSIANKO dnia 27.01.2011 14:25
tekst świetny

gratuluję i pozdrawiam
Miladora dnia 27.01.2011 15:53
Piękny tekst, Zajączku, i nadal prawdziwy.
Wiem to z własnego doświadczenia i z różnych przebojów z księżmi.
Nie uogólniam bynajmniej, bo są różni, ale ci „różni” nadal bywają mniejszością, niestety.
O ile wiem, nie wolno obecnie przyjmować żadnych datków księżom chodzącym po kolędzie. Ale jak jest naprawdę, nie wiem.
Nie jesteśmy wierzący, ale gdy ksiądz stuka do drzwi, przyjmujemy go w imię tradycji, informując jednak o swoich przekonaniach. Zazwyczaj kończy się to całkiem przyjemną i luźną rozmową. Bez datków, bo nigdy tego nie praktykowaliśmy.
Ale bywało także inaczej. Nawet włącznie z indagowaniem o wysokość zarobków. ;)
Wracając do Twojego tekstu – ubawiłam się na całego. Lekko, dowcipnie napisany i dla mnie nie był stereotypem, lecz dobrą scenką z życia.
Buźka. :D
Usunięty dnia 27.01.2011 16:33
Lubie historyjki o księżach. Podobał mi się Twój tekst Zajacanko, zwłaszcza słowa Szczęść Boże i czarne świece. To prawda, różni są księża. Ja mam uraz z dzieciństwa, ale kiedyś moja parafia miała takiego fajnego. Długo nie zabawił, jak to z fajnymi bywa. Nawet mnie nie denerwują ich komórki itd. tylko to wpieprzanie do polityki denerwuje.
Pozdrawiam:)
wyrrostek dnia 27.01.2011 18:02 Ocena: Świetne!
Temat banalny i tak powszechny, że aż się robi :upset:, natomiast jego ujęcie made by Zajackankę wywołało mój nieopisany zachwyt, a to nie tylko dzięki lekkości pióra, łatwości tworzenia zwiewnych obrazów, ale w wyniku zastosowania wyrafinowanego dowcipu.
Zakończenie stanowi szczyt perfekcji – bo nie dość, że zgrabnie zamyka formę, to jeszcze dobitnie podkreśla emocjonalność autorki.
Odnośnie wody święconej: moja wiekowa mama, na wszelki wypadek, gdyby ksiądz jegomość nie miał, albo gdyby mu zabrakło, od niepamiętnych lat przechowuje ją w plastykowej butelce z Lourdes (kształt jej jest chyba wszystkim znany).
Pozdrawiam.:)
zajacanka dnia 27.01.2011 20:26
Szczesc Boze wszystkim kolednikom!:D:D:D
Dzieki za tak liczne komentarze!
Bardzo sie ciesze, ze tak dobrze odebraliscie ten tekcik, i ze przyniosl usmiech na Waszych twarzach!

Krzysiu, jak zaczne kiedys zarabiac na swoich tekstach - tantiemy murowane :D

Szalona - z ta woda swiecona, to mam inne doswiadczenia. A raczej ich brak. Nigdy nie mialam wody, a ksieza - zawsze :)

Owsianko, dziekuje za Swietny:)

Miladora - nie wiem, czy sie daje, czy nie. (Koperte). Opowiadanko zostalo napisane na podstawie przezyc wspolemigrantow:) )

wyrrostek - zachwyt mile widziany:)

Oke - toz to maz schowany w sypialni szeptal...

cezarym - bardzo prosze:)

Jeszcze raz dziekuje:)
Buziaczki :):):)
Krystyna Habrat dnia 28.01.2011 20:22
Jeszcze ja dorzucę się do pochwał: jakie to zgrabne! Będę o tym pamiętać, by się rozluźnić, czekając w przyszłym roku na podobną wizytę.
Szuirad dnia 30.01.2011 14:31
Witaj
To chyba z "psychiki społeczeństwa" wywodzi się takie swoiste rozdwojenie. Może historia tak nas nauczyła... z jednej strony śmiech, parodia i naigrywanie sie z kolędy, a później totalna powaga, gdy świętobliwy przyjdzie - to raczej zadanie dla socjologów, taka luźna uwaga.

