Zdarza się, że swoją tęsknotę wpisujemy w krajobraz. Rozdzielamy na role. Patrząc na stare drzewo, w miejscu od dawna już opuszczonym, trudno wyzbyć się myśli, że to drzewo pamięta nas jako dzieci.
Też to mam.
Z sugestii:
- bujana przez wiatr splątała swoje wspomnienia – bez „swoje” byłoby bardziej chyba intrygująco
- zatrzęsie się/strząśnie – zbyt bliskie brzmienia (sugerowałabym zmienić „zatrzęsie się)
- kapiące z krzaku bzu pochylonego nad nią a może to jego łzy – za bardzo dopowiedziane, można pozbyć się zaimków:
- kapiące z pochylającego się krzaku bzu a może to łzy
- on pamięta rude włosy – „on” też raczej zbędne
- tęskni ale musi kwitnąć co rok i to właśnie w maju – a gdyby tak:
- tęskni choć kwitnie co rok i to właśnie w maju
- chciałby krzyczeć ale ma całkiem spalone usta – usunęłabym „całkiem”, bo słowo „spalone” znaczy spalone, a więc całkiem. Bez niego przekaz staje się czystszy.
Pozdrawiam.