Kobieta-Studnia - Izolda
Proza » Miniatura » Kobieta-Studnia
A A A
Kobieta piękna, lecz pozbawiona bystrości umysłu, nie daje kochankowi nic poza fizycznym delektowaniem się jej urodą. Brzydka, ale mądra może do tego stopnia rozkochać mężczyznę w swojej inteligencji, że nie pragnie niczego ponadto. Cóż może powiedzieć mężczyzna, któremu trafiła się kobieta piękna, inteligentna i wykształcona?
Giovanni Ciacorno di Singalt


Nie zabiegał o kobiety w sposób, w jaki musi to czynić większość mężczyzn. To one szalały za nim i podawały się jak na tacy. Skoro były łatwym łupem mógł porzucać, zmieniać, przebierać w nich i dopisywać do listy. Brał zachłanną ręką, a jako znawca kobiet nigdy się nie napracował. Lecz prawie wszystkie damy były mu tylko piwniczkami ze schodami, które zapowiadają łatwy powrót. Schodził, poucztował, a gdy zjadł zapasy i wypił trunki - wychodził lekki na zewnątrz. Napisałam: prawie wszystkie, bo wpadł raz Gi do bardzo głębokiej studni. Właśnie tak go zwałam: Gi.

Urzekł mnie całym sobą. Zrobił to z siłą huraganu. Jeśli mężczyzna czasem potrafi spojrzeć znacząco na kobietę, to Gi nie patrzył, lecz pożerał w całości i czynił to tak, że oprzeć mu się graniczyło z byciem ślepą lub ułomną. Pół roku celebrowania miłości napełniło mnie przeświadczeniem, że jestem najpiękniejszą, najmądrzejszą i najbardziej pożądaną kobietą świata. I, do diaska, taka właśnie byłam! Sprawiał, że czułam się kochana i obdarowywałam miłością ponad miarę. Lubiłam kiedy mówił, że kobieta musi odczuwać więcej rozkoszy, bo wszystko dzieje się w niej. Zawsze stawiał mnie w centrum swoich zabiegów by, jak mawiał, sycić się do woli aromatem ukochanej kobiety. Był czuły, pomysłowy, wiedział co uczynić z rękami i jak roztaczać magię słów. Znał najprzeróżniejsze sztuczki, które wykorzystywał bez umiaru. Sprzyjały mu w tym: nadzwyczajna wyobraźnia i żywość umysłu. Rozmowy, które toczyliśmy całymi godzinami, przekomarzając się i udowadniając kto ma rację; dysputy, podczas których pocił się, usiłując dotrzymać mi kroku – przechowuję smak tych cudownych chwil do dziś.

Mogłabym trwać w tym upojeniu, gdyby nie mała, całkiem drobna niedogodność. Równocześnie, z powodu tego samego mężczyzny, czuły się tak jak ja inne kobiety. Moja duma tego nie zniosła. Jeżeli świecić na firmamencie, to blaskiem, którego nie zakłócą żadne inne gwiazdy. Takiej hołdowałam zasadzie i pozostałam jej wierna. Domyślałam się, niestety, że nie będę mogła wystarczyć mężczyźnie zachłannemu na życie, kochankowi o niebywałym temperamencie seksualnym. Cóż on wyczyniał z moim ciałem? Do tej pory puls mi przyspiesza, gdy zatonę we wspomnieniach. Gi nie znosił nudy, a mając naturę amanta, nie rokował, że można się będzie przy nim zestarzeć, więc na cóż było czekać? To ja musiałam decydować. I choć serce drżało, a gardło ściskały niewypuszczone jeszcze z oczu łzy, postanowiłam, że będę pierwsza. Wybrałam na pożegnanie przewrotny sposób, by nigdy nie uleciał z naszych pamięci. Zniszczyłam diamentem szybę, na której napisałam: „Henriettę też zapomnisz”. I odeszłam. Bez uprzedzenia, bez pożegnań i bez oglądania się za siebie. Wiedziałam, że tylko tak będę mogła zabrać go na własność i na zawsze zamknąć w studni wspomnień. W głębokim, ocembrowanym walcu mojej miłości.

Nie pomyliłam się. Listy siedemdziesięciotrzyletniego Gi napełniają pewnością, że kochał mnie przez całe życie. Teraz, dzięki korespondencji wiem, że studnia nie wyschła, a nasze odbicia na powierzchni tafli wody wciąż mają dwadzieścia kilka lat. Ukończyłam pisanie listu do ukochanego Gi. Nie zgodziłam się na spotkanie. Zbyt wiele przygód ma wpisane w kajet, by bez uszczerbku dla reputacji, móc ujawnić znajomość z nim. Niech zatem, przynajmniej dzięki listom wie, że wciąż jestem tą samą, która poznała przy nim smaki pożądane przez setki kobiet. Właśnie wyprawiam służącą z pismem, jakiego jest wart i wiem, że sprawię mu wielką przyjemność. Och, jakże chętnie napisałam, że na zawsze pozostanie w sercu kobiety, którą urzekał swoim czarem, erudycją, ogładą, dowcipem, pomysłowością i nieprzeciętnymi talentami. Ten niezrównany Gi pozostał moim właśnie dlatego, że nim wzgardziłam. Zrobiłam to, by uratować wspomnienie czegoś prawdziwego i niedoścignionego, zanim zblakłoby, zestarzało się i ulotniło przy jego naturze kobieciarza i poszukiwacza doznań zmysłowych.

Jakże mam opisać bycie studnią dla mężczyzny? To dbanie, by już nigdy z jego wspomnień nie ulotniły się fajerwerki, jakimi został przez kobietę obdarzony. Pokolorować czas tak, by wszystkie dni razem spędzone powracały w pamięci jako nieprzerwane pasmo szczęścia. Być otwartą, szaloną, radosną i codziennie objawiającą nowe tajemnice. Frywolną, czasem rozpustną, często niezdobytą, aby opóźnianie chwil rozkoszy dodawało im smaku. Po latach dopiero odkryłam sekret wyjątkowości tego mężczyzny. Gi był kochany przez tyle kobiet, ponieważ traktował je po partnersku, podziwiał, ubóstwiał, a odchodząc, często nawet znajdował im mężów. Trudno jest pokochać mężczyznę, jeśli nie kochał on żadnej kobiety, o ileż łatwiej takiego, który kocha wszystkie.

Nazywam się Jeanne Marie d'Albert de St Hippoly. Gi nazywa mnie Henriettą. To o mnie napisał: „Ci, którzy sądzą, że kobieta nie wystarczy, by uszczęśliwiać mężczyznę przez wszystkie dwadzieścia cztery godziny doby, nigdy nie posiadali żadnej Henrietty”.
Jestem studnią Giovanniego Giacoma Casanovy.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Izolda · dnia 14.04.2011 06:47 · Czytań: 1793 · Średnia ocena: 4,6 · Komentarzy: 28
Komentarze
Alan Raven dnia 14.04.2011 07:30
W tym tekście znalazłem bardzo dużo dla siebie! Wodospad emocji, doświadczeń i mądrości. Jest w nim wszystko... aż nie chce mi się tego rozpisywać. Podoba mnie się również, że użyłaś tego samego sposobu, by dać się zapamiętać mężczyźnie. Ja to z kolei opisałem w moim wierszu "Miłosna psychoza" fragmentami:

"Mechaniczne ptaki rozpadają się w prochy żywych materii od świtu,
gdy zaśniesz przywrócisz konstrukcję ich ciała...
dźwięk metalicznego zgrzytu.
Rozłożę go na wszelkie detale i poskładam w zabójczą melodię,
nasączę nią język, w twych ustach rozsypię,
niewinne demony mych wspomnień."

Dziękuję Ci za ten tekst, bo naprawdę pokazuje miłość z innego punktu widzenia. Dobranoc :).
Usunięty dnia 14.04.2011 12:13
Cytat:
Zniszczyłam diamentem szybę, na której napisałam: „Henriettę też zapomnisz”.

Eeee? :|

Iz, tak szczerze, to dla mnie tekst jest miałki. Ładnie napisany, no ale co z tego? Jakoś nie widzę tu żadnych emocji, tylko takie suche streszczenie, mało odkrywcze w dodatku. Takie trochę szkolne wypracowanie na zadany temat.
OWSIANKO dnia 14.04.2011 13:07 Ocena: Bardzo dobre
Izolda

Piękny zapis o głębokiej treści. Wymaga niepowierzchownego rozumienia ludzkiej duszy. A mówiąc o ludzkiej duszy, nie myślę wyłącznie o kobietach w balangowym wieku.

pozdrawiam
Usunięty dnia 14.04.2011 13:23
Ładnie lekko napisane i pobudza do refleksji. Artyści, którzy odchodzą u szczytu kariery tez są najlepiej zapamiętywani.
Twoja bohaterka cieszy się, że zachowała miłość kochanka, ale wiemy, choć tego nie piszesz otwarcie, że jej decyzja wiązała się z dużym wyrzeczeniem i zapewne cierpieniem.
Pozdrawiam.
Usunięty dnia 14.04.2011 16:50
Ładnie, lekko napisane. Ale jakiegoś wielkiego odkrycia tutaj nie widzę, i taka znajomość ludzkiej duszy, o której wspomniał Owsianko, z pewnością nie obca jest nawet nastolatkom.
pozdrowienia
Krzysztof Suchomski dnia 14.04.2011 16:56
O ileż szkolne lekcje historii byłyby ciekawsze, gdybyś to Ty je prowadziła?
Bo to przecież jest dydaktyczna historyjka - ale całkiem smakowicie podana. I wbrew pozorom, kierowana bardziej do chłopców niż dziewcząt.
Pozdrawiam
Izolda dnia 14.04.2011 18:43
Alan – dziękuję za komentarz, w tej powodzi zachwytów nad taką wizją, nie zapominaj jak Giacomo skończył.
Oke - cóż… zatem może następnym razem. Diament rysuje po szkle, a może o coś innego pytasz? To fakt z historii Casanovy, nie zmyśliłam go.
Owsianko – cieszę się, że to dostrzegasz.
blaszka – mam nadzieję, że to refleksje, które rodzą pozytywne odczucia.
ardo – oby tekst nie był przeczytany tak pobieżnie, jak komentarze. Co prawda oboje na O, ale pomyliłaś Owsianko z Oke
Krzysztof – jesteś spostrzegawczy facet, zmierzyć się z historią tylko pozornie wydaje się bułeczką, fajnie, że moja smakowała.

Dziękuję Wam i również pozdrawiam:)
Usunięty dnia 14.04.2011 19:31
Cytat:
Zniszczyłam diamentem szybę, na której napisałam: „Henriettę też zapomnisz”.


Ja nie wiem, czy to tylko mój odbiór, ale mi z tego zdania wynika, że ona zniszczyła diamentem szybę (to mi i tak niewiele mówi, znaczy, że porysowała?), na której (w domyśle - kiedyś tam) napisała „Henriettę też zapomnisz”. Znaczy, ze zamazała ten napis? Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. A to chodzi o to, że ona to diamentem napisała na szybie? Ale co to za szyba była? I czemu ten sposób był przewrotny?
Usunięty dnia 14.04.2011 20:01
Właśnie Izoldo nie pomyliłam Owsianka z Oke. Krzysiu napisał najlepiej, ten tekst bardziej dla chłopców, a ja kobieta i zaraz biją...:(
Wasinka dnia 14.04.2011 20:21
Niesamowita kobieta. I jakiegoż dramatycznego wyboru musiała dokonać... Weszłaś głęboko, pokazałaś kobietę mądrą, doświadczoną, niepotrafiącą tak naprawdę zrezygnować z miłości, mimo że zdecydowała się odejść. I to spowodowało, że została na zawsze... Ileż kobiet tak potrafi? Niby wiedzą, jak sytuacja się potoczy, zdają sobie sprawę, że lowelas pozostanie nim na zawsze, jednak łudzą się i ostatecznie przegrywają... Choć uczucie wygranej to w zasadzie pojęcie względne...
Ale tutaj bohaterka wybrała rozwiązanie najlepsze dla siebie.
Krótko, ale w pełni treściwie i z emocjami w niby-tle...
Pozdrawiam z księżycem.
Izolda dnia 14.04.2011 20:57
Oke – może i coś z logiką tego zdania jest nie tak, ale pisanie po szybie jest procesem nieodwracalnym, więc jakby nie było zniszczyła ją. Pisała na pożegnanie (nie kiedyś tam), to zaznaczyłam. A przewrotość? Niewątpliwie był to wyrachowany sposób i zdanie nie miało oznaczać tego, co oznaczało.
Myślę, że nie będę tego dopecyzowywała, może byłoby to zadanie dla narratora, tu opowiada Heńka.
ardo – przeredagowałaś swój pierwszy komentarz, z tamtego wynikało to, co napisałam.
Wasinko – bardzo lubię takie komentarze, dzięki nim wiem, że na Henię spojrzałyśmy tak samo.
Dzięki.
Miladora dnia 14.04.2011 21:51
Cieszę się, że wznowiłaś ten tekst, Izuś. ;)
Podobał mi się od samego początku, gdy miałam okazję go przeczytać, ale nie było możliwości komentowania.
Dobrze, że ujrzał ponownie światło dzienne, bo jest ciekawy i ciekawą postać opisuje.
A to małe sugestie: ;)

- wykorzystać magię/ wykorzystywał bez - powt. zbyt bliskie
- ocembrowanym walcu mojej miłości. - studnia to nie walec, poszukaj czegoś innego, może "w ocembrowanej głębi/głębinie mojej miłości"?
- Czymże znaczy być studnią dla mężczyzny? – niezręczne, dałabym:
- Czymże jest bycie studnią dla mężczyzny?
- Sprawić, by już nigdy z jego wspomnień – Sprawianie, by

Parę przecinków do uzupełnienia i to wszystko, jak dla mnie. ;)
Buźka góralska.
JaneE dnia 15.04.2011 14:08 Ocena: Świetne!
Twoja Jeanne była niezwykle silną kobietą. Chylę przed nią czoła, bo mało która z nas, potrafi wycofać się we właściwej chwili ze związku, który nie ma przyszłości.

To co napisałaś jest mądre i głębokie.

Cytat:
Trudno jest pokochać mężczyznę, co nie kochał żadnej kobiety, o ileż łatwiej takiego, który kocha je wszystkie.


Myślę, że to zdania ucieknie z twojego tekstu i będzie wielokrotnie cytowane, w innych utworach. Jest tego warte.

Pozdrawiam ciepło.
Nathien dnia 15.04.2011 17:20
Nie mam się do czego przyczepić :) Przeczytałam z przyjemnością, a nawet z wypiekami na twarzy. Tekst urzekł mnie swym powabem, intymnym wyznaniem bohaterki.
Pozdrawiam
Izolda dnia 15.04.2011 19:25
Milu - kobieto miłująca siekiery i piły, dziękuję za gałązki - zastosowałam kilka wskazówek, ale o walec zapytałam mojego inżyniera, co naucza geometrii wykreślnej i powiedział, że studnia może być walcem (czyżbyś tylko kwadratowe studnie spotykała?) Ze zdania o byciu studnią to i mnie i Tobie wyszło, że to mężczyzna może być studnią, więc całkiem je zmieniłam, ale nie wiem jeszcze czy już na dobre.

JaneE – cieszę się, że odkryłaś w tekście oprócz opowieści o autentycznych kochankach również niuanse, które mieszkają w jego warstwie obyczajowej.

Nathien – szczególnie dziękuję za dwa słowa: wypieki oraz powab.
Usunięty dnia 15.04.2011 22:13
Bardzo mi się spodobała przewrotność podejścia. Niedosyt działa o wiele bardziej niż przesyt, zwłaszcza na osobników pokroju Giovanniego Giacoma Casanovy. Ale jaką trzeba być kobietą by tak zrobić??
Miladora dnia 15.04.2011 23:26
Ja nie neguję,Izolindo, że studnia ma kształt walca. Ale to porównanie w tym zdaniu brzmi strasznie prozaicznie. Byłabym za większą poetyckością, której ów walec wkopany w ziemię nie posiada, niestety. ;)
Poszukaj więc jeszcze, czy nie dałoby się tego inaczej ująć.

- Jak mam opisać bycie studnią dla mężczyzny? To dbanie, - tak jest dobrze.

Gdzieś już w literaturze natknęłam się na podobne wyrzeczenie. Stara prawda mówi, że trzeba umieć odejść, gdy się jest na szczycie. Wtedy zachowuje się więcej. W podobny sposób postąpiła Madame Pompadour i do końca życia cieszyła się przyjaźnią Ludwika XV...
Czy lepiej zachować niezmienione uczucie? Czy też przeżyć je do końca?
A co Ty byś wybrała? ;)
Można by długo analizować pobudki działania Henrietty, lecz myślę, że w tle tego leżała także ambicja: "Mnie jednej nie zapomnisz".
To była pewnego rodzaju rozgrywka. Czy było warto?
Nazwałabym to satysfakcją z niespełnienia.
A może trzeba było walczyć o swoje i jego uczucie?
Ja bym walczyła. ;)

Aha - "Trudno jest pokochać mężczyznę, co nie kochał żadnej" - który nie kochał...

Buźka. ;)

PS. Do licha, zainspirowałaś mnie, Góralico - wrzucam miniaturę. :D
Izolda dnia 16.04.2011 21:40
mozaiko - dziękuję za komentarz
Milu - z inspiracji się cieszę
walec ze względu na taniec muszę zatrzymać, ale zdanie pójdzie do zmielarki
który nie kochał - ale jak uniknąć podwójnego "który"?
Dużo trudnych pytań zadałaś. Po to chyba właśnie czasem piszemy, żeby do nich prowokować. B)
Miladora dnia 17.04.2011 01:23
- Trudno jest pokochać mężczyznę, jeśli on nie kochał żadnej kobiety, o ileż łatwiej takiego, który kocha wszystkie.

Może być? Fakt, umknęło mi to powtórzenie "który". ;)

Buziek :D
Krystyna Habrat dnia 18.04.2011 07:50 Ocena: Świetne!
Celnie ujęłaś sedno sprawy, dlaczego kobiety ulegają różnym podrywaczom, amantom, Cazanowom, mężczyznom wielożennym. Zawsze mnie dziwiło, że kobiety godzą się być jedną z wielu, aż raz przeczytałam wyznania takiej i ta ujmowała sprawę podobnie. Podoba mi się, że potrafisz wyczuć granicę taktu w swych opisach.Ewentualnie mogłabyś jeszcze dosycić tekst odrobiną zmysłowości. Choćby w jej późniejszej tęsknocie za nim. Ale chyba nic tu ując ani dodać.
Równie celnie zarchaizowałaś słownictwo. W sumie: 6.
Izolda dnia 18.04.2011 09:17
Mi, może:D

