Samotność.Czym właściwie ona jest? Słownik języka polskiego podaje taką oto definicję: Żyjący sam jest-A)żyjący sam, bez rodziny, przyjaciół, B)znajdujący się w określonej sytuacji, w określonym miejscu sam, C)spędzany, odbywany w pojedynkę, bez towarzystwa, D)znajdujący się na odludziu. Definicja ta jest jednak bardzo surowa i oględna. Samotnym można być przecież nawet pośród tłumów wielkiego miasta (przykładem na to jest everyman- zwykły, szary człowiek- wzięty z lektury "Robinsona Cruzoe"- jeśli dobrze pamiętam). Lecz aby w ogóle zacząć jakiekolwiek rozważania na temat samotności trzeba wziąć pod uwagę, że samotność jest albo wynikiem społecznych presji, choroby albo świadomego wyboru. Jeżeli wziąć taki podział to ludzi samotnych można podzielić na samotnych i samotników. Ludzie samotni są skazani na samotność przez tłumy, pośród, których żyły i się wychowywały. Nierzadko dzieje się tak za sprawą chorób, (przez, które są odrzucane), z powodu cech charakteru, zachowania i społecznych uprzedzeń. Natomiast samotnicy sami wybierają dla siebie samotność jako formę wybawienia, sposób na życie zaznaczający ich odmienność od reszty społeczeństwa. Istnieją również postacie skrajne, które wpierw zostały skazane na samotne bytowanie, a potem w wyniku przemyśleń i losu ta samotność staje się świadomą. W podawaniu poszczególnych przykładów na oba przypadki ludzi samotnych posługiwał się będę postaciami literackimi, na tyle na ile pozwoli mi pamięć (z racji lat, jakie mnie dzielą od ukończenia szkoły- ograniczona).
"Najlepszym przyjacielem człowieka jest samotność - gdy wszyscy odejdą, ona jedna zostaje."
Do skrajnych przypadków, o których wspomniałem krótko wcześniej, z pewnością należy doktor Rieux z "Dżumy" A. Camusa. Na początku zostaje skazany na samotność przez chorobę żony, która musi wyjechać do sanatorium, a później przez jej śmierć z powodu tejże choroby. Wpada on w wir pracy, która jest świadomą ucieczką od ludzi. Przejmuje się losem swoich pacjentów, ale nie swoim. Wybiera pewnego rodzaju samotność wśród tłumów. Samotny jest z wyboru, gdyż na swe barki przyjmuje wypełnienie misji, która najprawdopodobniej wcale nie należy do niego, a mianowicie uratowanie innych.
"Przeznaczeniem inteligentnego człowieka jest samotność. Tadeusz Konwicki, Zwierzoczłekoupiór"
Podobny pod tym względem jest doktor Judym z "Ludzi bezdomnych" S. Żeromskiego.
Samotność w jego przypadku jest świadomym wyborem. Umożliwia ona spłacenie mu długu, który jak uważa ma wobec klasy ludzi, z której się wywodzi. Odrzuca on życie rodzinne, obcowanie z ludźmi, których kocha, na rzecz pracy. Jest człowiekiem rozdartym między szczęściem rodzinnym, a spłaceniem długu- obrazuje to drzewo na końcu powieści.
"Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, co są do niej zmuszeni. Władysław Tatarkiewicz"
Człowiekiem skazanym na samotność jest trędowaty z "Wieży" G. Herlinga- Grudzińskiego. W tym przypadku mamy do czynienia z odrzuceniem człowieka przez społeczeństwo. Jest on jak wskazuje jego "imię" chory na trąd. Zamknięty w wieży, żyje samotnie nie mając nikogo, z kim mógłby porozmawiać. Miał kiedyś psa, ale wieśniacy bojąc się, że rozniesie zarazę zabili go bestialsko. W tej powieści widzimy, do czego są zdolni ludzi wiedzeni strachem. Jedyny moment wolności, ucieczki z zamknięcia są nocne, potajemne przechadzki na pobliskie pola i sady, za które gdyby wieśniacy wiedzieli zabiliby go.
"Samotność zbytnia i brak zajęcia gubią młodych ludzi. Aleksander Puszkin"
Świadomie wybrał samotność Kordian, tytułowy bohater J. Słowackiego. "Popchnęła" go w nią pycha, gdyż uważa się za wielkiego poetę. Udowadnia to w wielkiej improwizacji, w której niesiony właśnie pychą prawie dopuszcza się obrazy Boga.
"Pokolenia skazane na samotność powtarzają się od wieków i na wieki"
Wszystkie te postacie literackie mają swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym, bo czy trudno znaleźć początkujących poetów myślących, że osiągnęli poziom, którego inni im mogą zazdrościć? Czy i dzisiaj nie zdarza się, że osoby posiadające pewne schorzenia są odrzucane ze społeczeństwa i wtrącane w matnie różnych instytucji, szpitali psychiatrycznych? Czy i teraz trudno znaleźć ludzi zdolnych poświecić swoje szczęście wśród bliskich po to by pomóc innym?
Te krótkie rozważania zakończę cytatem: "Samotność - jakaś ty przeludniona. Lec Stanisław Jerzy"
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
webciak · dnia 21.09.2006 17:09 · Czytań: 2725 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: