Recenzja - Zdarzyło się nad jeziorem Mystick - czarodziejka
Publicystyka » Recenzje » Recenzja - Zdarzyło się nad jeziorem Mystick
A A A
„Zdarzyło się nad jeziorem Mystic”




Autor: Kristin Hannah
data wyd.: 2010
wydawca: Świat Książki
format: 398 stron, oprawa miękka

Kristin Hannah jest amerykańską pisarką. Zadebiutowała na początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Jej twórczość została wielokrotnie nagrodzona.
W Polsce jest dostępnych kilka powieści pisarki.

Do przeczytania książki namówiła mnie znajoma, która uwielbia romanse. Ja nie jestem zwolenniczką tego gatunku literackiego i na początku nie chciałam się zgodzić. Jednak znajoma, tak bardzo mnie namawiała, że obiecałam jej zapoznać się z treścią. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, wciągnęły mnie losy bohaterów.

Książka opowiada historię, jakie mają miejsce ostatnimi czasy. Mąż wyznaje żonie, że kocha inną kobietę i odchodzi.
Bohaterka imieniem Annie też słyszy raniące słowa od męża, załamuje się, ale nie na długo. Postanawia pojechać do ojca, do rodzinnego miasta, gdzie żyła beztrosko jako dziecko.
W Mystic dowiaduje się o tragicznej śmierci przyjaciółki, to pogłębia depresję, w którą popadła po wyznaniu partnera. W końcu postanawia pomóc mężowi Kathe - Nickowi.
Załamany mężczyzna coraz częściej sięgał po alkohol. Było mu ciężko pogodzić się z tragedią, nie wiedział jak zająć się córką. Zagubiony i zrezygnowany przestał walczyć i poddał się nałogowi.
Annie opiekowała się jego sześcioletnią córką Izzy, która po śmierci matki przestała mówić i wydawało jej się, że znika. Kobieta bardzo dobrze rozumiała cierpienie dziewczynki.
Towarzystwo sześciolatki, a później i Nicka pomogło Annie zrozumieć kim jest, czego pragnie. Uświadomiła sobie, co tak naprawę chce od życia.
Jednak los był dla niej okrutny. Kiedy czuła, że znalazła swoje miejsce na ziemi, okazało się, że jest w ciąży ze swoim mężem.

Każdy, po przeczytaniu powyższego streszczenia może powiedzieć - typowe romansidło, ale ja zaprzeczę. Według mnie głównym przesłaniem jest dylemat bohaterki, jej obawy, strach przed nowym życiem. Wiele kobiet po rozstaniu z partnerem uważa, że ich świat uległ zawaleniu, boją się ryzyka, nowości, tego co jest im nieznane. Takie lęki też ogarnęły bohaterkę, na początku wierzyła, że mąż do niej wróci, a kiedy tak się stało, była już inną osobą. Pomimo że los rzucił Annie kolejną kłodę pod nogi potrafiła ją ominąć. Zmiany jakie zaszły w bohaterce, dały jej siłę i wiarę w lepsze jutro.
Chociaż musiała dokonać trudnego wyboru – zostać z mężem, którego już nie kochała i spełnić obowiązek małżeński, czy pójść za głosem serca – nie śpieszyła się z decyzją, wszystko dokładnie przemyślała. I pomimo że nie chciała nikogo zranić, ktoś musiał ucierpieć.
Według mnie jest to historia dla kobiet dojrzałych, które w pełni potrafią zrozumieć bohaterkę, jej decyzje, obawy, lęki. Wiedzą jak boli zdrada męża, czego naprawdę pragną.
Kolejnym plusem książki jest to, że możemy zobaczyć świat oczami innych bohaterów. Widzimy cierpienie, zagubienie, lęki i wielki smutek Izzy po śmierci matki. Czujemy jak bardzo dziewczynka chce miłości ojca, widzimy jej pragnienie połączenia się z matką, a także jaki wpływ ma na nią Annie. Uświadamiamy sobie, jak wielkie uczucie, może połączyć dwie obce sobie istoty i jakich dokonać cudów.
Dowiadujemy się, co czuje Nick i dlaczego sięga po alkohol, czemu decyduje się na odwyk. Jak ważna staje się dla niego córka, a i z czasem Annie.
Mamy także świat widziany oczami Blacke, męża Annie, który po nieudanym związku z kochanką pragnie wrócić do żony. Jego zaskoczenie, gdy widzi jej zmianę i moment, w którym uświadamia sobie swój życiowy błąd. Szok, kiedy dowiaduje się o ciąży żony.

Bez dwóch zdań książka pochłania. Pokazuje odrodzenie kobiety, która dostaje od życia jeszcze jedną szansę. Dokonuje wyboru, który uznaje za właściwy.
Według mnie podjęła dobrą decyzję, choć tak naprawdę nie wiem, jak ja bym postąpiła w takiej sytuacji.
Historia bohaterów jest wzruszająca, chwilami aż żal ściska serce. Każda kobieta czytając utwór może odnaleźć cząstkę siebie, swoich obaw i dylematów. Jest to książka pokazująca życie w dość realistyczny sposób.
Uświadamia nam, że nie wolno się poddawać, trzeba przyjąć z godnością to, co ofiaruje mam los. Chociaż w głębi duszy czujemy się słabe i bezbronne, to tak naprawdę jesteśmy dość silnymi istotami.





Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
czarodziejka · dnia 29.03.2011 19:07 · Czytań: 1502 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 11
Komentarze
Wasinka dnia 30.03.2011 10:49
Rzadko zaglądam do recenzji, a jeszcze rzadziej je komentuję...
Tekst czyta się dość przyjemnie, jednak sprawia wrażenie wypracowania szkolnego. Brakuje mi tu pewnego rodzaju literackości, jej wysmakowanego tonu. Piszesz bardzo prosto – i to nie jest zarzut, bo prostota bywa wielką zaletą. Jednakże tutaj nieco „przedobrzyłaś”, poszłaś bardziej w kierunku opowiadania koleżance o książce niż potencjalnemu czytelnikowi o walorach i wartościach powieści. Zabrakło mi duszy w tej recenzji, ale to już jedynie moje subiektywne odczucie, wszak od recenzji tego się nie oczekuje ;-) Po prostu wolę, gdy autor wkłada w recenzję więcej siebie.
Jednakowoż ogólnie recenzja napisana według zasad. Ma to w zasadzie, co powinna. Nieco informacji o motywach przeczytania, potem o treści, następnie o ogólnej problematyce i na koniec nieco osobistego spojrzenia na temat. Niektórzy zapewne chcieliby jeszcze nieco dowiedzieć się o autorze recenzowanej książki.
Z technicznego punktu widzenia – zdania nie łączą się płynnie, mam czasem wrażenie urywania wątku, ale nie takiego celowego... i suchego stylu.
Początek, jak dla mnie, zbyt „wyluzowany” (np. więc dla świętego spokoju), mogłoby tak być, gdybyś ów styl pociągnęła przez całość, jednak to wymaga dużej umiejętności, by ostatecznie tekst nie wydał się „nieumiejętnie młodzieżowy”.
Potem dość sztywne streszczenie (przepraszam za wyrażenie, jednak oddaje to, co czułam, czytając). Ponadto nie dopowiadałabym, dlaczego bohaterka wraca do Kalifornii, tylko ogólnie – zdarza się coś, co powoduje, że musi dokonać dramatycznego wyboru itp.
Następnie podrzucasz czytelnikowi argumenty, mające przekonać go do przeczytania, wskazując na ogólne przesłanie o problemy. Tutaj czułam się troszkę tak, jakbym czytała informacje wypisane w punktach.

Czarodziejko, mój komentarz jest z kategorii: czepiać się jak najwięcej, gdyż prosiłaś mnie o podpowiedzi. Nie znaczy to, że recenzja jest zła, wskazałam tylko drogę, by pójść dalej i co zrobić, by stała się lepsza (czy też pod jakim kątem spojrzeć, gdy będziesz pisała kolejną). Bo ogólnie przecież zrealizowałaś temat i każdy może teraz zdecydować, czy po książkę sięgnąć, czy też nie. Podrzuciłaś troszkę treści, opowiedziałaś o tym, co w książce według Ciebie najważniejsze, dałaś argumenty.
Postaraj się nadać tekstowi płynności (również przez dłuższe zdania i zgrabne połączenia ich ze sobą oraz połączenia wątków). Unikaj powtórzeń (np. Jest mu ciężko pogodzić się z tragedią / Jest zagubiony i zrezygnowany lub: Widzimy cierpienie, z(a)gubienie, lęki Izzy po śmierci matki. / Widzimy, co czuje Nick i dlaczego sięga po alkohol / Mamy także świat widziany) i zaimków (Ja nie jestem zwolenniczką tego gatunku literackiego – spokojnie możesz pozbyć się „ja”, tym bardziej że najczęściej nie zaczyna się zdania od tegoż zaimka). Zdarzają się też niezgrabne sformułowania (np. przeciwna przeczytaniu, świat uległ zawaleniu).
Zdarzają się literówki i mieszanie czasów (czasem to nie przeszkadza, oczywiście). Spójrz także pod tym kątem.
Postaraj się wnieść troszkę własnego stylu i zastępować „oklepane zwroty” własnymi.
Czasem interpunkcja szwankuje (np. „pomimo, że” bez przecinka).
Załamany mężczyzna coraz częściej sięgała – sięga

Ogólnie nie jest źle, wiesz, o co w recenzjach chodzi, możesz je po prostu udoskonalać, szlifować styl.
Pozdrawiam ciepło.
OWSIANKO dnia 30.03.2011 14:29
Czarodziejka

Dobra recenzja banalnej historii. Jednak nie traktuj tego jak zarzutu, bo taka opinia jest dość powszechna, by nie powiedzieć - stereotypowa. Zwykle ulegamy środowiskowej presji i często się zdarza, że pod jej wpływem dokonujemy krzywdzących osądów. Co wypada, a czego nie warto czytać. Dopiero podczas lektury niesterowanej cudzym gustem zmieniamy zdanie i to, co miało być romansidłem, przefiltrowane przez własne przemyślenia, zaczyna być utworem godnym szerzej prezentacji.

pozdrawiam
czarodziejka dnia 30.03.2011 15:46
Wasinka - jestem ci bardzo wdzięczna za komentarz. Wieczorem usiądę i korzystając z twoich rad postaram się poprawić i dopracować recenzję. Dałaś mi wiele ciekawych wskazówek i za to jestem ci wdzięczna.

OWSIANKO - jestem bardzo zaskoczona twoim komentarzem a zarazem jest mi miło, że przeczytałeś moją recenzję. Mam nadzieję że przy następnej też napiszesz kilka słów i będzie to już z mojego gatunku literackiego po jaki najczęściej sięgam.
Muszę ci przyznać rację, bo często sugerujemy się zdaniem innych.
Pozdrawiam
OWSIANKO dnia 30.03.2011 20:17
Czarodziejka

Mam nadzieję, że nie odczytałaś mojego komentarza niezgodnie z pozytywnymi intencjami. Chodziło mi o to, że pod wpływem przeczytanej książki zmieniamy pogląd na reprezentowany przez nią gatunek. Innymi słowy: często okazuje się, iż nie wszystkie „czytadła” zasługują na potępienie.

pozdrawiam
czarodziejka dnia 30.03.2011 20:29
OWSIANKO - dobrze zrozumiałam, tylko może źle ujęłam. Każda książka, film a nawet i człowiek ma swoich zwolenników i przeciwników, i dla tego nie warto wierzyć nikomu na słowo. Ale jednak wpływ otoczenia w jakiś sposób przyśpiesza lub opóźnia naszą decyzję.
I jak to powiadają - jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Mam nadzieję, że dalej nie namieszałam.:)
Elwira dnia 01.04.2011 20:40
Cytat:
przeczytania książki namówiła mnie znajoma, która uwielbia romanse. Ja, nie jestem zwolenniczką tego gatunku literackiego i na początku byłam przeciwna przeczytaniu.

Spróbowałabym inaczej zbudować drugie zdanie, żeby uniknąć powtórki i zgrabniej to ująć, wyrzuć przecinek po ja

Cytat:
Jednak znajoma, tak bardzo mnie namawiała, więc obiecałam jej zapoznać

wyrzuć przecinek sprzed ja, a więc zastąp że

Cytat:
Nickowi, (który był jej pierwszą miłością ).

wyrzuć albo przecinek albo nawias

Cytat:
Z czasem Annie ponownie zakochała się w Nicku

bez interpunkcji to brzmi tak, jakby po raz drugi zakochała się w tym samym człowieku, a zobacz tak: Z czasem Annie ponownie się zakochała - w Nicku albo Z czasem Annie zakochała się w Nicku

Cytat:
Chociaż, musiała dokonać trudnego

wyrzuć przecinek

Cytat:
Wiedzą jak boli zdrada męża, czego naprawdę pragnął.

pragną

Cytat:
a także jaki wpływ ma nią Annie.

ma na nią

No dobra, wystarczy.
Co do treści. Wydaje mi się, że streszczając historię powiedziałaś za dużo i nie do końca to, co najbardziej Cię poruszyło. Bo pokazałaś książkę właśnie jako banalną - streszczając. Albo pominęłabym ten fragment, albo spróbowała jakoś lepiej sprzedać. Ciekawe jest jednak pokazanie różnych punktów widzenia. I temu poświęciłabym więcej miejsca. Jeśli rozbudowywać, to może kilka słów o samej autorce? Epoka literacka, narodowość, dorobek, jakaś ciekawostka, cokolwiek, żeby był to utwór czyhś. A właśnie, ani razu w recenzji nie padło nazwisko autora - błąd karygodny, bo na sam opis przed (nad) recenzją wiele osób nie zwróci uwagi. Pamiętaj, że recenzja jest gatunkiem publicystycznym, więc informacyjnym.

Budowa zdań jest prosta. Może za prosta, ale widać, że dopiero uczysz się pisać, więc liczę, że będzie lepiej, coraz lepiej.
Pozdrawiam.
czarodziejka dnia 01.04.2011 22:01
Elwiro bardzo ci dziękuje za rady i wytknięte błędy biorę się za poprawę. Nie wspominam o autorach gdyż kiedy popełniłam okropną gafę i nie chcę zrobić tego jeszcze raz. Streszczenia to mi wychodzi tak nijak. Ale cóż praktyka czyni mistrza. Jeszcze raz dzięki. :)
Krystyna Habrat dnia 02.04.2011 11:37
Cieszę się Czarodziejko, że kontynuujesz na PP wątek/dział recenzencki. Każda opinia wskazująca, że jakąś książkę warto przeczytać jest bardzo cenna, bo z różnych względów niełatwo się teraz zorientować, co warto przeczytać. Notki zachęcające to za mało.
Wg mnie, Twoja recenzja spełnia swą rolę, bo zachęciła mnie do zapisania danych autorki oraz tytułu książki z zamiarem jej przeczytania. Sama treść tej powieści oklepana. Podobne realia, jak w serialu "Chichot losu"*, którego zbyt pilnie nie będę oglądać, ale Ty potrafiłaś zainteresować książką na tyle, że nabrałam przekonania, iż znajdę w niej dużo więcej niż w podobnych powieściach i filmach.
* Korekta: nie "Chichot losu" a "Przepis na życie".
czarodziejka dnia 02.04.2011 12:45
Sokole bardzo się cieszę, że odwiedziłaś mój tekst i zachęciłam cię do przeczytania książki. Wydaje mi się, że warto ją przeczytać bo ma w sobie coś oklepanego ale i wyjątkowego.
Po przeczytaniu książki, każdy może ją ocenić po swojemu.
Kurcze jestem tak zacofana w serialach, że nie mam blatnego pojęcia o tym co wspomniałaś. :uhoh:
Postanowiłam połączyć pożyteczne z przyjemnym. Kiedy mam czas dużo czytam i i przy pisaniu recenzji też można doszlifować swój warsztat. :)
Krystyna Habrat dnia 02.04.2011 21:59
Widzisz, trochę się ostatnio naoglądałam telewizji, gdy leżałam chora. Ale te seriale tak do siebie podobne, że je pomyliłam. Nie "Chichot losu" podobny w treści do recenzowanej przez Ciebie powieści, ale "Przepis na życie". A ogólnie to wolę książkę niż telewizję, chyba że podróże po świecie na kanale "Travel".
czarodziejka dnia 02.04.2011 23:01
Tak książki mają swoją magię a filmy to tylko przesuwające się sceny. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:70
Najnowszy:pica-pioa