Nad jezioro przyszedł tchórz.
"Jestem głodny", rzekł, "No cóż,
trzeba złapać więc śniadanie."
Ujrzał ją niespodziewanie.
W wodzie tam pływała rybka,
piękna, smaczna, ale szybka.
Odezwała się do niego:
"Złap mnie, mój drogi kolego!"
Tchórz do brzegu podszedł, ale
woda sucha nie jest wcale.
Dotknął tafli i krok w tył.
"Jak wpadnę, nie będę żył.
Nie dam rady, się utopię,
w życiu tej rybki nie złowię."
Wtem z oddali przybył lis.
Spojrzał, nie powiedział nic.
Panna z wody rzuca okiem,
lis też ją ocenił wzrokiem.
Skoczył bez zastanowienia,
złapał, no i do widzenia.
Tchórz nad brzegiem nadal stoi,
mokrej wody tak się boi.
Czeka, lecz nie ma śniadania.
To efekty są zwlekania.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
jakub · dnia 06.04.2011 16:40 · Czytań: 1042 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: