Pogrzeb cz.1 - zajacanka
Proza » Historie z dreszczykiem » Pogrzeb cz.1
A A A
– Kim jest ta kobieta? – zapytałam szeptem, łokciem szturchając starszą siostrę. Powoli podniosła głowę i spojrzała w kierunku wskazanym moją brodą. Wzruszyła lekko ramionami i wróciła do swojego smutku. Pogrzeb ojca powoli się kończył. Jeszcze tylko wieńce, pojedyncze kwiaty i tony żałobnych wstąg z napisami, jakim był wspaniałym człowiekiem. Może i był, ale ja tego nie pamiętam. Nigdy go nie było w domu. Przed oczyma powoli sunął tłum żałobników: ciotek, wujków, kolegów z pracy, sąsiadów. Kolejne kondolencje. Przecież wyraźnie prosiłyśmy o ich nieskładanie. Ponure spojrzenia, litościwy wzrok, jakbyśmy były dwiema małymi sierotkami pozostawionymi na świecie na bożą łaskę.
Mnie intrygowała jednak nieznajoma. Dokładnie zlustrowałam jej szczupłą postać. W średnim wieku, delikatne rysy twarzy, łagodne spojrzenie. Już je kiedyś widziałam, tylko gdzie i kiedy?
– Rusz się – syknęła siostra. Wróciłam do rzeczywistości. Tłum powoli opuszczał aleję zasłużonych miejskiego cmentarza. Przyciszone głosy i posapywanie opasłych urzędników, którym przyszło dziś pożegnać szefa, mieszały się z szumem samochodowych silników na pobliskiej autostradzie.
I to ma być wieczny odpoczynek?! Nie chciałabym tu leżeć – przemknęło przez głowę. Wzrokiem odszukałam kobietę i nasze spojrzenia na moment się spotkały. Lekko skłoniła głowę i wycofała się pomiędzy dostojne nagrobki.
A jednak się znamy. Ty mnie na pewno – mruknęłam spod przymrużonych powiek.

*


– Tatuś ma dla ciebie niespodziankę – powiedział czule mężczyzna do czterolatki. – Ale to będzie nasza tajemnica. Nie wolno niczego mówić mamie! Obiecujesz? – Dziecko pokiwało główką na znak zgody. Mężczyzna z kieszeni płaszcza wyjął klucze i cichutko otworzył drzwi mieszkania. Wewnątrz pachniało czystością i świeżym praniem. W kuchni młoda kobieta z niemowlęciem na ręku nuciła kołysankę, delikatnie mieszając gotujące się mleko. Łagodny uśmiech zniknął z jej twarzy, gdy zobaczyła mężczyznę z dzieckiem.
– Czyś ty oszalał? – syknęła – Przyprowadzasz tu Aśkę? A co będzie, jak powie matce?
– Ja… ja tylko chciałem, żeby poznała swojego braciszka – wyjąkał. Spłoszona kobieta uspokoiła się na moment.
– Ale musisz mi obiecać, że więcej tego nie zrobisz!
– Tak, tak – mruknął, wyjmując zawiniątko z jej ramion.
– Zobacz, jaki śliczny – przyklęknął, żeby pokazać niemowlę córce.

*


– Iwona, gdzie jest ojca komórka? – zapytałam późnym wieczorem. – Ty odbierałaś rzeczy ze szpitala!
– W gabinecie na biurku – odparła słabym głosem. Siedziała na kanapie i tępo patrzyła w jeden punkt. – Ale ją trzepnęło – pomyślałam. – Musiała być do niego mocno przywiązana. - Spojrzałam na zmarszczki na jej twarzy i spracowane ręce. Wyglądała jakby nie dziesięć a dwadzieścia lat była ode mnie starsza. Wydawała się zmęczona życiem, przybita sytuacja i bardzo samotna.
Powinna była znaleźć sobie jakiegoś faceta, a nie ciągle przy ojcu… – pomyślałam wchodząc do gabinetu. Stanęłam w drzwiach, jak zawsze onieśmielona wielkością tego pomieszczenia. Mahoniowa biblioteka, zajmująca dwie ściany, mieściła niezliczone ilości wolumenów. Uporządkowane w znany tylko ojcu sposób, lśniły teraz spoza kryształowych szybek, odbijając światło nisko zawieszonej witrażowej lampy. Olbrzymie biurko zaścielały sterty dokumentów, paczek i segregatorów. Zasłonięte ciężką kotarą okno od lat nie wpuściło tu nawet pojedynczego promienia słońca.

Stałam, przyglądając się meblom. Wszystko było zimne i obce, tylko otwarty klaser ze znaczkami przez moment znajomo zamajaczył na stole.

Szybko podeszłam do biurka i otwarłam największe pudło. Na wierzchu dokładnie poskładanych ubrań leżała komórka.
Staruszek nie nadążał za techniką – sięgnęłam po niebieską Nokię. Usiadłam w fotelu i zaczęłam przeglądać spis połączeń. Wychodzące: - Asia, Asia, Iwona, Iwona, Iwona… – No, wiem, że do nas dzwoniłeś! – Daj mi coś innego – mruknęłam niecierpliwie do aparatu. Przychodzące: – Maria, Maria, Kowalski, Kowalski, Kowalski… - Ależ ten facet upierdliwy! To ten czerwony na twarzy – skojarzyłam z pogrzebem. – Maria, Maria, Maria… – Zaraz! Kim, do cholery, jest Maria? – zastygłam w zdumieniu. – Jego sekretarka ma na imię Ewa, nie żadna Maria! – Miała – skarciłam się w duchu. Wróciłam do ostatnich przychodzących. Szczegóły połączenia: data, godzina… – Dzwoniła godzinę po jego śmierci!
– Iwona – zawołałam wstając z fotela – kto to jest Maria? Znasz jakąś ojca znajomą? - Weszłam do pokoju w momencie, gdy zaczęła zwijać się w kłębek. Nienaturalnie podkurczone kolana wbijały się w kanapę; ramiona zakrywały głowę, a całe ciało rytmicznie kołysało się w przód i w tył.
– Iwona! Co jest?! Co się z tobą dzieje?!

*


– Ale, tato! Ja nie chcę! Tak nie wolno! To… To boli! – Mężczyzna delikatnie acz stanowczo zakrył usta córki:
– Cicho Iwuś, cicho… - Nikt nie widzi, zasłoniłem okno… - Mamie też nie powiemy…

*


Pogotowie przyjechało po dwudziestu minutach. Iwona, nadal zwinięta w embrionalnej pozycji, szeptała niezrozumiałe dla mnie zdania.
– To chyba jakiś szok. Dziś był pogrzeb naszego ojca – tłumaczyłam sanitariuszom. Pokiwali tylko głowami, bezszelestnie wbijając się w żyłę i wstrzykując jakieś środki.
– Co jej podajecie?! Dokąd zabieracie?! Mogę jechać z wami? – zawołałam, gdy podnieśli skurczone ciało, delikatnie układając je na noszach.
– Wojewódzki, proszę pani. Dziś ma dyżur Szpital Wojewódzki – spokojnie odpowiedział młodszy z ubranych w żółte kamizelki, sanitariusz. – Proszę przyjechać z rana, teraz nic pani nie pomoże.

Zamknęłam za nimi drzwi. Nagle dziwnie pusto zrobiło się w domu. Ojciec odszedł, matka - lata temu, teraz Iwona... Złapałam za ojca komórkę. Ostatnio przychodzące: Zadzwoń! Nie czekałam długo.
– Asia? To ty? – zastygłam w bezruchu, słysząc swoje imię. Serce zaczęło gwałtownie łopotać.
– Tak. Kim pani jest? – z trudem opanowałam drżenie głosu.
– Mam dla ciebie pewne dokumenty. Możemy się spotkać? – mówiła bardzo powoli, jakby chciała się upewnić, że nie popełnia błędu. Jednak głos, mimo niepewności, zdradzał chęć odkrycia tajemnicy.
– Jakie dokumenty? O czym pani mówi?! – niemal krzyknęłam. Chciałam informacji tu i teraz, a nie żadnych zakamuflowanych zagadek.
– Jutro o dziewiątej na Rynku. Poznasz mnie, już się znamy.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zajacanka · dnia 15.04.2011 08:59 · Czytań: 2154 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 27
Komentarze
Madziarra dnia 15.04.2011 10:13
Bardzo mi się podoba. Opisujesz emocje w szlachetny sposób :)
Miladora dnia 15.04.2011 13:10
Jestem, Zajączku. ;)

- Może i był, ale ja tego nie pamiętam. Nigdy go nie było – był/było

- o ich nie składanie. – nieskładanie

- jakbyśmy były dwoma małymi sierotkami – dwiema

- pozostawionymi na świecie na bożą łaskę. – na/na

- Mnie intrygowała jednak (pewna) nieznajoma. – może dookreśl

- przemknęło (mi) przez głowę/Lekko skłoniła głowę – powt. i dopełń może to „mi”

- przybita sytuacja – sytuacją

- spokojnie odpowiedział młodszy z ubranych w żółte kamizelki, sanitariusz. – kamizelki sanitariuszy.

- teraz nic Pani nie pomoże. – pani

Dobrze napisane i intrygujące. Będę z pewnością czekać na następną część. ;)
Buźka.
zajacanka dnia 15.04.2011 16:17
Madziarra, dzieki za poczytanie :)

Miladora, zaraz przyjrze sie Twoim sugestiom. Dzieki za wnikliwa analize:)
Buzka
Nathien dnia 15.04.2011 17:53
Zaintrygowałaś mnie :) Chętnie przeczytam dalszy ciąg.
Jedyne, czego bym się przyczepiła, to kilka literówek. Myśli bohaterki zaznaczyłabym inaczej niż dialogi, bo w tej wersji mylą.
Pozdrawiam
czarodziejka dnia 15.04.2011 19:26
Zaserwowałaś nam bardzo smaczny kąsek i tajemniczej formie.
Nathien ma racje powinnaś pooddzielać myśli od dialogów bo chwilami człowiek się gubi co i jak.
Ciekawe jak przedstawisz ciąg dalszy.

Kurcze, czego to się można dowiedzieć po śmierci kogoś bliskiego.:O
pozdrawiam.:)
zajacanka dnia 15.04.2011 20:14
Nathien, Czarodziejko - macie absolutna racje z tymi dialogami wewnetrznymi. Zapomnialam o tym przy dodawaniu.

Dziekuje za wizyte:)
Usunięty dnia 16.04.2011 09:42
Z przyjemnością przeczytałam, aż się żyć chce po takim tekście, tzn. bardzo lubię coś w tym rodzaju. Mnie właściwie nic nie raziło i czekam na ciąg dalszy, bardzo, bardzo intrygujące i wciągające:)
pozdrawiam
Usunięty dnia 16.04.2011 10:56
Cytat:
Kim jest ta kobieta? – zapytałam szeptem, łokciem szturchając starszą siostrę. Powoli podniosła głowę i spojrzała w kierunku wskazanym moją brodą. Wzruszyła lekko ramionami i wróciła do swojego smutku.

Za dużo ruszających się części ciała w tym krótkim fragmencie :) To przeszkadza w tworzeniu klimatu.
Ojciec zapowiada sie na potwora: cudzołożnik i pedofil. Tego typu skłonności raczej nie ida w parze Zastanów się nad portretem psychologicznym bohatera, zebyś nie przesadziła, bo wyjdzie telenowela.
Pozdrawiam
zajacanka dnia 16.04.2011 10:59
blaszko, a kto powiedzial, ze tato to pedofil? :D

Dzieki za poczytanie:)
Wasinka dnia 17.04.2011 00:12
Ładnie się wątki zapętlają. Zainteresowałaś, więc czyhać będę na kolejny fragment.
Sugestie już Mila podrzuciła; mnie jeszcze rzucił się jeszcze brak przecinka przed "a" (nie dziesięć, a dwadzieścia) oraz zawołałam (,) wstajac z fotela. I zastanawiam się, czy może mężczyznę jakiegoś wyrzucić z drugiej cząstki, choć przypuścić mogę, że to celowe powtórzenia...

Pozdrawiam księżycowo.
Krzysztof Suchomski dnia 17.04.2011 02:10
Złapany na haczyk dołączam do kolejki petentów oczekujących na ciąg dalszy.
Pozdrówka.
theMarshall dnia 18.04.2011 02:25 Ocena: Świetne!
Wciągasz wszystkich jak czarna dziura. To potrzebne autorom, bo już nie raz zdarzyło mi się odstawić książkę po kilku stronach (nawet ulubionych pisarzy), w myśl zasady Teda Brautigana: "daj autorowi godzinę, żeby cię zainteresował, jeśli tego nie zrobi, zmień go". Tutaj, na portalu w godzinę można przelecieć z dziesięć tekstów, dlatego tę zasadę stosuję (oczywiście w skróconej do paru akapitów formie) tylko wobec tekstów składających się z kilku części. Podałaś mi zalążek tajemnicy, którą chcę poznać w całości. Brawo.
Tylko proszę więcej nie zdradzać ważnych szczegółów w komentarzach :-/
Krystyna Habrat dnia 18.04.2011 11:30
Skomentuję, jeśli potrafię, dopiero część czwartą. Na razie poruszył mnie nieprzyjemnie sam tytuł, jako, że w tych dniach jestem myślami przy tym wydarzeniu - śmierć najbliższej koleżanki - jeszcze z dzieciństwa.
Niby nie powinno się robić prywatnych wstawek, ale takie przeżycia mają wpływ na odbiór lektury. Tutaj taki tytuł każe nastawić się na bardzo poważną zawartość tekstu. Ale o tym też trzeba.Rób zatem swoje. Poczytam.
zajacanka dnia 18.04.2011 21:37
Wasinko, Krzysztofie - ciesze sie z waszych reakcji na te czesc.
theMarshall - nie pisne juz ani slowka ;)
Sokole - przykro mi, ze tak Ci sie skojarzylo.

Dziekuje za wizyty i poczytanie:)
Pozdrawiam serdecznie
Krystyna Habrat dnia 20.04.2011 19:23
O smutnych sprawach też trzeba pisać, bo takie jest życie. O katharsis nie wspomnę. Będę czytać dalsze odcinki.
SzalonaJulka dnia 21.04.2011 10:14
Trafiłam z opóźnieniem, ale jestem :) Cholera, jedyne co mnie w tym tekście zirytowało to to, że nie mogę przeczytać całego za jednym zamachem. Dobrze napisane i w dodatku z intrygująca treścią. No cóż mi zostaje? Czekam na cd.

Takie drobinki:

- "– A jednak się znamy. Ty mnie na pewno – mruknęłam spod przymrużonych powiek." - jak się mruczy spod powiek? nie znam takiego sformułowania

- "Ojciec odszedł, matka - lata temu, teraz Iwona... Złapałam za ojca komórkę. "

Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 21.04.2011 23:58
SzalonaJulko,
masz racje z tymi "przymruzonymi": wiadomo o co chodzi, ale trudniej, w krotki sposob, oddac dwie czynnosci: mrukniecie i przymruzenie.
Dzieki za wizyte:)
Szuirad dnia 22.04.2011 10:33
Hej
przybita sytuacja == sytuacją

