Powiem - miałem problem z wyborem jednego z twoich wierszy do skomentowania (nie obraź się, ale na drugi już by nie starczyło mi zapału; mierzę w życiu, widzisz, zamiary na siły
). Nie chce mi się, niestety, zbytnio wysilać przy formie tego komentarza, co sprawi, że będzie chyba "normalny". Może być?
Słów więc kilka o wyborze, abstrahując już od tego, czemu nie miałem z nim problemu, i od moich preferencji wierszowych (które wyraziłem zresztą w paru miejscach na forum) by nie zajmować zbyt wiele czasu sobie, a komentarzom innych potencjalnych łowców talentów miejsca pod lirykiem (o ile takowi znajdą się, co wątpliwym uważam). Wybór, jaki jest, każdy widzi (to z konia, może znasz
). Nie zdziwi pewnie fakt, że pomimo, iż sam wiersze długie smażę, krótsze czytać wolę. Kryteria (które podam, choć istnieje w mojej duszy obawa, że, być może przez nieświadomość, zaczniesz je stosować w kolejnych utworach; od razu też zaznaczę, że jestem pewnym wyjątkiem):
1. rym (to takie moje zboczenie, że (nearly) zawsze na 1. miejscu
),
2. "poziom" stroficzności,
3. melodyczność,
4. tematyka,
5. podobieństwo do gatunków lirycznych.
6. (ukryte)
Mniej więcej w tej kolejności je stosowałem; a na ów temat pewnie możnaby założyć osobny wątek, ale nie rozciągajmy się jak guma do żucia.
(Stosowałem strategię odrzucania.) Starałem się nie wybrać najlepszego wiersza, co mi się, myślę, udało, więc masz krytykę (razem z pochwałą) pozostałych od razu.
Lecz nie wybierałem zbyt słabego, gdyż wolę krytykować fragmenty, a nie istnienie wiersza. (Ty pewnie też wolałabyś.) Kilka słów o (potencjalnej) ocenie (która tu będzie wyrażona niejawnie (ledas hołp). Staram się nie oceniać w przypływie natchnienia, szaleństwa, dobrych intencji, pod wpływem chwili, nastroju, osób postronnych, w napływie dobrych myśli, ochoty, marzeń, sił itp. itd., bla bla bla. (Po prostu mówię sobie: dziś ocenię; i oceniam (albo nie; ale nie rozwódźmy się nad tym
).) (Przy okazji nadmienię, iż zauważyłem lejtli, że coraz bardziej lubię średniki.)
Przejdźmy do wiersza.
Najpierw błędy, których jest słownie: jeden.
Kilka więc słów o ogólnej formie nadmienię: forma sonetu, może być. Rymy? Cóż powiedzieć, no są w dwóch miejscach, niepotrzebnie się wciskają. Tytuł? Zbyt ograny; poza tym, hm, mój wzrok na przykład przyciągają tytuły z dużej litery, a właściwie odrzucają te z małej. Pierwsza zwrotka opisowa, druga też - z odniesiem do podmiotu, trzecia refleksyjna, czwarta też - sonet, jak się patrzy (no, bez rymów).
Kilka słów następnie o interpunkcji: Że występuje w dwóch miejscach, no dobrze, takie wiersze też powinny istnieć (te karty są szczęśliwe, o ile dobrze się nimi gra). Co byś zrobiła, gdybyś musiała na końcu wersu postawić jakiś znak? W środku, rozumiem, nie bruździ. Znam ze swojego pisania momenty, gdy zmieniałem brak interpunkcji, gdyż musiałem postawić coś na końcu (lub w środku, ale to osobny temat).
Kilka słów następnie o gramatyce: składnia zdaje się być zwyczajna. Rzeczowniki są rzeczownikami, czasowniki zasownikami, można by coś urozmaicić (np. ja próbuję u siebie, m. in. w ostatnim wierszu, ale raczej mi się nie udaje).
Kilka słów następnie o semantyce (spokojnie, to ciągle jeszcze analiza; interpretacja nadejdzie za chwilę): dosłowność, dosłowność, dosłowność. Właśnie jej za bardzo nie ma, więc dobrze.
Co jest? Przede wszystkim proste słowa. Nic skomplikowanego. Ja bym wolał, by każda linijka była osobnym przeżyciem, a tu płynie zdanie i płynie...
Z uwagi na brak czasu nie skomentuję już, niestety, płynności poszczególnych fragmentów, ani płynności w stosunku do znaczenia. ;(
Przejdźmy do interpretacji (w końcu, nie?
).
Temat dobry - nie ograny, do zauważenia, wyzwalający jakieś większe uczucia (przynajmniej w rzeczywistości). Pewnie oglądałaś/czytałaś ostatnio Muminki - popieram, świetny serial animowany, hm, książki niestety nie czytałem (a może stety?) No Buka, pamiętam... że pod szafą, no tak, w niedostępnym miejscu dobrze znanego wnętrza. "nie ma zimy ale powiało chłodem" - mniej więcej dobre, "oddechu para" - banalne, "kosmaty strach" - bardzo dobre, "trzewia" -
, buka - świetne, można jednak było lepiej wykorzystać ten motyw, "każdemu + czasownik dot. pojęcia trzeciego" - miłe, "boisz się zajrzeć za głęboko" - niezłe, "to już nie jest wymyśloną tylko grą" - podoba mi się, dobry motyw.
Ze strachem to w ogóle dobry temat, może dlatego, że nie go w poezji zbyt wiele?
Ogólnie wiersz jak wiersz; wybija się paroma niejawnymi skojarzeniami, paroma jawnymi. Podoba się mi (mi) ponadto słowo "kosmaty".
Mam takie wrażenie, że jeszcze wiele dałoby się tu napisać, ale nic nie przychodzi mi konstruktywnego do głowy.
Przepraszam za ewentualne błędy w tymże wyżej, ale byłem zmęczony, więc nie chciało mi się sprawdzać.
No. Po tym obszernym tekście już chyba widzisz kolejny powód, dla którego nie komentuję, z reguły.