A w tekście widzę jeden słaby punkt. Jakoś nie wierzę, znając realia wokół siebie, by ksiądz miał numery telefonów do kazdego parafianina, w tym i do tego, co nie grzeszy częstościa odwiedzin w kościele - to w odniesieniu do wiaruygodności tekstu Reszta swietna hiperbola, choć nie koniecznie tak znowu hiper.

pozdrawiam
zajacanka dnia 30.01.2011 15:21
Szuirad,
to, co nazwales "slabym punktem" w tekscie - jest jak najbardziej realne i prawdziwe. Na Wyspach, gdzie opisywana scena miala miejsce, Polacy, "zapisujac sie" do polskiej parafii, czesto bardzo oddalonej od miejsca zamieszkania, zostawiaja ksiedzu swoje namiary nie tylko adresowe ale i telefoniczne. Taki "postep" w Kosciele.
Dziekuje za wizyte i poczytanie.

Pozdrawiam cieplo
Szuirad dnia 30.01.2011 19:51
:O Jakoś bez mruknięcia okiem uznalem, że dzieje sie to realiach polskich - to jest tzw. nastawienie, w tym wypadku "prowincjonalne" Ok teraz zupełnie inaczej mogę tekst odebrać, choc realiow Wysp nie znam
Tjereszkowa dnia 09.02.2011 01:00
Ruchem mocno wstawionego konika szachowego skaczę sobie po PP. Właśnie trafiłam do Ciebie Zajacanko :). Uśmiałam się aż miło. Świetna humoreska. Mantra cudna. I czarne świece.
Boję się tylko, że jak usłyszę gdzieś „Szczęść Boże” to nie utrzymam i parsknę...
Cieplusie pozdrowionka i... Szczęść Boże, a co!
zajacanka dnia 09.02.2011 22:50
Tjereszkowa, dziekuje za mile slowo!
Szczesc Boze! :)
Adela dnia 09.02.2011 23:06
I ja również uśmiechnęłam się do Twojego tekstu i to nie raz:)
Pozdrawiam,
A.
zajacanka dnia 09.02.2011 23:41
Adela, usmiechaj sie jak najczesciej!
Pozdrowionka cieple!
zawsze dnia 24.02.2011 02:20
Witaj, Zajączku.:) Wpadłam poczepiać się troszę nocną porą, skoro nikt tego nie zrobił:

Cytat:
Może z młodą, albo mężem?
bez przecinka
Cytat:
czy czasem Policji nie ma w pobliżu.
policja małą literką
Cytat:
I teraz witają mnie w Niebie.
niebo też
Cytat:
bram niebios, ani świętego Piotra.
bez przecinka
Cytat:
ale za to Oni przychodzą!
oni też małą
w mantrze sugeruję za to użyć wielkiej litery - szczęść Boże
Cytat:
szczęść boże, uuusssaaaa, Będzie dobrze.
a tu się chyba b i B wymieniły miejscami:)

Ta opowiastka jest tak urocza, że żałuję, że dopiero na nią trafiłam. Poważnie. Ja sama najchętniej kolędę przesypiam na górze.:D

Jest lekko i do uśmiechnięcia, potrzeba mi było czegoś takiego, podoba mi się bardzo.

To takie perfidne, ale skojarzył mi się fragment "Lubiewa" Michała Witkowskiego:
Cytat:
Duchowny 69, lat 40
Pochwalony!
Duchowny szuka bratniej duszy (atywnej z wlosami na klatce)! Wierze, ze w kazdym Drugim Czlowieku przebywa Bog. Proponuje niezobowiazujace spotkania u Ciebie, celem uprawiania seksu oralnego i analnego (tylko kondomy). Chetnie zonaci, dzieciaci. Tylko komorka. Szczesc Boze!
zajacanka dnia 24.02.2011 23:00
Witaj zawsze,
przypatrze sie Twoim radom. Dziekuje za wizyte:)
ekonomista dnia 25.12.2011 01:51
Cóż za naiwne zakończenie. A mogła to być naprawdę niezła humoreska... Ładnie napisane, praktycznie bezbłędnie i nagle zonk - los okazał się sprawiedliwy. Zakładam, że to los, bo gdyby to była zemsta bohaterki, to wtedy musiałaby być czarownicą. A to by znaczyło, że to nie humoreska, a bajka. Mam nadzieję, że to jednak nie jest bajka o okrutnej czarownicy, bo byłaby po prostu beznadziejna :)
I na koniec. Jakie to szczęście, że nie bawi mnie to, co moich przedmówców. Cieszę się, że od humoreski wymagam więcej.

Podsumowanie.
Jeżeli Twoja artystyczna duma pozwoliłaby Ci zmienić to zakończenie, to jestem pewien, że ten świetnie napisany utwór uzyskałby blask, jakim jesteś w stanie go obdarzyć dzięki talentowi.
zajacanka dnia 25.12.2011 21:30
Cóź za prezent świąteczny! I artystyczna du(sza) i talent w jednym komentarzu! Nic, tylko się cieszyć! Dzięki za wizytę, ekonomisto! Szkoda tyko, ze nie potrafisz śmiać się z błahostek!
wykrot dnia 25.12.2011 21:37 Ocena: Świetne!
Tak. Ten styl wyrażania myśli odpowiada mi. Widać tu wszystko. Lekko zazdroszczę... :yes:
ekonomista dnia 25.12.2011 22:10
Wyśmiewanie się z kapłanów własnej religii to nie błahostka. Wielu jedną ręką daje kopertę, a drugą, za plecami pokazuje "palec". To dramat, a nie humoreska :D
PS. Nie masz najmniejszego pojęcia o tym, z czego potrafię się śmiać :)
zajacanka dnia 25.12.2011 22:58
wykrot, dzięki za wizytę:)

ekonomisto, czekam aż mi o tym powiesz:D
a wracając do kapłanów - to też TYLKO ludzie...
JaneE dnia 01.01.2012 23:26
Za kilka dni i do mnie Kolęda zawita, więc przeczytałam w odpowiednim momencie :)

Bardzo mi odpowiada Twoje poczucie humoru. Uśmiałam się :)
Dagil dnia 02.01.2012 02:09
Zajacanko, napisałam długi komentarz, ale coś jest z siecią Web, poleciał w kosmos, a powtarzać nie będę. Powiem tylko tyle: napisz drugą część, o tym jak fruwa welon panny młodej (może czarny) i jak sypią się pieniądze na ślub w kościelnej oprawie. Bo, to dziwne, że na dzieciach PRL-u kościoły robią wrażenie niczym na arabie z "Mnicha" Słowackiego.
Hedwig dnia 02.01.2012 08:12 Ocena: Przeciętne
W Twoim tekście zabrakło mi spojrzenia od drugiej strony na zaistniałą sytuację. Opisujesz to jednostronnie, jakby bez prawa do obrony duchownego. Nic nie bierze się z powietrza, a prawda zawsze leży pośrodku. Przecież bohaterka mogła wyraźnie powiedzieć, że nie życzy sobie wizyty księdza. Takie przyjęcie księdza było dla niego po prostu obrazą.
Wierzyć się nie chce, że na Wyspach polscy księżą tak się zachowują - to chyba wspomnienia z dzieciństwa spędzonego w kraju. Tekst jest nie pełny.
Wiem, że to humoreska, ale nawet taki tekst powinien być osadzony w realiach.
Pozdrawiam noworocznie.
zajacanka dnia 02.01.2012 20:32
Drogie Panie, bardzo dziękuję za wizytę:)

JaneE - cieszę się.

Dagil - dzięki za przypomnienie tekstu Słowackiego.

Hedwig - napisałaś: Opisujesz to jednostronnie, jakby bez prawa do obrony duchownego.
Nie będę bronić księży.
Nic nie bierze się z powietrza, a prawda zawsze leży pośrodku.
A z tym, to akurat się zgadzam. Prawda jest taka, że kościół jest zepsuty od setek lat. Uważam, że tylko 1/4 księży wykonuje swoją misję z powołania. Z drugiej strony, o czym piszę w tym tekście, "wierni" w znacznej części społeczeństwa, praktykują tylko dlatego, że ich rodzice tak robili, że to tradycja rodzinna. Tyle. Miało być wesoło. Może nie dla wszystkich.

Elwiro, dziękuję za przypomnienie.

Pozdrawiam
Anielka dnia 02.01.2012 21:51
Bardzo przyjemnie się czytało, dzięki :D
zajacanka dnia 02.01.2012 23:55
Bardzo proszę, Anielko:D
Hedwig dnia 03.01.2012 06:38 Ocena: Przeciętne
Wesoło na pewno nie było, bo ani z zepsucia kościoła ani z zaniku i lekceważenia wiary nikt nie powinien się śmiać.
Dziwię się że nie "wyczułaś" mojego komentarza.:|
Elwira dnia 03.01.2012 10:53
Mnie się wydaje, że tan tekst w równej mierze pokazuje w krzywym zwierciadle księży i "wiernych". Tu nie ma pozytywnych bohaterów, wszyscy są satyrycznie przerysowani, karykaturalnie śmieszni, ale też przerażająco prawdziwi. Dlatego uważam, że to jest bardziej satyra niż humoreska, bo to, z czego przyjdzie nam się śmiać jest tragiczne. A na humoreskę wskazuje jedynie lekkość języka.;)
Luana dnia 03.01.2012 13:06 Ocena: Przeciętne
O ile mi wiadomo przyjmowanie księdza po kolędzie nie jest przymusowe. Nawet na Wyspach. Temat, jak widzę nie jest Ci za bardzo znany. Bo co można powiedzieć o Kościele przyglądając się mu tylko z boku i to z wrogim nastawieniem? Widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć, nie dostrzegasz istoty. Ciekawe jest to, co piszesz w komentarzach, że nie dajesz prawa do obrony księżom, bo Kościół jest zły itd. A więc co, lincz, samosąd ? Na tym polega demokracja? Bohaterka opowiadania nie zyskała mojej sympatii, bo jest osobą obłudną. Co innego myśli, co innego mówi. Jak ognia unikam takich ludzi. Nie dziwi, choć trochę smuci mnie duży aplauz przedmówców. Bardzo modne jest pogardliwe traktowanie Kościoła katolickiego. Niektóre media prześcigają się w zachętach. Przekonują, że jesteś nowoczesny, cool, jeśli dołożysz Kościołowi. Zachęcam do samodzielnego myślenia, do pewnej wolności i rzetelności w poznawaniu rzeczywistości. Warsztatowo jesteś bardzo dobra, piszesz przejrzyście, czyta się lekko. Przesłanie jednak do mnie nie trafia. Pozdrawiam.
ekonomista dnia 03.01.2012 20:06
Luana, powinnaś napisać, że niektórzy przedmówcy.
Kaero dnia 03.01.2012 21:00
Fakt, przyjęcie księdza po kolędzie nie jest przymusowe i wcale nie trzeba się z tego tłumaczyć. Ja osobiście podziwiam za to mojego mojego tatę. W tym roku ksiądz z kolęda był u nas zaraz po świętach. Rozprawa była krótka: "Nie, do widzenia", po czym zamknięcie drzwi. I o wiele bardziej wolę takie podejście do sprawy, niż takie, które prezentuje bohaterka, przyjmując kolędę wbrew swoim przekonaniom.

Co do samego opowiadania, podoba mi się ze względu na to, że jest sprawnie napisane, czyta się to lekko i bez żadnego zgrzytu.
Luana dnia 03.01.2012 21:01 Ocena: Przeciętne
Przepraszam za nieścisłość Ekonomisto. Rzeczywiście, niektórzy przedmówcy.
Pozdrawiam:)
Wasinka dnia 03.01.2012 22:53
Tekst jest prześmiewczy, sytuacja potraktowana lekko, zdaje się, że Autorka nie zamierzała opowiadać się tak naprawdę po żadnej ze stron. Ot, zwykła scenka. Niejedna taka się rozgrywa. Dlatego dziwi mnie nieco święte oburzenie - wszak mamy tu zacną krytykę (krytykę, a nie afirmację) tego, co dzieje się wokół. Niestety. Nie tylko pod kątem kościoła, ale i ludzi, którzy nie potrafią szczerze z tradycją kolędy dojść do porozumienia (dlatego postawa obłudy święci swoje tryumfy).
Pozdrowienia noworoczne posyłam.
zajacanka dnia 03.01.2012 23:14
Namnożyło się tych postaci, namnożyło się tych postaci...
Ok, to po kolei:

Hedwig! Ależ wyczułam Twój komentarz i to bardzo dobrze. Ale z zakłamania kościoła należy się śmiać i to głośno! Tak, żeby echem ten śmiech odbił się w Watykanie i stanął najwyższym urzędnikom kością w gardle. Może wtedy przejrzą na oczy i zrobią z tym porządek. Nie będę dalej ciągnęła tego wątku, bo mogłabym długo i o pedofilli w kościele, o bezprawnych związkach, nałożnicach pod nazwą “gospodyni Magda”, budowaniu domów dzieciom proboszcza, czy płaceniu za ich studia “z tacy”. Nie to było moim założeniem, gdy pisałam ten tekst. Jeśli obraziłam Twoje uczucia religijne – wybacz. Ale nie będę klękać i bić się w piersi. Ja Wiary nie lekceważę, żebyś miała jasność. Mylisz bohaterkę z autorem.

Elwiro – jeszcze raz dziękuję za odnowienie tekstu. Masz rację, że to satyra; czemu dopiero teraz na to zwracasz uwagę, skoro tekst od roku jest na PP? :D

Luana – mylisz się. Temat jest mi bardzo dobrze znany. To po pierwsze. Po drugie – nie musisz kochać bohaterki, choć przypuszczam, że masz podobnych wokół siebie mnóstwo, biedne maleństo... Dość znamienne jest, że piszesz o kościele katolickim z małej litery. Czyżby w piśmie wyszła obłuda? Dla mnie Kościół zawsze będzie pisany z dużej, bo jest we mnie, w społeczności ludzi, Naturze. Tyle jeśli chodzi o Autorkę.

Ekonomisto – dalej czekam, aż mi powiesz, co Cię śmieszy. Czyżby pomoc koledze w samobójstwie? To zaiste bardzo po katolicku:D

Kaero – gratki dla taty! Dzięki za “sprawnośc napisania” :)

Wasinko – kocham Cię :):):)

Może jeszcze ktoś tu wpadnie, ale już teraz dziękuję Drogim Czytelnikom za tak wiele uwag na temat tego (kto by przypuszczał) kontrowersyjnego tekstu.
Dagil dnia 04.01.2012 00:24
Ja wpadnę po raz drugi. Żałuję, że uciekł mi pierwszy tekst. Coś się dzieje z komputerem, ale Teraz szybko, bo znów mnie wyloguje.
Zajacanko, powiadasz, że to satyra, Ale kogo obsmarowałaś. Utwór stworzyłaś metodą sprawnego propagandzisty, powtarzając do znudzenia "Szczęść Bożę", równoznaczne w treści np. z "Niech ci się wiedzie". Jeżeli zastąpimy powitanie, zostaje jedynie załgana rodzinka, dla której życie w obłudzie jest jak chleb powszedni, a to jest raczej tragiczne.
Więc może światło nie należy kierować na Kościół lecz na ludzi, którzy żyją bez zasad.
Nie lubię bezmyślnych ataków na kogokolwiek, a szczególnie drażnią mnie ataki na instytucję Kościoła i na religię, ponieważ do dziś mam przed oczami rozmowę z Rosjaninem, który szedł z trójką dzieci do Lenina (mauzoleum), by prosić o pomoc, bo żona mu umarła i nie wiedział co począć. Cała czwórka zalewała się łzami przy okazji dzwigając doniczki z hortensjami dla ich Boga.
Wyprzedzę odpowiedź - jestem niewierząca, lecz myśląca.
ekonomista dnia 04.01.2012 00:55
Zajacanko, nie jestem katolikiem, bo jestem niewierzący.
Co wywołuje we mnie wesołość? Na przykład to, co płynie z niektórych komentarzy pod Twoim tekstem. Oto praktykujący wyznawcy religii katolickiej z niechęcią odnoszą się do przedstawicieli swego Boga. Mi by się nie chciało udawać przed księdzem, że z szacunkiem przyjmuję go w moim domu.
A satysfakcja z tego, że proboszczowi ktoś rozbił samochód jest po prostu żenująca. Nie ufam takim ludziom. Nigdy nie wiadomo, czy po miłym powitaniu nie oplują człowiekowi pleców. Śmieszy mnie to, że przy okazji Twojego opowiadania tak wiele można się dowiedzieć o innych :)
Zastanawiające jest, że tyle osób utożsamia się z Twoją bohaterką. To jeden z plusów Twojego opowiadania, pomimo beznadziejnego zakończenia :D
Hedwig dnia 04.01.2012 06:47 Ocena: Przeciętne
A mnie jest przykro, bo jednak Zajacanko nie wyczułaś mojego komentarza. Ale widocznie "ten typ tak ma".:|
Luana dnia 04.01.2012 10:15 Ocena: Przeciętne
Zajacanko, w Twoim opowiadaniu piszesz o Kościele jako o szkodliwej instytucji a o księżach jak o wrednych urzędnikach. Dziwi mnie zatem, że tak poruszyło Cię napisanie przeze mnie słowa Kościół z małej litery i zapewniasz, że Ty piszesz to słowo zawsze z dużej litery. Zajrzyj więc do swojej odpowiedzi na komentarz Hedwig i sprawdż jak jest na prawdę. Ja natomiast nie napisałabym słowa Bóg z małej litery, a w Twoim tekście występuje to wielokrotnie. Czyżby w piśmie wyszła obłuda? :) Krytykę Twoją przyjmuję. Rzeczywiście słowo Kościół powinnam była napisać dużą literą. Już dokonałam stosownej korekty. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam
zajacanka dnia 04.01.2012 20:24
Luano, ty chyba nie widzisz różnicy pomiędzy kościołem, a Kościołem.
Luana dnia 05.01.2012 09:35 Ocena: Przeciętne
Najwidoczniej nie jestem tak oświeconą osobą jak Ty. Ale czy aż tak godną pogardy, że odpowiadając mi piszesz "ty" małą literą?
Hedwig dnia 05.01.2012 09:51 Ocena: Przeciętne
Pomyślałam sobie, że polecanie i umieszczanie na pierwszej stronie tak kontrowersyjnego tekstu było albo decyzją nie przemyślaną albo bardzo odważną. - to po pierwsze
Nikt z piszących ani też komentujących na PP nie jest doskonały ..... ale nie wszyscy o tym wiedzą. I przykre jest to że nie wszyscy potrafią przyznać się do błędu i przeprosić - to po drugie.
Całą tą sprawą jestem zniesmaczona, i nie chodzi tu wcale o moje uczucia religijne /bo to jest moja bardzo osobista sprawa/ tylko o....brak taktu.
zajacanka dnia 05.01.2012 20:03
Hedwig - czy wyrażanie własnych opinii nazywasz brakiem taktu?
ekonomista dnia 05.01.2012 20:35
Tak, najlepiej wprowadzić cenzurę, żeby przepuszczała tylko bezpłciowe opowiadanka o tym, jak kobieta jest nieszczęśliwa.
Opowiadanie Zajacanki wyśmiewa kler i wiernych, dla których wizyta duchownego w domach to rodzaj wymiany handlowej. Ja daję błogosłowieństwo, a ty w zamian kopertę. Boga bym do tego nie mieszał. Nie sądzę, aby to właśnie Bóg wymyślił taki schemat funkcjonowania kościoła. Zresztą w satyrze Zajacanki Bóg nie występuje.
Smutne jest to, że zwykle na nasze chore interpretacje tekstu obrażamy się na autora, a nie na siebie. Niech każdy zajrzy najpierw w głąb siebie, zanim rzuci kamieniem. Szczególnie katolikom to polecam, bo zdaje się, że to ich Bóg wymyślił tę mądrą myśl.

Jednak jest coś, o co mogę być zły na Zajacankę. Oto jej opowiadanie, o przeciętnej wartości artystycznej, bez żadnego przekazu, wywołuje takie emocje. Wystarczył lekki przytyk do proboszcza i nagle mamy przebój. Jak już pisałem wcześniej, zakończenie całkowicie kładzie to opowiadanie i zdanie nie zmieniam.
Wasinka dnia 05.01.2012 20:48
O, chciałam jeszcze coś dopisać, ale ekonomista mnie wyprzedził. Nie będę powielać zatem.
Ale pozdrowienia wesołe pozostawiam przy okazji.
Luana dnia 05.01.2012 21:44 Ocena: Przeciętne
Otóż to. Nie rozumiem dlaczego wypowiedzenie mojej opinii wywołało taką agresję z Twojej strony. Religia nie ma tu nic do tego. Nie jestem szczególnie ortodoksyjną katoliczką, czego nie omieszkałaś mi wytknąć Zajacanko. Myślę, że i Ekonomista i Wasinka wie o co chodzi. Jeśli nie, to niech będą uprzejmi przeczytać wcześniejsze komentarze i wtedy będą mogli wyciągnąć właściwe wnioski. Chodzi o zwyczajną kulturę dyskusji. Jeśli najpierw robi się komuś wykład na temat znaczenia pisania słów małą i dużą literą, a potem pisze per "ty" mała literą to wiadomo o co chodzi. Pisanie do mnie per "biedne maleństwo" też do szczególnie grzecznych nie należy. Ja nikogo nie obrażam i o to samo proszę.
Hedwig dnia 05.01.2012 22:12 Ocena: Przeciętne
Zajacanko, Ty nadal nie rozumiesz o co chodzi. Brakiem taktu nazywam sposób w jaki wyraża się swoje opinie i sposób w jaki traktuje się inne osoby.
Bo każdy oczywiście może mieć własne zdanie, tylko nie powinien lekceważyć opinii innych.
Nie odpowiadaj mi już Zajacanko na ten mój komentarz, ponieważ Twoja odpowiedż prawdopodobnie znowu będzie nie na temat i pewnie znowu będzie mnie obrażać.
Życzę dobrej nocy.
Wasinka dnia 05.01.2012 22:22
Znowu się przywlokłam, bo nieopatrznie zgodziłam się z ekonomistą tutaj:
Cytat:
bez żadnego przekazu

Przekaz bowiem jest - taki właśnie, jak napisałeś na przykład powyżej.