Sokol, dziękuję bardzo za podkreślenie dotąd niezauważonych aspektów, także archaizacji. To mi przypomniało, że wyrzucone "czymże" powinnnam zastąpić "jakże". Ze zmysłowością masz rację, ale przyznaję, że wyjątkowo w tym tekście bałam się kiczu, więc go jednak wzięłam na chłodno.
Pozdrówka.
Usunięty dnia 18.04.2011 14:43 Ocena: Bardzo dobre
Pamięć, w niej myśl żyjąca własnym, niezależnym od rzeczywistości bytem. Czasem bardziej realna, niż materia wokół, bardziej bolesna, niż krwawiąca rana, dająca więcej szczęścia, niż czlowiek obok. Pozdrawiam B)
SzalonaJulka dnia 18.04.2011 15:39 Ocena: Świetne!
Izold, ponieważ tekst mi siedzi w głowie, czuje się w obowiązku zostawić ślad. Nie do końca wiem jednak, co napisać, bo nasuwają mi się rożne myśli.
Pisząc o kobiecie obnażasz męską naturę - najbardziej kochają to, co nieosiągalne - ale czy trzeba aż odchodzić? może zostać i nigdy nie dać się zdobyć do końca? która z tych dwóch drug jest lepsza? a która łatwiejsza? Ech Izold, Izlod, przez Ciebie mam myślando B)
Miladora dnia 18.04.2011 16:35
Podobno, żeby zatrzymać mężczyznę, kobieta nigdy nie powinna zdejmować ostatniej zasłony. ;)
Ale czy wiemy, która dla mężczyzny może być ostatnia? ;)

Aha:
- napisał: „(C)i, którzy sądzą, że kobieta nie wystarczy,
julanda dnia 18.04.2011 17:22
Zdążyłam, bo przecież powinnam się przyznać, że to opowiadanie było moim konkursowym faworytem! Cieszę się, że podjęłaś ten temat i w takim właśnie kontekście. Daje bowiem do myślenia. A książka nt. mignęła mi raz w księgarni, ale się śpieszyłam, widać to nie był czas i pora. Kiedyś przeczytam na pewno. Pozdrawiam!
Izolda dnia 18.04.2011 23:01
Amsa – doprawdy, nie wiem co na to mądre zdanie odpisać.:confused:
Szalonka – ja to się z każdego myślanda cieszę, najgorzej jak susza w uszach.
Mi – od tego jest tzw. trening zaskakiwanek, on myśli „mam cię”, a ty mu kolejną zasłonką, wyjętą z kapelusza, po oczach:D
Julando – gdyby nie Ty, nie wrzuciłabym prawdopodobnie Studni, bo już kurzem porosła, dlatego podziękowania za dobry przykład.
Szuirad dnia 01.06.2011 23:01
Witaj
"Jakże mam opisać bycie studnią dla mężczyzny?"
I to jest pytanie. Tu studnia jest właściwie więzieniem, pułapką. Pionowe ściany i tylko odległy owal nieba na górze, owal w którym słońce pokazuje się na chwilę, tym krótszą im studnia głębsza. A poziom wody zmienia się w zależności od częstotliwości listów.
Problem tylko w tym, że tu studnia jest swoistym więzieniem dla niej też. Mają siebie, ale jakoby nie mieli. Kochają się, ale ich kolczasta miłość nie jest też platoniczna. To jak patrzenie na siebie przez szybę i ciągłe kaleczenie się o rysy diamentu rozsądku. Zapewne ból jest mniejszy niż ten po porzuceniu ale za to kaleczący przez całe życie, jak stygmat. Ktoś w komentarzach powyżej nazwał tę sytuację "niespełnieniem" - bardzo celne.
Miło po dłuższym czasie wrócić na PP i zanurzyć się w takich tekstach :)
pozdrawaim
Izolda dnia 01.06.2011 23:08
I ja, dziękując za czytanie i wnikliwe komentowanie (jak dobrze mieć takie lustra dla tekstów), pozdrawiam też :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty