Cytat:
Po obu stronach kołysały się, w delikatnych powiewach wiatru, kwitnące łany zbóż.
brzydki szyk, może tak: Po obu stronach w delikatnych powiewach wiatru kołysały się kwitnące łany zbóż.
Cytat:
rzeki. Rzeka pełna była zakoli, na przemian płycizn, a potem głębin czających się pod korzeniami rozłożystych olch, porastających brzegi. Już był przy koślawym mostku, który był jednak
2 razy rzeka, 3 razy być
Cytat:
Delikatnie zbudowany, nie wyglądał jednak na wątłego.
zaprzeczasz sobie, skoro ciuch zwisały z nigo jak ze stracha na wróble, to był wątły i dokładnie tak wyglądał; poza tym ta delikatna budowa... jakoś mi się nie podoba...
Cytat:
Potem zaległ na plecach
zalegają to stare graty w komórce, legł ewentualnie
Cytat:
Nie czuł żadnego bólu, żadnego strachu, żadnej troski. Czuł radość ze swojego
2 razy czuł, swojego zbędne
Cytat:
jeszcze częściach swego ciała.
swego zbędne
Cytat:
śmiał się z rozbrajającą szczerością. Dał się porwać dziecięcemu szczęściu. Potem znowu długo biegał po łące, tarzał się
3 razy się
Do tego dochodzi interpunkcja, stosowana raczej na wyczucie.
Ok, a teraz mi powiedz, jakie jest [przesłanie tego tekstu. Bo poza chłopcem, który lata na golasa po łące cały dzień, a na wieczór wraca do domu to nic nie widzę. Dziwię się tylko, że ta matula mu tak pozwala całymi dniami ganiać bez obiadu i do tego się obnażać. A przed powrotem zakłada ubranie? Czy może gubi je każdego dnia podczas igraszek?
Jakoś mi nie gar chłopiec z podnieceniem, spanie na lace nago i upływ czasu jest trochę dziwny...
Tekst nie zachwyca.
Pozdrawiam.