Wybacz Jane, ale nie podoba mi się. Dla mnie mało odkrywcze, za bardzo wszystko dopowiedziane i wręcz łopatologicznie napisane. Wiadomo, że Magdalena kojarzy się z namiętnością, Weronika ocierała Chrystusowi twarz, Marta usługiwała. No i co z tego? Przypomnienie? Nawet jeśli to takie sobie. Dla mnie gdybyś zbudowała na tych imionach obraz kobiety pełnej tajemnic, i dlaczego to wszystko, skąd te imiona, jaka jest osobowość bohaterki, podłoże itd., byłoby nawet fajnie, a tak...? Wyliczanka imienna nie podziałała na mnie.
(Weronika): Wyrzucam obornik z chlewa - zraszam nim Twój nagi tors, a potem wycieram ścierką wygotowaną na kotlinie.
(Magdalena): Nie brzydzę się śliny na Twych ustach, która skrywa słowo kurwa. Codziennie pieszczę je włosami.
(Marta): Piorę, gotuję, przyciskam do piersi "zegarek", smaruję chleb teściowej i już ledwo włóczę nogami ze szczęścia.
(Ewa): Po południu pojadę do miasta, nakarmię się widokiem półek i pochwalę sąsiadce ile zjadłam lodów. A potem... potem obowiązek rozchyli uda i poczekam na...
Wiem, jestem dziwna. Ludzie słyszą szepty:
Ewa, Magdalena, Weronika, Isztar, itd., itd....
pozdrawiam