A tak ogólnie - nie bądźmy tacy drażliwi ;)
Elwira dnia 05.01.2012 22:32
Zajcanko, jak go rok temu tylko przeczytałam, skomentowałam teraz.
Darksio dnia 06.01.2012 20:02
Witaj, Aniu.
Muszę przyznać, że tekst ten przeczytałem zaraz po jego ukazaniu się na PP i zabij, jeśli wiem, dlaczego nie napisałem wówczas komentarza, choć wtedy podobał mi się tak samo, jak i dziś. Tym nie mniej miło sobie przypomnieć, bo poza wszystkim lubię dobrze zaobserwowaną obyczajowość, a Twój styl pod tym względem podoba mi się niezmiennie.
Tekst napisany lekko, z polotem i lekkim przymrużeniem oka. Odsłoniłaś pewne cechy, niekoniecznie pozytywne, które determinują stosunki międzyludzkie na styku ksiądz - wierny. Obnażyłaś stereotypy zachowań zarówno jednej, jak i drugiej strony. Stereotypy, dodajmy, o delikatnie mówiąc niezbyt szlachetnym obliczu. Tekst na czasie, że tak powiem i czytałem z przyjemnością, bo nie tylko mnie ubawił, ale przypomniał kilka wesołych przypadków z kolędą w tle.
Widzę tu niezłą dyskusję pod Twoim tekstem. Oczywiście nie będę komentował wpisów zamieszczonych przez portalowiczów, ale, jako że jest pewien przyczynek do dyskusji dodam swoją opinię o celowości pisania o i na temat Kościoła i Kleru. Otóż odezwały się głosy oburzenia, że piszesz źle o księdzu, kapłanie, na temat którego źle pisać przecież nie wolno. A niby dlaczego? Dlaczego mamy wysławiać człowieka pod niebiosa tylko dlatego, że nosi "sukienkę"? Dobrze pisać - tak, źle pisać - nie. Czyż to nie pachnie hipokryzją? Ksiądz, wbrew powszechnemu złudzeniu, jest tylko człowiekiem, nie lepszym i nie gorszym od innych. Jeśli jest dobry, pisze się o nim dobrze, jeśli zaś jest inaczej...
Posądzono Cię nawet o atak na Kościół. Niczego takiego w Twoim opowiadaniu nie zauważyłem. Jest tu przedstawiona konkretna sytuacja z konkretnymi postaciami i w żadnym razie nie jest ukazana na tle ogółu Kościoła.
Za prawdziwość tej sceny, którą opisałaś ręczę (niedowiarkom) swoim przykładem. Sam kiedyś "umknąłem" do pokoju dziecięcego i siedziałem tam grzecznie, podczas, gdy żona i dzieci męczyły się tymi wymuszonymi odwiedzinami. Innym razem księżula mnie był zaskoczył, kiedy zawzięcie w garażu przed domem naprawiałem samochód, przyjąłem go wówczas z rękami uwalanymi po łokcie smarem. Oczywiście o białym obrusie, lichtarzach i świecach nie mogło być mowy. Niech ktoś spróbuje zmyć brudne smary samochodowe w ciągu paru minut. Ale dzięki Twojemu opowiadaniu wróciły wesołe wspomnienia.
Dla wszystkich oburzonych dedykuję piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=ZJxKS6phihk tam dopiero mogą sobie poużywać. Póki co, żaden z żyjących księży nie został ogłoszony świętym, a skoro są zwykłymi ludźmi, a nie swiętymi, nie widzę powodu, żeby o nich nie pisać, lub pisać tylko peany.
Z technicznych spraw, to "Szczęść Boże" pisałbym wszędzie konsekwentnie dużej litery. Widomo przecież o jakiego boga chodzi.
Szczęść Boże, Zajączku.
zajacanka dnia 06.01.2012 20:59
Darku!
To Kukiz napisał podkład muzyczny do mojego opka? :D:D:D Żartuję, oczywiście. Ale prawda jest taka, że słyszałam to po raz pierwszy i nieźle się uśmiałam. Całkiem zbieżne z tym tekstem:) Niezłe ucho! :D
Cieszę się, że dzięki temu opowiadaniu wróciły Ci wesołe wspomnienia. Poprawiłam już zasugerowane przez Ciebie wielkie litery w Szczęść Boże. Bardzo Ci dziękuję za komentarz i wizytę.
Pozdrawiam serdecznie i Szczęść Boże, Darksio!
Darksio dnia 06.01.2012 21:14
Prawda, Aniu, że świetna ilustracja muzyczna do Twojego tekstu? Słyszałem to lata temu i, czytajac Twoje opowiadanie natychmiast to mi się przypomniało.
Szczęść Boże, szczęść Boże, Aniu. :)
Dobra Cobra dnia 07.01.2012 16:47 Ocena: Bardzo dobre
Fajny tekst, taki życiowy i zdroworozsądkowy. Tu nie ma co wymyślać filozofii, bo tak po prostu jest.

bdb.

Pozdrawiam ciepło,

Do/Co
Dagil dnia 07.01.2012 17:34
Jeszcze kilka słów.
Czy utwór jest satyrą na obie strony? Nie. Dla mnie było to jasne od pierwszych słów, a Zajacanka to potwierdziła. Cytat:
Ale z zakłamania kościoła należy się śmiać i to głośno! Tak, żeby echem ten śmiech odbił się w Watykanie i stanął najwyższym urzędnikom kością w gardle. Może wtedy przejrzą na oczy i zrobią z tym porządek.
Wychowywali mnie ludzie ulepieni z innej gliny i wpoili do głowy prostą myśl - ludzie są ułomni i wtedy godni nagany, ale są instytucje "pod specjalnym nadzorem". Do nich należy obszar nauczający młodzież, sądownictwo i służba zdrowia, a także instytucja kościoła. Odejścia od normy należy pokazać i napiętnować. I tylko tyle. Zastanówcie się dlaczego.
Może dlatego, że religie, w tym kościół katolicki, przeniosły zasady, nad którymi pracowały całe korowody ludzi przez tysiące lat, zasady, które do dziś nam służą, bo powrót do prawdy, że: "gdy Kalemu ukraść krowę to źle..."
Pomyślnych rozmyślań o dziejach ludzkości życzę.
zajacanka dnia 07.01.2012 22:59
Dobra Cobro, dzięki za wizytę i komentarz:)

Dagil, nie będę już ciągnęła tej dyskusji. Znasz moje na ten temat zdanie.

Pozdrawiam ciepło wszystkich czytelników.
szara eminencja dnia 29.02.2012 00:17 Ocena: Świetne!
Przylazłem... zaciągnięty linkiem z komentarza ;)
(oj, długo mnie nie było)

Tekst może nie świetny, ale na pewno bardzo dobry.

Satyra na księży (bryka i koperta), tzw wiernych (zaganiani) i czasy (brak gotówki w portfelu).
Może do całości zabrakło scenki, jak ksiądz wyciąga terminal do kart... :smilewinkgrin:
zajacanka dnia 29.02.2012 00:29
szara eminencjo,

dziękuje za wizytę:)
Przypuszczam, że niedługo i terminali przenośnych na koledzie sie doczekamy:(

Buźka uśmiechnięta:)
Caraglio16 dnia 04.03.2012 17:55 Ocena: Świetne!
Hahaha...serio rozbawiłaś mnie do łez. Toż to takie nawet prawdziwe jest, a najbardziej fragment z "co łaska". Gratuluję poczucia humoru ;d
zajacanka dnia 04.03.2012 19:22
Bardzo dziękuję Caraglio za wizytę:)
Ciesze się, że Cię rozbawiłam.

Pozdrawiam serdecznie!
MimiBasia dnia 07.08.2012 16:01
Zabawny fragment:
"Staje niezdecydowany w drzwiach. O co chodzi? Nie wiem, jak się zachować. Może powinnam była go czymś poczęstować, albo co. Może trzeba w rękę pocałować. Patrzy tak jakoś przymilnie…
– Co łaska, co łaska… - słyszę szept z sypialni.
– Co łaska… - nareszcie złapałam.
– A, nie, nie – mówię już głośno. – Bo widzi ksiądz, tak się spieszyłam, że nie zdążyłam do bankomatu. Może innym razem.

Spąsowiał. Skinął głową i zaszeleścił sutanną w energicznym zwrocie. Mruknął coś pod nosem, ale na pewno nie było to “Szczęść Boże”."
zajacanka dnia 07.08.2012 20:03
Dzięki za wizytę MimiBasia :)
Usunięty dnia 13.12.2013 16:55
Sam tekst mnie nie przekonuje i raczej średnio bawi.
Natomiast to, co podoba mi się w Twoich tekstach, to ten pazur, takie mocne (męskie) pisanie. Nie pieścisz się z czytelnikiem, piszesz tak, jakby nie zależało Ci na jego brawach, a jednak paradoksalnie to właśnie działa najlepiej.

Cytat:
la­to­rośl mówi rze­czo­wo.

tu zmieniłabym szyk; mówi latorośl rzeczowo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:65
Najnowszy:emilikaom