Chwyciłaś moją uwagę :) Zaciekawilo, później nie patrzylem na literowki. Retrospekcjepodpowiadają sporo, ale niczego dosłownie, może to bardziej moja fantazja, to co chciałbym zaobaczyć. dalszy tekst, myslę , potwierdzi lub nie moje przypuszczenia, chciałoby sie jednak być zaskoczonym bardziej niż p[otwierdzeniem wlasnych domysłów .
Akcja szybka w takim kawałku tekstu sporo spraw ruszonych. z jdenj strony dobzre bo przyciąga czytelnika, ale w dalszej części może zasypać, ale może to nie znaczy, ze tak będzie :) idę do drugiej części przekonać się i potwierdzic parę domysłów :)
pozdrawiam
Almari dnia 22.04.2011 12:15
Cytat:
głowę. Wzrokiem odszukałam kobietę i nasze spojrzenia na moment się spotkały. Lekko skłoniła głowę


~ Jednak troszkę się gryzie ta podwójna głowa.

Cytat:
– Czyś ty oszalał? – syknęła – Przyprowadzasz


~ niuans. Kropki zabrakło.

Cytat:
– Zobacz, jaki śliczny – przyklęknął,


~ Tu chyba powinna być kropka i wielką literą dalej.


Nie punktowałam dalej błędów, bo widzę, że i tak nie nanosisz poprawek. Co do treści, dobrze, że jest druga część, bo na razie mało wiadomo. To lecę przeczytać drugą.

Pozdrawiam świątecznie.
pioneczek dnia 23.04.2011 16:13 Ocena: Świetne!
Mi się podoba :) Świetne
zajacanka dnia 23.04.2011 16:45
Dzieki pioneczek!
4b1 dnia 07.06.2011 18:51
Witam.
Przeczytałam bez zatrzymywania się, bardzo mnie zaciekawiło. Kiedy tylko znajdę czas na pewno przeczytam resztę, teraz nauka do szkoły wzywa, niestety ;(
Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 11.06.2011 00:07
To to szkoły 4b1! W wakcje będzie więcej czasu na czytanie!
Pozdrawiam :)
FRIDA dnia 30.03.2012 19:35
Bardzo lubię takie tajemnice i Ty pięknie nas w nie wciągasz.
Pozdrawiam.
Magicu dnia 11.08.2012 00:41 Ocena: Bardzo dobre
Spodobało mi się. Lecę czytać drugą część. :)

Najpierw jednak pewien fragment:

"Powoli podniosła głowę i spojrzała w kierunku wskazanym moją brodą. Wzruszyła lekko ramionami i wróciła do swojego smutku. Pogrzeb ojca powoli się kończył. Jeszcze tylko wieńce, pojedyncze kwiaty i tony żałobnych wstąg z napisami, jakim był wspaniałym człowiekiem. Może i był, ale ja tego nie pamiętam. Nigdy go nie było w domu. Przed oczyma powoli sunął tłum żałobników: ciotek, wujków, kolegów z pracy, sąsiadów."

Pozdrawiam
Adelina dnia 30.10.2012 12:18 Ocena: Dobre
Zajacanko, piszesz gładko i swobodnie. W pierwszej części powiało grozą. Punktem wyjścia jest pogrzeb i ponury nastrój całe sytuacji. Lubię takie historie, więc z zainteresowaniem przeczytam kolejne fragmenty.

Moja uwaga: "mruknęłam spod przymrużonych powiek". Myślę, że spod przymrużonych powiek można spojrzeć, rzucić spojrzenie, natomiast mruknąć coś pod nosem.

Pozdrawiam
Adelina
zajacanka dnia 31.10.2012 15:47
Adelina odwiedza stare teksty :)
Miło mi bardzo! Dawno tu nie zaglądałam. Pewnie niejedno niedociągnięcie sama jeszcze znalazłabym. Od napisania tego opowiadanka minęło już trochę czasu, a ja wciąż się uczę :)

Pozdrawiam serdecznie Magiku, Adelino!
Do poczytania. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty